coryllus coryllus
6113
BLOG

O naśladowaniu Zbiga Pełczyńskiego

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 37

 Ktoś wczoraj podrzucił na stronie coryllus.pl taki oto link

 

http://prawy.pl/z-kraju/6837-w-skierniewicach-powstala-akademia-ksztalcaca-przyszla-elite-polski - See more at: http://coryllus.pl/?p=1643#sthash.qQKf194p.dpuf

 

Chodzi jak widzicie o to, żeby powstała w Polsce kolejna szkoła liderów, która wykształci elity. Tylko wiecie, teraz to już takie prawdziwe elity, nie oszukane, elity z Bogiem, honorem i ojczyzną w klapie. Ja może nie powinienem tak szydzić, bo w tym przedsięwzięciu uczestniczy przecież Grzegorz Braun, ale jest tam też Janusz Korwin Mikke, więc sobie troszkę poszydzę, a co mi tam. Zacznijmy od początku czyli od zwrotu „tworzenie elit”. To jest brednia wykrystalizowana jak saletrzana szczotka na słonych skałach północnego Maroka. Nie ma czegoś takiego jak „tworzenie elit”. Nie może być z istoty, bo oznacza to, że ta tworzona elita nie jest żadną elitą, ale zbiorowiskiem oszukanych gamoni. Prawdziwą zaś elitą są ci, którzy ją tworzą. Jakie mają zamiary w związku z tym tworzeniem? Ponure i zbrodnicze w najgorszym razie, a nieuczciwe w najlepszym. Mogą być też po prostu głupi. W tym przypadku obstawiam mutację opcji drugiej i trzeciej. Poznaję, że twórcy ten przyszłej, skierniewickiej elity mają zamiar na tworzeniu jej trafić parę groszy, a że nie są zbyt rozgarnięci to zaczynają od razu z grubej rury, do Pana Boga. Po czym poznaję, że tak jest? Po przykładzie z gruszkami. Pan profesor przyniósł na inauguracyjny wykład parę gruszek, jedne były duże i ładne, a drugie małe i parszywe. Te drugie to obecna, dzika elita Polski, a te pierwsze to ta przyszła, zaszczepiona, szlachetna, która odmieni oblicze kraju.

Mam nadzieję, że wszyscy widzą jak idiotyczna jest ta formuła i nie muszę już nic więcej dodawać. Kiedy popatrzymy na fotografie pomieszczone w tym tekście uderzy nas od razu pewna ich teatralizacja, wyglądają jakby były zaaranżowane, szczególnie zaś te, gdzie widać adeptów nowej akademii, którzy, wszyscy jak jeden, wyglądają niczym młody Korwin-Mikke.

Ponieważ każdy z tych ludzi am, tak sądzę, parcie na szybki sukces, a wzorem człowieka sukcesu jest dla nich Korwin-Mikke, rzecz skończy się najdalej na drugim roku, kiedy okaże się, że muszka własnoręcznie wiązana to jednak za mało, żeby utrzymać się w awangardzie postępu konserwatywnego. O to, bowiem w tym wszystkim chodzi, żeby kroczyć w awangardzie postępu, a jednocześnie być konserwatystą. Taki paradoks proszę Państwa.

To jest, jak widzimy, któraś z kolei szkoła elit, one wszystkie zaczynają tak samo i tak samo kończą – w zapomnieniu. Dlaczego? Bo nikt tam nie rozumie, po co kształci się elity państwa i jak się to robi. Otóż te tak zwane elity państwa kształci się wtedy kiedy państwo wybiera się na podbój. Ludzie ci zaś będą mieli za zadanie administrować podbitymi terenami i manifestować wobec krajowców wyższość swojego państwa i swoją własną. No, a na jaki podbój szykują się ci chłopcy ze Skierniewic? Na podbój Polski jak rozumiem. Ich miny zaś, ich muszki i krawaty służyć mają, tak jak muszki i krawaty innych absolwentów szkół elitarnych do manifestowania wyższości wobec krajowców, krajowców czyli nas. Tak zwane elity w państwach idących na podbój kształci się szybko i po łebkach, bo ludzi ci są potrzebni do określonych zadań „na już”. W XVI wieku elity Wielkiej Brytanii to byli nawigatorzy ze szkół zakładanych przez Johna Dee, potem zaś urzędnicy korony, którzy nie kształcili się w żadnych szkołach liderów czy czymś podobnym, ale normalnie w Eaton. Studiowali zaś w Oksfordzie i Cambridge.

Do czego i komu są potrzebni ci chłopcy ze zdjęć? Do tego, żeby kadra tej niby uczelni mogła sobie trochę zarobić. Nic więcej nie wchodzi w grę.

Nową formą kształcenia elity była szkoła Zbigniewa Pełczyńskiego w Londynie, która wykształciła przywódców państw uwolnionych z komunizmu. Urzędników korony zarządzających terenami podbitymi i manifestujących strojem i zachowaniem swoją wyższość wobec krajowców wykształciła ta szkoła, a nie żadnych przywódców. To jest oczywiste i widoczne. Nie widzą tego tylko idioci tworzący polskiej, malutkie odpowiedniki takich szkół, którym się zdaje, że ratują w ten sposób ojczyznę. To są brednie.

Prześledźmy jak to było z tymi elitami na Wyspie, tak po łebkach. Do czasów Henryka VII elitą byli baronowie i Kościół. Dynastia Lancaster osłabiła baronów za pomocą zagrabionych po świecie pieniędzy na tyle, że Tudorowie rozprawili się z nimi łatwo. Gorzej było z Kościołem, trwało to ładnych parę dekad, zanim został unieważniony. Majątki rozkradziono, ziemię zabrano, miał być sukces, a przyszła niestety nędza. Nędzę tę zasłaniano rabunkiem odległych ziem, jak w czasach Lancasterów oraz propagandą produkowaną przez niejakiego Szekspira. Kiedy okazało się, że nie ma już kogo rabować, bo wszyscy oprzytomnieli i rozumieją po co przypływają do nich Anglicy, miejscowe gangi postanowiły obrabować króla. Następnie zaś odrąbać mu głowę. Nic to nie pomogło, bieda panowała nadal, i szefowie syndykatów, w tym tego udającego Kościół Powszechny postanowili sprowadzić na wyspę Żydów. W nadziei, że oni używając swoich sposobów przyciągną tam kapitał. Żydzi nie chcieli o tym słyszeć, bo bali się, że Londyn ich wykorzysta, a następnie wszystkich wrzuci się do Tamizy, jak to już drzewiej bywało. Negocjacje trwały długo i zakończyły się nie za Cromwella bynajmniej, jak to się powszechnie kłamie, ale za Karola II Stuarta. Obecność Żydów na Wyspie rozpoczęła nowy okres w historii kraju. Jego symbolem był podbój jeszcze odleglejszych krain, głównie Indii i Ameryki, ale nie tylko.

Inne kraje też kształciły elity, na przykład hitlerowskie Niemcy wykształciły w ciągu kilku lat elitę żołnierzy oznaczoną symbolem SS. Rosjanie mieli także swoją elitę mundurowych, która chodziła w niebieskich czapkach.

Znamienne jest to, że elity w krajach katolickich związane były nie z wojskiem i nie z polityką, ale z życiem monastycznym. To jest tak oczywiste, że aż bije po oczach. W klasztorach kształtowała się poprzez lata całe elita intelektualna kraju. Nie był to proces skutkujący wypuszczaniem całych roczników ogłupiałych młodziaków w muszkach, ale coś zupełnie innego. Co jakiś czas pojawiała się po prostu jakaś indywidualność, która rzucała światło na epokę. I już. Tak to wyglądało. W krajach katolickich elity świeckie zawsze były związane z własnością. Zwróćcie na to uwagę, całe to odgórne tworzenie elit, nie wiadomo czyimi rękami zaczyna się w momencie kiedy się zabiera ludziom własność nieruchomą. Trzeba po prostu szybko wykształcić ludzi obsługujących jakąś złodziejską albo zbrodniczą doktrynę, bo ci którzy mają cokolwiek na pewno nie będą jej służyć. Tworzenie elit więc to w istocie awans oszukanych nędzarzy, którym daje się tak zwaną życiową szansę.

Jeśli ktoś zechce mi teraz przywołać tu przykład średniowiecznej akademii krakowskiej, to przypominam, że była to instytucja kościelna. Nie państwowa i nie prywatna. To ważna kwestia. Dlatego przestańmy się już wygłupiać z tymi elitami, bo ani się obejrzymy, a ci elitariusze zaczną się zachowywać jak w podbitym kraju. Pomijając bowiem wszystkie idiotyczne aspekty tworzenia tych szkół, nie wiemy tak naprawdę kto za tym stoi i kto te inicjatywy, kompromitujące się stale, rozkręca.

 

Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl,. Zakończyła się już wielka sierpniowa promocja Baśni jak niedźwiedź, ale zaczyna się teraz jej wielka wrześniowa promocja. Dwa tomy w cenie jednego!!! Tom pierwszy i Baśń amerykańska kosztują od dziś w pakiecie jedyne 40 złotych plus koszta wysyłki. W przyszłym tygodniu spodziewam się dostawy komiksu pod tytułem „Wrzesień pułkownika Maczka”, mam nadzieję, że nic się nie opóźni i będę miał ten album w przyszły poniedziałek. Dlatego właśnie przypominam dziś jego trailerhttps://www.youtube.com/watch?v=n7VWomFZaz8

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka