coryllus coryllus
6129
BLOG

Kukiz, Marcinkiewicz i karty na stole

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 77

 Byłem w Bieszczadach, nie napisałem o tym i wszystkich za to przepraszam. Następnym razem nie zapomnę. Byłem w Bieszczadach i tam doszły mnie słuchy, że Paweł Kukiz zamierza pozwać do sądu Toyaha. Ucieszyłem się oczywiście i zacząłem od razu załatwiać jakąś kamerę, żeby ten event uwiecznić, nie ma bowiem jak dobra sądowa promocja. Okazało się jednak, że Kukiz do sądu nie pójdzie i sprzedaży nam nie zwiększy. Nie da nam również powodu do jakiejś intensywniejszej aktywności publicystycznej. Szkoda – pomyślałem – potem zaś nieświadom tego co może się wydarzyć kupiłem w sklepie ABC gazetę codzienną pod tytułem „Nowiny”. Otworzyłem ją na chybił trafił i – co za świat – trafiłem na wywiad z Pawłem Kukizem. I teraz wam go tu streszczę a na koniec dodam jeszcze coś o Marcinkiewiczu.

Kukiz występuje w tym wywiadzie jako ktoś kto błądził co prawda, ale znalazł się na właściwej drodze i już z niej nie zejdzie, choćby Michnik z Blumsztajnem wynajęli hycla, by ścigał go po wszystkich miastach i miasteczkach Polski. Jest bowiem wywiad, prócz zwyczajowego blablania, także promocją trasy koncertowej Pawła Kukiza po Polsce B. To daje oczywiście pretekst do całej serii świeżych i odkrywczych przemyśleń na temat prowincji i jej roli w życiu polskiego patrioty. Paweł Kukiz ze swadą odnosi się do zarzutów stawianych mu przez dziennikarzy Gazowni, jakoby jego wyprawa na prowincję była tak zwaną „monetaryzajcą japy” czyli próbą zarobienia paru groszy na koncertach w małych miejscowościach. On się z tego rodzaju zarzutów śmieje i bierze je – jakbyśmy to powiedzieli dawniej, w czasach szkolnych – na klatę. Co tam – mówi – monetartyzacja japy – Polska jest ważna i jej los. I ja się z Pawłem Kukizem zgadzam i mu kibicuję. Nie do końca jednak, ale tylko do pewnego wyraźnego momentu. Do tego mianowicie kiedy to zdradza nam artysta Kukiz, że ma w domu mundur jakiejś szczególnie wyspecjalizowanej służby wojskowej, w którym się sfotografował, a następnie zdjęcie to umieścił na facebooku ponieważ uznał to za czyn wyrażający jego stosunek do ojczyzny. Mówi nam także Paweł Kukiz o tym, że zdarzało mu się uczestniczyć w „jajeczkach” i innych uroczystościach organizowanych przez „Grom” i to także było patriotyczne oraz mu imponowało. Ja nie wiem czy Paweł Kukiz jest świadom tego jakiego rodzaju informacje przekazuje ludziom w ten sposób. Mam wrażenie, że nie.

Mamy oto popularnego, ale słabo osadzonego w kontekstach artystę, który wybrał sobie sceniczny look tak pechowo, że nie sposób z tym nadążyć za zmieniającymi się szybko okolicznościami. Mamy artystę, który zdradza co jakiś czas pewne poważne deficyty i to jest przyczyną żartów i zamyśleń różnych, często wpływowych osób. Artysta ten próbuje się jakoś odnaleźć na rynku propagandowym jakim jest w Polsce wszystko co zajmuje się handlem treściami od rynku płyt począwszy, poprzez książki, na blogach i telewizji kończąc. Pisze coś o wojsku, o skakaniu przez płot i rzucaniu broni, potem o księdzu i wódce i zawsze okazuje się, że ci, do których aspirował niezbyt chętnie widzą go między sobą. Sytuacja jest klasyczna – niby nie ma problemu – ale....

I wreszcie ktoś wpada na pomysł, być może sam Kukiz, a być może ktoś z branży, że trzeba by może z tym patriotyzmem jakoś pokombinować. I to jest pomysł rozwojowy, bo popyt na płaskie treści dotyczące spraw ważnych jest zawsze i każdy kto czytał książkę o Szwejku dobrze sobie z tego zdaje sprawę. No i mamy ten mundur i te jajeczka, a Kukiz opowiada nam o tym, że jego znajomi z jednostek specjalnych to prawdziwi twardziele i on się musiał nad tymi piosenkami dobrze napracować, żeby im zaimponować. I wreszcie mu się udało. Co za szczęście, bo strach pomyśleć co by było gdyby to przedsięwzięcie Pawłowi Kukizowi nie wyszło. Jest jednak sukces, wojsko go dostrzegło i doceniło. Posłuchali, pokiwali głowami, przemyśleli i jest dobrze. Dostał mundur i mógł z nimi biesiadować oraz słuchać fascynujących, żołnierskich opowieści. Nie każdy ma takie szczęście.

Motyw twardzieli i wojska jest oczywiście stałym motywem w wywiadzie jakiego Paweł Kukiz udzielił rzeszowskim „Nowinom”. Nie on jest jednak najciekawszy. Najciekawsze jest to w jaki sposób artysta opisuje swoje motywacje dotyczące dawniejszej fascynacji politycznej Platformą Obywatelską. Otóż jemu się najbardziej w PO podobały JOW-y i wzmocnienie władzy prezydenckiej. Było to w czasach kiedy prezydentem miał być Tusk. On jednak nim nie został jak pamiętamy, nie możemy jednak zorientować się czy to zmieniło stosunek Pawła Kukiza do PO czy może coś innego. W każdym razie jest ten wątek prezydencki i jest ta prawicowość zwalczana przez Gazownię oraz głęboki patriotyzm wyrażany pieśnią o misjach i Katyniu, jest facebook i mundur.

Dalej jest jeszcze lepiej, bo okazuje się, że Pawłowi Kukizowi przeszkadza partyjniactwo. Tak właśnie – partyjniactwo i wodzostwo. Za dużo jest wodzów, za dużo partii i za dużo kłótni. To źle, bo potrzebna jest jedność.

Ja w tym miejscu przestanę na chwilę żartować i zapytam – po co? Jakie okoliczności wymuszają na nas jedność? I z kim mamy się jednoczyć? Z Kukizem? A co on ma do zaproponowania?

Nie spodziewam się odpowiedzi na te pytania, idźmy więc dalej. Jedność zapewnić ma Polsce „Solidarność” oraz jej przewodniczący pan Duda, który poprowadzi ludzi na ulice w obywatelskim gniewie i ludzie ci zmiotą wszystko co złe i zapanuje zupełnie nowy duch w Polsce. Tako rzecze Paweł Kukiz, nic nie zmyślam. On tam, w tych „Nowinach” całkowicie nieświadomie powiedział nam jaką funkcję pełni na rynku medialnej propagandy, a także zdradził wszystkim co się szykuje i kto za tym wszystkim stoi. Nie wiemy tylko jakie są rzeczywiste motywy tego co nas czeka na jesieni. Nie wiemy czy ten pełzający zamach stanu, który ma nas wyzwolić z zarazy partyjniactwa firmuje zza kulis prezydent Komorowski, czy może ktoś inny. Nie powiedział nam Paweł Kukiz czy to tylko środowiska okołojajeczkowe wzmacniają swoją pozycję negocjacyjną przed rozmowami z rządem czy może coś poważniejszego. Nie wiemy tego, ale nie możemy mieć do Kukiza pretensji, bo przecież nikt go nie będzie we wszystkie niuanse wtajemniczał. Ja tylko jeszcze raz powtórzę to co jest jednym ze stałych motywów w tekstach pomieszczanych na tym blogu – płaskie treści to treści fałszywe. I już. Nic tego nie zmieni. I jeszcze jedno – propaganda robiona płaskimi treściami odejmuje całkowicie lub w większej części powagę wydarzeniom, które poprzedza, a często przyczynia się do ich klęski oraz ośmieszenia. Wnoszę więc, że na jesieni może być nie tylko straszno ale i śmieszno. Zobaczymy.

Po przeczytaniu wywiadu z Pawłem Kukizem pozbyłem się właściwie ostatnich nadziei na to, że rynek treści w Polsce jest rynkiem wolnym. Nie jest. Myślę, że za wszystkimi ważnymi lub robionymi na ważne tekstami i obrazami znajdują się jakieś mundury i jajeczka. Szkoda, że wcześniej się nie zorientowałem, bo w ogóle bym nie zaczynał pisać. Człowiek jednak jest naiwny i ułomny. Nie wszystko jednak stracone. Tak bowiem jak to już skonstatowaliśmy treści płaskie są fałszywe z zasady. Z żołnierzami zaś już tak jest, że oni podchodzą do swoich obowiązków zadaniowo. Jak dostaną rozkaz by wylansować wokalistkę na konkurs Eurowizji, a żadnej akurat nie ma w pobliżu, to wezwą kaprala Paciorka z trzeciej kompanii, przykleją mu cycki, założą perukę i wyślą na konkurs, bo zadanie musi być wykonane, a sztuka jest sztuka jak napisał poeta. I będzie to w ich rozumieniu sukces, bo Paciorek zadowoli się dwoma dodatkowymi dniami urlopu, budżet na przedsięwzięcie zostanie uratowany i będzie można z nim coś pokombinować, zadanie zostanie wykonane, raport napisany i nikt nie może się przyczepić. Będzie trochę śmiechu co prawda, ale przecież nikt nie wydał rozkazu by Eurowizję wygrać. Zadanie było inne – przygotować wokalistkę na konkurs. Był konkurs, była wokalistka z cyckami i włosami nazwiskiem Paciorek. O co więc chodzi? Pół prześcieradła to też prześcieradło jak powiedział inny poeta.

I tu dochodzimy do clou czyli tak zwanego gwoździa. Daje nam bowiem Paweł Kukiz w swoim wywiadzie odpowiedź na najważniejsze i najbardziej dręczące Polaków pytanie – dlaczego u nas wszystko jest takie gówniane? To z powodu jajeczek i prześcieradeł proszę Państwa. A także z powodu cycków kaprala Paciorka. I tak już będzie zawsze o czym donoszę ze smutkiem. Nie da się tego zmienić. Popatrzcie na Kukiza. A teraz pomyślcie, że na jesieni dołączy do niego jeszcze pan Duda, którego możliwości w zakresie produkowanie treści płaskich nie zostały jeszcze całkowicie rozpoznane. To dopiero będzie akcja...

Teraz o Marcinkiewiczu, który jako pointa tego tekstu może się wydać niektórym nieco dziwaczny. Zapewniam jednak, że akurat Marcinkiewicz świetnie tu pasuje. Wróciłem wczoraj w nocy z tych Bieszczad, włączyłem komputer, wpisałem adres WP, gdzie mam pocztę i zobaczyłem zdjęcie Kazimierza Marcinkiewicza, który na tym zdjęciu najwyraźniej popadł w zamyślenie. Na górze był zaś tekst, który oznajmiał nam, że jest pan Kazimierz czemuś na siebie wściekły. Zajrzałem do treści, a tam...tada dam, tada dam, tada dam....informacja ważna...otóż wściekły jest na siebie pan Marcinkiewicz ponieważ kiedy powoływał do życia CBA miał nadzieję, że będzie ono służyć temu by likwidować niejasne mafijne powiązania, szczególnie na prowincji. Okazało się zaś – ku oburzeniu pana Kazimierza Marcinkiewicza, że CBA zatrudnia lowelasów podrywających kobiety. I fakt ów właśnie jest przyczyną fatalnego samopoczucie pana premiera.

I co? Spodziewaliście się, że to Marcinkiewicz założył CBA? Ja nie, do czego uczciwie się przyznaję.

I niech mi kto teraz powie, że Marcinkiewicz nie ma związku z rewolucją, którą szykuje ponadpartyjny przywódca Duda wraz z Solidarnością.

A teraz pointa prawdziwa – w wywiadzie z Kukizem pojawia się co prawda nazwa PiS, ale nie pojawia się ani razu nazwisko Kaczyński. Mamy za to wzmiankę o wodzach i partyjkach. Mamy także nazwisko Duda. No, a Marcinkiewicz powołał do życia CBA. Czy to nie wspaniałe? I jeszcze ma odwagę mówić o tym otwarcie. Co za człowiek....

 

Wróciłem – co już wiadome – i znowu zaczynam swoją nachalną reklamę. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do księgarni multibook, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6, do księgarni Ukryte Miasto przy Noakowskiego 16, do księgarni Karmelitów w Poznaniu przy Działowej 25, do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie i do księgarni www.ksiazkiprzyherbacie.otwarte24.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka