coryllus coryllus
4954
BLOG

Jak Gazeta Polska z "Polityką" Gowina przyskrzyniły

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 23

 Nie mam niestety przy sobie tego numeru „Polityki”, w którym Janina Paradowska powołując się na Gazetę Polską i Sakiewicza demaskuję firmę zwaną Polską Grupą Pocztową. Mogę coś pokręcić, ale z tego co pamiętam napisała pani Janina, że za całą tą grupą stoi jeden ze współpracowników posła Gowina. Skoro zaś tak się sprawy mają, trudno przypuszczać, by podział i obrabowanie Poczty Polskiej dokonały się bez premedytacji i wiedzy tego ostatniego. Poza tym jednym fragmentem dotyczącym sprawy Polskiej Grupy Pocztowej nie znalazłem później nic co by ujawniało dalsze szczegóły. Gazeta Polska zdaje się przestała się tą kwestią interesować, podobnie jak przestała się ekscytować Orbanem i innymi węgierskimi partiami, takimi jak Jobbik. Teraz GP pisze, że Jobbik tłumaczy Putina z różnych świństewek i to jest okropne. No, ale wracajmy na pocztę. Ja zrobiłem króciutki wywiad wśród znajomych z różnych krajów i muszę Wam powiedzieć coś, co zapewne sami dobrze wiecie. Nigdzie nie dochodzi do takich numerów jak ten z Polską Grupą Pocztową. Dzieje się tak ponieważ Poczta i kwestia obiegu przesyłek to sprawa wagi państwowej i nie ma tu miejsca na żarty. Jeśli zaś do nich dochodzi oznacza to tyle, że ktoś bardzo poważny, albo mający jedynie takie mniemanie na swój temat, chce podjąć różne działania wagi państwowej związane z doręczaniem przesyłek. Żeby działania miały większą wagę zabiera się od razu za przesyłki urzędowe i po prostu obejmuje je kontrolą. Któż to może być? Jeśli jest to poseł Gowin to pół biedy, bo nic się nie stanie. Gowin przegra wybory, zmarnuje swoją szansę i Polska Grupa Pocztowa umrze śmiercią naturalną, a przesyłki sądowe wrócą tam gdzie jest ich miejsce, czyli do Poczty Polskiej. No, ale może okazać się, że to nie Gowin, a kto inny za tym stoi. I co wtedy? Ja nie wiem. Wczoraj na blogu Toyaha Jerzy Trammer umieścił bardzo ciekawy komentarz dotyczący tego kto jest właścicielem pisma „W sieci”, a kto SKOK-ów i kto się kryje za Polską Grupą Pocztową. Zajrzyjcie tam. Spółki matki nie mają na szczęście siedziby na Kajmanach, a jedynie na Cyprze, ale i tak jest się nad czym zastanawiać. Jeśli dołożymy do tego wywiad z panem Kluską, który ukazał się w ostatnim numerze „W sieci”, gdzie Kluska , trochę półgębkiem, ale jednak, oznajmia że ten Gowin to nie jest taki zły, to będziemy mieli jeszcze więcej spraw do przemyślenia.

I ja tu nie chcę po raz kolejny atakować „naszych” mediów, które przecież chcą dobrze i chodzi im jedynie o to, by dobro, prawda i piękno zwyciężyły, by odsunąć tego wrednego Tuska, chcę tylko zwrócić uwagę na kilka spraw. Kiedy o SKOK mówiło się jeszcze, że jest to kasa oszczędnościowo-pożyczkowa zarządzana przez prawicowych oszołomów, instytucja ta była dość mocno atakowana przez gazownię. Dzisiaj jakoś o żadnych atakach nie słychać. Być może ma to związek z tym, że senator Bierecki dostał kiedyś tam nagrodę od jakichś bankierów, a być może z czymś innym, trudno mi orzekać. Nie wiem jak to tam wygląda od kuchni. Wiem natomiast, że w warunkach nam danych nie może istnieć żaden wolnostojący bank, który funkcjonuje lokalnie, a interesy robi światowe i jeszcze jest zamieszany w politykę. Wspiera partię i konkretne osoby oraz projekty medialne. Takich rzeczy nie ma i nie będzie. Teraz zaś pozostaje się jedynie zastanowić nad tym kiedy Polska Grupa Pocztowa zostanie ogłoszona przyczółkiem prawdziwego patriotyzmu. Bo przyczółkiem prawdziwego kapitalizmu została ogłoszona już dawniej, tydzień temu, przez jakiegoś dziennikarza z tygodnika „W sieci”, który nosi takie dziwne nazwisko, Wkręcony czy jakoś podobnie. Pan ów napisał tekst o tym, że w imię konkurencji i kapitalizmu dobrze się stało, że tej wrednej poczcie zabrali przesyłki sądowe i wcale nie trzeba się martwić, że one są teraz do odebrania w seks shopie i w rybnym, bo tak właśnie działa wolna konkurencja.

Nie szydźmy z tego, bo będzie gorzej. A może nawet znacznie gorzej. Coraz wyraźniej bowiem widać, że do wyboru mamy zgniłe jabłka i półzgniłe jabłka. Z pocztą zaś problem jest taki, że ilość zatrudnionych tam ludzi luźnych, nie służących misji, czyli terminowemu wysyłaniu listów i paczek jest po prostu horrendalna. Nie wszyscy oni są znajomymi Gowina, ale liczyć się musimy z tym, że jest tych jego znajomych na poczcie spora ilość. Do tego dochodzą inni znajomi, innych panów, którzy też nie pracują na okienkach. Czym wobec tego się zajmują? Pisaniem programów, których celem jest usprawnienie pracy urzędów. Ja to wiem na pewno, bo mój kolega był przez 20 lat kierownikiem poczty i opowiadał mi rzeczy straszne. Tam w tych pionach organizacyjnych siedzą goście, którzy wydają zarządzenia dotyczące strojów pań w poszczególnych urzędach. A kiedy mamy do czynienia ze strojami od razu włącza nam się czerwona lampka i zaczynamy szukać fabryki, która wzięła to zlecenie na garsonki i chustki oraz na koszule dla pań z poczty. Ile jest takich fabryk? Bo przecież jasne jest, że jak znajomy Gowina zaplanował, że na Mazowszu będą różowe chustki pod szyję i niebieskie garsonki, to znajomy Olejniczaka na Podkarpaciu czy na Kujawach musiał wymyślić zielone chustki i fioletowe garsonki. Wszystko oczywiście w innym kroju, bo każdy chce żyć i zarabiać. Do tego dochodzą inne drobiazgi, bez których poczta nie funkcjonuje. Póki co nikt nie wpadł na pomysł, by wywalić na łeb tych gości od planowania i zatrudnić po prostu w każdym urzędzie jeszcze dwie dziewczyny na okienkach oraz trzy na zapleczu. No i dać tym ludziom po 100 złotych podwyżki. Listonosz bowiem zarabia na rękę 1400 złotych. I ja też wiem to na pewno. Obrywów ma mało, bo emerytury wpływają dziś na konto, a musi do tego roznosić reklamy i realizować inne misje zaplanowane w centrali przez kolegów Gowina i Olejniczaka.

Ja już nie mogę dalej o tym pisać, bo się coraz bardziej denerwuję. Ktoś może powiedzieć, że zaniżam poziom, bo o tak przyziemnych i tyle razy omówionych sprawach tu piszę. No to macie na koniec coś ekstra. Od jakiegoś czasu uporczywie domagam się napisania biografii Karola Ferdynanda Wazy. No i jak pamiętacie okazało się, że niepotrzebnie, bo taka biografia już jest. I ja sobie ją kupiłem, przekonany, że książka wydana w roku 2009 musi być książką nową, świeżą i pełną treści zaskakujących. Jak to zwykle bywa w pracach różnych młodych badaczy, co się z werwą za temat biorą. I wiecie co się okazało? Nie wiecie. Ta książka została napisana w roku 1950. Jej autorka jest Jadwiga Brzezińska – Laszczkowa. Pani ta urodziła się w roku 1889 a zmarła w roku 1953. Napisała króciutką, bo jakże by inaczej, ale ważną biografię jednego z najistotniejszych polskich polityków. Biografia ta nie mogła być wydana przez pół wieku. Oczywiście była komuna, a Karol Ferdynand był biskupem, ale od 25 lat mamy do cholery wolną Polskę? Nikogo ten facet nie zainteresował? Takiego na przykład Łysiaka nie ciekawi życiorys Karola Ferdynanda Wazy biskupa Nysy i Wrocławia? Widocznie nie, jego ciekawi jedynie Winkelried i jego występy na polu pod wioską Sempach. No ale do rzeczy. Na 4 stronie okładki tej biografii czytamy wyznanie wręcz wzruszające. Ja je tu zacytuję w całości, bo aż mnie coś dusi jak to czytam. Proszę bardzo:

„Praca ta nie mogła zostać opublikowana w okresie następującym po jej napisaniu. Również później, przez długi czas nie zachodziły sprzyjające ku temu okoliczności. Zaistniały one dopiero teraz, w bieżących latach.”.

Nic nie zmyślam tak tam jest napisane. 25 lat po zniesieniu cenzury, wydawnictwo UJ oznajmia nam, że oto sprzyjające okoliczności do wydania biografii Karola Ferdynanda wreszcie nastąpiły. I tak trzeba się cieszyć, bo na biografię Albrechta Hohenzollerna czekaliśmy aż 500 lat. Ciekawe ile będziemy czekać na uczciwą biografię Kościuszki? 600 lat, 800 lat, sam nie wiem?

No, ale cieszmy się, że chociaż na poczcie mamy ten kapitalizm i wolną konkurencję. To i tak duży sukces, skoro w nauce nie można nic zrobić i trzeba czekać na sprzyjające okoliczności....zostaje nam poczta...Gowin, Kluska....przesyłki sądowe w sklepie rybnym...konkurencja panie kochany, konkurencja....

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka