coryllus coryllus
3839
BLOG

Nocny Wołek

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 34

Pamiętam czasy, kiedy Tomasz Wołek, był najbardziej prawicowym dziennikarzem w całej Polsce, był wielką nadzieją białych, ostatnią deską ratunku. Pamiętam też rzecz jasna, jak zatrudnieni przez niego w Życiu Warszawy, a potem w Życiu krewni i znajomi komunistycznych dziennikarzy, szydzili na korytarzach z niego i jego postawy. Podstawą tego szyderstwa był fakt, że Wołek zaczynał swoją karierę w piśmie o nazwie „Królowa Apostołów”. No i w ogóle religijność Tomasza Wołka to był powód do szyderstwa. Ja nie pamiętam żadnych objawów tej religijności, ale może nie przebywałem w jego towarzystwie zbyt często. Dużo później dowiedziałem się, że Tomasz Wołek był jednym z uczniów Henryka Krzeczkowskiego i wraz z innymi jego uczniami wydał mistrzowi księgę pamiątkową, pod tytułem „Proste prawdy”. Sam Henryk Krzeczkowski tytułował swoje książki w podobny sposób, na przykład „Po namyśle”. Kim był ów pan pisałem już tyle razy, że może nie warto przypominać, ale z drugiej strony....jest tyle nowych osób na blogu.....

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Krzeczkowski

 

Zwracam uwagę na kilka punktów: działacz opozycji demokratycznej, sprowokował sam swoje usunięcie z wojska w proteście przeciwko sowietyzacji armii w roku 1950, wydawał książki w wydawnictwie MON w roku 1959

 

Listę wychowanków pana Henryka łatwo znajdziecie w notce.

Tomasz Wołek został wychowany i ukształtowany intelektualnie przez tego człowieka i stał się symbolem polskiej prawicy lat dziewięćdziesiątych. Później, kiedy wszystko się posypało, grzecznie przeszedł do gazowni i dostał posadę w telewizji Kanał 5. Wczoraj zaś powiedział ponoć, że trzeba wybory przesunąć z niedzieli, bo za dużo ludzi chodzi do kościoła i tam słuchają ci ludzie tego co im ksiądz proboszcz gada,a potem źle głosują. Jeśli to prawda, to mamy do czynienia z ewolucją poglądów w odwrotną stronę, ponoć to za młodu ludzie są socjalistami, a na starość konserwatystami. Tu zaś mamy drogę odwrotną. Wołek od narodowo-katolickiego działacza prawicy przeszedł na pozycje antyklerykalne i lewicowe. Szydzę oczywiście, bo wiem, że z Wołka taki narodowy katolik, jak z Kukiza muzyk symfoniczny.

No, ale popatrzmy ile tu jest smaczków, Wołek, kiedy był jeszcze naczelnym gazety Życie, zwanej Życiem z kropką jeździł dobierając sobie do towarzystwa Marka Jurka i Miśka Kamińskiego do Londynu i tam wręczał ryngraf z Matką Bożą samemu Pinochetowi. Bo on przecież uratował Amerykę przed komunizmem. Nie wiem doprawdy czy była w całej historii Polski po roku 1989 większa dziennikarska hucpa niż występ Wołka z tym ryngrafem. No i jeszcze Kamiński, który zaczynał swoje przygody w neopogańskim stowarzyszeniu Niklot. Same, prawda, ewolucje umysłów.

Kiedy patrzę na to wszystko myślę o tych wszystkich ludziach, którzy oddają swój głos w wyborach, kierując się zgodnością własnych poglądów z poglądami kandydata. Czy to Kukiza czy kogoś innego. I wiecie co myślę? Na pewno nie zgadniecie. Powiem Wam to: już lepiej, żeby sobie, za przeproszeniem, fiuty porównywali, siedząc nad strumieniem pod wierzbą rosochatą, niż te poglądy.

Mamy przed oczami cały festiwal demaskacji, partia Balcerowicza, której nikt na oczy nie widział ma już 11 procent. Partia Kukiza wejdzie do sejmu, bo sondaż daje jej 20 procent, Brąko, jest już zamieciony o czym informuje nas w telewizji pan Tymochowicz, szczery patriota i demokrata. Przed jesienią wszyscy będą patrzeć na to jak wół na malowane wrota i porównywać swoje poglądy z poglądami tych nowych partii, a potem oddadzą na nie głos, byle tylko nie głosować na PiS. Ja wiem, co mi teraz niektórzy napiszą, że trzeba być w zgodzie z własnym sumieniem. A ja im odpowiem, że trzeba nie mieć sumienia i mózgu, żeby te brednie brać na serio.

Jeśli ktoś mnie tu zacznie przekonywać, że może być różnie, jak ten PiS wygra wybory jesienne, odpowiem, że wiem i liczę się z tym, że ja i toyah zostaniemy przez zwycięskich publicystów PiS ogłoszeni najgorszymi sługusami starego reżimu. Nie brak bowiem, na moim blogu szczególnie, bardzo drapieżnych krytyk tej partii oraz jej poszczególnych członków. Wiem nawet to, że Misiek Kamiński zostanie na powrót przyjęty do PiS jeśli partia wygra i prezes nawet okiem nie mrugnie. Co do Wołka, może bym się nie zakładał, ale na pewno się nie zdziwię jeśli też zgłosi swój akces po wyborach i przypomni jak dzielnie walczył z komuną najpierw pod opieką Henryka Krzeczkowskiego, potem samodzielnie w „Królowej Apostołów”, a potem już na całego w Życiu Warszawy. Tak to wszystko właśnie przebiegnie, a my dalej będziemy się dziwić, że nic w tej Polsce panie dzieju zrobić naprawdę nie można.

Lecę na targi, zapraszam na stronę www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka