coryllus coryllus
5946
BLOG

Prawda czasu, prawda sprzedaży...

coryllus coryllus Rozmaitości Obserwuj notkę 67

 „Prawda czasu, prawda ekranu” taki oto bon motem usprawiedliwiało się w dawnych czasach kłamstwa historyczne i taki mechanizm wkładano do różnych propagandowych pozytywek wygrywających rzewne melodie. Pozytywek takich jak choćby filmy Petelskich czy Wajdy. Dziś powiedzenie to należałoby nieco zmodyfikować, w naszych okolicznościach bowiem brzmi ono: prawda czasu, prawda sprzedaży. Mamy oto 30 rocznicę śmierci błogosławionego Jerzego Popiełuszki, no i w związku z tą rocznicą wysyp publikacji, artykułów, biografii i śledztw dziennikarskich. Wszystko oczywiście zaczęło się od Wojciecha Sumlińskiego, teraz jednak dołączyła do niego Milena Kindziuk, która napisała książkę o Jerzym Popiełuszce nazywaną nie wiadomo czy słusznie biografią. Mamy jeszcze Andrzeja Gelberga z jego pseudośledztwami dziennikarskimi i wszystkie dodatki historyczne do opiniotwórczych tygodników. Rodzi się pytanie co z tego zostanie po nowym roku? Myślę, że niewiele. Myślę, że właściwie nic. Szansę ma jedynie Wojciech Sumliński, ale tylko ze względu na swój upór i wytrwałość. Reszta zaś to jacyś przypadkowi ludzie, którzy wyczuli koniunkturę roku jubileuszowego i roku wyborczego i próbują coś na tym trafić. Prawda czasu, prawda sprzedaży....

Wojciech Sumliński umieszcza w salonie systematycznie notki o swojej pracy nad książką poświęconą okolicznościom śmierci księdza Jerzego, czyni to jednak w taki sposób, że coraz mniej ludzi skłania się ku jego wersji wydarzeń. Na czym bowiem opierają się rewelacje Sumlińskiego? Poprawcie mnie jeśli się mylę. Chodzi o to, że jakiś oficer SB dostał raka i przed śmiercią, ze łzami w oczach wyznał dziennikarzowi prawdę o tym jak umarł Jerzy Popiełuszko. O tej prawdzie przebąkiwano tu i ówdzie już wcześniej, ale głośno wypowiedział ją dopiero Sumliński. Dziś mamy tekst pana Wojciecha dotyczący jego wizyty u prymasa Glempa. Opis tej wizyty został w zamyśle autora zaplanowany jako wstrząsający, ale efekt osiągnął pan Sumliński odwrotny zgoła. Prymas patrzący w rozmazane w kałużach światła ulicznych latarni oczami w których szklą się łzy to nie jest dobry pomysł literacki, szczególnie, że książka Sumlińskiego ma być książką dokumentalisty. No, ale dobrze, jest to książka, a w książce powinny być emocje. Pisze nam Wojciech Sumliński, że wraz z prokuratorem Witkowskim odwiedzili księdza prymasa siedzieli u niego sześć godzin, a on po wysłuchaniu ich rewelacji zapłakał i powiedział, że na pewno pomoże. Po czym w kościele św. Stanisława Kostki wygłosił kazanie, w którym znalazły się słowa całkiem inne, powiedział ksiądz prymas, że wszystkie okoliczności śmierci już zostały wyjaśnione, a ci którzy czegoś tam jeszcze szukają nie służą prawdzie. Reakcja Wojciecha Sumlińskiego była bardzo emocjonalna i on ją dokładnie opisał w swoim tekście.

Ja wiem, że prymas Glemp miał w Polsce niewielu zwolenników, ja wiem, że jest masa ludzi, którzy wprost twierdzą, że wystawił Popiełuszkę, wiem także, że opowiadanie takich historii przy stole, podczas niedzielnego obiadu, po kościele to jest szczyt emocjonalnych ekscytacji dla wielu Polaków. Przypominam jednak, że jest prawda czasu i prawda sprzedaży. Kim by nie był prymas Glemp, zdawał sobie zapewne sprawę z tej dwoistości, która narasta w miarę jak lata lecą i wydarzenia, nawet bardzo dramatyczne obrasta mitem. A nawet jeśli sobie nie zdawał, to ktoś mu tę myśl podsunął. Wojciech Sumliński twierdzi, że agenci czynni w kurii. Być może, ale popatrzmy co się dzieje dzisiaj. Po tym co zrobił Sumliński, każdy dziś może pisać co chce na temat księdza Jerzego i jego śmierci, każdy może zostać jego biografem, tym jest to łatwiejsze, że IPN wydał właśnie, również w pdf zbiór dokumentów dotyczących sprawy księdza Jerzego. Oto link http://www.pamiec.pl/pa/biblioteka-cyfrowa/publikacje/14369,Aparat-represji-wobec-ksiedza-Jerzego-Popieluszki-1984-t-2-w-formacie-epub-pdf-i.html

Myślę, że wkrótce, być może już w następnym sezonie doczekamy się filmu o księdzu Jerzym, który nakręci sam Wojtek Smarzowski. Prawda czasu, prawda sprzedaży...

Być może koniunktura na Popiełuszkę została by nakręcona i tak, bez udziału Sumlińskiego, no ale to on zaczął i miał z tego powodu poważne kłopoty. Dziś próbuje kontynuować swoją misję, ale ma ona dziś dużo mniejszy ciężar gatunkowy. Także przez to, że pan Wojciech posługuje się językiem emocji, które dają się łatwo ośmieszyć. Być może jemu się wydaje, że tak nie jest, ale czytelnicy wiedzą swoje. No i pozostaje problem dystrybucji książki. Czy to także agenci stoją na przeszkodzie jej sprzedaży? Jeśli tak, trzeba ich koniecznie wymienić z nazwiska. Prawda czasu, prawda sprzedaży....

Z tą dystrybucją musi być niezły dramat, bo przecież mamy publiczną zbiórkę pieniędzy na druk książki Sumlińskiego. I nikt mu nie pomaga. „Nasi” wspierają Milenę Kindziuk, nową biografkę księdza Jerzego, za nic mając podcięte żyły Sumlińskiego i jego cierpienie. Gelberg puszcza swoje rewelacje, a księgarnie Gazety Polskiej odmawiają sprzedaży książki Pana Wojciecha. Jak te okoliczności wpływają na rzecz główną, czyli na odkrycie prawdy o śmierci księdza Popiełuszki? Fatalnie. Okoliczności te całkowicie tę prawdę dezawuują i czynią z niej towar. W dodatku towar średniochodliwy, bo ilość miałkich emocji zawartych we wszystkich rocznicowych i śledczych tekstach zwala po prostu z nóg. Parcie na sprzedaż jest zaś straszliwe...

Swego czasu, w czasie największego nasilenia posmoleńskich teorii dotyczących śmierci prezydenta i wszystkich 96 osób, napisałem tutaj, że wydarzenia zaplanowane, a także płynące z nich benefity są w całości i po wiek, wieków własnością tych ludzi, którzy je zaplanowali. Jakich działań byśmy nie podjęli, jak bardzo nie pragnęlibyśmy wykryć prawdy, człowiek który zaplanował wydarzenie takie jak Smoleńsk czy śmierć księdza Jerzego zawsze będzie jego właścicielem. Żeby mu tę własność odebrać, żeby są zanegować czyli unieważnić, potrzebne są działania nadzwyczajne. Ich zakres i charakter nie został myślę jeszcze zbadany, nawet CIA nie wie pewnie jak to zrobić. A opracowanie takiej metody to jest rzecz niezwykle ważna i wielkie wyzwanie dla każdego pojedynczego człowieka i całych zespołów operacyjnych. Chodzi o to bowiem jak niwelować propagandę iniekcyjną, jak zneutralizować zastrzyk z fenolu dany w serce, bo tym właśnie są te dwa eventy: Smoleński i śmierć księdza Jerzego.

Póki co wszystkie działania podejmowane w tym zakresie zostają zepchnięte na obszar sprzedażowy. To widać w każdym publikowanym na temat księdza Jerzego tekście. Najgorsze jest jednak, że nikomu, szczególnie zaś tym szlachetnym i porywczym szermierzom prawdy nie da się wyjaśnić, że błądzą. Im się bowiem zdaje, że są już od krok od prawdy, wystarczy tylko, żeby kilka osób im uwierzyło i poparło ich misję i koniec. Reszta zrobi się sama. No, ale ten moment właśnie nie następuje i to jest w opisanych tu przeze mnie mechanizmach pewna stała. Śmierci księdza Jerzego ciągle jest własnością tych, którzy ją zaplanowali, podobnie jak Smoleńsk jest ich własnością. Nam zaś zostaje sprzedaż, musicie się więc zdecydować czy popieracie Sumlińskiego, Kindziuk czy kogoś jeszcze innego. To jedyny wybór jaki macie. Nie sądzę, by za naszego życia dany nam był jakiś inny.

 

Jak co dzień zapraszam na stronę www.coryllus.pl No i umieszczam trailery do naszego komiksu.

 

http://www.youtube.com/watch?v=j2GHGZeCqEk&feature=youtu.be

 

http://youtu.be/wx98FpvCVGk

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości