coryllus coryllus
5342
BLOG

Serce Owsiaka

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 77

 Zostaliśmy wczoraj tak mocno zaskoczeni w pewnym momencie, że właściwie odebrało nam mowę. Staliśmy we trójkę na tych targach, do tego jeszcze dwóch czytelników i gadaliśmy. I w pewnej chwili podeszło do mnie jakieś dziecko, może gimnazjalistka, a może wczesna licealistka i zapytało czy podpiszę serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, które zostanie potem zlicytowane. Zapytałem, że na pewno o mnie chodzi, bo jestem przecież nikomu nieznanym autorem i nikt tego serca nie kupi, bo i po co...Dziewczynka powiedziała, że na pewno, że właśnie ja się mam na tym sercu podpisać. No to się podpisałem. Dziecko było grzeczne, nie nachalne i pewne swojej racji. Długo się potem dziwiliśmy i nie mogliśmy dojść o co chodziło. Przecież nie o licytację serca z moim podpisem...No, ale może okaże się wkrótce co tam jest na spodzie. Zobaczymy. 

Bardzo wszystkich przepraszam za opóźnienia w dostawie książek. Ma to dwie przyczyny. Pierwsza jest taka, że firma zamująca się dostarczaniem przesyłek z drukarni miała awarię systemu, mało brakowało, a książek nie byłoby na targach. No, ale są bo miła pani z drukarni wysłała jakoś te paczki. Drugą przyczyną zaś jest remont drogi, który trwa u nas na wsi już od początku wakacji. No i właśnie wczoraj kiedy pierwsza partia Baśni miała do nad dojechać zaczęli wylewać asfalt. Nadludzkim wysiłkiem woli, zaprzyjaźnione osoby dostarczyły te książki do nas na podwórko. Takie właśnie mamy przygody, ale udało nam się wysłać część zamówień. Dojdą do Państwa w pierwszych dniach nadchodzącego tygodnia. Jeszcze raz bardzo przepraszam. 

Jeszcze przez dwa dni będziemy sprzedawać książki w Krakowie, zapraszam więc wszystkich mieszkańców tego miasta i okolic na ulicę Galicyjską 9 do nowootwartego centrum targowego. Jest naprawdę wielkie. 

Nasz komiks jest dokładnie taki jak to opisał wczoraj Toyah. Byłoby super, gdyby udało się znaleźć trzech takich rysowników jak Tomek. Po dwóch latach połowa rynku byłaby nasza. Wczoraj prowadziliiśmy rozmowy z pewnym malarzem z Krakowa, bardzo dobrym, i może coś z tego wyjdzie. No więc na razie byłoby dwóch. To już jest coś. No, ale komiks rysuje się wolno, więc efektów nie zobaczymy niestety od razu. 

Na samym początku podarowaliśmy "Święte Królestwo" Węgrom. Nie było niestety na stoisku pani konsul, ale mam nadzieję, że komiksy do niej dotarły. Reakcja była taka jak przewidywałem, to znaczy razczej rozczarowująca. Dostaliśmy w zamian w prezencie coś co nosi tytuł "Antologia komiksu węgierskiego". No i po tym czymś, celowo nie nazywam tego albumem" widać, że o zrozumienie nie będzie łatwo. No, ale może kiedyś....

W każdym razie zrobiliśmy dla Królestwa Węgier wszystko co mogliśmy, czekamy teraz na odzew. Jeśli Węgrzy nie zechcą przyłączyć się do nas, trudno. Poradzimy sobie bez nich. Kończę na razie, bo trzeba się szykować na targi. 

 

 

 

  

 

 

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura