coryllus coryllus
2903
BLOG

Wisi Michta wisi za poślednie ziebro...

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 44

Wisi Michta wisi za poślednie ziebro....

 

„...pyta Igor Janke ka złoto i śrebro...

Hej! Ka złoto i śrebro...”

 

To taki żart rzecz jasna, wszyscy pamiętamy ten odcinek serialu „Janosik” w którym Jerzy Cnota stojąc przed chatą śpiewa swoim charakterystycznym głosem pieśń o powieszonym zbójniku. Nie ma on rzecz jasna żadnego zastosowania do sytuacji w salonie24, gdzie od ponad tygodnia wystawiony jest na widok publiczny zewłok tekstu Andrzeja Michty, zwanego nie wiedzieć czemu Andrew Michta. Nie ma owa pieśń tu zastosowania, bo dzięki Michcie i jego powiewającemu na wietrze tekstowi salon z pewnością zarabia grube pieniądze. I nie trzeba doprawdy pytać ''...ka złoto i śrebro...”. Michta je gwarantuje. Rosjanie powiedzieli, że przy granicy z Polską nie ma już Iskanderów, rubel leży i spłaszcza się coraz bardziej, a Michta nadal ostrzega nas przed zagrożeniami ze wschodu, nadal wieszczy Europie kataklizmy i mowy nie ma żeby przestał. Tak to już bowiem jest w naszym salonowym światku, że choćby nie wiem co się działo musimy czytać i klikać w to co się najbardziej podoba administracji. Drugim w kolejności daniem po Michcie jest reklama książki Ziemkiewicza, która najwidoczniej robi spektakularną klapę, od od trzech dni bowiem na pudle wiszą wyłącznie teksty poświęcone publikacji pod tytułem „Jakie piękne samobójstwo”. To jest moim zdaniem budujące, że salon tak silnie angażuje się w promocję prawicowych publicystów na rynku książki oraz w promocję postaw reprezentowanych przez analityka Michtę. To jest moim zdaniem odwaga i zaciętość wręcz straceńcza, obstawiam się, że muszą za tym stać motywacje cięższe niż biznesowe. Nie mówię, że od razu polityczne, bo jaką politykę można robić przez salon24, sądzę, że chodzi o jakieś silne emocje. O jakieś zaangażowania duchowe i intelektualne, które nie pozwalają właścicielom dostrzec realiów i każą im nieprzytomnie zupełnie siadać na te stare szkapy o imionach Ziemkiewicz, Michta i Gursztyn i szarżować na czołgi. Co stoi całkiem w poprzek do głoszonego przez wymienionych realizmu politycznego. Taki oto paradoks, zauważony zresztą także, przez znanego hipstera Kacprzaka, który ostatnio coś mniej się w hipsterkę angażuje, a bardziej się tak ustawia, jakby się chciał do terminu u Toyaha zapisać. Takie to mam właśnie spostrzeżenia w związku z salonem. Nie są one może wesołe, ale też i nie smutne. Myślę, że właściciele staną w końcu przed dylematem: albo zamknąć budę, albo pozwolić blogerom na swobodne pisanie. Dziś bowiem, jak widzimy wszyscy, dla blogerów nie ma tu prawie miejsca. Tłoczymy się gdzieś na dole, na tym zdegradowanym pasku, pod szubienicą Michty i obstawiamy różne rubryki typu rozmaitości. Bywało gorzej więc i to przetrzymamy, a co sobie przy tym podworujemy, to nasze.

Gdybyśmy jednak chcieli zejść głębiej i dociec czemu te akurat, a nie inne wątki są preferowane przez salon, musielibyśmy ze smutkiem skonstatować iż projektowanie strony, to codzienne, jest wynikiem jakichś głęboko ukrytych ograniczeń administratorów. Chodzi mi o moment oceny tekstów. Jest znacznie gorzej niż przy doborze gołych bab przypinanych na słomiance w internacie. Szczególnie silnie widać to w przypadku tekstów dotyczących zbrodni dokonanej przez parę nastolatków z Białej Podlaskiej. To są rzeczy wręcz horrendalne. Toyah napisał wczoraj jedyny tekst, nadający temu wydarzeniu właściwą temperaturę. Trudno bowiem wymagać by przy tym natężeniu doniesień medialnych ludzie pozostawili rzecz bez komentarza. No więc Toyah skomentował ową zbrodnię tak jak trzeba. Nie wzbudził jednak zainteresowania adminów, bo ci woleli powiesić na pudle teksty pełne fałszywych emocji i fałszywych oburzeń. Teksty, które w oczywisty sposób zepchną dyskusję na ślepe tory i ustawią ją na poziomie dyskusji jakie dzieci odbywają na godzinach wychowawczych. Ktoś upierający się przy naiwnej, wsiowej przebiegłości, może tu teraz przyjść i napisać – właśnie o to chodzi frajerze, bo wtedy robi się masówka i jest klikalność. Moja odpowiedź na to nie zadane jeszcze pytanie brzmi: kolejnym etapem będzie wstawienie tu tyłka Dody z możliwością plaskania weń wielką wirtualną łapą i to zrobi jeszcze większą klikalność. No chyba, że będą dawać na zmianę dyskusję z godziny wychowawczej i Michtę, ale w to nie wierzę, bo taka zagrywka to po prostu koniec. No więc pozostaje jedna z dróg – albo bazując na siedmioletnich doświadczeniach rozwijamy w salonie kursy i seminaria o podwyższonych standardach, albo tyłek Dody....Ja bym wybrał tę pierwszą drogę, ale administracja nie zrobi tego na pewno, powodem są owe głęboko ukryte ograniczenia, o których wspomniałem. Tylnej części piosenkarki Doroty nie wystawią, to jasne, cóż więc zrobią? Wynajmą vice blogerów. To im się wyda najrozsądniejsze, bo będzie prawie tak samo, ale inaczej. Nie będzie trzeba współpracować z tymi, którzy stąd odeszli zlekceważeni, nie będzie trzeba współpracować z nikim właściwie, wystarczy korzystając z siedmioletnich doświadczeń znaleźć wice Nicponia, wice Fyma, wice Toyahem będzie Kacprzak, no i innych tak zwanych Wicków. I będzie dobrze...przez jakiś czas rzecz jasna....Dopóki Wicki się nie pogubią i powietrze z nich nie wyjdzie. Potem znów pojawi się na horyzoncie tyłek Dody, ale już o pięć lat starszy. A to nie to samo i może się nie udać wygenerować zeń takiej klikalności jak dziś.

Ja oczywiście życzę salonowi24 jak najlepiej, jako jednak jeden z jego najstarszych i najintensywniej piszących użytkowników roszczę sobie prawo do wypowiadania krytycznych opinii. Jest gorzej niż za Migalskiego i blogerki Voit. Gamoń i idiotka przynosili przynajmniej jakieś zyski demonstrując swoje fobie i szajby, było się z czego pośmiać i o czym pogadać na przerwach. Teraz nie ma już nic. Warzecha z Michtą i wyliczanki Gursztyna. Groza. Ratowanie sprzedaży słabych książek. W imię czego?

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl oraz do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy gdzie można kupić nasze książki i komiksy.


 

Tomek rozpoczął pracę nad ilustracjami do nowej edycji I tomu Baśni jak niedźwiedź, która ukaże się wiosną. Narysował już pierwszą planszę, którą można obejrzeć w jednej z krakowskich galerii oraz pod tym linkiem . Zapraszam. Zaplanowałem, że takich ilustracji będzie dziesięć. Ciekawe czy się to Wam spodoba. http://www.artpower.pl/tomasz-bereznicki/galeria/143/8/

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka