coryllus coryllus
2765
BLOG

Ostatni prawdziwy Szwed

coryllus coryllus Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Był jedenasty grudnia 1718 kiedy wartownik stojący na murach norweskiego miasta Fredrikshald zauważył kroczących wzdłuż oblężniczych rowów szwedzkich oficerów, nie myśląc długo przyłożył muszkiet do ramienia i wziął na cel najwyższego, tego który szedł bez kapelusza, wyróżniając się spośród pozostałych prawie łysą czaszką. Huknął strzał, który spłoszył kawki siadające na blankach murów, Szwed upadł martwy a pozostali oficerowie rzucili się na jego ciało jak kruki na trupa pozostawionego w tundrze. Potem na oczach zdumionego żołnierza podnieśli ciało i szybko zabrali się w głąb obozu. Nikt nie strzelał w kierunku obrońców, nie przypuszczono także szturmu do miasta, ani tego dnia, ani żadnego z kolejnych. Wkrótce Szwedzi zwinęli obóz i odeszli, zabitym był bowiem ich król, Karol XII Gustaw. 

Po śmierci króla Szwecja z dnia na dzień stała się innym krajem. Karol był bowiem człowiekiem, który determinował zachowania swoich poddanych i wpływał na ich życie w sposób totalny. Przez całe jego panowanie trwała permanentna wojna, każdy mężczyzna gotów był do obrony kraju lub do wędrówki hen, hen za jego granice, by tam przysparzać królowi chwały i łupów. Karol potrafił takie rzeczy, jakich w jego czasach nie robił żaden z królów, nawet Piotr I. Po klęsce połtawskiej, na przykład, przebyły całą Europę w poprzek – od Stambułu do Pomorza – konno w piętnaście dni. Szwedzi kochali swojego króla i kiedy umarł kraj płakał. Ludziom niewiele mówiły argumenty możnych panów z gabinetu ministrów, którzy lamentowali, że skarb jest pusty, a Szwecja stoi na krawędzi ruiny, to nie było ważne. Chwała i wielkość Karola była chwałą i wielkością każdego Szweda. Dawne to czasy i dziś nikt w Szwecji ich nie pamięta i chyba nie bardzo chce pamiętać.
 
Kolejni panujący – Ulryka Eleonora i Adolf Fryderyk – nie byli nawet cieniami Karola byli czymś znacznie gorszym – kukłami w rękach frakcji parlamentarnych. W Szwecji bowiem od czasu śmierci Karola XII datuje się tak zwana „era wolności”, którą to nazwę zawsze i wszędzie pisze się w cudzysłowie. Czym był owa era wolności? Był to okres kiedy rozpadające się imperium Skandynawów żyło tylko dzięki temu, że udawało się tam utrzymać równowagę pomiędzy wrogimi stronnictwami – rosyjskim i francuskim. Do roku 1738 stronnictwo rosyjskie zwane partią czapek miało zdecydowaną przewagę, a jego przywódca Arvid Horn był faktycznym i niepodzielnym władcą Szwecji i ziem przez nią podbitych. Człowiek ów, wielce zasłużony dla politycznych planów Karola XII, choćby w czasie elekcji w Polsce podczas walki stronnictwa saskiego i stronnictwa Leszczyńskich, uchodził za polityka pragmatycznego i wybitnego.
 
To była prawda, ale prawda nader względna. Podczas gdy Karol XII walczył z potężną koalicją wrogów samotnie i bez wsparcia, za jedynego sojusznika mając niepewnych bardzo Kozaków Mazepy i część polskiej magnaterii, przeciwko sobie zaś potężnego Piotra I, Wettinów i Duńczyków, Horn nie miał właściwie żadnych kłopotów. W jego gestii leżało jedynie uporządkowanie spraw fiskalnych i budżetowych królestwa po wyczerpujących wojnach z Rosją i Danią. I Horn to zrobił. Kochają go za to Szwedzi do dziś, ale patrząc na to z naszej perspektywy wygląda to tak jakby ktoś postawił w Warszawie pomnik Druckiego-Lubeckiego. Widzieliście taki pomnik? Był Horn politykiem prorosyjskim i za jego czasów było to wygodne oraz przysparzało mu opinii pragmatyka. Opinię tę wygłaszano niekiedy z przekąsem porównując Horna z jego zabitym w Norwegii panem, który pragmatykiem według oceny historii nie był. Tak to już jednak z tą historią bywa w naszej części Europy, że wszystko co podlega ocenie historyków bywa oczyszczone skrupulatnie ze złogów i naleciałości, którym nadamy tutaj nazwę okoliczności. Karol nie mógł być żadnym pragmatykiem, gdyby nim był Szwecja zostałaby wchłonięta przez Rosję jeszcze na początku XVIII wieku. Karol miał przeciwko sobie Piotra i dlatego musiał być szaleńcem, żeby móc uratować swój kraj i oddalić perspektywę jego podziału. Piotr Wielki zmarł w 1721 roku, trzy lata po Karolu, jego następczynią została Katarzyna I poślubiona mu małżonka, którą zabrał swojemu słudze i przyjacielowi Mieńszykowowi, osoba o naturze histerycznej, z pochodzenia prostoduszna chłopka rodem z Litwy. Potem panował Piotr II, który postawił sobie jeden tylko polityczny cel – usunąć Mieńszykowa. Cel ten osiągnął po czym zmarł na ospę. Potem była Anna i jej dwór pijaków, wariatów i kuglarzy, z którego śmiała się cała Europa. Mając takich partnerów w Rosji łatwo było Hornowi być pragmatykiem i zajmować się reformą finansów. Tym łatwiej, że z Petersburga pobierał subsydia.
 
W Polsce trwała w tym czasie w najlepsze epoka saska, którą każdy szlachetka i magnat wspominał jako złote czasy. I fakt, że istniała ona tak długo ma tę samą genezę co owa szwedzka „epoka wolności” – osłabienie tendencji ekspansjonistycznych w Rosji. Nic więcej. Z chwilą gdy na tronie w Petersburgu zasiadła „Matuszka” Elżbieta sprawy zaczęły się komplikować i polityka sąsiadów Rosji, jak również ich wewnętrzna sytuacja ulegać zaczęły poważnym zmianom. Dla Szwecji owa zmiany nadchodziły nieco wolniej niż dla Polski, a przyczyna tego była jedna – w Polsce działał dodatkowy czynnik polityczny, którego nie było w Skandynawii – Prusy. Elżbieta nie znosiła Prus, ich króla i ich ohydnych granatowych mundurów. Nie znosiła ich tak bardzo, że wszczęła przeciwko nim wojnę, której o mało nie wygrała.
 
W Szwecji w tym czasie stronnictwo czapek musi ustąpić profrancuskiemu stronnictwu kapeluszy, które tym się różniło od swoich poprzedników, że wszystkie łapówki lokowało w bankach na kontynencie. Horn ustępuje ze stanowiska pierwszego ministra, a pozostawiony przezeń system parlamentarny staje otworem dla wszelkiej maści agentów i jurgieltników z całej Europy. Najwięcej ich przysyła oczywiście Rosja, pomna na niedawne jeszcze wpływy. Rosja ma jednak problem w Polsce, ten problem to Prusy i póki on nie zostanie załatwiony Szwedzi mają względny spokój.  
 
Kiedy umiera caryca Elżbieta i następuje odwrócenie sojuszy, to znaczy walczący ze sobą żołnierze pruscy i rosyjscy muszą – na polecenie nowego cara Piotra III paść sobie w objęciach i kochać się jak bracia – sytuacja Szwedów bardzo się pogarsza. Na kontynencie dojrzał potężny sojusz prusko-rosyjski, Polska jest już polityczną próżnią podporządkowaną całkowicie Rosji, a Turcy liżą rany po klęskach zadanych im przez carskich żołnierzy. Na razie nic się nie dzieje, ale po rychłej śmierci Piotra III władzę po nim obejmuje młoda małżonka Katarzyna, która mając zabezpieczone zachodnie rubieże zwraca swoje spokojne i pełen mądrości oczy na południe, ku morzu Czarnemu, Krymowi i Turcji. Północ ciągle śpi.
 
W roku 1768 zaś nowa cesarzowa i jej generałowie mają mnóstwo roboty w Polsce, w której wybucha powstanie przeciwko nowemu królowi wyznaczonemu na to stanowisko przez cesarzową właśnie. W 1772 roku zaś decydują się losy granicznych obszarów Rzeczpospolitej, które zostają odeń odkrojone przez trzy sąsiadujące mocarstwa. W Szwecji w tamtym czasie panuje już od roku nowy król. Władca ma na imię Gustaw i jest trzecim w kolejności panującym królem o tym imieniu.
 
O nowym królu można powiedzieć wszystko tylko nie to, że jest pragmatykiem. Po pierwsze był Gustaw miłośnikiem historii własnego kraju, szczególną zaś estymą darzył swych przodków prowadzących wojny w całej Europie – Gustawa Adolfa i Karola X Gustawa, miał zdolności muzyczne, zajmował się pisaniem dramatów i kazał zbudować w Sztokholmie gmach opery. Sytuacja polityczna którą zastał nie podobała mu się wcale. Szwecja nie niepokojona od wielu lat przez sąsiadów trwała w tak zwany koncercie północnym, czyli systemie sojuszy zbudowany przez rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Nikitę Panina. W praktyce oznaczało to tyle, że kraj powoli i systematycznie osuwa się w sferę bezwzględnych wpływów Rosji, która może w każdej chwili postawić na czele rządu jakiegoś swojego figuranta lub wprost zażądać odłączenia niektórych prowincji. Król zdawał sobie z tego sprawę i postanowił zrobić wszystko by nie na pozwolić na taki obrót spraw. Postanowił po prostu przejąć władzę absolutną wzorem swoich wielkich poprzedników, a zrobić to chciał na drodze zamachu stanu. Za sobą miał arystokrację zamieszkującą Finlandię, przeciwko zaś stronnictwo czapek, które opanowało południowe prowincje jawnie podburzając lud przeciwko królowi. Panowie fińscy za nic nie chcieli powrotu do władzy stronnictwa prorosyjskiego, podejrzewając słusznie, że będzie to początkiem rozbioru kraju, na czym oni skorzystają najmniej staną się bowiem z dnia na dzień poddanymi rosyjskimi, a to oznaczało wprost niewolę dla tych, którym się takie panowanie nie podobało.
 
Powodzenie zamachu stanu gwarantowały dwa przedsięwzięcia – zajęcie twierdzy Sveaborg w Finlandii oraz natychmiastowe przeprowadzenie stamtąd królewskich okrętów do Sztokholmu gdzie miała dokonać się koronacja. Plan jednak nie powiódł się. Okręty zostały unieruchomione przez niepomyślne wiatry w Finlandii, a deklarujący poparcie dla króla członkowie partii kapeluszy pochowali się wiedząc, że cała Skania jest w ręku prorosyjskiej rewolty. Król został więc w Sztokholmie samotny w otoczeniu gwardzistów jedynie i dwustu oddanych oficerów. Nie było żadnej gwarancji powodzenia, ale Gustaw nie należał do ludzi, którzy łatwo się poddają. 18 sierpnia 1772 roku wraz z najwierniejszymi oficerami zajął sztokholmski arsenał. Ludność miasta poparła go, a on sam wygłosił płomienne przemówienie do żołnierzy i mieszkańców, którym obiecał to, o czym każdy Szwed marzył w duchu od dawna – powrót prawdziwej chwały i wielkości.
 
W czasie zamachu nikt nie zginął, aresztowano jedynie przywódców opozycji sprzyjających Rosji i ograniczono poważnie władzę parlamentu. Król podyktował nową przysięgę, którą podpisali wszyscy wielcy panowie królestwa. W Petersburgu patrzono na to co dzieje się w Sztokholmie z niejakim zdziwieniem, oto potrzaskana Szwecja, której lada moment cesarzowa miała odebrać Finlandię, a ją samą sprowadzić do roli jakiegoś podrzędnego księstewka na obrzeżach imperium funduje sobie króla, który nie dość, że jest młody, energiczny i zdecydowany, to jeszcze propaguje zgubne idee oświeceniowe i robi to serio, a nie na papierze, jak to się zdarzało Semiramidzie północy. Król ten w dodatku nie zamierza prowadzić polityki zgodnej z interesami imperium, patrzy na zachód. Jakby tego było mało  człowiek ów choć jest królem i ogranicza władzę parlamentu, można by rzec, że prawdziwy z niego sankiulota, mimo że o sankiulotach w tamtych czasach jeszcze nikt nie słyszał.  
 
W roku 1772 Petersburg nie mógł jednak przedsięwziąć nic poza akcją propagandową przeciwko Gustawowi, trwały niepokoje w Polsce i nad morzem Czarnym, w roku 1773 wybuchło powstanie Pugaczowa, to wszystko wiązało ręce Jejo Wieliczestwa i uniemożliwiało skoordynowaną akcję na północy. Rozpuszczono więc pogłoski, że wielkooki, odznaczający się kobiecą bardzo urodą, król Gustaw jest homoseksualistą, miał on co prawda dwoje dzieci ze swoją małżonką, księżniczką duńską, ale oficjalnie i bez żenady opowiadano, że pierworodny syn nie jest jego. W Petersburgu wymyślono także historię jakoby zabierał do sypialni żony jednego ze swoich faworytów, który „załatwiał’ tam za niego całą robotę. Pogłoski te powtarzała nawet matka króla, która nienawidziła syna właśnie dlatego, że nie chciał się podporządkować nikomu, także jej samej.
 
Walka z parlamentem i starą rodową arystokracją trwała W Szwecji do roku 1789. Gustaw systematycznie ograniczał przywileje wielkich panów opierając swoją władzę na klasach niższych. Rok 1789 to data graniczna, która wyznacza powrót absolutyzmu w Szwecji. Nazwa ta jest całkowicie fałszywa, bo panowanie Gustawa nie było żadnym absolutyzmem w porównaniu z panowaniem Katarzyny II czy Fryderyka II. Król po prostu uporządkował pewne sprawy i odsunął od władzy skorumpowanych magnatów, gotowych do wysługiwania się temu kto więcej zapłaci. Gdyby w Polsce zdarzył się taki władca miałby dziś pomniki w każdym mieście, a co drugie dziecko nosiłoby jego imię. Nie zdarzył się jednak. Szczęście w tamtym czasie mieli Szwedzi. W roku 1788 król próbował zyskać przychylność Rosji i jej neutralność w czasie swojej inwazji na Norwegię. Katarzyna ostro się temu sprzeciwiła, obawiając się wzrostu potęgi Gustawa i osłabienia Danii – swojego stałego sojusznika. Nie uzyskawszy przychylności carycy król i tak ruszył do Norwegii, a Brytyjczycy i Prusacy, jego ówcześni sprzymierzeńcy zaszachowali Danię, która nie mogła przeciwstawić się inwazji.
 
W roku 1789 błękitne oczy carycy Katarzyny skierowały się znowu na południe. Trwała wojna z Turkami, a Gustaw nie bacząc na rosnącą w kraju tajną opozycję, finansowaną przez Petersburg postanowił rozpocząć prewencyjną wojnę, która oddaliłaby raz na zawsze groźbę zaboru Finlandii. Wojna ta była dla Jejo Wieliczestwa wprost szokiem, a jej rozwój doprowadził Semiramidę Północy do głębokiej histerii. 9 lipca 1790 roku doszło do morskiej bitwy pod Svenksund. Jej wynik zaskoczył całą Europę. Oto potężna cesarska flota została zmiażdżona przez Szwedów, 7 tysięcy marynarzy i żołnierzy obecnych na jednostkach pływających poniosło śmierć. Ponad jedna trzecia okrętów została zniszczona. Rosja nie miała więc praktycznie floty na Bałtyku. Jejo Wieliczestwo nazywało co prawda postępowanie Gustawa „obrzydliwą agresją nie znającą precedensu w dziejach”, domagało się poza tym przywrócenia w Szwecji monarchii parlamentarnej czyli dawnego systemu łapówek i jurgieltu, kiedy jednak przyszło do rozmów pokojowych bez szemrania musiało zapłacić okup w wysokości 300 tysięcy rubli. Subwencja ta miała być wożona do Sztokholmu co roku, co było tak strasznym upokorzeniem dla Semiramidy Północy, że na dworze Stanisława Augusta w Warszawie w ogóle nie śmiano o tym mówić. Oto pogromczyni Turków, faktyczna władczyni Polski, opiekunka filozofów i propagatorka prawdziwej wolności oraz zwolenniczka swobód umysłowych musi płacić haracz jakiemuś Gustawowi ze Sztokholmu, z tego samego Sztokholmu, w którym do niedawna rządzili niepodzielnie jej figuranci. To był policzek straszny i hańba nie do darowania. Z faktami się jednak nie dyskutuje. Żeby podjąć taką dyskusję potrzebne są inne fakty, przebijające mocą te wcześniejsze.
 
Załatwiwszy sprawy z Rosją zwrócił się król Gustaw ku zachodowi i postanowił wesprzeć francuskich rojalistów, był bowiem zwolennikiem idei oświeceniowych, ale nie był zwolennikiem gilotyny i ludzi takich jak Robespierre. Planował nawet inwazję na brzegi Francji i marsz na Paryż. Nie doprowadził jednak tych zamiarów do szczęśliwego finału. Działająca w kraju opozycja, występująca w obronie wolności przeciwko absolutyzmowi, a składająca się z samych wysoko urodzonych panów, którym odjęto władzę, przywileje i dochody, zaplanowała zamach na życie króla Gustawa.
 
16 marca 1792 roku król wydał wielki bal maskowy w swoim pałacu, przybyli nań wszyscy ambasadorowie, przybyli także przedstawiciele stanów i piękne damy. Król, który kochał teatr zaplanował zabawę w najdrobniejszych szczegółach. Kiedy ukryty za karminową, obszytą złotem maską miał rozpocząć wielką fetę, otoczony został przez kilkunastu jak on zamaskowanych ludzi. Był bez broni, ale nie miało to znaczenia, bo nikt nie zamierzył się na niego szpadą. Semiramida Północy musiała mieć pewność, że sprawa będzie załatwiona pomyślnie. Zamachowiec strzelił w królewskie plecy z pistoletu. Gustaw upadł i natychmiast został wyniesiony do swoich apartamentów. Nie umarł od razu. Żył do 29 marca, kiedy to zabiła go rozwijająca się w ranie infekcja. Przed śmiercią wypowiedział król Gustaw słowa, które dziś znajdują się w każdej jego biografii – czuję się senny, kilka chwil odpoczynku dobrze by mi zrobiło. Po tych słowach zmarł. 17 lat później Szwecja straciła Finlandię na rzecz Rosji.
W czasie jego szczęśliwego panowania kompozytor Karl Mikael Bellman skomponował prosty utwór muzyczny pod tytułem Toast dla króla Gustawa. W Polsce i w innych krajach melodia ta, choć trochę zmieniona, była bardzo popularna, śpiewano do mniej między innymi piosenkę zaczynającą się od słów – raz dobosz zuch, szedł sobie ulicami i bił za dwóch w swój bęben pałeczkami.

Zainteresowanych moją książką "Pitaval prowincjonalny" zapraszam na stronę www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura