coryllus coryllus
3377
BLOG

Gawot

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 59

Na targach pomaga mi Bartek, ten wiecie, co napisał w SN tekst o Robercie Brasillachu. Jechaliśmy wczoraj kolejką WKD, patrzyłem w okno i nagle, nieopodal dworca Warszawa Zachodnia zobaczyłem wielki oszklony biurowiec. Na nim zaś napis PWN. Robiło to wrażenie, nie powiem. Kiedy już dotarliśmy na miejsce, kiedy zaczęły się targi, przyszedł do mnie syn Tadeusza Sołtyka. Tym, którzy nie wiedzą kim był Tadeusz Sołtyk wyjaśniam – był to konstruktor i współkonstruktor takich maszyn jak Karaś, Sum, Iskra, Bies. A pewnie także jeszcze innych. Syn Tadeusza Sołtyka przychodzi na targi prawie zawsze i trochę gadamy, on ma jednak w głowie poważne zasoby specjalistycznej wiedzy, a ja tylko swoje intuicje, więc za każdym razem jestem trochę onieśmielony. Tym razem był jednak z nami Andrzej A, stały komentator mojego bloga, który także jest inżynierem. Tak więc obaj panowie pogawędzili sobie na temat estetyki w projektowaniu maszyn i innych jeszcze kwestii, których nie rozumiałem do końca. Ja zaś stałem i myślałem. Miałem o czym myśleć, bo syn Tadeusza Sołtyka zapytał mnie, czy nie wydałbym książki napisanej przez jego ojca w czasie wojny. To specjalistyczna książka i dotyczy ona projektowania jachtów. Nikt tego nie chciał opublikować, bo rzecz jasna nie ma w tym żadnego interesu, jest tylko ryzyko. No, ale jest także coś jeszcze. Wszyscy się tu zastanawiają jak pisać i mówić o naszej udręczonej ojczyźnie. Czy lepiej o ułanach opowiadać czy o pozytywistach, czy może z Rosją czy z Niemcami, czy Ameryka chce dobrze czy źle dla Polski. Myślałem i myślałem i przypomniał mi się ten wielki oszklony gmach z napisem PWN. I uśmiechnąłem się do siebie, bo wyobraziłem sobie jak potraktowano by tam syna Tadeusza Sołtyka, gdyby przyszedł z książką swojego ojca i próbował wytłumaczyć redaktorom kim był jego tata. No więc ja wiem jak trzeba pisać i mówić o Polsce, poprzez przypominanie dzieła ludzi takich jak Tadeusz Sołtyk. Przynajmniej będę miał potem satysfakcję, że nie biłem piany przez całe życie i nie zajmowałem się wyłącznie dziamdzianiem na wizji i pisaniem notek.

Ustawmy teraz tę sytuację w odpowiednio szerokim kontekście. Proszę Państwa syn jednego z najwybitniejszych, polskich konstruktorów przychodzi do blogera z salonu24, żeby wydać techniczną, specjalistyczną, pełną fachowych terminów książkę o jachtach. W tym czasie cała prawica patriotyczna usiłuje sprzedawać książki Łysiaka i swoje własne o świętych graalach z muzeum w Walencji i innych szalenie ważnych gadżetach. No dobrze, a niech tam....

Książkę, mam nadzieję wydamy na jesieni, bo będzie z nią trochę roboty.

Targi, w których uczestniczymy opatrzone są przymiotnikiem „katolickie”. Wczoraj było w związku z tym ciekawe spotkanie pod namiotem stojącym na zewnątrz. Jego gościem była sławna blogerka. Poszedłem zobaczyć co to za jedna. Okazało się pani ta prowadzi bloga od trzech miesięcy, jest dziennikarką TVN, która nagle doszła do wniosku, że jej życie i życie istot do niej podobnych jest puste bez Boga. I wtedy założyła ten blog, który nazywa się „Bóg w wielkim mieście”, a jego tytuł nawiązuje do tytułu serialu „Seks w wielkim mieście”, który – tak mówiła ta pani – odzwierciedla problemy jej pokolenia, pokolenia trzydziestolatków.

Na blogu tym, pani dziennikarka TVN prowadzi wywiady z różnymi celebrytami, na przykład ze znaną hollywodzką aktorką Izą Miko. I ona też opowiada jej o Bogu. Wypada mi wyrazić radość z tego powodu, bo jeszcze niedawno po sieci krążył fragment filmu, w którym aktor Alec Balwdin rżnie Izę Miko tak, że aż się chałupa trzęsie. Fragment był, o ile pamiętam, opatrzony komentarzem pełnym entuzjazmu, chodziło o to, że oto polskie aktorki robią karierę w Hollywood. Ktoś zwrócił uwagę, że ona nie robi żadnej kariery tylko się puszcza. Ktoś inny zaś napisał, że to chamstwo, bo przecież tam jest wybitny aktor Alec Baldwin.

No, ale teraz wszystkie te przygody już za nami, bo pani Miko rozmawia o Bogu na blogu dziennikarki TVN. Sami zresztą zobaczcie http://bogwwielkimmiescie.pl/

Posłuchałem jeszcze chwilę co ta pani ma do powiedzenia i wyszedłem. Myślę, że niebawem, wszyscy dziennikarze TVN, okażą się tak ortodoksyjnymi katolikami, że Terlikowskiemu nie pozostanie nic więcej jak tylko przejść na prawosławie.

Zrobiło mi się niesłychanie smutno. Nie wiem właściwie co powiedzieć. Jutro idę na to rozdanie tych nagród Feniksa.

Zostawiam Was z tym wszystkim i jadę na targi. Na pociesznie puszczę Wam jeszcze mojego ulubionego gawota.

 

https://www.youtube.com/watch?v=J1o9sMk2beE

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka