coryllus coryllus
5807
BLOG

Czy wierność jest problemem PiS?

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 69

 Przeczytałem właśnie, że Jarosław Kaczyński gotów jest usunąć na zawsze pół klubu poselskiego, jeśli posłowie nie będą zachowywać dyscypliny. Chodzi głównie o dyscyplinę wypowiedzi medialnych. Informację tę podał portal WP, a więc nie wiadomo co tak naprawdę powiedział Kaczyński i jaki to miało kontekst. No, ale załóżmy, że przekłamanie jest niewielkie i rzeczywiście chodzi o dyscyplinę i wierność. Mają pozostać tylko najwierniejsi. Ta metoda uzdrowić powinna stosunki w PiS i doprowadzić partię – w następnych jak rozumiem wyborach - do zdobycia większość parlamentarnej. Jeśli prezes tak rzeczywiście powiedział, to znaczy, że już wie jaki będzie wynik wyborów. Wie, że z tą ekipą nie da się nic ugrać, nawet jak się ich będzie prało po łbach okutymi kijami. Nic to nie da. No, ale czy metoda jaką proponuje Jarosław Kaczyński jest słuszna? Czy dyscyplinowanie w imię wierności rozumianej jako posłuszeństwo instrukcjom ma sens? Być może ma. Ktoś napisał tu ostatnio, że polityka to jedna wielka selekcja negatywna. Być może więc nie ma innego sposobu, jak terror i podpisywanie weksli. Jeśli spróbujemy po dobroci, te barany w ogóle nic nie zrozumieją i rozlezą się w poszukiwaniu jakiejś paszy, czyli pieniędzy i będą żreć, żreć, żreć. Ja nie wiem jak jest teraz, wiem jak było do tej pory. Prezes zawsze stawiał na tak zwanych najwierniejszych. Byli nimi Bielan i Kamiński, Kluzikowa i ta druga grubsza. Dorn też był najwierniejszy i kilka innych osób miało taką samą opinię. Między innymi Jacek Kurski oraz Zbigniew Ziobro. To była ekipa zrośnięta z prezesem pępowiną. No i gdzie oni są dzisiaj? Wszyscy wiemy. Może więc nie wierność jest problemem PiS, bo tę stosunkowo łatwo zamarkować prostym włazidupstwem i herbatką stawianą na stół każdego poranka, jak to czyniła posłanka Jakubiak? Może chodzi o coś innego?

Zanim zastanowimy się o co może chodzić, wróćmy jeszcze raz na chwilę do tej nieszczęsnej rady programowej PiS. Rozumiem, że prezes ma nad nią całkowitą kontrolę, a Roch Baranowski, telemarketer z Gdyni trafił do tej rady nie na urągowisko wyborców, przed samym głosowaniem, ale dlatego, że on właśnie reprezentuje cechy najbardziej przez Jarosława Kaczyńskiego cenione. Jeśli tak, to nie ma co czekać, trzeba dalej odmładzać tę radę i wyrzucać z niej wszystkich, którzy się nie nadają. Nie można się zatrzymywać. Nie wiem czy Roch Baranowski jest na listach wyborczych, ale nie ma to znaczenia. Ja oczywiście szydzę, bo przypuszczam, że obecność tego pana w radzie świadczy o tym, że ciało to nie ma właściwie żadnego znaczenia, a służy temu jedynie by wyborcy PiS, którzy – w mojej ocenie - bynajmniej czegoś takiego nie oczekują – uspokoili się widzą tyle zacnych i trzeźwych głów zgromadzonych ku chwale ojczyzny i pokrzepieniu serc. Nie o to chodzi i wszyscy mamy tego świadomość, tak samo jak rozumiemy doskonale, że to nie wierność jest problemem posłów Prawa i Sprawiedliwości. Jest nią deprawacja i głupota tych istot zwanych parlamentarzystami, oraz niezrozumienie ich funkcji w sejmie. Problemem PiS jest także narracja jaką produkują „nasi” dziennikarze z Tomaszem Sakiewiczem na czele. To jest właśnie ta najbardziej niestrawna masa tabulaette, z której utarto pigułę całkiem nie nadającą się do przełknięcia. Nie wierność więc, ale złośliwy idiotyzm i PR. W dodatku PR rozumiany w sposób najbardziej podstawowy. Ponieważ PiS jest partią patriotyczną, przyczepia się jej narrację patriotyczną, którą montują ludzie mający od razu na widoku zyski płynące ze sprzedaży tego patriotyzmu. Produkują oni patriotyzm a la Kaczor Donald i dziwią się później, że do nikogo to nie dociera. Nie wiem czy wiecie, ale te tak zwane koszulki patriotyczne czyli odzież markowa z wizerunkami ludzi pomordowanych przez UB jest dziś reklamowana w piśmie The Men's Health (chyba dobrze napisałem). Gdybyśmy myśleli takimi kategoriami jak większość posłów PiS i „naszych” dziennikarzy, musielibyśmy teraz zerwać marynarę, pomachać nią i huknąć parę razy z kołkowca na wiwat. Patriotyzm bowiem jest górą, wpuścili jego do maisntreamu, prawie jak Ziemkiewicza do Onetu.

No, ale my zachowujemy spokój. Dlaczego? Czynimy tak bo widzimy, że to nie jest droga ku sukcesowi politycznemu, to nawet nie jest droga ku sukcesowi finansowemu, to jest jedynie jakaś tam reklama nie wiadomo za bardzo czego, bo przecież ludzie, którzy są właścicielami wzorów tych koszulek nie liczą na to, że dzięki Ince wymalowanej na bawełnie poszerzą elektorat prawicowy. Nawet o tym nie myślą.

Po czym prezes poznaje kto zdradzi, a kto nie zdradzi? Ja nie wiem, ale powierzchowne obserwacje skłaniają mnie do niewesołych wniosków, które dają się zawrzeć w zdaniu: im któryś ma bardziej okrągły łeb, tym mniej jest skłonny do przeniewierstwa. Tak to wygląda sądząc po wierzchu i za każdym razem kończy się źle. Każdy bowiem okrąglak z wyjątkiem Hoffmana, który był już kilkakrotnie dyscyplinowany, sprzedał prezesa już kilka razy i teraz bierze pieniądze z zupełnie innych kas.

Nie wierność i nie zdrada są problemem PiS – powtarzam -ale komunikacja z elektoratem, oraz wyznaczone przez partię cele. Ja rozumiem, że przyjdzie tu zaraz ktoś, być może nawet Toyah i zacznie mi tłumaczyć, że te cele i ten PR to tylko taka ściema, żeby pozyskać więcej leniwych i nie myślących o niczym urzędników. No, ale ten system nie działa. Mamy zdobyć większość parlamentarną, a tego nie dokonają „wierni” w rozumieniu prezesa. Więcej – owi „wierni” spieprzą wszystko co będzie do spieprzenia, a potem rozłożą bezradnie ręce i powiedzą – przecież się staraliśmy. Zdobycie większości parlamentarnej może się dokonać tylko przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków promocyjnych oraz nadzwyczajnych środków politycznych. Ja się nie podejmuję w tej chwili wskazania tych drugich, ale te pierwsze mogę wskazać z łatwością. Najpierw trzeba całkowicie zerwać z narracją patriotyczną lansowaną przez GP. To jest balast, który nas ciągnie na dno. To samo jest z lustracją, jeśli ktoś w roku wyborczym, przy takiej frekwencji zabiera się za lustrowanie kogokolwiek to znaczy, że jest zdrajcą, albo durniem. Już to ćwiczyliśmy wielokrotnie i nie trzeba mam nadzieję spraw tych tłumaczyć. Jeżeli ktoś wymaga ideowej i politycznej ortodoksji od bliźnich, sam w najlepsze kumplując się w tym czasie z oficerami komunistycznych służb, to znaczy, że ma nas za idiotów i nie należy podawać mu ręki. PiS nie wygra niczego poprzez opowieści o patriotycznych i prawdziwie polskich elitach, które trzeba koniecznie odrodzić. To są brednie i powtarzanie tego jest jeszcze bardziej szkodliwe niż lustrowanie powstańców warszawskich. Nie wygrywa się wyborów przy pomocy grupki wybrańców, którzy rzekomo wyselekcjonowani są według wyśrubowanych kryteriów. Ludzie ci bowiem w ostateczności okazują się durniami. Tak zawsze było i tak będzie. Jeśli prezes chce mieć dobrą ekipę PR, powinien ją schować w cieniu i pilnie słuchać co ci ludzie mówią i niczego im nie obiecywać poza pieniędzmi. Ich opinie dotyczące mediów powinny iść przed opiniami polityków i posłów. Tak niestety nie jest i każdy stary dziad, który raz się przespał na styropianie ma w kwestii budowania wizerunku partii więcej do powiedzenia niż wszyscy fachmani razem wzięci. Trzeba po prostu zatrudnić ludzi od promocji. Nie Bielana, nie Kamińskiego, którzy marzyli o tym, by zostać ministrami, ale kogoś zupełnie innego. Właściwie powinienem napisać – trzeba było, bo teraz jest już po tak zwanych ptokach.

Jeśli zasiadający w radzie programowej PiS profesor Zybertowicz zamierzał – tak to zostało określone – poszerzyć środowisko o ludzi takich jak Siemiątkowski, to nie powinien tego robić jawnie. Wszelkie tego rodzaju porozumienia muszą być z istoty tajne. No, ale to akurat tajne nie było i gromada wychowanych przez Sakiewicza patriotycznych elitariuszy z flagami w rękach dowiedziała się, że teraz to i Siemiątkowski jest prawdziwym Polakiem.

Ja wiem, że najlepiej doradza się nie mając na nic wpływu, ale powstrzymać się nie mogę widząc co „nasi” wypisują w tych swoich gazetach i jak przebierają nóżkami nie mogąc się doczekać wyniku wyborów. Wtedy zaś popędzą w tę lub tamtą stronę, w zależności kto wygra. Pędzić zaś będą z okrzykiem – a nie mówiliśmy!!!!!?

 

Kończę na dziś, bo muszę wyjechać na chwilę.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

A to jest pierwszy trailer naszego komiksu „Święte Królestwo”, jutro albo pojutrze pokażemy jego angielską wersję.

 

http://youtu.be/kJ7REL-ee4s

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka