coryllus coryllus
6219
BLOG

Kościół i polskie powstania

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 81

 Mam taką, póki co wątłą, ale niepokojącą intuicję, że zbliżamy się do momentu, w którym zaczniemy potępiać polskie powstania, bo okazały się one prowokacją, albo dlatego, że papież powiedział o nich coś niepochlebnego, albo dlatego, że przez nie kraj został doprowadzony do ruiny. Myślę, że trzeba temu położyć tamę, a może to zrobić jedynie poprzez usunięcie z naszych dyskusji emocji, również tych towarzyszącym, jakże ekscytującym demaskacjom. Musimy bowiem wreszcie zacząć bronić swoich zmarłych i nie pozwolić, by ludzie skakali po tych grobach, nawet w imię najszlachetniejszych celów. Musimy też przestać doszukiwać się dobrych dla nas, politycznych rozwiązań post factum, w działaniach państw zaborczych. To jest nie dość, że szkodliwe, to jeszcze źle rokuje na przyszłość, a mieszania do owych dywagacji Pana Boga, proroctw i objawień, zalatuje jakąś krecią chytrością. Krecią, bo trzeba nie mieć oczu, żeby łączyć takie kwestie.

Przede wszystkim musimy porzucić myśl o tym, że stolica apostolska odnosiła się do wypadków w Polsce w latach 1830-31 i 1863-64, w oderwaniu od bieżącej, lokalnej, włoskiej i zachodnioeuropejskiej polityki. To jest aberracja. Dlatego właśnie czytając słowa „porządek panuje w Warszawie” możemy z całym spokojem zgiąć rękę w łokciu i ucałować pięść. Wypowiedź ta bowiem jest częścią imperialnej polityki mocarstw i nie ma nic wspólnego, ani z polityką prowadzoną przez Kościół wobec swoich wiernych na wschodzie, ani z miłością bliźniego. Za to, kiedy czytamy o zaleceniu ojca świętego Piusa IX, który wzywał, żeby modlić się za polskie powstanie i polskich powstańców w roku 1864, powinniśmy także się za nich pomodlić.

Co jest kluczem do zrozumienia papieskiej polityki wobec wschodu? Myślę, że kwestia budowy linii kolejowej w Państwie Kościelnym oraz demontaż hiszpańskiego imperium w Ameryce Południowej.

Weźmy na początek papieża Grzegorza XVI, tego od porządku w Warszawie, tego który nawoływał, by Polacy podporządkowali się zaborcom. On był wielkim przeciwnikiem nowinek wszelkiego rodzaju, on był konserwatystą i przez to dziś właśnie jest jednym z ulubionych papieży konserwatywnych katolików. Równie dobrze konserwatywni katolicy mogliby wybrać na swojego idola któregoś z konserwatywnych arcybiskupów Canterbury, żyjących w Anglii w XVII wieku. Albo wręcz ciasteczkowego potwora z „Muppet show”. To jest ta sama jakość. Papież Grzegorz był przeciwnikiem budowy kolei przecinającej Państwo Kościelne, twierdził, że to jest wynalazek piekielny i zawiezie on wiernych wprost w otchłań. Dzięki takim właśnie opiniom wygłaszanym publicznie portal „Racjonalista” może dziś egzystować i podniecać swoich czytelników różnymi rewelacjami podobnej klasy. Dlaczego papież Grzegorz XVI opowiadał takie rzeczy? Ponieważ niewiele rozumiał z otaczającego go świata, a najważniejszym źródłem informacji był dla niego brytyjski ambasador, oraz inni brytyjscy urzędnicy czynni we Włoszech. Budowa kolei przez państwo papieskie i kontrola nad nią to był klucz do niezależności tego państwa i ojciec święty Grzegorz XVI bronił się przed tym jak diabeł przed święconą wodą. Dlaczego? Otóż dlatego, że linię kolejową mieli tam budować Francuzi, a nie Anglicy. Brak tej linii Grzegorz XVI uważał za triumf wiary prawdziwej. Nie kojarzył tego wcale z obecnymi w pobliskiej Toskanii brytyjskimi politykami, z brytyjskimi armatorami, którzy opanowali Livorno i nic sobie nie robili z czysto teoretycznej dominacji austriackiej w Italii. Nie musieli, bo sponsorowali cały ruch rewolucyjny tak antyaustriacki, jak antypapieski, co nie było, jak pamiętamy tożsame na poziomie idei, ale było tożsame na poziomie budżetów.

Powróćmy teraz do początku czyli do konklawe, które zakończyło się wyborem Grzegorza XVI na Stolicę Piotrową. Trwało on dwa miesiące, a kardynałowie bronili się rękami i nogami przed kandydaturą narzuconą im przez mocarstwa. I prawie im się udało, ale Metternich zagroził hierarchom rozstrzelaniem i w końcu zgodzili się na wybór papieża, który wielbił porządki w Warszawie. Jak ktoś nie pamięta kim był ten cały Metternich, zaraz przypomnę, był to ten sam pan, który sponsorował gangstera i terrorystę nazwiskiem Szela, a także płacił po 10 guldenów za dostarczenie na posterunek żandarmerii martwego polskiego szlachcica i 5 guldenów za żywego. Kiedy już udało mu się zainstalować w Rzymie swojego człowieka, okazało się, że jego moc nie jest nawet tak wielka, by wyrzucić z Livorno angielskich armatorów. Musiał się więc podzielić z nimi władzą nad Rzymem.

Sytuacja w Państwie Kościelnym, w połowie XIX wieku była bardzo trudna. Przeciwko papieżowi występowali właściwie wszyscy. Tak zwany lud podburzany przez angielskich agentów zwanych rewolucjonistami, tak zwani liberałowie, którzy chcieli zjednoczenia Włoch i zagrabienia majątku kościelnego, oraz Austriacy, którzy najchętniej zlikwidowaliby Państwo Kościelne i połączyli je z Toskanią, byleby się na to zgodził ten cholerny, brytyjski ambasador. Ponieważ zjednoczenia podzielonych państw zawsze odbywają się przeciwko komuś, warto zastanowić się przeciwko komu jednoczyły się Włochy. Przeciwko Niemcom z Wiednia, to jasne. A przeciwko komu się nie jednoczyły? Przeciwko Brytyjczykom, bo ci byli za daleko i mieli za dużo pieniędzy, żeby z nimi zadzierać. Pomiędzy tymi dwoma politycznymi bytami jest Francja i jej budżety. Francja podobnie jak inne kraje w Europie przeżywa intensywnie tak zwaną wiosnę ludów, czyli kontrolowane przez Londyn i sprzyjające mu kręgi paryskich polityków i finansistów rewolucje. Największy budżet dostali na tę rewolucję Węgrzy, bo od nich zależał podział cesarstwa. Wszyscy pamiętamy jak to się skończyło. Anglicy wycofali się w ostatniej chwili, pozostawiając Węgrów podpiętych pod chudy paryski budżet wobec armii prowadzonej przez Paskiewicza. I tak było wszędzie. Nie chodziło bowiem o żadne rewolucje, o żadną wiosnę ludów, ale o ochronę brytyjskich interesów na kontynencie i rozszerzenie strefy wpływów Londynu.

Powiedzmy teraz słów kilka na temat Ameryki Południowej. Bo to uzupełni nam odpowiedź na pytanie: dlaczego papież Grzegorz kochał porządki w Warszawie. Otóż mocarstwa, za pomocą kilku podstawionych ludzi oraz pieniędzy rozpoczęły intensywne rozwalanie resztek hiszpańskiego imperium w Ameryce Południowej. Szło o wielkie rzeczy, bo o podział terenów na których znajdowały się złoża surowców. Południowo-amerykańskie ruchy wyzwoleńcze, były wszystkie jak jeden organizowane przez gangi odnoszące się do Kościoła w najlepszym razie z obojętnością. Nie rokowało to za dobrze jeśli chodzi o brytyjski punkt widzenia, bo oznaczało, że walki pomiędzy koteriami trwać będą wiecznie. Wystarczy, że ktoś, Amerykanie albo Francuzi podsypią nieco grosza. Potrzebny był jakiś stabilizator napięcia. Tę rolę miał spełniać Kościół, który nie był już w Ameryce tak mocny jak za czasów jezuickich, a więc i mniej groźny, a jak się miało do dyspozycji posłusznego papieża, to było już naprawdę świetnie. Papież Grzegorz był szalenie zainteresowany tworzeniem nowych diecezji i archidiecezji na kontynencie amerykańskim. Te zaś nie mogły powstawać byle gdzie, musiałby mieć swoją siedzibę w jakimś większym mieście. No, a któż miał te miasta kreować jeśli nie przemysłowcy poszukujący surowców takich jak choćby saletra. A propos, czy zastanawialiście się kiedyś kto wymyślił Chile i w jakim celu to zrobił?

Wróćmy do Włoch. Papież Grzegorz, ku uciesze Anglików jest zwolennikiem cenzury i sadza do więzień różnych chłopków roztropków za byle co. Hierarchowie próbują mu coś tłumaczyć, ale on nie słucha. W związku z tą polityką, wszyscy niepiśmienni mieszkańcy Romanii są przeciwko papieżowi. Ułatwia to wielce robotę brytyjskim agentom. Nie można upilnować nawet szerszych szlaków handlowych, nie mówiąc już o górskich ścieżkach, którymi transportowana jest broń. Państwo Kościelne pełne jest angielskiej broni, skitranej po wsiach i miasteczkach, wszyscy czekają na rewolucję.

Pozostawmy teraz papieża Grzegorza i przyjrzyjmy się jego następcy, papieżowi Piusowi IX błogosławionemu Kościoła Powszechnego, o czym zapominać nie możemy, albowiem Duch Święty nie myli się nigdy.

Papież Pius jak pamiętamy został okradziony i wygnany z Rzymu przez Cavoura. Potem zaś został więźniem Watykanu, a jego państwo de facto przestało istnieć. Kto ochraniał papieża w Watykanie i nie dopuścił do tego, by Cavour i jego ludzie aresztowali i rozstrzelali ojca świętego. Otóż papież pozostawał pod ochroną armii francuskiej. Ach! Armia francuska! To ci wstrętni masoni, którzy rządzą światem i planują rewolucje! Znamy ich, znamy....No, ale Cavour też był przecież masonem. O co więc chodziło? Mason przed masonem bronił papieża? Coś tu nie gra. Nie gra i grać nie będzie jeśli dywagować będziemy o masonach jak o kosmitach. A tendencja ta jest niestety bardzo silna. Armia francuska chroni papieża Piusa IX po pierwsze, przed armią zjednoczonych Włoch, które nie okazały się po zjednoczeniu tym, co sobie przed ich zjednoczeniem wyobrażała Francja współfinansując ten projekt wraz z Brytyjczykami. Zjednoczone Włochy okazały się graczem o wiele bardziej dynamicznym, niż to się Paryżowi zdawało, a wszystko przez fakt, że nawiązały bliższą współpracę z brytyjskim przemysłowcami i armatorami z Livorno i innych miast. Cóż im to dało? Jak to co? Tysiące włoskich robotników wyjechało do Chile pracować w brytyjskich kopalniach miedzi i saletry, kraj przestał być tak strasznie zacofany, nawiązano różne, nowe, więzi międzyludzkie, dyplomatyczne i budżetowe. Czy było tam miejsce na papieża? Było, ale na bardzo malutkiego. Pius IX zaś nie był malutkim papieżem i doskonale zdawał sobie sprawę, że nie uda mu się odłączyć posługi od polityki, więcej, że próba takiego odłączenia będzie na rękę złemu, wbrew ludziom, którzy ojca świętego potrzebowali i nań liczyli. On zgodził się bez wahania na budowę linii kolejowej, kiedy jeszcze mógł taką zgodę wyrazić i kazał wszystkim wiernym modlić się za polskich powstańców. On zmienił także politykę wewnętrzną, złagodził cenzurę i ogłosił amnestię. Oczywiście wykorzystali to natychmiast brytyjscy agenci zwani rewolucjonistami i Cavour, ale dzięki temu ojciec święty mógł powiedzieć, że uległ przemocy obcych. Utrzymywanie polityki Grzegorza XVI doprowadziłoby do tego, że lud Romanii, dobrze spity i opłacony, spaliłby Rzym, a samego papieża i hierarchów zamordował nożami na schodach bazyliki św. Piotra. Pamiętajmy więc czasem o tym wielkim polityku, o Ojcu Świętym Piusie IX.

Jeśli zaś chodzi o tę francuską armię, która go chroniła, to przypominam nieśmiało, że była to ta sama armia, bez złamania której niemożliwe było pojednanie brytyjsko-francuskie, a tym samym niemożliwy był wybuch światowej wojny i powszechna ruina. Była to ta sama armia niepiśmiennych, francuskich baronów, przeciw której montowano prowokację za prowokacją, co ukoronowane zostało aferą Dreyfusa, byli to spadkobiercy idei króla Franciszka I. Którzy, tak samo jak on i jego żołnierze, nie bali się zaryzykować sławy i życia, by ratować to co ważne i realne. O tym też pamiętajmy.

 

Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl gdzie od wczoraj trwa wielka wrześniowa promocja. Baśń amerykańska i pierwszy tom Baśni polskich kosztują razem 40 złotych plus koszta wysyłki.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka