coryllus coryllus
3223
BLOG

Jak w rzeczywistości ma na imię Krysztopa?

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 22

 Miałem dziś napisać jakiś smutny, metaforyczny kawałek o tym, że świat zmienia się niepostrzeżenie wokół nas. Byłem wczoraj bowiem na spacerze i tym co najbardziej rzuca się w oczy w naszej nowoczesnej wsi, gdzie do niedawna wszędzie trwały budowy, jest ilość działek i domów na sprzedaż. Są po prostu wszędzie. Sprzedam, sprzedam, sprzedam....Tylko kupujących nie ma, bo cena wyśrubowana do nieprzytomnych szczytów i nikt nie ma zamiaru tego brać. Okolica zaś Grodziska, o czym wie już chyba cała Polska, jest tak przereklamowana, że tylko ostatni naiwni będą tu szukać szczęścia. Ja się przekonałem o tym po raz kolejny po powrocie ze spaceru. Prawie natychmiast zgasło światło. Rozumiecie? Pierwszy dzień świąt, najlepsza, najbardziej dynamiczna, jedna z najbogatszych gmin w Polsce i w pierwszy dzień świąt gaszą światło. Po godzinie włączyli, ale z pewnością nie obyło się bez osobistych interwencji różnych ważnych, a mieszkających w okolicy osób. Miałem o tym pisać powiadam, ale otworzywszy sobie dziś salon24 zauważyłem na samej górze tekst Janiny Jankowskiej adresowany do Cezarego Krysztopy. - Panie Krzysztofie miły – zaczyna się ów list i to uważam za lepszy powód do pisania niż wygaszenie światła pod Grodziskiem w Dzień Narodzenia Pańskiego i klęskę drobnych inwestorów na podgrodziskich łąkach udających działki budowlane i infrastrukturę.

Można oczywiście zrozumieć, że to jest lapsus, że to tak się tylko złożyło niechcący, w końcu ja też nazwałem kiedyś Osieckiego Osińskim, a ostatnio to o mało go nie przejechałem na pasach, ale jest przecież w tym salonie jakaś administracja, która dba o to, by najlepsi z najlepszych, czyli dziennikarze telewizyjni mający wpływ na to kogo pokazują w TV nie kompromitowali się tak strasznie. Powtórzmy więc – Cezary Krysztopa ma na imię Cezary, nie Krzysztof. To Leski ma na imię Krzysztof, ale on tu już nie pisuje. Być może to do niego adresowała swój list Janina Jankowska. Zgadywać nie będziemy, skupmy się na tym co chce nam powiedzieć pani Janina poprzez ten list do Cezarego alias Krzysztofa Krysztopy. Otóż Janina Jankowska reprezentuje wielokrotnie tu już przeze mnie opisywany archetyp, który najpełniej zamanifestował się w filmie „W samo południe” gdzie grał niezapomniany Gary Cooper. Chodzi mi o postać pastora, który nawołuje na mszy do tego, by ludzie z całych sił poparli samotnego mściciela, jest jednak małe ale....pastor mówi, że mściciel ma rację, ale lepiej jednak spieprzać z miasta przed bandytami, bo tak nakazuje rozsądek. I Jankowska w ten sam sposób zgadza się z Krysztopą. Jeśli dołożymy do tego fakt, że podobnie jak Jankowska z nim, Krysztopa zgadza się z ideą lustracji, to właściwie jesteśmy w domu. Mamy o to spór zwolenników lustracji dotyczący tego, dlaczego nie wolno jej przeprowadzać, wszystko zaś dotyczy książki, której istota i funkcja jest inna niż deklarowana. „Resortowe dzieci” nie służą bowiem do tego, by pozbawiać wpływów resortowe dzieci, ale do tego by wpływy zyskali autorzy tej książki. Chodzi o to, by ludzie tacy jak Lis i Żakowski podzielili się wpływami z Kanią i Targalskim. Jak już się podzielą dojdzie do spektakularnych pojednań. Tyle, że oni się na to nigdy nie zgodzą, bo w przeciwieństwie do autorów „Resortowych dzieci” doskonale rozumieją jaka jest funkcja tej książki. Otóż książka ta napisana jest po to, by pokazać jak mocni są wszyscy opisani w niej ludzie i jak im nic nie można zrobić. Fakt ów podkreślają wszystkie salonowe dyskusje, jakie tu mamy, a na samym szczycie, niczym, wisienka na torcie, tkwi list Jankowskiej do Cezarego, zaczynający się od słów „Panie Krzysztofie miły”. Napisałem kiedyś tekst pod tytułem „O prostych ludziach i prawdziwej naturze dementi”. Otóż prawdziwa natura dementi koresponduje z prawdziwą naturą „Resortowych dzieci”. Istotą dementi jest bowiem wywołanie paniki, a nie uspokojenie kogokolwiek, a istotą tej książki jest demonstracja siły. Tym bardziej wiarygodna, że dokonywana przez osoby demonstracyjnie, wrogie opisywanym postaciom. Demonstracyjnie nie znaczy rzeczywiście, bo jak tu napisała Dorota Kania, ceni sobie ona Jankowską. Poczekajmy więc może na kolejny list Jankowskiej do Kani. Ciekawe od jakich słów się zacznie? - Miła pani Celino”, Droga Pani Kasiu? Cześć stara? Sam nie wiem. Może Wy macie jakieś propozycje?

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka