coryllus coryllus
4627
BLOG

Godzina "W" i flaga w psiej kupie

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 83

 Pomysł użycia litery „W” nawiązującej do Powstania Warszawskiego w komunikacie dotyczącym referendum, które ma zdecydować o odwołaniu Hanny Gronkiewicz Waltz uważam za jeden z najlepszych i najszczęśliwszych. Oto po wielu latach dziamdziania, ogólnej niemożności, przelewania z pustego w próżne i zaniechań PiS zrobił wreszcie coś co pozycjonuje go właściwie wobec przeciwników. Godzina „W” na plakatach jest super. Przekonuje mnie o tym wycie Kuczyńskiego i miałczenie Dorna. To dobra droga i tym szlakiem należy iść dalej. Sprzeciw Powstańców Warszawskich uważam zaś za aberrację i pomyłkę. Ktoś tym szacownym i godnym podziwu ludziom źle podpowiedział, oni czegoś nie zrozumieli i wydali to swoje oświadczenie. Myślę, że się z niego wycofają.

Teraz uzasadnienie. Na obszarach zwanych komunikacją są tematy topowe i drugorzędne. One mogą być traktowane jako narzędzia w walce politycznej, ale mogą być też zawłaszczane. I tak się dzieje z Powstaniem Warszawskim i innymi Powstaniami. Ludzie z kręgu zwanego umownie kręgiem GW, choć wiadomo rzecz jasna, że chodzi o coś więcej, dobrze wiedzą co to znaczy zawłaszczyć temat albo obszar znaczeń i potem posługiwać się nim jak siekierą albo wielkim młotem. Powstanie Warszawskie i jego konteksty właśnie na naszych oczach poddawane są takiej operacji. Dlatego właśnie symbole Powstania powinny być jak najczęściej używane przez PiS jako narzędzia polityczne. Nie do przyjęcia jest argumentacja, że to są świętości i muszą być pieczołowicie przechowywane w jakimś magazynku, do którego klucz mają ludzie zaufani. Po pół roku bowiem na widok takiego zaufanego z kluczem w ręku będziemy się musieli rozejrzeć za solidnym kamieniem. Nie z wściekłości bynajmniej, ale dla własnego bezpieczeństwa. Nie będzie to bowiem sympatyczny staruszek w czarnym berecie, który pamięta walki na Czerniakowie, ale ktoś zupełnie inny.

Symbole Powstania, żeby przetrwać we właściwych, bliskich każdemu z nas kontekstach muszą być używane i wykorzystywane dzisiaj, w dobrej sprawie oczywiście. One muszą żyć po prostu, a nie stanowić jedynie jakiś okazjonalny rynsztunek kombatantów. To jest błąd, który prowadzi najpierw do wyizolowania ich ze zbiorowej pamięci, a potem do zawłaszczenia. Odwołanie pani Gronkiewicz jest dobrą sprawą i nie ma się tutaj co strachać. Godzina „W” nadchodzi.

Nie wiem czy wiecie, że na portalu „Wpolityce” reklamowany jest konkurs na komiks o Powstaniu Warszawskim. Premiera tego komiksu ma się odbyć w przyszłym roku, w 70 rocznicę wybuchu. Ponoć organizatorem jest GW, tym dziwniejsze wydaje się, że impreza ta jest reklamowana przez Karnowskich. Tak to się właśnie załatwia. PiS nie może użyć symbolu związanego z Powstaniem, a tamci mogą wyprodukować na jego temat dowolną narrację, a potem ją promować nie przejmując się żadnymi krytycznymi głosami. Kiedy Kuczyński widzi plakat z godziną „W” wyje, a kiedy widzi flagę wtykaną przez dwóch degeneratów w psią kupę siedzi cicho i jego wrażliwość nie jest naruszona w żaden sposób. Wobec takiego rozgraniczenia emocji w sercu i duszy pana Waldemara, nie ma się co, przepraszam za kolokwializm, ochrzaniać, trzeba robić swoje. Dobrze by było, gdyby PiS nie zszedł już z tej drogi i po prostu podejmował nadal równie dynamiczne, kontrowersyjne i celowe inicjatywy. Jeśli komuś się zdaje, że można zwyciężyć porozumiewając się z przeciwnikiem co do warunków jego ustąpienia to jest w błędzie. Takie propozycje zwykle oznaczają pułapki i kończą się bardzo tragicznie, nie tylko klęską, ale również totalnym wyszydzeniem schwytanego w taką pułapkę człowieka. Nie ma, powiadam, co się cykać, trzeba iść do przodu.

Teraz ważny komunikat. Jak pamiętacie, zgłosił się do mnie Pan Tomasz Bereźnicki z ciekawą i wielce frapującą propozycją, która dotyczy narysowania albumu komiksowego na motywach rozdziału „Baśni” pod tytułem „Święte królestwo” . Ja uznałem, że to dobra propozycja, a po różnych ustaleniach mamy już nawet termin wydania tego albumu. Będzie to w maju przyszłego roku. Ponieważ ja nie lubię czekać, a właśnie okazało się, że na rynku są dobre albumy komiksowe opowiadające o sprawach wszystkich nas interesujących, postanowiłem, że jeden z nich na pewno znajdzie się w naszym sklepie. Padło na pracę, która nosi tytuł „Romowe”. Jest to opowieść o tym, jak książę Kazimierz Odnowiciel wysyła dwóch wojów do Prus po to by odnaleźli tam głowę św. Wojciecha, ważną relikwię, bez której nie będzie możliwa odbudowa państwa. Autorzy twierdzą co prawda, że ich praca utrzymana jest w klimacie fantasy, ale ja uważam, że żadne tam fantasy. Uważam, że album ten ma klimat wyjęty wprost z filmów Masaki Kobayashi'ego. Zresztą sami zobaczycie, bo od przyszłego tygodnia komiks ten będzie można kupić w naszym sklepie www.coryllus.pl Zdecydowałem się na to, by wejść na ten rynek, ponieważ co jakiś czas ktoś dręczy mnie pytaniami w rodzaju: a co tu proszę pana zrobić, żeby trafić do młodzieży? Proszę bardzo, trafiamy do młodzieży. Oczywiście ryzykujemy, bo rynek komiksów jest prawie w całości zajęty przez ludzi związanych z lewicą i postępem, obojętnie czego byśmy przez to nie rozumieli, nie wiemy więc czy znajdą się chętni na ten album, ale mocno w to wierzymy. Myślę, że się znajdą zważywszy na częstotliwość pytań dotyczących „trafiania do młodzieży” do mnie kierowanych. Chcę po prostu zrobić próbę i sprawdzić jak to jest w rzeczywistości z tymi komiksami. Będzie to takie rozpoznanie walką.

Być może, ale to nie jest jeszcze pewne, będziemy sprzedawać po nowym roku album Tomasza Bereźnickiego o generale Maczku. Będzie to bardzo oryginalny produkt, ponieważ autor dołączył do niego płytę z własną muzyką i tekstami. Ponieważ ja mam dużą pewność, że przyszłość należy do produktów oryginalnych i łamiących konwencje postanowiłem się tym zainteresować. Czekamy jeszcze na ukończenie prac i decyzję wydawcy co do dystrybucji tego albumu.

Być może po nowym roku ogłoszę własny konkurs na komiks. Chodzi mi oczywiście o to, by ktoś narysował album na motywach Baśni jak niedźwiedź. Chciałbym, żeby w konkursie tym były jakieś poważniejsze nagrody niż to co oferuje zwykle GW, czyli 1500 zeta za pierwsze miejsce. Szczegóły zdradzę w swoim czasie, nie ekscytujcie się więc tym teraz, ale postanowiłem, że cały zysk ze sprzedaży pierwszego numeru naszego kwartalnika, po odliczeniu kosztów produkcji i podatku, rzecz jasna, zostanie przeznaczony na nagrody w tym konkursie. Ponieważ teksty do kwartalnika spływają wolno, upraszam szanownych autorów o zintensyfikowanie prac, bo mamy cel i zadanie do wykonania. Oczywiście, przymusu nie ma, chcemy przecież tylko zdobyć kawałek wielkiego, pozostawionego samopas rynku komiksów na którym szaleją smoki. To nie jest nic wielkiego. Moja propozycja zaś nie jest w żaden sposób wiążąca. Działamy jak w radzieckich filmach o wojnie: pajdut samy' dobrowolcy. Kto nie chce może nie pisać i zostać w domu, włączyć sobie telewizor i coś tam obejrzeć. Serial podobno nowy puszczają w niedzielę. Tytuł: „Inna”. Szczerze nie polecam. Jeśli jednak ktoś ma ochotę na tę wyprawę, zapraszam. Nie będzie łatwo i nie przewiduję jakichś szczególnych przyjemności. No, ale czekam na te teksty....

 

8 października, mam wraz z Grzegorzem Braunem spotkanie, jest to kolejne już spotkanie z tego cyklu. Odbędzie się ono w Opolu, przy placu Katedralnym 2, o godzinie 17.30. Zapraszam wszystkich mieszkańców Opola i okolic.

 

Zapraszam wszystkich rzecz jasna na stronę www.coryllus.pl gdzie ciągle trwa promocja II tomu Baśni jak niedźwiedź, sprzedajemy ją po 25 złotych plus koszta wysyłki. Książki zaś nasze można kupić w sklepie FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie, w księgarni Tarabuk, przy Browarnej 6 w Warszawie i w księgarni wojskowej w Łodzi przy ul. Tuwima 33, a także w księgarni Latarnik przy ul. Łódzkiej w Częstochowie

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka