Wybrano właśnie radę blogerów w Nowy Ekranie, prywatnej jak najbardziej platformie hostingowej, która pozwala blogerom na to samo na co pozwala salon24 – na wyrażenia swojej ekspresji słowem. Właściciel NE nie widzi nic nadzwyczajnego w tym, że ludzie którzy ściągają dla niego pieniądze od reklamodawców mają coś do powiedzenia jeśli chodzi o kształt i tematykę platformy. To normalna w końcu rzecz. Tym bardziej, że ludzie ci angażują w pracę na rzecz właściciela swój czas i dzięki nim zarabia on pieniądze. To uczciwe postawienie spawy i właściwa droga, którą pójdą pewnie inne platformy hostingowe, bo wierzę, że one powstaną. Dlaczego tego samego nie zrobić salon24? Opublikowałem tu prawie 800 notek, nawet jeśli mój wpis jest schowany w piwnicy ściąga około 1000 czytelników, wygrywam wszystkie konkursy z wyjątkiem tych starannie wyreżyserowanych. Te niestarannie wyreżyserowane także. I co? Redaktor Krawczyk nie raczy mnie nawet poznać na ulicy?
Argument, że salon jest firmą prywatną jest już nieaktualny, dlaczego więc – pytam – nie ma rady programowej salonu? Dlaczego na pudle znajduje się blog Mariusza Pujszo i inne blogi, które wywołują jedynie wściekłość czytelników oraz zniechęcenie do tego miejsca? Czy przemyślenia pana Siwca zawsze warte są tego by je eksponować? Czy pan Migalski musi wisieć ciągle w pierwszej trójce? Czy to „robi klikalność” w salonie. „Przypuszczam, że wątpię” jak pisał nieoceniony mistrz Nowaczyński. Klikalność robią blogerzy tacy jak Rolex, Fym i Toyah, którego już tu nie ma. I ja także robię tę klikalność drodzy panowie, czy wam się to podoba czy nie. Klikalność robi Jarosław Kaczyński. Robi ją także Rosemann, ale nie robią jej ludzie tacy jak Lidia Geringer de Oedenberg.
Ja oczywiście rozumiem doskonale ideę i realizację, ja oczywiście wiem, że bloegrzy mają być tłem dla polityków, bo tak to sobie administracja wymyśliła, ale się na to nie zgadzam. Nie odejdę stąd, bo nie chodzi o to, by się obrażać, chodzi o to by była rada programowa salonu. I do jej powołania, w drodze powszechnego głosowania wzywam administrację.
