coryllus coryllus
5062
BLOG

O wyborach politycznych Polaków

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 79

Jak zauważyliście, ja co jakiś czas wyrzucam z naszego bloga takich co zaczynają wzywać do słowiańskiego braterstwa między narodami i do tępienia Żydów, którzy Polską zawładnęli i teraz szykują się do wprowadzenia podatku katastralnego, żeby ostatecznie się z nami rozprawić. Dlaczego to robię? Powody jest bardzo poważne. Oto każdy taki niuniek, jest schowany za nickiem i nie wiadomo kim on jest naprawdę, to po pierwsze. Kolejny powód jest taki, że tłumaczenie wszystkiego Żydami i katastrem powoduje, że za szczytowy wyczyn uznaje się w Polszcze naszej wspólny grill na łące, połączony z wznoszeniem toastów i zgadywaniem kto jest, a kto nie jest Żydem i agenturą. Zajęcie to uważam za uwłaczające godności człowieka i niemęskie. Po trzecie, przy założeniu, że wszyscy jesteśmy odcięci od informacji istotnych, a skazani na domysły jedynie, nakręcenie dowolnej spirali niechęci jest dziecinnie łatwe. Wytłumaczę to na przykładzie. Oto dawno temu, kiedy nie wydałem jeszcze żadnej książki, kiedy nie miałem też żadnej pracy, ani wydawnictwa, a pisywałem jedynie na blogach, ku zdenerwowaniu mojej żony, która chciała bym aktywnie włączył się w utrzymywanie i kształcenie naszych dzieci, zadzwonił do mnie Jan Piński, ówczesny i dzisiejszy naczelny Uważaka. Zaproponował mi współpracę, a ja odmówiłem, bo się obawiałem, że czytelnicy bloga odbiorą to źle, a wrogowie i zawistnicy nazwą mnie wręcz zdrajcą. Takie było wówczas napięcie w narodzie i wszyscy ocierali łzę widząc, jak wyrzuceni przez Hajdarowicza dziennikarze idą na poniewierkę. Wszyscy im współczuli i patrzyli z nadzieją na ich nowe projekty. Minęło parę lat i oto sąd wystawił list gończy za Janem Pińskim. Powód tego wystawienia jest całkiem nieważny. Sytuacja jednak odwraca się w taki sposób, że zaraz mogą pojawić się tu ludzie, którzy zarzucą mi zdradę ideałów, bo się wtedy w Uważaku nie zatrudniłem. To możliwe, zwłaszcza, że Jan Piński wydał właśnie książkę wraz z Grzegorzem Braunem, który w swoich wystąpieniach wyśrubowuje normy moralne w sposób niespotykany dotychczas i nie ma nadziei, żeby jakiś pospolity grzesznik mógł do nich doskoczyć.

No, ale wracajmy do Żydów. Dziś mogą być na tapecie Żydzi, a jutro kto inny. Wszystko zależy od natężenia memów wpuszczanych w sieć. Zakładając jednak, że to Żydzi wszystkim trzęsą i są za wszystko odpowiedzialni, w zaistniałej sytuacji wołanie: rządzą Żydzi, rządzą Żydzi, stawia wołającego w sytuacji wspólnika tego spisku. Wobec bowiem zagrożeń prawdziwych lepiej milczeć, (mężom przystoi w milczeniu się zbroić) a kto tego nie rozumie, temu pomóc niestety nie potrafię.

To nie koniec jednak. Wszyscy bowiem, którzy z istnieniem spisku żydo-masońskiego się zgadzają mają od razu na ten spisek antidotum. Ono też jest tu, na naszym blogu, przywoływane, a są nim pisma Józefa Kosseckiego, jednego z czołowych polskich cybernetyków. Mamy więc czytelną sytuację, jesteśmy wrabiani w prosty wybór między Żydem a chamem, co jest o tyle idiotyczne i fikcyjne, że Adam Michnik już dawno powiedział – odpieprzcie się od generała – czym zniwelował całe lata antagonizmów między tymi grupami. Mam tu na myśli grupy „żydów” i „chamów” krajowych, zwanych czasem też Natolińczykami i Puławianami. No więc w sytuacji jawnego sojuszu tych sił, wybór jednej z nich to objaw jakiejś aberracji. Tak niestety jednak działa cybernetyka wymyślona przez docenta Kosseckiego, że ludzie są całkowicie bezradni. Widzą ten film z Michnikiem i Jaruzelskim i nie daje im on nic poza żałosną satysfakcją – patrzcie, patrzcie, jak nas oszukali. Po takiej konstatacji wracają do swoich komputerów, żeby manifestować wyraziste poglądy polityczne czyli opowiadać się albo za żydami, albo za chamami. Ponieważ my tutaj jesteśmy jak najdalsi od wskazywania tak zwanych „trzecich sił”, które przyciągają niezdecydowanych, przyjęliśmy po prostu, że trzecią i najważniejszą siłą jest Kościół i jego nauka. I tego się trzymamy. Każdy stara się dorosnąć do tej nauki, a Pan Bóg nam to wszystko kiedyś podliczy i powie czy się udało czy nie. Ryzyko jest spore, tym większe, że za wykładanie nauki Kościoła biorą się ludzie, którzy normalnie zajmować powinni się polityką, albo publicystyką i próbują ją wtłoczyć w te ramki, które zostały obstalowane na okoliczność naszego tu bytowania, a więc w „chamów i żydów”. No i pokusa poważnego potraktowania takich adaptacji też jest spora, tym bardziej, że media dorabiają papieżowi gębę i usiłują zrobić zeń jakiegoś heretyckiego reformatora, co występuje przeciwko rodzinie i idzie ramię w ramię z patologią. Czy można uniknąć niebezpieczeństw w związku z wyborami politycznymi? Pewnie nie, ale myślę, jako człowiek praktyczny, że powinniśmy się kierować w nich takimi właśnie względami. To nie znaczy, bynajmniej, że powinniśmy się wsłuchiwać w proste jak leśnianka komunikaty Bronisława Komorowskiego, który gada o odpowiedzialności. Wybór praktyczny z mojej strony wygląda tak, że trzeba popierać kandydatów, którzy zamierzają umocnić polską własność. Póki co, przypominam, za coś takiego zabrał się PiS jedynie. Mieliśmy do tego poważne zastrzeżenia, chodzi mi o cenę jaka została wyznaczona za zniesienie podatku spadkowego dla najbliższej rodziny, cenę polityczną. Kwestia ta nie została zresztą dokładnie wyjaśniona. Na razie jednak żadna inna partia nie zrobiła kroku w stronę umocnienia naszej własności. I nie sądzę, żeby któraś zrobiła.

Nie będę już pisał o organizacji sieci i budżetów na celowe projekty propagandowe, bo to się robi nudne. Tym bardziej, że większości ludzi wydaje się, iż wystarczy wydać jedną książkę, wyprodukować jeden film i gotowe. Otóż nie, jeśli chodzi o te kwestie rynek musi być gęsty od naszych treści i one muszą być zróżnicowane, żeby ludzie mieli wybór, między jakością, a jakością, a nie między żydem i chamem. To naprawdę nie jest trudne kiedy konkurencja składa się z różnych Miłoszewskich z jednej strony i Leszka Bubla z drugiej. Może nie jest to tak podniecające jak optowanie na zmianę za Michnikiem albo Jaruzelskim, których się przebiera w różne kostiumy, zależnie od okazji, ale też może być inspirujące. Największy kłopot z tym budżetem, bo pokusa, by wziąć gotowy od kogoś i coś na nim zrobić jest wielka, ale zawsze obarczona warunkami. Można je oczywiście lekceważyć i łudzić się, że robimy coś dla siebie, ale to nieprawda. Za nieswoje pieniądze nie można zrobić niczego swojego. Tak to już niestety jest na tym świecie.

 

Ponieważ wielkimi krokami zbliża się moment wydania pierwszego w nowej edycji tomu „Baśni jak niedźwiedź”, który będzie miał, według życzenia czytelników twardą oprawę, oraz zawierał będzie dziesięć barwnych ilustracji, zamieszczam oto krótki trailer zapowiadający to wydarzenie. Przygotował go oczywiście Tomek Bereźnicki. On także jest autorem ilustracji.


 

http://youtu.be/PZ77GGVUfLw


 

Wrzucajcie go, proszę gdzie tylko możecie.


 

Na stroniewww.coryllus.pl trwają promocje: Baśń jak niedźwiedź. Tom II kosztuje 20 zł, Baśń jak niedźwiedź. Tom III 40 zł, Baśń jak niedźwiedź. Historie amerykańskie – 30 zł, Niedźwiedź i róża czyli tajna historia Czech, również 30 zł. Do tego jeszcze aktywne pozostają wszystkie pozostałe promocje, które ogłosiłem w styczniu, po katastrofie w naszym magazynie. Książkę Toyaha o rock and rollu sprzedajemy po 25 złotych. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl


 

19 lutego w bibliotece, w centrum handlowym Manhattan w Gdańsku, odbędzie się mój wieczór autorski. Początek o 18.00, (chyba). 7 marca zaś mam spotkanie w Warszawie, w kawiarni „Niespodzianka” przy marszałkowskiej. Wszystkich serdecznie zapraszam.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka