coryllus coryllus
250
BLOG

Janusz Palikot polityk poważny

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 26

Piszę ten tekst ku przestrodze tych wszystkich, którzy uważają Janusza Palikota za wynajętego, taniego błazna. Człowiek ów nie jest nim wcale. Jest zgoła kimś innym, żeby jednak wyjaśnić dokładnie kim jest Janusz Palikot muszę przypomnieć pewien stary film.

Nie wiem czy ktoś to pamięta, ale kiedy nastąpiło w Polsce tak zwane obalenie komunizmu, w kinach pojawił się obraz Tengiza Abduładze pod tytułem „Pokuta”. Była to artystycznie przerysowana, awangardowa wizja komunizmu. Bohaterowie – rodzina inteligentów z jednym dzieckiem, wrażliwą dziewczynką, dręczona jest przez człowieka-władzę, który z wyglądu podobny jest trochę do Ernsta Roehma, a trochę do Ławrentija Berii. Pan ów, groteskowy i ponury na przemian, odwiedza ową rodzinę po to, by w końcu doprowadzić tych biednych ludzi na skraj załamania nerwowego, a następnie po prostu zabić. Jego celem bowiem jest destrukcja tej rodziny, jej zniszczenie i całkowita zagłada. Rzecz oczywista, że człowiek-władza nie zdradza nikomu swoich planów. Jest po prostu nieco zbyt nachalnym gościem, który bardzo powoli zamienia się w potwora. Nie daje on przy tym swoim ofiarom żadnej szansy na obronę, w świecie ich pojęć nie ma bowiem miejsca na taką postać, ani na takie zachowania. To ludzie standardowo kulturalni, myśli ich nie zmierzały nigdy w stronę jakichś piekielnych horyzontów. On zaś przebywa w tamtych okolicach bez przerwy. Stamtąd właśnie przybywa codziennie do naszych bohaterów, by popychać ich ku śmierci.
 
Tengiz Abduładze kręcąc swój film miał zamiar w ten sposób zobrazować stalinizm. Nie przypuszczał, że to co wydawało mu się przeszłością może jeszcze powrócić. W czasach gdy kręcił ów film nie było jeszcze mowy o tym, by w mediach mogły pojawiać się postacie takie jak Kuba Wojewódzki czy Janusz Palikot, wszystko wyglądało normalnie. Nikt nie wchodził do naszego domu i nie czynił zeń miejsca publicznego opowiadając jednocześnie o wolności i poszanowaniu praw. Dziś wszystko się zmieniło. Żeby opisać współczesne media trzeba przypomnieć film Abudładze, odległą przeszłość, do której miało nie być powrotu.
 
Wczorajsza wypowiedź Janusza Palikota przypomniała mi ten film i ostatecznie przekonała do tego, że Janusz Palikot jest politykiem poważnym, nie żadnym trefnisiem. On jest prawie tak poważny jak Donald Tusk, a na pewno bardziej niż Grzegorz Schetyna, że o Bronisławie Komorowskim nie wspomnę. Świadczy o tym jego wczorajsze zachowanie, jego totalny brak poczucia humoru i jakiejkolwiek empatii. Być może wkrótce okaże się, że Janusz Palikot jest tym człowiekiem, który będzie aspirował do najwyższych urzędów w państwie. Nie łudźcie się, że przeszkodzą mu w tym dawne ekscesy, jakieś gumowe penisy czy coś innego. Nikt już tego nie będzie pamiętał, a jeśli nawet to Kuba Wojewódzki przekona kogo trzeba, że owe występy świadczą o błyskotliwej inteligencji Janusza Palikota i jego zmiatającym wszystko z drogi poczuciu humoru. Wszyscy w to uwierzą. Uwierzą ponieważ ludzie doskonale i bez pudła odbierają sygnały świadczące o tym za kim stoi siła. I za nic nie chcą się sile przeciwstawiać, wolą ulec i mieć spokój.
 
 Janusz Palikot wie o tym i on tych sygnałów wysyła sporo. Nie jest to człowiek opętany, chory czy infantylny. Zupełnie nie. Janusz Palikot jest człowiekiem zdrowym i przytomnym. Jego wesołkowatość ma ten charakterystyczny dla ludzi zmierzających do władzy rys. I on tego nie ukrywa, on to eksponuje. Czyni to świadomie, bo wie że wywiera to na publiczności duże wrażenie. Dlatego też jest tak często pokazywany w mediach. Tylko naiwni sądzą, że ma on za zadanie sprowokować Jarosława Kaczyńskiego, jego rola jest zupełnie inna, on ma przekonać nas, że władza jest już jego. Nie tylko jego, rzecz jasna, ale także jego. Ma nas przekonać, że on – Janusz Palikot ma w tej władzy poważny udział. I ja mu wierzę.
 
Nie sądzę, by jakiekolwiek sens miały próby przeciwstawiania się Januszowi Palikotowi, tutaj w salonie, jakieś wyśmiewanie go czy bagatelizowanie. To bez sensu. Janusza Palikota można tylko ominąć lub przeczekać. Jeśliby ktoś dysponował odpowiednią sumą pieniędzy mógłby go kupić, ale na to potrzeba sum poważnych i poważny kontrahentów.
 
My póki co możemy mu się jedynie przyglądać, przytomnie lub ze zgrozą, zależy z czym komu bardziej do twarzy. Nie zwolnimy go z funkcji, bo nie my go na tę funkcję powołaliśmy, nasze wybory nie mają dla niego znaczenia. Obojętnie kto wygra 4 lipca Janusz Palikot i tak będzie właził do naszych domów przez okno, tak jak tamten facet w filmie „Pokuta” i tak samo będzie mówił jakieś groteskowo-przyjemne rzeczy. Będzie nas kokietował i straszył na przemian, a wszystko po to byśmy zapomnieli, że jest jeszcze jakiś inny sposób wypowiadania myśli poza tym, który on proponuje. Nie mamy sposobu, by obronić się przed Januszem Palikotem. Nie pomoże nam sąd, ani wyrzucenie telewizora za okno. On i tak przyjdzie. I będzie przychodził coraz częściej.
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka