coryllus coryllus
1538
BLOG

O kolei, lasach i dawnych czasach

coryllus coryllus Gospodarka Obserwuj notkę 26

Pamiętam czasy kiedy z Dęblina do Łukowa kursował pociąg ciągnięty przez parowóz. Widok ten towarzyszył całemu prawie mojemu dzieciństwu i był tak zwyczajny jak widok samolotów odrzutowych na niebie. Myślałem, że ten dziwny pociąg z piętrowymi wagonami i drewnianymi, błyszczącymi od lakieru ławkami w środku będzie przejeżdżał przez nasze łąki i kawałek lasu już zawsze. To było coś, mówię wam, dymiąca lokomotywa sunąca przez kilkusethektarowe pastwiska po niewidocznym, choć wyniesionym na nasypie torze, potem las, potem stacje: Stawy, Ryki, Grabów Szlachecki, Okrzeja, skąd już tylko krok do miejsca gdzie urodził się Henryk Sienkiewicz. Jak to wszystko wtedy wyglądało! Dobry Boże! Przepięknie po prostu. Pociąg do Łukowa kursował kilka razy na dzień i był zawsze pełen ludzi, którzy przyjeżdżali do pracy w Dęblinie lub mieli coś do załatwienia po drodze.

 
Potem, w latach osiemdziesiątych, linię zelektryfikowano i miast romantycznego parowozu pojawił się na tej trasie prozaiczny zespół trakcyjny zwany jednostką. To już nie było to. Pociągów ciągle było dużo i mnóstwo ludzi nimi jeździło, ale wszystko skończyło się oczywiście w latach 90. Kolej, która w naszym mieście była potęgą została rozdrapana i zniszczona. Cała potężna infrastruktura rozwala się obecnie sama na oczach mieszkańców i niewiele tu doprawdy zmienia odrestaurowany pięć lat temu dworzec. Dęblin nie jest już tym czym był dawniej i gdyby nie to, że są tu jeszcze jednostki wojskowe i WOSL nic by z tego miasta nie zostało. Choć może jest jakaś szansa. Oto – jak napisał Czesław Bielecki – w odpowiedzi na moje pytanie – w tym roku rusza duży projekt, który jest dziełem jego pracowni, projekt dzięki któremu zostaną zagospodarowane tereny nad martwą odnogą Wisły w Stężycy, 4 kilometry od Dęblina. Z drugiej strony, pod miastem mamy ujście Wieprza do Wisły, a na wschód w stronę Łukowa stoi niszczejący wschodni bastion twierdzy. Nieopodal są Puławy i Kazimierz, wszystkie miasta położone nad Wisłą. Sytuacja ta aż się prosi o jakiś związek gmin na wzór Związku Gmin Zachodniego Mazowsza, który podniósł by sprawę otwarcia żeglugi na Wiśle, tras rowerowych wzdłuż rzeki i baz wędkarskich i kajakowych nad Wieprzem, który jest jedną z najpiękniejszych rzek w kraju. Czy się tego doczekam? Nie wiem.
 
Kolej w tych moich marzeniach odgrywałaby ważną i znaczącą rolę, ale PKP jak wiemy jest w stanie rozkładu i stanowi swoiste państwo w państwie. Nigdy żadne kolejowy dygnitarz od czasu restrukturyzacji firmy nie został pociągnięty do odpowiedzialności za nadużycia. Nie stanie się to także teraz. Pan Grabarczyk może spać spokojnie i patrzeć jak podległa mu infrastruktura rozsypuje się na naszych oczach. Nic mu się nie stanie, tak samo jak nic się nie stanie innym cappo di tutti cappi z PKP. Dlaczego? Dlatego, że z tej nędzy, która jeszcze po wielkich, polskich kolejach została, ciągle da się wycisnąć jakieś pieniądze i obłaskawić nimi ludzi prowadzących kraj ku bankructwu. Można załatać tę czy inną dziurę w finansach i będzie wszystko w porządku. To jest zachowanie, wręcz procedura, powszechnie akceptowana.
 
Co innego lasy. Pamiętam dokładnie lasy sprzed reformy. Byłem wtedy uczniem technikum leśnego w Biłgoraju. Pamiętam pracowników tych lasów, tych którzy jeździli jeszcze po kniei tuż po wojnie na rowerach PWU i tych młodszych. Ci młodsi byli przeważnie gorzej wykształceni i mniej się znali na powierzonej im pracy i majątku. W tamtych czasach w lasach pracowali ludzie, którzy przeszli selekcję negatywną. Jeśli ktoś miał głowę na karku nie szedł do lasu. Życie było nędzne, zarobki marne, można było dostać w łeb od wiejskich złodziei drewna zorganizowanych w bandy. Pracownicy lasów przedstawiali sobą widok nędzny i smutny. Odwrotnie niż pracownicy PKP w tamtych czasach. Pamiętam takiego podleśniczego, który nie potrafił odróżnić sadzonki olszy od sadzonki brzozy. Mało kto zresztą miał wtedy w lesie skończone studia, wykształceniem wyróżniał się nadleśniczy, adiunkt i to właściwie wszystko. W naszym nadleśnictwie był tylko jeden leśniczy po studiach, bardzo młody człowiek zresztą, wszyscy inni to byli technicy. Pamiętam pracę na zrębach i czynności zwane uprzątaniem odpadów pozrębowych. Trzeba było po prostu zebrać z powierzchni zrębu to co tam zostało po wycince i spalić na wielkich stosach. W tamtych czasach, kiedy szedł zrąb zupełny nikt nie patrzył na to co tam prócz tej sosny rośnie, a rosły na przykład dwudziestoletnie jodły w podroście, które wycinano, a my je potem paliliśmy. Nikt tego nie chciał, nikt nie proponował chłopom na opał tych pni, nikt nie lamentował nad tym dobrem prócz nas – uczniów. Nie podobało mi się wtedy w lasach i postanowiłem nigdy tam nie wracać. Potem wszystko się zmieniło. Pan leśniczy dziś, to sympatyczny, dobrze ubrany facet po studiach, który jeździ przyzwoitym samochodem. Lasy – odwrotnie niż PKP – zarabiają na siebie, mają oszczędności, gospodarka w lesie prowadzona jest wzorowo, a są tacy którzy twierdzą, że najlepiej w Europie. I to jest proszę Państwa kamieniem obrazy dla rządu.
 
Oto wczoraj na portalu WP ukazał się w południe materiał filmowy, który przedstawiał lasy państwowe jako demoniczne państwo w państwie. Nie mam niestety linka do tego, bo kiedy wieczorem wróciłem do domu już tego nie było. Lasy Państwowe według twórców tego materiału są przyczyną tego, że rośnie dług publiczny Polski, tak właśnie jest to tam dokładnie powiedziane. Skoro leśnicy nie pozwalają się ograbiać z wypracowanych przez siebie pieniędzy, skoro chcą strzec jedynego dobra narodowego jakie jeszcze zostało Polakom to znaczy, że przyczyniają się do wzrostu długu publicznego. Występujący zaś w tym filmie senator Gorczyca z PO twierdzi wręcz, że my wszyscy płacimy podatki na lasy i to jest skandal, bo z tych podatków leśnicy żyją jak pączki w maśle, a policja na którą też płacimy musi siedzieć w komisariatach przypominających te z XIX wieku. Nie wiem jakie wyobrażenie o XIX wiecznych komisariatach ma senator Gorczyca, ale wiem na pewno, że ja żadnych podatków na lasy nie płacę. Może on osobiście się na ten cel opodatkował, ale ja nie. I większość z nas też tego nie robi.
 
Brednie opowiadane publicznie mające zdyskredytować jedynych ludzi, którzy jeszcze przypominają urzędników państwowych z prawdziwego zdarzenia służą oczywiście temu by wywołać oburzenie wśród tak zwanych prostych ludzi. Ciężko pracujących podatników. Mówi się w tym filmie o tym, że leśnicy mają darmowe mieszkania i deputat drzewny. I to jest skandal. Nie powinni tego mieć. Deputat drzewny powinni mieć pracownicy supermarketów i kontrolerzy lotnisk, żeby było sprawiedliwie. Leśnicy zaś powinni wynajmować mieszkania w blokach koniecznie w odległości 50, co najmniej, kilometrów od miejsca swojej pracy. Także po , by było sprawiedliwie. Podobnie nachalnej agitki nie widziałem od lat 80-tych kiedy pokazywali w telewizji białe hełmy z napisem „solidarność”, pałki i pistolety, którymi członkowie związku mieli bić wiernych PZPR robotników. W filmie o lasach występuje także dyrektor generalny Marian Pigan, którego pamiętam ze szkoły. Zarzuca mu się tam, że kupił sobie wielkie mieszkanie za 6 tysięcy złotych. Nie wiem dokładnie jakie są zasady wykupu mieszkań w lasach, ale one są rzeczywiście korzystne dla leśników. No i co z tego? Ludzie ci wykonują dobrą pracę, a ich misja jest ważna dla nas wszystkich. Czy ktoś chodzi za Grabarczykiem i sprawdza jego mieszkania?
 
Pan Pigan, wiem to z plotek, w zeszłym roku przekazał do budżetu cały zysk firmy, którą zarządza, było tego – tak chłopaki mówili – jakieś 200 milionów złotych. Nic mu to ja widać nie pomogło. Jest dziś pokazywany jako demoniczny zarządca imperium zbudowanego na naszej krwawicy.
 
Leśnicy przeszkadzają nie tylko rządowi Tuska i jego ministrom. Przeszkadzają także władzom oświatowym, wydziały leśne w Krakowie i Poznaniu należały do najwyżej notowanych w Europie. To były studia poważne, które przygotowywały do poważnego zawodu. Dziś już takie nie są. W moim technikum każdy uczeń musiał znać nazwy łacińskie wszystkich roślin występujących w naszych lasach. I znał. Nawet ja pamiętam niektóre do tej pory. Ostatnio spotkałem studentkę II roku leśnictwa z Warszawy, zapytałem ją jak brzmi łacińska nazwa leszczyny. Klops. Mydło w oku i wzruszenie ramion. A będzie gorzej. Pozycja leśników, administratorów, naukowców, zarządców, liderów, przeszkadza bowiem wszystkim. Przeszkadza ludziom, którzy mają ochotę lasy sprywatyzować, a ich zarządców sprowadzić do roli kierowców i psiarczyków, przeszkadza ludziom, którym przeszkadza Polska, bo są leśnicy ostatnią emanacją siły państwa polskiego, przeszkadza myśliwym, którzy woleliby widzieć lasy urządzone na wzór prywatnych latyfundiów, gdzie odbywają się polowania – absurd i życzeniowość tego pomysłu  są po prostu groźne – przeszkadza wreszcie ta pozycja pośrednikom w obrocie drewnem, którym wydaje się, że regulowana przez państwo cena surowca będzie lepsza od tej, którą ustalają obecnie lasy.
 
Dlaczego państwo ma ustalać cenę drewna, a nie ustalać ceny paliw płynnych lub węgla tego już zwolennicy rzekomej reformy lasów nie precyzują. Po co.
 
Zmiany w lasach państwowych nie spowodują spadku cen surowca, spowodują jedynie to, że surowiec ten wycieknie za granicę, czyli mówiąc wprost do Niemiec.
 
Jest jeszcze jedna siła, której przeszkadzają leśnicy. To organizacje ekologiczne. Dla ekologów administracja LP jest złem większym niż elektrownia atomowa w Żarnowcu. Nie dość, że domagają się odstrzału biednych zwierzątek argumentując to ekonomicznie, to jeszcze roszczą sobie prawa do zarządzania najlepszymi pod względem turystycznym terenami. No i w ogóle wszystko psują. Zawsze trzymają stronę tych okropnych wieśniaków miast wzruszać się losem żuków gnojarzy. Nie rozumieją języka Gaji naszej wspólnej matki i w ogóle są źli. Ich degradacja lub wręcz usunięcie byłoby na rękę wszystkim.
 
Kampania przeciwko leśnikom będzie się nasilać, śledźmy ją wszyscy i wyłapujmy pojawiające się tam kłamstwa i idiotyzmy. Nie można bowiem dopuścić do tego by lasy zostały zmarnowane, tak jak zmarnowano kolej.
 
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka