coryllus coryllus
4875
BLOG

Prokreacja, kooptacja, memografia

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 49

 W zasadzie tekst ten powinien się nazywać „O konstrukcji społeczeństw”, ale tytuł, który dałem wydaje mi się lepszy. Wczoraj ktoś mnie przekonywał na stronie coryllus.pl, że nie ma żadnych wielkich spisków, że to jedynie idee rozwijają się i mają różne konsekwencje, a my biedne żuczki nie rozumiemy tego i wydaje nam się Bóg wi co. Ja nie mam już siły do tego rodzaju argumentów. Są one bowiem obroną memografii, czyli aktywności polegającej na produkcji memów usypiających bądź aktywizujących ludzi, które to memy mają zasłonić sprawy istotne. Oglądaliśmy ten nowy film Grzegorza Brauna, w którym dorośli faceci zabijają nienarodzone dzieci za pomocą różnych sprytnych narzędzi. Każdy z tych ludzi uważa siebie i swoje otoczenie za spadkobierców humanizmu, czyli pewnej idei, która rzekomo narodziła się w XVI wieku we Włoszech, choć niektórzy twierdzą, że wcześniej. Jeśli będziemy ten cały humanizm rozumieć tak jak ja go rozumiem, przyjdzie nam się z tym zgodzić – rzeczywiście znacznie wcześniej. Ludzie przeciwni zabijaniu dzieci irytują się kiedy tamci nazywają się humanistami i twierdzą, że oni są kimś innym – komunistami może, albo faszystami. Nie zwracając uwagi przy tym na to co stoi jak byk w aktach oskarżenia przeciwko obrońcom życia. Nie ma tam nic o komunizmie, ani o faszyzmie, ani o Hitlerze. Tam jest napisane: jej wysokość królowa....No, ale do rzeczy, kim są ci rzekomi humaniści, których niektórzy z nas nazywają komunistami. Otóż to są czciciele Molocha. Czy też może Baala, czy jak się ten blaszany skur...syn, podgrzewany od dołu piecykiem nazywał....nie istotne. Chodzi mi o to, że to jest ta właśnie tradycja, nie inna, nie grecka, nie rzymska, nie wolnościowa. Nie są to żadni intelektualiści, ale kapłani składający krwawe ofiary z dzieci temu drugiemu. Można do upojenia kontrować ich poczynania komunizmem, faszyzmem, feminizmem czy czym tam chcecie i nie wywoła to żadnej reakcji, bo działa memografia. Nawet jeśli ktoś jest szczerze oburzony, to przecież nie nazwie rzeczy po imieniu, bo mogą mu zarzucić, że stosownych kursów na uniwersytecie nie ukończył. Żeby mieć szacunek dla samego siebie musi przeciwstawiać się złu korzystając z podręcznej biblioteczki memów. Tam zaś nie ma nic o krwawych ofiarach, a jeśli jest to w dziale „egzotyka” albo w tym drugim - „kulty starożytne czyli wymarłe”. I za nic nikt nie uwierzy w to, że nic nie wymarło, że jest, żyje i ma się dobrze. Każdy bowiem wie, że cywilizacja nasza to połączenie tradycji chrześcijańskiej, myśli greckiej i rzymskiego prawa, a jeśli gdzieś jest barbaria to w Mongolii. Azjatycka dzicz - mówimy i cieszymy się własną wyższością. To jest największy triumf zła moi mili, ta pycha, to zadowolenie i zwekslowanie podstawowego konfliktu zło-dobro, życie-śmierć na rozgrywki pomiędzy światłym humanizmem a ortodoksją. Przy czym ten pierwszy dla żartu nazywa tę drugą ciemnogrodem, a ta druga tego pierwszego komunizmem.

Czy w kulturze europejskiej są żywe inne tradycje niż wymienione? Myślę, że są żywe, ale nikt się nie zajmuje ich badaniem, właśnie dlatego, że są one żywe. Czasem widzimy ich emanacje, ale boimy się nawet o tym pomyśleć, bo serce nam drży. Sięgamy więc po memy i pocieszamy się, że tradycja, myśl i prawo to są fundamenty naszej kultury, a jak się dzieje coś złego to ze względu na wypaczenia jedynie i brak pokory wobec Boga jedynego. Obawiam się, że rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana – jej wysokość królowa przeciwko....wysysanie dzieci z łon matek mnie o tym przekonuje.

Czy prócz tradycji molochiańskiej ją jeszcze jakieś inne nurty żywe w europejskiej kulturze. Oczywiście, że są. Myślę o tradycjach heretyckich, które skupiają się na organizacji społeczeństw. Polecam dogłębną analizę memu o nazwie „małe ojczyzny”. Chodzi o to, by społeczeństwa rozwijające się przez prokreację zastąpić grupami powiększającymi się w wyniku kooptacji. Względy są oczywiste, w tych drugich nie istnieją żadne głębokie więzi międzypokoleniowe, nie ma dziedziczenia i własności, wszystko jest tymczasowe. Jeśli zaś grupa tworzona w wyniku kooptacji przeznaczona jest do zadań specjalnych, na wojnę na przykład, no to tworzy się jakiś nowy święty zastęp tebański i gotowe.

Kooptacja posługuje zawsze jednym i tym samym wabikiem – wybraństwem. Wstąp do nas będziesz lepszy - mówią heretycy z Amwaya i innych sekt. Kooptacja oznacza oczywiście płacenie wpisowego i to jest jedna z głównych funkcji grup kooptacyjnych, ale adepci tego nie wiedzą i ochoczo godzą się na różne świadczenia, byle tylko zostać „jednym z nich”. Grupy kooptacyjne nie są trwałe, ale też nikt tego od nich nie wymaga, multiplikują się szybko, spełniają swoją funkcję, krzepną w przypadku zagrożenia i bywają agresywne. W końcu jednak i tak okazuje się, że ich zadanie było inne niż się wydawało. Kiedy je wykonają, przestają być potrzebne, a ich członkowie mogą jeszcze długi czas modlić się do swoich fałszywych bogów, zanim zrozumieją, że zostali oszukani. Z czasem zamieniają się w niegroźny folklor, sprzedawany w opakowaniach z folii z napisem „do ponownego wykorzystania”.

Istotne jest, że władza nigdy nie znajduje się wewnątrz grupy kooptacyjnej, ona zawsze jest gdzie indziej, zawsze przyjeżdża jakiś facet z teczką i wytycznymi i on mówi co trzeba robić. No to gdzie jest ta władza? Zaraz zbiegną się tu różni ludzie i będą wołać, że w synagodze. To jest duże uproszczenie Kochani, albowiem „jej wysokość królowa przeciwko....” Popatrzcie także na to co działo się w diasporze w II połowie XVII wieku, na ruch mesjanistyczny, który zdewastował żyjące w Europie gminy żydowskie. Nie zdradzę Wam na razie kim był tata fałszywego mesjasza Sabbtaja Cwi, ale będziecie mogli o tym przeczytać w czeskiej książce.

Władza jest jak pamiętamy święta i tajna, możemy tu teraz jednak wyodrębnić jeszcze jedną kategorię władzy – władzę świątynną. Ona łączy w sobie element molochiański i kooptacyjny, a efektem jest zawsze krwawa ofiara dokonana poprzez wkręcenie dziecka do jakiejś maszynki. Jej pochodzenie jest zagadkowe i niejasne, przykryte tonami memów przekonujących nas, że tylko humanizm i prawo i tradycja przetrwały do naszych czasów, a reszta się nie ostała, reszta zginęła, przepadła, a jeśli coś jest tajemniczego to tylko jacyś masoni, którzy z nieznanych ośrodków sterują światem przybrani w swoje dziwne czapki i fartuszki, zaczytując się przy tym pismami profesora Geremka. Żebyście się nie zdziwili.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

 

Mamy też nowy trailer naszego komiksu. Na razie po polsku. Wrzucajcie go gdzie możecie. No i wpisujcie swoje opinie.

 

http://youtu.be/agpza8Ag5bA

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka