coryllus coryllus
4071
BLOG

Mohacz pomścimy...

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 22

 Wyjeżdżam dziś na targi do Krakowa. Nie będę się więc za bardzo rozpisywał. Ot kilka spraw organizacyjnych. Stoimy na stoisku D73 w hali Wisła nieopodal kawiarni. Przez cały czas trwania targów na stoisku będę ja i Tomek Bereźnicki. Toyah przyjedzie w piątek i będzie przez trzy dni: piątek, sobotę i niedzielę.

Nie muszę pisać, że hitem tych targów będą komiksy z muzyką i nowa Baśń. Nowa książka Toyaha będzie gotowa dopiero na targi katowickie. Kraków ma jednak do Katowic blisko, więc zapraszam wszystkich mieszkańców tego miasta na Śląsk w dniach 21-23  listopada.

Przypominam, że tegoroczne targi w Krakowie odbywać się będą w nowym obiekcie, przy ulicy Galicyjskiej 9. Ponoć ma być o niebo lepiej niż w poprzednim miejscu. Mam nadzieję, bo tam było po prostu nie do zniesienia.

Wadą targów krakowskich jest mocno ograniczony czas trwania, w czwartek zamykają o 17.00, w piątek i sobotę o 18.00, a w niedzielę też o 17.00. Moim zdaniem jest to skandal. No, ale nie mamy na to wpływu.

Mam nadzieję, że uda się nawiązać przyjacielsko-handlowe relacje z Węgrami i nasz komiks znajdzie się również na stoisku ambasady węgierskiej.

Prócz książek na targach będę miał też audiobooki, jest to absolutnie ostatnia transza płyt z nagraniem I tomu Baśni jak niedźwiedź czytanym przez Grzegorza Brauna i póki co więcej tych płyt nie będzie. Jak ktoś chce więc ją mieć niech się spieszy.

Za zakupy powyżej 100 złotych przewidziany jest bonus w postaci ręcznie wykonanego, pachnącego mydełka z naturalnych składników, a za zakup powyżej 200 złotych, skórzana zakładka do książek z wizerunkiem wodza Siedzącego Byka. Będą także rzecz jasna koszulki.

Ponieważ atutem naszego nowego produktu, czyli komiksu jest płyta długogrająca, chciałbym byście zapoznali się z jej historią. Oto co na temat płyty napisał sam autor kompozycji Tomasz Bereźnicki.

 

Połączenie muzyki i komiksu to próba zbliżenia światów pozornie od siebie odległych i nieprzenikających się nawzajem. Pozorniebo nikt jeszcze czegoś takiego nie spróbował. Owszem, film karmi się muzyką, która często go nie tylko uzupełnia, ale wręcz ratuje. Co by nam zostało z takiego „Windą na szafot” Louisa Malle’a, gdyby nie Miles Davis? Ten nowofalowy kryminał, w latach 50. dzieło chwalone i oryginalne, dziś wspomina się głównie dzięki występowi ponadczasowego Mercedesa SL oraz równie ponadczasowej ścieżce dźwiękowej Davisa. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że to najlepsze, co ten muzyk kiedykolwiek stworzył. Stało się tak zapewne dlatego, że „grał na temat”. Stał przed ekranem i wpatrując się weń grał adekwatne dźwięki do konkretnych scen. Kilkanaście lat później, wraz z najlepszymi muzykami na świecie na wyspie Wight, zaimprowizowali genialnie utwór pt. „Call it anything”. I to był początek jego końca. Milesa, nie utworu. Poszukiwanie doskonałej formy bez treści zazwyczaj prowadzi na manowce.

Komponując i nagrywając muzykę do „Świętego Królestwa”, myślałem o dwóch rzeczach. Po pierwsze, jak opowiedzieć dźwiękiem narysowane wcześniej historie, a po drugie, że Led Zeppelin nagrali swój pierwszy album w dwa tygodnie, a ja mam do dyspozycji 6 dni.

Na poniższym przykładzie przedstawię jak wyglądało to moje zmaganie się z treścią. Dodajmy, treścią znacznie poważniejszą niż w filmie Malle’a, by nie wspomnieć o „Wyspie złoczyńców” z muzyką Wojciecha Kilara. „Baśń jak niedźwiedź” Gabriela Maciejewskiego to dopiero wyzwanie. Gdy popatrzymy na mapę Europy po reformacji, z zaznaczonymi terenami, które wypowiedziały posłuszeństwo Rzymowi, łatwo dostrzeżemy, że dotyczyło to głównie północy. Północne Niemcy, Anglia, Skandynawia itd. Dlatego utwór oparty na rozdziale pt. „Przeciw papieżowi” miał być jak powiew lodowatego wiatru znad Morza Północnego. Surowy, powolny i bez wyraźnego zakończenia. Może budzić skojarzenia z rockiem progresywnym z północy. Na włoski rock progresywny przyjdzie jeszcze czas. Wielbiciele grupy PFM wiedzą, o czym piszę.

Nie będę tutaj interpretował każdego utworu zawartego na płycie, bo - nie oszukujmy się - muzyka bazuje na emocjach, a rockowa szczególnie. Ewentualna biegłość techniczna czy wiedza muzyczna nie powinny służyć popisowi czy prezentacji umiejętności, ale pomagać w opowiadaniu historii. Bo czymże innym są solówki gitarowe, organowe czy saksofonowe, jak nie mini-opowieściami, zawierającymi się w tych nieco dłuższych, zwanych tematami, by ostatecznie złączyć się w spójną całość. W tym przypadkuopowieść o potędze i upadku Świętego Królestwa Węgier.

Mam nadzieję, że chyba pierwszy tego typu projekt na świecie, zakładający połączenie muzyki i komiksu, nie tylko za sprawą tematu, ale też osoby autora, wyda się Państwu spójny. Aczkolwiek ścieżka dźwiękowa tego komiksu nie jest tylko próbą opowiedzenia innym językiem tego, co narysowałem; swobodnie mogłaby występować oddzielnie (podobnie jak komiks), jako rockowy album koncepcyjny.

Zapraszam do słuchania.

Tomasz Bereźnicki

 

Utwory:

1. Centrum Świata – suita 09:50

2. Bankierzy i książęta 06:29

3. Przeciw papieżowi 04:48

4. Mohacz 05:32

5. Królewski trup 04:24

6. Gloria Mundi 05:09

 

Muzyka: Tomasz Bereźnicki

Gitary elektryczne, gitara akustyczna, gitara basowa, instrumenty klawiszowe*: Tomasz Bereźnicki

Perkusja: Radek Kuliś

Instrumenty klawiszowe: Łukasz Duplaga

Saksofon: Siergiej Marczuk

Produkcja: Tomasz Bereźnicki

Realizacja dźwięku: Piotr Pietrzak/NS Studio Nagrań/www.nsstudio.pl

Projekt okładki: Tomasz Bereźnicki

Copyright © Tomasz Bereźnicki 2014/bereznicki.pl

---------------------------------------

  • w utworze „Królewski trup”

 

Zapraszam wszystkich serdecznie na targi. Uprzedzam jednak, że nie będę miał aż tyle czasu na pogawędki co w zeszłym roku. Spodziewam się dużego ruchu. Ludzie na pewno przyjdą, jeśli nie po książki to po to, by zobaczyć owo przewspaniałe centrum targowe.

Gabriel Maciejewski

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura