coryllus coryllus
4544
BLOG

Rynek wewnętrzny, rynek zewnętrzny i konstrukcja dzieła pop

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 66

 Wielkimi krokami zbliża się moment kiedy opublikujemy Baśń czeską oraz komiks na podstawie II tomu Baśni jak niedźwiedź. Ponieważ ja się staram, na ile tylko mogę, a wierzcie mi, że nie jest to łatwe, być konsekwentnym, komiks ten wyjdzie w dwóch językach. Nie mówiłem o tym za dużo i nie powiedziałem też Toyahowi, bo do tłumaczenia zaangażowałem kogoś innego. Mam nadzieję, że mi to Toyah wybaczy, bo zrobiłem to z powodów pozamerytorycznych. Tak jak to zapowiedziałem już dawno temu, chodzi o to, by treści polskie przenieść do innych języków. No i właśnie rozpoczęliśmy tę procedurę i za chwilę okaże się, czy jest ona słuszna i ważna czy może odwrotnie. Jak widzicie ja się nie boję ryzyka, a to jest dla mnie ryzyko, bo nie dysponuję przecież kapitałami takimi jak pan Hajdarowicz. No, ale chodzi przecież o to, byśmy się wszyscy dobrze bawili, a jakąż zabawę może nam zagwarantować taki Hajdarowicz? Ostatnią stronę w swoim upadającym tygodniku? Do spółki z Urbańskim? Żarty. Ryzyko bierze się też stąd, że ja mam organiczny wstręt do rzeczy nędznych i nie wydam przenigdy czegoś co nie jest ładne, a ma przynieść tak zwaną masową popularność. Takie stawianie sprawy to obłęd. Nie wiem bowiem dlaczego rzeczy słabe, nędzne, wydawane niskim nakładem, miałyby się przyczynić do zwiększenia popularności i sprzedaży. Nasz komiks jest inny, ma twardą oprawę, drukujemy go we wszystkich czterech kolorach plus złoto. No i w dwóch języka: po polsku i po angielsku. Album będzie zafoliowany, a jako bonus dodajemy płytę z muzyką instrumentalną Tomasza Bereźnickiego, skomponowaną specjalnie dla tego albumu. Narracja prowadzona jest tylko miejscami poprzez kadry, w których rozwija się historia, w większość na album składają się duże plansze syntetyzujące treść. Ponieważ ja nie wierzę w to, że można sprzedać dziś jakieś treści historyczne w oparciu o memy wyprodukowane przez ostatnie sto lat na uniwersytetach, albo przez hormony jak to się wydanej twórcom filmu „Miasto 44”, mamy w naszym albumie mnóstwo odniesień do współczesności. Mamy także dialog, a raczej dialogi prowadzone z kulturą wysoką i kulturą popularną, które stanowią miłą dla oka łamigłówkę. Tomek postarał się by motywy i postaci korespondowały ze sztuką dawną i współczesną, a także z filmem i polityką. Ma więc nasz album budowę warstwową, ale to Wy będziecie musieli odkryć z ilu warstw się składa i jakie zagadki się w nim kryją. Najtrudniej będzie odnaleźć wśród postaci generała Kiszczaka i Jacka Kuronia, ale z Nałęczem i Kuźniarem powinniście sobie poradzić bez kłopotów.

Tytuł albumu wydanego po angielsku to „Sanctum Regnum”. Nie zdecydowaliśmy się na tłumaczenie angielskie bo The holy kingdom to po prostu Wielka Brytania, a my takich kultów, jak wiecie nie uprawiamy. Poza tym po wpisaniu w wyszukiwarkę tych słów pojawiają się jakieś satanistyczne strony. Postanowiliśmy więc, że tytuł będzie łaciński.

Dziś rozpoczął się druk obydwu rzeczy – książki i albumu. Premiera na targach w Krakowie.

„Niedźwiedź i róża”, ma strukturę podobną do komiksu, ponieważ postanowiłem na interesujące mnie fragmenty historii Czech spojrzeć poprzez popularną literaturę XX wieku, konkretnie poprzez książki dwóch żydowskich pisarzy: Egona Erwina Kischa i Leo Perutza. Mamy więc w nowej baśni wątki stale goszczące w literaturze brukowej, ale zza nich wyłaniają się tak ukochane przez nas historie gospodarcze i finansowe. Tak się bowiem składa, że ani Egon, ani Leo nie mieli żadnego interesu w tym, by ukrywać różne ważne szczegóły dotyczące na przykład epoki rudolfińskiej. Oni je wręcz podsuwali pod nos, nie spodziewając się, że w 70 lat po ich śmierci pojawi się ktoś taki jak grupa czytelników tego bloga i zacznie je analizować. „Tajna historia Czech” jest oczywiście także książką o Polsce, bo trudno pisać o Czechach XVII wiecznych nie mieszając do tego wątków polskich. Jest to także książka o brytyjskich agentach i ich aktywności w Europie Środkowej. Pisząc ją starałem się nie ułatwiać za wiele czytelnikowi. Najważniejsze wątki są pokawałkowane i rozrzucone w różnych miejscach, żeby każdy mógł je układać w całość dla jak największej frajdy. Mam nadzieję, że taki rodzaj sałatki, nazwijmy ją sałatką czeską, będzie smaczny i rozbudzi jeszcze większe apetyty. Mamy oto przed sobą dopiero pierwszy tom „Tajnej historii Czech”, a to z tego względu, że ilość tematów i postaci, które wyłoniły się przede mną w czasie lektury, postaci i tematów wartych opisania, jest tak wielka, że nie można wszystkich zmieścić w jednej książce. Niebawem będzie więc tom II.

W czasie pisania ujawnił się także właściwy, ukryty dotychczas sens tej książki. Otóż okazało się, że książka ta musi powstać ponieważ tylko przez Czechy można wyjaśnić jaka jest prawdziwa istota rewolucji. Bo o rewolucji jest w tej książce sporo, no a ponieważ jest to tajna historia, więc nie opisałem tam kwestii standardowych, powszechnie znanych.

Na pytania w rodzaju „dlaczego nie pisze pan historii takich jak w pierwszym tomie Baśni” odpowiadam: realizujemy teraz projekt, którego celem jest wydawanie treści polskich w językach obcych. To zaś nie może się odbywać poprzez wątki zrozumiałe i czynne jedynie w umysłach i sercach polskich. Trzeba tę naszą historię połączyć z innymi historiami, bo inaczej nikt nie zrozumie o co nam chodzi. Trzeba ją wesprzeć obrazem, bo inaczej nikt nie zrozumie o co nam chodzi i to właśnie czynimy. Jednym słowem próbujemy przestawić naszą produkcję na rynki obce zamiast konkurować na rynku wewnętrznym z graczami, którzy mają większy kapitał, gorsze rozeznanie w gustach czytelników, a ich celem jest dokładne zabetonowanie rynku treści w Polsce i postawienie na straży jakiegoś Ignacego Karpowicza do spółki z Terlikowskim i Komudą. Nie podoba mi się to i nie wierzę w sukces uczestniczących w tym autorów. Sukces, żeby był prawdziwy, musi być powszechnie ważny. Produkowanie zaś treści na rynek wewnętrzny czyni owe treści powszechnie nieważnymi. Jeśli ktoś nie rozumie co ja tu chcę powiedzieć, to trudno, niech sobie poczyta „Opcje niemiecką” Zychowicza i spróbuje o tym podyskutować z jakimś Niemcem. Może wtedy do niego dojdzie jak biedna jest tak książka i jak wstydliwa.

Okładki naszych nowych produktów można już oglądać na stronie www.coryllus.pl

W końcu tygodnia pojawią się w sieci dwa trailery, jeden polski, a drugi angielski. Mam w związku z tym prośbę do wszystkich: wrzucajcie je gdzie możecie, na polskie i angielskie strony, żeby zaczęły funkcjonować jak najintensywniej jeszcze przed premierą. Jeśli ktoś może i chce, niech zakupi wersję angielską w prezencie dla swoich anglojęzycznych znajomych, a potem zapyta ich o opinię. Potrzebujemy jak największej ilości informacji zwrotnych.

Od nowego roku Tomek rozpoczyna pracę nad nowym albumem, nie będzie to niestety Sacco di Roma, bo on już nie ma siły rysować komiksu XVI wiecznego. Kolejny album poświęcony będzie generałowi Sosabowskiemu i operacji Market Garden. Wydamy go również w dwóch językach.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura