coryllus coryllus
5881
BLOG

Triumf prawdy najprawdziwszej

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 94

 Mamy taką oto gradację: tygodnik współpracujący z komunistycznym szpiegiem Zacharskim ujawnia agenturalną przeszłość Witolda Kieżuna, Igor Janke pisz tekst o tym, że dziennikarz musi bezwzględnie publikować prawdę, po czym najsłynniejszy demaskator resortowych dzieci Józef Darski oznajmia, że nie można napisać prawdy o tym co dzieje się na prawicy, Prawo i Sprawiedliwość odpala prawdziwą bombę czyli ujawnia swojego nowego eksperta, członka rady programowej, którym jest niejaki Roch Baranowski, były telemarketer z Gdyni. Myślicie, że to już koniec niespodzianek? Otóż nie. Mój znajomy wszedł wczoraj do księgarni Gazety Polskiej i poprosił miłą sprzedawczynię o książkę Wojciecha Sumlińskiego na temat Jerzego Popiełuszki. Pani odpowiedziała, że oni – sieć księgarń Gazety Polskiej – nie dystrybuują tej książki, bo prezes się na to nie zgodził. - Dlaczego – zapytał mój znajomy. - Bo ma nasz prezes duże wątpliwości co do przeszłości tego pana – odpowiedziała sprzedawczyni. I ja, zanim przypomnę kto jest prezesem firmy zarządzającej tymi księgarniami, zaproponuję Wam zabawę. Wszyscy, kto tylko może powinni pójść teraz do księgarń Gazety Polskiej i domagać się sprzedania książki Sumlińskiego, oraz zrobić dokładny wywiad na temat tego, dlaczego tej książki tam nie ma. Następnie zaś opublikować wrażenia na blogu. Spieszcie się zanim ów prezes, którym jest o ile dobrze pamiętam pan Ryszard Gites, to jest chciałem powiedzieć Ryszard Gitis, teść Tomasza Sakiewicza, partyzanta wolnego słowa i wroga ludu w jednym kawałku, przeczyta mój tekst i zacznie dzwonić po oddziałach.

Aha byłbym zapomniał, jeszcze dziennikarz Gmyz, znany tropiciel węży, który przez 14 lat siedział w teczkach IPN oznajmił, że gdyby tego Kieżuna nie ujawnili to z pewnością zrobiłaby to konkurencja w czasie wyborów i przez to właśnie PiS mógłby te wybory przegrać. Ja nie wiem, szczerze przyznam, do kogo Gmyz trzyma tę mowę, bo nie znajduję w pobliżu idiotów z aż tak niskim IQ, którzy by ten kit łyknęli. No, ale może on to kierował do Rocha Baranowskiego, sam nie wiem...

PiS przegrał te wybory i każde inne już dawno. Wystarczy spojrzeć na radę programową, w której siedzi ten cały Baranowski. Obok niego zasiadają tam Pan profesor Witold Modzelewski, oraz Pan profesor Ryszard Bugaj. Tak jest to opisane – pan profesor. Zybertowicz i Krasnodębski też są panami profesorami. PiS lansuje się po prostu jako partia dobrotliwych profesorów, którzy z uwagą wsłuchują się w głos ludu i patrzą ciepło zza swoich zsuniętych na koniec nosa okularów. Kim jest Ryszard Bugaj wszyscy wiemy. Możemy się od niego spodziewać samych najgorszych rzeczy. To jest maoista praktyk, który zabiera biednym i bogatym, po to, by się później tym zrabowanym mieniem podzielić ze swoim bratem z Ostrowca Świętokrzyskiego. Pan Profesor Witold Modzelewski był zaś wiceministrem finansów w czasach Pawlaka i Oleksego i napisał dla nas ustawę podatkową, a teraz doradza koncernom jak tę ustawę obejść, żeby nie zapłacić podatku w Polsce.

Powiedziałem wczoraj Toyahowi, że nie idę na wybory. On na to, że nic mi nie zostanie. Wolę, żeby mi nic nie zostało, niżbym się miał przyczynić do wprowadzenia na powrót Bugaja i Modzelewskiego w kręgi władzy. Nie ma mowy, beze mnie. Nie będzie żadnej Polski w takich okolicznościach, zapomnijcie o tym. To już lepiej wybrać Kononowicza. Nie ma wyboru pomiędzy Kopacz a Bugajem. To są złudzenia produkowane z myślą o tym, że biomasa, czyli tak zwany materiał ludzki się zmęczy i w końcu uwierzy, że Pan Profesor Ryszard Bugaj to szczery patriota, a Pan Profesor Witold Modzelewski to człowiek krystalicznie uczciwy i obdarzony przyrodzoną dobrocią.

Wobec takiego ustawianie spraw widzicie sami, że gdyby w czasie wyborów nie tylko polski Newsweek, ale także amerykański i niemiecki i każdy inny w połączeniu z moskiewską „Prawdą”, odpaliły sprawę Kieżuna, nie miałoby to najmniejszego znaczenia.

Oto na naszych oczach dokonuje się ostateczna i nieodwołalna demaskacja tego, co od 10 kwietnia 2010 roku uważaliśmy za ruch patriotyczny. Nawet jeśli niektórzy mieli jakieś wątpliwości i podejrzenia to wypowiadali się na ten temat oględnie, dla dobra sprawy. Tak to argumentowano, wielokrotnie przywołując do porządku mnie na przykład, bo ja się nie zgadzałem z tym, że trzeba poświęcać rzeczy rzekomo mniej ważne dla tych istotniejszych, które w skrócie nazywamy „sprawą”. Ten sposób postępowania uważam za manipulację z jednej strony i głupotę z drugiej. Ci którzy go lansują są oszustami, a ci którzy weń wierzą głupkami. Trzeciej możliwości nie widzę. Dlatego właśnie nie wierzę w to, że gazeta traktująca Mariana Zacharskiego jak eksperta może – powodowana li tylko uczciwością – demaskować agenturalną przeszłość Kieżuna.

Zadałem we wczorajszym tekście serię pytań Igorowi Janke, nie otrzymałem na żadne z nich odpowiedzi. Od wczoraj na pudle wisi tekst Igora Janke, pod tytułem: Jak Polska zabija przedsiębiorczość. Mam w związku z tym tekstem jeszcze jedno pytanie: czy sądzi pan, że obecność w radzie programowej PiS postaci takich jak Pan Profesor Modzelewski i Pan Profesor Bugaj przyczyni się, po wygranych przez PiS wyborach rzecz jasna, do zwiększenia dynamiki polskiej przedsiębiorczości, czy może do czegoś wręcz przeciwnego? Będę wdzięczny za odpowiedź.

Ponoć jedynym kryterium rekrutacji do tej całej rady programowej był stosunek do PO, jeśli ktoś się z PO nie utożsamiał to znaczy, że nadawał się do rady programowej PiS. Jeśli to prawda, to znaczy, że nie wolno na nich głosować, bo to durnie skończeni. Łatwo bowiem możemy sobie wyobrazić sytuację, w której dwóch czy trzech ludzi Tuska, samych profesorów w okularach idzie do Kaczyńskiego i mówi: jesteśmy przeciwko PO. No i on ich zatrudnia, tak samo jak zatrudnił tego całego Rocha Baranowskiego. Po triumfie wymienieni panowie robią wszystko, by PiS położyć, jak to już nie raz bywało. Po co więc wyznaczać takie kryterium? Bo nie ma ludzi – powie ktoś – kim te wybory wygrać? Jak kto kim? Wyborcami. Przecież wybory wygrywa się wyborcami, a nie panami profesorami i sepleniącymi młodzieńcami z telemarketingu. Nie słyszeli o tym w PiS? Najbardziej zaskakujące według mnie jest to, że w radzie programowej są same prawie stare dziady a do tego ten Baranowski i chyba jeszcze jakiś młodzieniec. To jasno pokazuje przeciwko komu będzie ta rada grać. Przeciwko facetom w wieku produkcyjnym, czyli takim jak ja czterdziestolatkom. Będzie ona zajmować się łagodnym budowaniem nowej narracji, która zastąpi te starą, patriotyczno-socjalistyczną. Bugaj odejdzie w cień, na zasłużoną jakąś posadę, z solidną emeryturą, a na jego miejsce przyjdzie cała seria nowiutkich Rochów, którzy będą kokietować nastolatki opowiadając im o praktykach w Kuwejcie i nowych metodach zarządzania. Ku temu to zmierza i ku ciągłemu zastanawianiu się dlaczego Polska zabija przedsiębiorczość. Macie tu, w tej radzie programowej wyłożone czarno na białym dlaczego. Bo przedsiębiorczość jest nam do niczego nie potrzebna. My się możemy do niej modlić, możemy wzdychać, ale nic poza tym, bo ona jest zarezerwowana dla członków rad programowych, ich dzieci i krewnych. Nam pozostaje jedynie słuchanie dobrotliwych panów profesorów. No i głosowanie na nich, bez względu na wszystko.

Ktoś może powiedzieć – ależ ty jesteś głupi coryllus – przecież ta rada to tylko pic, tak naprawdę rządzi tym z tylnego siedzenia ktoś inny. No i co? Ja mam się z tego powodu ucieszyć, tak? Mam skakać do góry, że tam jest jeszcze ktoś inny, całkiem nieznany, kto wystawia tych matołów do pierwszego szeregu, żeby firmowali wymyśloną przez niego hucpę? Dziękuję.

Na dziś to tyle. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka