coryllus coryllus
9578
BLOG

Czy Michnik, Bujak i Miłosz to złodzieje?

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 117

 Rzadko czytam wpisy redaktora Gelberga, ale dziś akurat przeczytałem. Zacznę od końca. Pisze tam Andrzej Gelberg, że wspomnienia, które wcześniej zreferował wywołały w jego sercu falę ciepła. I ja, poznawszy je, wcale się nie dziwię, ale we mnie one nie wywołały żadnej fali, one wszystko mi w środku zmroziły.

O co chodzi? O nagrodę Kennedy'ego dla księdza Jerzego Popiełuszki. Otóż nagrodę tę odbierać miało dwóch ludzi: Michnik i Bujak, była ona także przeznaczona dla księdza Jerzego, ale on już nie żył. Po odbiór pofatygował się, w imieniu wszystkich trzech, Czesław Miłosz. Ja się tutaj zatrzymam chwilę, wiem, że był rok 1990, wszystko wyglądało inaczej, wiara była inna, powietrze inne, bracia Kaczyńscy też byli gdzie indziej. No, ale sami powiedzcie, mamy tę śmierć okropną, mamy rodziców Jerzego Popiełuszki, którym się ta nagroda należy, wolność zwyciężyła, cóż to jest dla tej fundacji przysłać tu jakiegoś urzędnika, żeby tych ludzi zabrał do Nowego Jorku, Waszyngtonu, czy gdzie tam i żeby oni, zamanifestowali tam swoją uczciwość, cierpienie i wielkość. Ale gdzie tam, wysyłają tam Miłosza. Why? Kim jest Czesław Miłosz dla rodziny Popiełuszków? I co to za dziwne rodzaje pośrednictwa? W Ameryce kraju wolności i własności, dają 50 tysięcy baksów poecie, który ma to rozdysponować na trzech? Na Michnika, Bujaka i rodzinę księdza Popiełuszki? A niby dlaczego? Kłopot w tym, że nie rozdysponował, to znaczy nie do końca, bo Andrzej Gelberg pisze, że rodzice księdza Jerzego nic nie dostali. Pisze też, że zadzwonił do Bujaka, a ten mu zaczął grozić. Michnik w ogóle nie odpowiedział. Sami sobie to wszystko przeczytajcie. Najlepsze jest na końcu, bo Gelberg poszedł z tym tekstem do Jarosława Kaczyńskiego, który szefował Tygodnikowi Solidarność, a ten materiału nie puścił, bo ludzie zwątpiliby w Solidarność i jej gwiazdy. Rozumiecie? Naczelny nie puszcza tekstu dla dobra ogółu, żeby ludzie nie stracili wiary. Popatrzcie teraz jak się zmieniły standardy dziennikarstwa od tamtego czasu. Dla Kieżuna nikt nie miał takich względów. Zdemaskowano tego zdrajcę bez litości, w imię prawdy. Igor Janke napisał, że dziennikarz musi ujawniać to co wie, a Wszołek nazwał obrońców Witolda Kieżuna Michnikami. Że też przez te wszystkie lata nikomu z „naszych” nie przyszło do głowy by przeprowadzić dziennikarskie śledztwo w sprawie tych dolarów co się rodzinie księdza Jerzego należały, ale gdzieś przepadły. Może dziennikarz Wszołek powinien zadzwonić w tej sprawie do Michnika? A może do Bujaka przynajmniej? Do Miłosza już się niestety zadzwonić nie da. No, ale przecież Miłosz żył i mieszkał w Krakowie, czy przez te wszystkie lata, żaden z bohaterskich, krakowskich dziennikarzy nie pomyślał o tym by zadać mu to pytanie? Chyba nie. Witold Gadowski tropił Carlosa i umawiał się z Kiszczakiem, a poza nim nikt się do takich numerów nie nadaje. No, ale dziś może, skoro Gelberg sprawę ujawnił „nasi” rzucą się na to i zrobią z zaginionej nagrody Kennedy'ego samograj, który im podniesie sprzedaż. No bo sprzedaż jest ważna i ta historia aż się prosi, by zastosować ją jako dźwignię sprzedażową. O wiele bardziej się do tego nadaje niż Witold Kieżun. Jak myślicie? No i nikt dziś już nie musi się przejmować tym, co tak martwiło Jarosława Kaczyńskiego w 1991 – że ludzie źle pomyślą o Solidarności.

Rocznica śmierci księdza Jerzego mija właśnie i nie ma raczej widoków na to, by ktoś się zatrzymał dłużej przy tematach z nią związanych, a jeśli już to w konwencji komiksowo-pseudośledczej, tak jak to zrobiono w dodatku „W sieci historii” lub tak jak to wczoraj uczynił Wojciech Sumliński do spółki z radiem Wnet. Wkleję tu treść maila, który otrzymał wczoraj nasz kolega Jacek Jarecki. Oto ona:

 

Prosimy wesprzyj wspólny projekt Wojciecha Sumlińskiego i Radia Wnet
Popiełuszko tajemnica męczeństwa
www.polakpotrafi.pl/projekt/popieluszko-prawda

O PROJEKCIE
30 LAT PO ZAMORDOWANIU BŁ.KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI FAKTY DOTYCZĄCEJ TEJ ZBRODNI POZOSTAJĄ UKRYTE. 

W PREZENTOWANEJ WERSJI WYDARZEŃ ZGADZA SIĘ TYLKO DATA I MIEJSCE UPROWADZENIA KSIĘDZA.
W każdej rodzinie powinien być ktoś kto przeczyta tą książkę »
DLACZEGO?
Autor książki, dziennikarz śledczy wydrukował pierwsze 2 tysiące egzemplarzy książki na kredyt, który do 7 listopada musi zostać spłacony. Dlatego wspólnie podjęliśmy się zadania zebrania kwoty 30 500 zł na zapłacenie pierwszych rachunków. 
Pomóż nam zebrać 30 500 zł na zapłacenie pierwszych rachunków

 

Jak widzicie jest tu mowa o pieniądzach i sprzedaży. Możemy więc odłożyć na bok emocje i porozmawiać spokojnie o tych, jakże interesujących kwestiach. Każdy wie, że sprzedaż to rodzaj sztuki i można ją uprawiać z mniejszym lub większym szczęściem. Pan Sumliński rozsyłając takie maile daje dowód, że owej sztuki nie opanował w stopniu zadowalającym i dobrze rokującym na przyszłość. Trochę szkoda, bo jemu akurat wszyscy wierzą i mają dlań wiele serca, ze względu na trudne przejścia jakie ma za sobą. Tak się składa, że w podobny sposób – na prawdę o śmierci księdza Jerzego - usiłują swoje wydawnictwa sprzedawać wszyscy, na przykład wspomniany tu już tygodnik „W sieci”. Oni jednak mają tę przewagę nad radiem Wnet i Wojciechem Sumlińskim, że dysponują wydawnictwem periodycznym, które stanowi – tak zwykle bywa – centrum sieci sprzedaży. Radio Wnet i Wojciech Sumliński nie mają czegoś takiego i dlatego rozsyłają te maile. To nie jest mądry sposób w mojej ocenie. Żeby rzecz się udała, trzeba by zagrać inaczej – albo założyć tygodnik, albo zmienić temat. To znaczy przenieść ciężar ze śmierci księdza Jerzego, o której piszą wszyscy i wszyscy deklarują chęć zdemaskowania sprawców, nie mając w rzeczywistości najmniejszej ochoty, by ich demaskować, na te ukradzione rodzinie pieniądze. Wtedy szansa na sprzedanie książki wzrosłaby znacznie. No, ale ja rozumiem, że człowiek operujący na takim diapazonie emocji jak Wojciech Sumliński ma w nosie moje rady, bo jest przekonany, że jak opowie ze szczegółami o zabijaniu księdza Jerzego, o podłości esbeków i swoich podciętych żyłach to wzbudzi się większe zainteresowanie. Tak by się stało, ale pod jednym warunkiem – gdyby nie było mowy o pieniądzach. No, ale ta mowa jest i koniec pieśni.

Ja się nie chcę wtrącać w czyjeś sprawy, no, ale wysyłacie panowie te maile i jakiś respons wam się należy. Oto i on: zmieńcie temat, albo załóżcie periodyk. Inaczej nie ugracie tyle ile wam jest potrzebne. Tak myślę. Mogę się mylić oczywiście, czas pokaże. Życzę wam jak najlepiej. Wracajmy do nagrody Kennedy'ego.

Rozumiem, że w związku z ujawnieniem przez Andrzeja Gelberga afery sprzed lat ruszą teraz dziennikarskie śledztwa we wszystkich tygodnikach i nastąpi ostateczne zdemaskowanie Adama Michnika. Możliwości jakie mają „Do rzeczy”, „W sieci”, czy „Gazeta Polska” są spore, myślę, że sobie poradzą.

Szydzę rzecz jasna. Nic się nie zdanie. Tekst Gelberga zniknie. Wiem o tym na pewno, przekonałem się o tym zaglądając na stronę gloria24, do księgarni Domu Wydawniczego Rafael, który wydaje i dystrybuuje filmy Grzegorza Brauna. Znalazłem tam fascynującą książkę Pawła Lisickiego. Nosi ona tytuł „Czy Jezus jest bogiem”. Tekst reklamujący tę pozycję brzmi następująco:

 

Kto i kiedy pierwszy raz zaczął uznawać Jezusa za więcej niż człowieka? Kiedy ktoś pierwszy raz wprost nazwał Jezusa Bogiem? Autor w fascynujący sposób pokazuje, jak rodziła się wiara w boskość Chrystusa.

Paweł Lisicki – dziennikarz, publicysta, pisarz, były redaktor naczelny  dziennika „Rzeczpospolita” i tygodnika „Uważam Rze”, obecnie tygodnika „Do Rzeczy”. W 1998 roku otrzymał Nagrodę im. Andrzeja Kijowskiego za książkę Doskonałość i nędza. Autor dwóch dramatów – Jazon (2000) i Próba (2005), powieści Przerwa w pracy (2009), książek: Kto zabił Jezusa? (2013) i Tajemnica Marii Magdaleny (2014), oraz wstępów krytycznoliterackich do Boskiej Komedii Dantego i pism Savonaroli. Przetłumaczył z niemieckiego m.in.: Heidegger i narodowy socjalizm Victora Fariasa, Katolicyzm Karla Adama i Zaćmienie Boga Martina Bubera.

 

To jest, przyznacie, przykład erudycji do której jak ulał pasuje określenie „wstrząsająca”. Myślę, że w oczekiwaniu na śledztwo w sprawie ukradzionej nagrody Kennedy'ego będą sobie poczytywał tę pozycję.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl i umieszczam dziś nasze obydwa trailery. Na razie po polsku. Angielskie wrzucę jutro.

http://youtu.be/kJ7REL-ee4s

 

http://youtu.be/agpza8Ag5bA

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka