coryllus coryllus
4516
BLOG

Wybitny artysta z Grodziska Mazowieckiego

coryllus coryllus Społeczeństwo Obserwuj notkę 52

Na szczęście nie uczestniczę w życiu kulturalnym naszego miasta, na szczęście też jestem niezauważany jako autor. Tak już bowiem jest, że żywi autorzy nie są do niczego potrzebni żywym moderatorom kultury. Ci, mając na względzie własne bezpieczeństwo i spokój, zajmują się wyłącznie trupami, najlepiej zaś by byli to nieboszczycy, o których nie słyszał nikt lub mało kto. Z kulturą w naszym kraju jest tak, że ona się przenosi z miejsca na miejsce poprzez emanację. Można to też nazywać naśladownictwem, jak ktoś chce, ale mnie się bardziej podoba słowo emanacja. Chodzi o to, że jak w dużym mieście organizuje się jakąś profilowaną imprezę kulturalną, to potem ona, zmniejszona oczywiście oraz odpowiednio skarykaturyzowana, odbywa się w miastach mniejszych. Ta jej pokraczność jest systemowa, bo zwykle jest tak, że organizatorzy mniejszych imprez muszą poprzez nie zaspokoić jakieś ambicje lokalnych władz lub po prostu jakichś wpływowych środowisk. U nas sprawa ma się tak, że cała kultura w Grodzisku podporządkowana jest idei wielokulturowości. Nie mamy jeszcze co prawda festiwalu czterech kultur jak Łódź, ale zmierzamy wielkimi krokami w tę stronę. Ta tendencja ma oczywiście wielu szczerych zwolenników, a ja także nie należę do jej przeciwników. Piszę ten tekst ponieważ chodzi mi o proporcję. Oto szedłem sobie wczoraj deptakiem, a tam stała wystawa dotycząca wybitnych postaci z Grodziska, które się przez miasto przewinęły przez ostatnie stulecie. Jak się domyślacie większość z tych postaci to Żydzi, którzy w Grodzisku mieszkali przed wojną. O ich wybitności można by pewnie dyskutować, bo jest tam i zasłużony ginekolog i jakaś zwariowana fałszywa hrabina i parę innych ciekawych osób. Jest też kilku Niemców, jak to w mieście wielu kultur, są Osetyńcy, bo w Grodzisku mieszkały dwie, sławne na całą okolicę osetyńskie rodziny. Zapytacie: a kto z naszych dostał się na tę wystawę? Już mówię. Jedynie Leonid Teliga. Z wybitnych postaci zamieszkujących w dawnych czasach Grodzisk moderatorzy kultury naszego miasta wspomnieli ledwie Leonida Teligę. Jego obecność świadczy o tym, że nie jest to jakaś wystawa poświęcona żydowskim mieszkańcom Grodziska, ale przekrojówka. No a jeśli tak to gdzie tu są proporcje? Zanim przejdę do wymieniania nazwisk, chcę zwrócić uwagę na to, że ludzie zajmujący się w naszym mieście kulturą stawiają sobie niezrozumiałe dla mnie ograniczenia. Ja ich kiedyś o to szczegółowo wypytałem i wiem dokładnie o co chodzi. Jak ktoś na przykład mieszkał w Adamowiznie, gdzie połowa dzieci z Grodziska chodzi dziś do szkoły, to już się na mieszkańca miasta nie łapie. To tak, jakby ze zbioru mieszańców Warszawy wyłączyć dziś tych co na osiedlu Wawrzyszew mieszkają, bo to jednak za daleko. Przyczyna tego rozgraniczenia jest prosta, do niedawna nikt z moderatorów kultury naszego miasta nie miał auta. Z dojechaniem więc na zdjęcia gdzieś pod miasto był kłopot, a iść piechotą nikomu się nie chciało. Teraz chyba się to trochę zmieniło, ale w tej wystawie akurat nie znajduje to odbicia. Dlaczego bowiem wśród tej wielokulturowej mozaiki jaką szczyci się Grodzisk Mazowiecki nie ma Kazimierza Szoslanda, przedwojennego mistrza hippiki, kolegi majora Dobrzańskiego, tego zgadnąć nie potrafię. Dlaczego nie ma Stanisława Rembeka też nie rozumiem. Gdybyśmy już całkiem zaszaleli i przestali w ogóle oszczędzać na benzynie, nieodpowiedzialnie kierując się szosą na zachód, moglibyśmy dojechać do Puszczy Mariańskiej, gdzie mieszkał malarz Józef Rapacki, no, ale to by chyba rzeczywiście było przegięcie, bo jaki z niego Grodziszczanin. No, ale są dziesiątki innych, których biogramy można było umieścić na tej wystawie, bo wszak jest Grodzisk Mazowiecki miastem polskim i kilku Polaków tu jednak mieszkało. Jest z czego wybierać, bo mamy tu przecież bardzo popularne książeczki zmarłego parę lat temu Marka Cabanowskiego, książeczki pod tytułem „Grodziszczanie”, gdzie są krótkie biografie wszystkich istotnych dla miasta osób. Żeby więc uchwycić te proporcje nie trzeba było nawet jeździć do Puszczy Mariańskiej, czy te parę przecznic do Adamowizny, wystarczyło zejść do biblioteki na drugie piętro Centrum Kultury i już.

Może ja się po prostu czepiam i nie rozumiem idei. No, ale jak mam ją zrozumieć skoro jest Teliga a Szoslanda nie ma? Nie ma nawet Chełmońskiego, no ale on mieszkał w Kuklówce, a nie w Grodzisku i ma swój pomnik, więc może przez to go oszczędzono.

Najbardziej zdziwiła mnie obecność na tej wystawie malarza nazwiskiem Kibel, Wolf Kibel. Pan ów przedstawiony jest jako jeden z prekursorów kierunku zwanego ekspresjonizmem. I rzeczywiście jego obrazy są dokładnie takie same jak obrazy Chaima Soutine, ale w przeciwieństwie do niego Wolf nie zrobił kariery w Paryżu. To się pewnie wiąże z tym, że nie spotkał na swojej drodze Izabeli Hertz, a jedynie jakiegoś bankiera, który chciał trochę zarobić na jego pracach i dał mu to co zwykle finansiści określają słowem „szansa”, a co żadną szansą nie jest, jest tylko pułapką. Nie droga artystyczna Wolfa Kibla nas dziś jednak interesuje, ale to co o nim piszą w angielskiej wiki, bo w polskiej nie doczekał się on jeszcze swojego hasła i doprawdy nietrudno zgadnąć dlaczego. Oto wybitny malarz ekspresjonista Wolf Kibel, jak pisze ta wikipedia w języku angielskim, urodził się w Grodzisku Mazowieckim, w rosyjskiej Polsce i musiał stamtąd uciekać po odzyskaniu przez tę Polskę niepodległości. Uciekał rzecz jasna przed pogromami i dzikim antysemityzmem, który szalał w miastach takich jak Grodzisk, miastach-gettach, zamkniętych i nie dających Żydom szans na normalne życie. Wszystko to było w latach dwudziestych, gdyby ktoś niezorientowany zapytał o dokładne daty. Wolf nie dożył holocaustu, co nie przeszkodziło autorom notki podrasować nieco jego życiorys, z zamiarem – jak sądzę – sprzedania kilku zalegających magazyny obrazów.

Parę akapitów wcześniej mamy oczywiście informacje całkowicie przeczące bredniom o getcie w Grodzisku, dowiadujemy się o tym, jakie szkoły kończył Wolf i o tym, że jego zdolności zostały zauważone, a nawet pojawił się w Grodzisku pewien macher od sztuki z samego Londynu, który docenił Wolfa. No, a potem mamy już informacje o getcie i ucieczce przed pogromami. Wolf rzeczywiście uciekł, ale przed wojskiem, zbliżał się front, trwała wojna z bolszewikami i zamiast do świata sztuki młodzi ludzie mogli trafić wprost na cmentarz. Nasz bohater postanowił, że świat sztuki jest jednak ciekawszy i wyemigrował. Wiodło mu się różnie, trafił w końcu do RPA i tam zmarł. Wielkiej kariery nie zrobił, ale jest uznawany za prekursora ekspresjonizmu. Ponieważ nasza dyskusja, tocząca się na tym blogu, od kilku dni, dyskusja o trendach w sztuce, nabiera jak widzicie coraz żywszych barw, wypada zapytać ilu takich naganiaczy, jak ten z Londynu, i z czyjego polecenie jeździło po rosyjskiej Polsce i szukało tak biednych żydowskich malarzy, żeby dać im szanse? Warto by to prześledzić. Warto by też zbadać dlaczego taki Soutine dostał większą szansę, a Wolf Kibel mniejszą. Jeśli zaś chodzi o prześladowania tych biednych chłopców to zwróćcie uwagę jak potraktowano Wolfa w szpitalu w Jerozolimie, chorego na malarię wywalili go tam za drzwi po dwóch dniach. Czy to byłoby do pomyślenia w Grodzisku Mazowieckim? Chyba nie.

Z tą ponurą notką z wiki wiąże się oczywiście moje końcowe pytanie: dlaczego, skoro już przypominamy tego Wolfa Kibla, moderatorzy kultury z naszego miasta nie umieszczą w polskiej wiki jego biogramu napisanego zgodnie z zasadami prawdopodobieństwa i tak zwanymi realiami historycznymi. Dlaczego o szczegółach życia wybitnego malarza ekspresjonisty dowiadujemy się tylko z angielskiej wiki, w dodatku są to szczegóły kłamliwe, poprzekręcane i nie przysparzające chwały miastu. I nie mam tu na myśli wątpliwej sławy Wolfa oraz jakości jego dzieł. Może trzeba zmienić tę sytuację, to przecież proste, wystarczy napisać biogram do wiki. Uczciwy biogram.

 

7 marca w sobotę, odbędzie się mój wieczór autorski w kawiarni Niespodzianka w Warszawie, początek o 17.00, 9 kwietnia zaś mam wieczór autorski w Gdańsku, biblioteka w budynku Manhattan, godzina 18.00. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo