coryllus coryllus
8039
BLOG

Mary Wagner - nowy film Brauna

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 57

 Jakoś nie widzę, by gdziekolwiek pojawiały się reklamy nowego filmy Grzegorza Brauna. Nie ma ich w żadnym naszym periodyku, a zawzięty obrońca życia nienarodzonych czyli Terlikowski także milczy. Może czeka na jakąś umowę, albo brief sam nie wiem....Postanowiłem napisać kilka słów o tym filmie i powiedzieć Wam gdzie go można kupić. Nie będzie lekko, bo jak zwykle mam różne zastrzeżenia i uwagi, ale może przynajmniej będzie twórczo. Film „Nie o Mary Wagner” nakręcony został wiosną tego roku i ja, kiedy pierwszy raz o nim usłyszałem zdziwiłem się, że Grzegorz Braun porzucił swoje plany i zajął się tym akurat tematem. To jest niby prosta kontynuacja omawiania problemów z „Eugeniki”, ale tylko na pozór. W rzeczywistości jest to coś innego.

Bohaterką filmu jest kanadyjska działaczka Pro-life Mary Wagner, rocznik 1974, pochodząca z wielodzietnej, nie ubogiej bynajmniej, katolickiej rodziny. Jej ojciec sympatyczny starszy pan, z uśmiechem wypowiada się w tym filmie. Mary Wagner zmodyfikowała nieco działania ruchu na rzecz ratowania życia poczętego i uczyniła je bardziej w moim mniemaniu skutecznymi. Wchodziła do klinik aborcyjnych, których w Kanadzie jest pełno i wręczała kobietom oczekującym na aborcję białą różę. Próbowała z nimi także rozmawiać o ich decyzji. Skuteczność miała niewysoką, ale kilka kobiet zrezygnowało z zabicia swojego dziecka i to się w tym najbardziej liczy. No, ale prawo kanadyjskie działa tak, że pani Wagner została zapuszkowana pod zarzutem, że ogranicza wolność lekarzy do brania pieniędzy za mordowanie tych dzieci. Pan sędzia powiedział jej, że ją puści za kaucją, ale jak obieca, że nie wróci do tych róż i pogadanek z kobietami. Ona się nie zgodziła i przesiedziała w areszcie ponad dwa lata czekając na rozprawę. Potem zasądzono jej 5 miesięcy więzienia, ale areszt wliczono jej w poczet odbywania kary i Mary wyszła na wolność. Teraz jeździ po Polsce i promuje swoją postawę, a przy okazji Grzegorz Braun pokazuje swój film.

Ten film jest wstrząsający z kilku względów. Przede wszystkim dlatego, że omówione są tam szczegóły aborcji, które zdradza nam jakiś hitlerowiec w białym kitlu, uśmiechając się przy tym przez cały czas. Pokazane są tam same aborcje, a widoku tego nie da się po prostu wytrzymać, musiałem zminimalizować ekran i nie patrzyłem na to. Pokazane są tam także osoby, od których się to wszystko zaczęło. Osoby, które rozpoczęły promocję kontroli urodzin na świecie. I tu mnie przyznam się Grzegorz Braun zaskoczył, ale może się czepiam i wypaczam przesłanie filmu.

Film nazywa się „Nie o Mary Wagner”, że niby nie jest to film o Mary, ale o tych mordowanych dzieciach. Tak naprawdę jest to film o Mary i o jeszcze jednej działaczce Lindzie Gibbons. Ona za spacerowanie przed klinikami aborcyjnymi z plakatem na którym jest zdjęcie dziecka i napis „Mamo czemu?” siedziała w sumie 10 lat. Linda jest dziś staruszką, ma za sobą aborcję, na którą zdecydowała się w młodości i całe jej życie naznaczone jest tym cierpieniem. No, ale do rzeczy. Mary i Linda, dwie kobiety, młoda i stara. Film niby nie o nich, a o nich jednak. Najważniejsze jest tam moim zdaniem mimo wszystko tło. Już na samym początku Grzegorz Braun pyta jednego z prawników, jak to się dzieje, że do tak kuriozalnych sytuacji dochodzi w Kanadzie, która się wszystkim kojarzy z praworządnością, wolnością, bezpieczeństwem. Skąd takie prawo – pyta Braun. Na co kanadyjski prawnik mówi: podstawą naszego systemu prawnego jest angielskie prawo zwyczajowe. Sami sprawdźcie to jest w pierwszych minutach filmu i ja mógłbym ten film przestać oglądać w tym właśnie miejscu i napisać o nim tę notkę bez wspominania w ogóle o poświęceniu dwóch kobiet. Grzegorz Braun jednak nie powraca do tego wątku. Porzuca angielskie prawo zwyczajowe, które jest podstawą kanadyjskiego systemu, pokazując tylko jeszcze raz akt oskarżenia Mary, gdzie jest napisane: jej wysokość królowa przeciwko Mary Wagner. Kapujecie? Jej wysokość przeciwko....

Potem Grzegorz Braun zajmuje się budowaniem tła i napięcia za pomocą hitlerowców. I to jest właśnie coś czego nie rozumiem. Mamy wyraźnie powiedziane: angielskie prawo zwyczajowe oraz: jej wysokość królowa. No, a potem ten Hitler, eugenika i Auschwitz. Oświęcim urasta w tym filmie do roli symbolu, ponieważ człowiek, który promował w Kanadzie aborcję – Henryk Morgentaler, Żyd z Łodzi, przeszedł przez obóz, tam zwątpił w istnienie Boga i zajął się lansowaniem tak zwanego świadomego macierzyństwa, czyli zbijaniem kasy na aborcjach. Umarł już i pozostawmy go w spokoju, ale w filmie wyraźnie pokazany jest ten Oświęcim, ta selekcja ludzi i nie-ludzi, no i Grzegorz Braun w sposób moim zdaniem, jak na jego możliwości, stanowczo zbyt powierzchowny, porównuje kliniki aborcyjne do Auschwitz. Potem zaś okazuje się, że Mary Wagner była w Polsce i odwiedziła obóz doznając tam rozmaitych psychicznych wstrząsów. To jest oczywiście prawda, ale gdzieś tam się zgubiło angielskie prawo zwyczajowe, które w Oświęcimiu nie obowiązywało co prawda, trudno jednak nie zapytać, czy pan Hitler nie miał z nim czasem czegoś wspólnego, skoro wpadł na ten swój pomysł selekcjonowania ludzi.

Pokazuje nam w tle Grzegorz Braun osobę nazwiskiem Margaret Sanger. Ojciec Mary Wagner opisuje ją jako propagatorkę antykoncepcji, która poprzedza ruch aborcyjny, zwany ruchem planowania rodziny. Ja wiem, że to jest film o Mary Wagner, mimo że przez niezrozumiałą kokieterię wcale się tak nie nazywa, ale pani Sanger to jest postać w tym wszystkim kluczowa. Ona rozpoczyna swoją działalność dokładnie w tym momencie kiedy w USA wydają „Kapitał Marksa”, stoją za nią związki zawodowe, te same, która stały za niepodległością Irlandii. Jej przyjaciółmi są Eugene V. Debs (koniecznie zobaczcie jego zdjęcie) oraz Herbert G. Welles, a także George Bernard Shaw. Jej przyjaciółką była Emma Goldman, żydowska rewolucjonistka z Rosji.

Myślę, że działalność proaborcyjna była tylko jedną z pasji pani Sanger i warto byłoby przyjrzeć się jej bliżej. Jej i jej przyjaciołom. Welles był przecież w Rosji kiedy toczyła się rewolucja, był tam również Shaw, obaj należeli do towarzystwa fabiańskiego i szeregu innych, dziwnych organizacji mających ulepszyć i zreformować świat.

No, ale czego ja się czepiam? Przecież to jest film o niesprawiedliwości i zabijaniu w imię nieludzkiego prawa. Oczywiście, że tak, ja tylko przypominam, że prawo to jest oparte na angielskim prawie zwyczajowym, a jej wysokość królowa....

Chciałbym, żeby Grzegorz Braun zrobił wreszcie kiedyś film, w którym postawione zostaną pytania kluczowe. To znaczy: kto i dlaczego wywołał rewolucję w Rosji, dlaczego wybuchła I wojna światowa, skąd się wziął Hitler, czym w istocie są związki zawodowe, od kiedy rozpoczyna się na świecie propaganda proaborcyjna i kto ją finansuje. Pytania te pojawiają się w filmie o Mary Wagner, ale jak mówię ten film jest o czymś innym. Jest to film emocjonalny, prawdziwy, ale także spychający nas na powrót do dołka, w którym nie ma żadnych ostatecznych wyjaśnień, jest tylko wieczne oczekiwanie. Nie ma w tym filmie wyjaśnienia czym zajmują się ci sympatyczni panowie z ruchu Pro-Life, w czasie kiedy Mary i Linda siedzą w więzieniu i dlaczego oni nie rozdają białych róż dziewczynom w klinikach aborcyjnych. Jeden z nich co prawda mówi, że boi się więzienia i ja go rozumiem, ale skoro tak, przydałoby się jakieś sprawozdanie ze skuteczności jego poczynań. Mielibyśmy wtedy dlań jeszcze więcej sympatii. Samo wstydliwe usprawiedliwienie się to za mało.

Do filmu dołączona jest książeczka, w której Andrzej Kumor, polski dziennikarz z Kanady, pyta Mary Wagner o różne ważne sprawy. I ona w pewnym momencie powołuje się na Lecha Wałęsę. Naprawdę. Mówi, że Wałęsa powiedział, iż sama ludzka moc nie obaliłaby komunizmu i potrzebny był do tego Bóg. I to daje Mary nadzieję. Ja bardzo przepraszam, ale jak już mamy film „Plusy dodatnie, plusy ujemne” to nie powołujmy się w takich kontekstach na Wałęsę, bo trochę szkoda. Ja wiem, że oni tam nic nie rozumieją, ale my tutaj rozumiemy. Filmy zaś nie służą temu, mam na myśli filmy edukacyjne, a ten właśnie taki jest, by po ich obejrzeniu otrzeć łzę z policzka i zasnąć smacznie, ale temu by dowiedzieć się prawdy. Filmy są po to, by odgarnąć ze swojej drogi wszystkie sparciałe i zgniłe memy i zobaczyć jak było w rzeczywistości. Naprawdę zaś chodzi o to, że kanadyjskie prawo oparte jest na angielskim prawie zwyczajowym. Nie na Hitlerze, nie na Stalinie, nie na Oświęcimiu. Grzegorz Braun odwraca to całkiem do góry nogami i myli skutek z przyczyną. Sekwencja jest zaś taka, zupełnie jak w niepowtarzalnym łańcuchu DNA: Marks, ruch aborcyjny, feminizm (na początku przeciwny aborcji i potem „odwrócony”), związki zawodowe, wojna światowa, rewolucja w Rosji, Hitler, pigułka antykoncepcyjna, Henryk Morgentaler i jego kliniki. Wszystkie te elementy nie są wcale połączone Hitlerem ani Oświęcimiem. One mają tylko dwa punkty wspólne i są nimi angielskie prawo zwyczajowe oraz jej wysokość królowa.

Chodzi mi o to, byśmy przestali zadawać pytania, na które nie otrzymamy odpowiedzi innej niż szyderstwo. Chodzi mi o to, byśmy zaczęli zadawać pytania, które skłonią tych drugich do wyciągnięcia rewolweru i otwartych gróźb. Grzegorz Braun zaś mówi o Kanadzie, z niewczesnym i chybionym szyderstwem – Ludowa Republika Kanady. To jest pomyłka. Nie ma tam żadnej ludowej republiki, jest angielskie prawo zwyczajowe i jej wysokość królowa. Dlaczego on tego nie widzi?

Film można kupić w sklepie FOTO-MAG przy stacji metra Stokłosy. Gorąco do tego zachęcam, bo trzeba ten film obejrzeć. Tym bardziej, że w pakiecie sprzedają drugą płytę, którą można komuś podarować. Uważam, że to rozwojowa metoda. No, ale mam również te pytania, która tu zadałem. Odpowiedzi się nie spodziewam, ale może przy życzliwości hierarchów, którą zdobył film o Mary Wagner, uda się Grzegorzowi Braunowi zgromadzić budżet na film o Margaret Sanger i jej kolegach związkowcach. Oby stało się to jak najszybciej.

Zapraszam także na stronę www.coryllus.pl no i zamieszczam jeszcze raz angielski trailer naszego komiksu

http://youtu.be/wx98FpvCVGk

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka