coryllus coryllus
5038
BLOG

"Jeszcze Maciek w d..ie już mu kaszę studzą" albo o estetyce

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 57

 

Estetyka, ta prosta, codzienna związana z podstawowymi czynnościami jest dla mnie szalenie ważna. Dlatego właśnie staram się zawsze mówić poprawnie, nie nadużywać wulgaryzmów i pilnie słuchać ludzi, którzy mają mi coś do przekazania, nie lekceważąc ich ani na moment. Ma to kolosalne znaczenie, ponieważ wobec zalewającego nas zewsząd chamstwa człowiek, który umie się znaleźć towarzysko to prawdziwy skarb. Nie powiem, nie zawsze mi się udaje, ale zawsze się staram. Ot, choćby teraz, postarałem się bardzo, wpisując to straszliwe i doprowadzające moją żonę do wściekłości przysłowie ludowe w tytuł niniejszej notki. Po co to zrobiłem? Żeby zwrócić uwagę na dwie szalenie ważne sprawy, dotyczące nas wszystkich tutaj zgromadzonych, a także tych, którym fakt iż się gromadzimy spontanicznie i dyskutujemy, nie do końca podchodzi – przepraszam za kolokwializm.
 
Przysłowie zawarte w tytule stosuje się lub lepiej powiedzieć – stosowało (bo dziś już chyba tylko ja go używam i kilku starych mieszkańców Rycic) – w sytuacjach, gdy ktoś uprzedza fakty i – tu posłużę się innym przysłowiem – dzieli skórę na niedźwiedziu. No, ale gdzie niedźwiedziowi do Maćka i całej reszty, czyli do kaszy.
 
Mamy oto dzisiejszą poranną notkę blogerki o nicku partyzantka, która śpieszy zawiadomić nas, że oto w „Złotych Tarasach” siedlisku lemingów, dokonano znanego z Ameryki happeningu pod nazwą flash mob. Nie powiem – zdziwiłem się – miałem bowiem w pamięci notkę Intuicji, która zapowiadała ob.-ciachowy flash mob w „Złotych Tarasach” na 8 stycznia. A tu proszę, ktoś zrobił to wcześniej. I to nie byle jak. Nie ma w tym żadnej amatorszczyzny, przyjechały telewizje, przyszli reporterzy z GW i wszystko obfotografowali. Pełna, proszę Państwa, kultura. I jeszcze ta partyzantka, która mieni się wielbicielką Pratchetta i wrzuca po kilka notek dziennie, a każda lepsza od poprzedniej, zapowiadająca ów flash mob w – uwaga - siedlisku lemingów.
 
Kiedy wszedłem na stronę organizacji, która całą tę akcję przeprowadziła od razu utwierdziłem się w przekonaniu, że dobry Pan Bóg dobrze wiedział co robi zniechęcając mnie do chodzenia na mszę. Oto bowiem jakaś organizacja kościelna przedstawia się w sposób sugerujący, że nie jest organizacją o charakterze religijnym ale handlowym. To, jak mi się zdaje, ma podnosić jej atrakcyjność i wzbudzać żywe emocje wśród ludzi młodych, którzy nie odnaleźli jeszcze swojej drogi. Kiedy wejdą na stronę www.shopka.org na pewno drogę tę odnajdą i będą szczęśliwi. Na stronie tej będą mogli się zapoznać z – uwaga – lansowaną tam duchowością. No i właśnie ta organizacja, popierana przez Dominikanów zajęła się tym całym flash mob. Impreza ta nie była rzecz jasna żadnym flash mob tylko występem wynajętego chóru w centrum handlowym sfilmowanym przez telewizję.
 
Uważam, że impreza ta miała na celu abordaż akcji, którą w „Złotych tarasach” chciała przeprowadzić Intuicja.  No, bo dlaczego akurat w „Złotych Tarasach”, a nie w Blue City? Złote tarasy nie są żadnym siedliskiem lemingów według TVN i GW, ale miejscem lansu młodych wykształconych z dużych miast lub po prostu miejscem gdzie ludzie się spotykają i robią zakupy. Flash Mob jest akcją spontaniczną i zapraszanie na nią telewizji ma tyle wspólnego z duchem tego pomysłu co partyjne zebranie z pielgrzymką do Lichenia. No, ale dobrze – zrobili coś podobnego do flash mob. Może nie wiedzieli, że Intuicja też chce zrobić coś podobnego? Może nic ich to nie obchodzi, bo nie czytają salonu? Nie czytają? Mariusz Szczygieł wpisał się tutaj swego czasu o pierwszej w nocy, kamiuszek mnie esemesem obudził, żebym przeczytał, co on mi ma do powiedzenia. Orliński zaś nie może dnia przepchnąć jeśli tu nie zajrzy i nie sprawdzi czy czegoś na niego nie napisałem. Rzecz jasna, że czytają salon i zorganizowanie tej akcji w „Złotych tarasach” akurat, miało na celu właśnie zdyskredytowanie Ob-ciachu. Zobaczycie, że po ob-ciachowym flash’u 8 stycznia pojawią się w stosownych miejscach wzmianki o tym jak to blogerzy w sposób niestosowny i wręcz nędzny małpują szlachetną akcję udziałowców strony www.shopka.org
 
Dlaczego to robią? Bo ob.-ciach jest akcją poważną i niebezpieczną dla eventów lansowanych przez środowisko GW. Ob.-ciach robią ludzie o właściwej dla naszych czasów estetyce i odpowiednim emploi i to się szalenie nie podoba niektórym ludziom. Władza bowiem nad duszami zaczyna się od kokieterii, podoba się to komuś czy nie. Ob.-ciach i wymyślony przez Intuicję flash mob są właśnie kokieteryjne i szalenie atrakcyjne dla przypadkowych ludzi. Poza tym są to rzeczy spontaniczne czyli prawdziwe, bez żadnej shopki. No i w dodatku z prawicową łatką. Prawica zaś – o czym wie w Polsce każdy – to oszołomy co katują dzieci, a nie sympatyczni ludzie śpiewający kolędy w centrach handlowych. Możecie się śmiać, ale gra idzie o wizerunek i o urodę tych naszych eventów, bo to jest teraz najważniejsze. Nie zdobywa się sympatii i zwolenników jąkając się i zapluwając w sądach i na łamach prasy, nie zdobywa się tej sympatii pieprząc coś o tym, że za wszystkie nieszczęścia odpowiada Kaczyński. To się nie może podobać i podoba się coraz mniej. Stąd mamy ów „spontaniczny” flash mob sfilmowany przez tefałeny, a będziemy mieli jeszcze więcej podobnych akcji.
 
Wróćmy teraz do Maćka i kaszy. Niepotrzebnie Intuicjo napisałaś o tym śpiewaniu u siebie. Pomysły trzyma się w tajemnicy, nawet te pozornie nieatrakcyjne. Ja na przykład zarabiając na życie pisaniem nigdy nie zwierzałem się redaktorom ze swoich pomysłów, bo zawsze kończyło się to tak, że realizował je kto inny. Zawsze przynosiłem gotowe teksty. Jeśli się podobały szły na kolumnę, jeśli nie kupowała je kolejna redakcja.
 
Powyższe nie dotyczy tylko flash moba, Intuicja zaś jest całkowicie rozgrzeszona. Stąd właśnie powyższe – o Maćku i kaszy – odnosi się także do innych projektów, które ujawniane są zbyt wcześnie. Pośpiech bowiem jest złym doradcą, a w życiu bywa tak, że nawet jeśli coś jest dopięte na ostatni guzik, może się nie udać, bo w modę akurat wejdą szelki.

"Pitaval prowincjonalny" jest oczywiście tam gdzie zwykle czyli na stronie www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura