coryllus coryllus
4683
BLOG

Wawrzon Rzepa na prezydenta!

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 47

Uważam, że „Szkice węglem” są jedną z najbardziej psychologicznie dojrzałych historii jakie zna literatura polska. I dziwię się, że główna bohaterka tego utworu, kobieta tragiczna i piękna jednocześnie nie została bohaterką feministek. Myślę, że ona właśnie – żona Wawrzyńca Rzepy – demaskuje te cały feministyczno-szatanistyczny syf. Przez swoją nieobecność w ich narracji właśnie.

Komuś, tak jak mi w szkole może się zdawać, że te „Szkice węglem” to jest opowieść z dawnych czasów, kiedy to państwo we własnym interesie podsycało patologie społeczne, a więc alkoholizm i nierząd, oraz pomniejsze grzechy, kiedy rwało to państwo wszystkie prawdziwe więzi między ludźmi i szczuło ich na siebie. Otóż nie kochani, taka sama jak w owej XIX wiecznej nowelce sytuacja miała miejsce za komuny. Tam państwo także podsycało alkoholizm i nierząd, a także szczuło na siebie obywateli, że pomniejszych grzechów nie policzę. Więcej, dzisiaj, za prezydentury pana Bronisława i przez siedem lat rządów tej tam formacji na literę „PO”, sytuacja wygląda dokładnie tak samo jak w czasach Rzepy i Zołzikiewicza.

Wszystko co ma dla nas jakąś wartość jest wyszydzane i nękane właściwie co dzień, najgorsze śmieci, najtańsze gawędziarstwo, płaski przekaz i agresywna głupota są właściwie wszędzie. Począwszy od telewizji, skończywszy na blogach. Rozumienie spraw najprostszych, tak jak je widzieć należy, zarzucono, dla interpretacji kretyńskich i podszytych złą intencją lub oszustwem. Wczoraj mnie tu różni przekonywali, że Kukiz jest dobry, bo przekaże głosy Dudzie. Kurcze ileż wam można tłumaczyć...

Nie chce mi się wyliczać tylekroć wyliczanych już utrudnień naszego codziennego życia, wrócę więc do „Szkiców węglem”. Oto wieś Barania Głowa, gdzie rządzi wójt Burak, ławnik Gomuła i pisarz gminny Zołzikiewicz. Gdyby nikt nie rządził w Baraniej Głowie byłoby chyba lepiej, wszystkie decyzje zapadają bowiem gdzieś daleko, daleko i nikt z lokalsów nie ma na nie wpływu. No, ale ktoś tę władzę musi reprezentować na miejscu i są to ci trzej. Jak ktoś lubi sobie pożartować może pod te postaci podstawić jakichś bardziej współczesnych bohaterów. Jakiekolwiek życie tli się jedynie w trójce głównych postaci. Rzepowa ma dziecko i chce żyć dla tego dziecka, uważa, że rodzina to ważna sprawa, wierzy też, że jej mąż – Wawrzon – przestanie kiedyś pić wódkę i będzie normalnie. Można się oczywiście z tego śmiać, ale takie są marzenia kobiet w Polsce od ponad stu lat i one się nie spełniają w zasadzie nigdy. Czasem ulegają modyfikacji, a to wtedy kiedy któreś z małżonków wyjeżdża na zmywak, albo do korporacji, albo kiedy chlać zaczynają oboje. Wtedy kwestie tak zwanej przyszłości zostają przesunięte w niebyt właściwie i wszyscy uzyskują stan nirwany.

Wawrzyniec Rzepa żyje dla wódki, ciężko pracuje w lesie, jest typem patologicznym i gwałtownym. Z życia rozumie tyle, że jest chłop, baba i z tego biorą się dzieci. Nudzi go to w zasadzie, dlatego woli posiedzieć w karczmie. Jego żona próbuje mu coś tam kłaść do bańki, ale nie ma to szans na sukces. Wawrzon woli przebywać w towarzystwie ludzi którzy coś w życiu osiągnęli, takiego na przykład Zołzikiewicza. Sensem istnienia tego pana jest przespanie się z jak największą ilością kobiet. Nie ma on zbyt wielkich możliwości, by swoje pasje realizować, bo we wsi Barania Głowa jest właściwie tylko jedna pani, która się do czegoś nadaje. I to, jak raz, jest żona Wawrzyńca Rzepy. Zołzikiewicz jest dobrze zorientowany w realiach i wie, że nawiązanie bezpośredniego romansu z Rzepową skończy się jego gwałtowną śmiercią, bo Rzeba kiedy się dowie odrąbie mu niechybnie łeb nie licząc się z konsekwencjami. Chwyta się więc podstępu. Upija Rzepę wraz z ławnikiem Gomułą i namawiają go, by podpisał jakiś papier. Rzepa myśli, że to jest dzierżawa gruntów dworskich, a okazuje się, że to deklaracja wstąpienia w szeregi piechoty jego imperatorskiej wysokości.

Ja wiem, że „Szkice węglem” były wielokrotnie wyszydzane przez uczniów, ale ja jakoś nigdy nie mogłem się z tej nowelki śmiać. Może przez to, że zawsze wydawała mi się niezwykle aktualna. No i Henryk wykazał się tam talentem niepospolitym, dał dowód, że potrafi opisywać nie tylko szarże husarii i inne takie rzeczy.

Oszustwo wychodzi na jaw, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo rada gminy Barania Głowa działa wbrew logice i wbrew człowiekowi, zupełnie jak dzisiejsze rady gminy i jak dzisiejsze urzędy skarbowe. Rada ma ocenić postępek Zołzikiewicza i Gomuły, ale w zasiadają w niej też oni, więc co niby ma ona ocenić? Swoje własne kure...wo? Mowy nie ma. Rzepę, biednego durnia skazują na areszt i mówią mu, że pójdzie w kamasze, jak nic. On się tym nawet niespecjalnie przejmuje, bo wolałby gdzieś tam maszerować, a nie robić w tym lesie i słuchać wieczorami jak dziecko płacze. No, ale ta jego żona się martwi i zaczyna tę swoją pielgrzymkę. Idzie do księdza, dziedzica, komisarzy i naczelników, wszędzie ją spławiają, wyrzucają i z niej szydzą. Ona jednak chodzi, z dzieckiem na ręku, bosa i wszędzie opowiada o tym szwindlu, którego się władza dopuściła na jej mężu, a którego celem jest zniszczenie jej rodziny. Nikt jej nie słucha. Kiedy Rzepa wychodzi z więźnia, też idzie po pomoc do dziedzica, ale jest pijany i dziedzic się tylko denerwuje jego bełkotem. Nie ma szans, żeby coś się dało załatwić. I wtedy Rzepowa spotyka Żyda. On jej radzi, żeby poszła do Zołzikiewicza, porozmawiała z nim i on ten papier wojskowy podrze. Ona tam idzie, rzecz jasna, bo ma właściwie ustawioną hierarchię wartości i wie, że jak się nawet z tym Zołzikiewiczem prześpi, to okoliczności ją rozgrzeszają i nie ma się czym martwić. No, ale Rzepa tego nie wie. Czeka na nią w domu z siekierą i morduje jak tylko dziewczyna przekracza próg domu. Nie interesuje go dziecko, nie ciekawi go przyszłość, nie wie, że mógłby na przykład wyjechać z żoną gdzieś i poszukać lepszego życia, Wawrzon jest całkowicie uwikłany w lokalne stosuneczki, które pozycjonują Burak, Gomuła i Zołzikiewicz, jest ich niewolnikiem i dlatego morduje żonę. Wybitny artysta Józef Chełmoński tak przedstawił śmierć Rzepowej http://pl.wikipedia.org/wiki/Szkice_w%C4%99glem_(nowela)#/media/File:J%C3%B3zef_Che%C5%82mo%C5%84ski_-_Rzepowa._Szkic_w%C4%99glem..png Jest ona po prostu męczennicą, którą aniołowie od razu przyjmują do nieba.

Wiadomo, że feministki nie mogą się nią interesować, bo walczyła ona uporczywie o uratowanie swojej rodziny i przegrała. Przegrała z systemem i z moralnością narzucaną przez system. U nas jest trochę inaczej, bo cześć młodych kobiet znacznie się zdewaluowała jako walor przetargowy w transakcjach o życie, tak więc nie ma już Zołzikiewiczów dybiących na mężatki i trochę to wszystko wygląda inaczej. Co innego ma dziś ten Zołzikiewicz na myśli. No, ale rada gminy Barania Głowa funkcjonuje po staremu, jest wójt Burak, ławnik Gomuła i ten cały Zołzikiewicz i o coś im chodzi. Siedzą w karczmie i myślą. - A może by – mówi Gomuła – tego Rzepę prezydentem wybrać? Zołzikiewicz krzywi się lekko, a wójt Burak kręci głową. - On czytać nie umie przecież

  • Czytać, czytać....też mi sztuka, a kto mu każe czytać? Ważne, żeby wychodził, nisko się kłaniał i uśmiechał. - No, ale taki prezydent musi coś powiedzieć od czasu do czasu...

  • Wójcie – rzecz Gomuła – mówić to będziecie wy, a on będzie się tylko pokazywał.

  • Ale jak go przekonamy, żeby się do wyborów zgłosił? Jak mu to powiemy zwieje do lasu i wyjdzie dopiero po terminie głosowania. Siłą go nie przytrzymamy.

  • Spijemy go i damy mu papier do podpisu, powiemy, że to kwit kontraktowy do wojska. On zawsze chciał iść do wojska, bo mu się tu nudziło, a tam miałby michę i opierunek na miejscu.

  • A jak się zorientuje?

  • Nie zorientuje się, wrzucimy mu dodatkowo do wódki pigułkę gwałtu.

  • To chyba sam z nim będziesz pił Gomuła – Zołzikiewicz przestraszył się nie na żarty – ja się wycofuję.

  • Nie bój nic, z wódką to tak nie działa.

  • Działa nie działa – Zołzikiewicz był zdenerwowany – pomylisz pigułkę gwałtu z viagrą i żaden z nas nie wyjdzie stąd żywy.

  • Ja jako władza zwierzchnia mogę jedynie wasze działania objąć zdalnym patronatem – rzekł wójt Burak

  • Widziałeś go – Zołzikiewicz wskazał palcem na Buraka

  • Zapominacie się towarzyszu Zołzikiewicz – rzekł oficjalnym tonem Burak, ale Zołzikiewicz nie potraktował tego poważnie.

  • To co – zapytał – dajemy mu papier, on podpisuje, potem kampania, telewizje, siery bajery pompki rowery, noże, nożyki halabardy, pilniki, czy tak....?

  • Właśnie

  • A jak już go zrobimy tym prezydentem to co?

  • Nic, wyślemy go do wojska, żeby miał michę i opierunek, a rządził będzie dalej Burak. Przecież o to nam chodzi

  • Zaraz to po co te całe wybory?

  • Władza zarządziła. Jego wysokość imperator kraj reformuje, nie słyszałeś Zołzikiewicz?

  • Ale dlaczego Burak nie kandyduje, tak po prostu?

  • Gomuła uśmiechnął się leciutko

  • Czyżby....

  • Ciiiiii...

W czasie kiedy wójt Burak poszedł się wysikać Gomuła nachylił się nad uchem Zołzikiewicza

  • Powiem ci coś w tajemnicy – rzekł

  • No?

  • Burak jest jeszcze gorszy niż Rzepa, on się nawet podpisać nie potrafi

  • Niemożliwe

  • Nie? Jak wróci poproś go, żeby coś napisał

  • Na przykład co?

  • Na przykład „z bólem serca żegnamy....itp...

  • Dobra, spróbujemy.

 

Przypominam, że od czwartku na Stadionie Narodowym rozpoczynają się targi książki. Zapraszam wszystkich tam i na stronę www.coryllus.pl Będzie można tam kupić nasz nowy album. Oto trailer

 

https://youtu.be/K9XKiM1xeQo

 

 

Mam też prośbę osobistą. Za tydzień w szkole, w naszej tu Baraniej Głowie, gdzie uczy moja żona, odbędzie się piknik z okazji dnia dziecka. Okazało się, że wszystkie okoliczne, niemałe bynajmniej i niebiedne firmy, odmówiły przekazania gadżetów na tę zabawę. Wiecie, chodzi o jakieś śmieciowe długopisy, notesiki i takie tam historie. Zrobił się kłopot, bo wcześniej nie odmawiali. Załatwiliśmy 50 długopisów z banku, gdzie pracuje koleżanka, ja dałem te skórzane zakładki i koszulki w rozmiarze S, których i tak nikt nie chce. Ale to jednak za mało, bo szkoła jest duża. Może macie do dyspozycji jakieś gadżety, nie musi być wiele. Jeśli nie byłoby to wielkim kłopotem moglibyście je przesłać na adres szkoły: Zespół Szkół nr 4, ul. Zielony Rynek 2, 05-825 Grodzisk Mazowiecki. Lub na adres Kliniki Języka, Sokolnicza 8, Szczęsne, 05-825 Grodzisk Mazowiecki.

 

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka