coryllus coryllus
2154
BLOG

Najdziwniejsza książka jaką napisałem

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 10

Oczekuję od miłych czytelników żywej i przytomnej reakcji na nowy tom Baśni jak niedźwiedź, który właśnie pojawił się w księgarni coryllus.pl Wszystko w tej książce jest inne niż to pierwotnie zaplanowałem, czyli można powiedzieć, że nic nowego się nie wydarzyło. Plany zawsze są przecież różne od efektu końcowego.

Tak się składa, że w tym tomie, ze względu na opisywane tam odległe czasy, po raz pierwszy spróbowałem zastosować taką narrację, która pozwoliła nam nie opuszczając XIII wieku poruszać się swobodnie po stuleciu XIX i XX. Pomysł jak to zrobić pojawił się właściwie w ostatniej chwili za sprawą Teodora Parnickiego i jego pierwszej, nieudanej powieści. Gdyby nie „Hrabia Julian i król Roderyk”, wszystko w nowej Baśni wyglądałoby inaczej. Czy byłoby lepsze? Nie wiem, na pewno byłoby odleglejsze od czasów i wypadków nam bliższych. Ja zaś nie lubię takiego efektu, nazwijmy go efektem Wellsa, to znaczy przenoszenia czytelnika w dawne czasy. Uważam, że o wiele ciekawsze jest przenoszenie dawnych czasów do domu czytelnika, albo lepiej – do jego głowy. Ciekaw jestem kogo ta maniera zirytuje, a komu przypadnie do gustu. Jest „Kredyt i wojna” pewnym eksperymentem, jest próbą generalną przed przeniesieniem całego projektu „Baśń jak niedźwiedź” do stulecia, które ledwie minęło, czyli do XX wieku. Nie nastąpi to szybko, ale nastąpi z pewnością.

Książka ta, jest także pierwszym tomem, który wyraźnie koresponduje z tym co narysował Tomek Bereźnicki w albumie „Narodziny świata w 20 obrazach”. Mamy nadzieję, że tendencja ta będzie kontynuowana ku zadowoleniu czytelników. O wiele lepiej jest przecież opowiedzieć coś i pokazać na obrazku niż posługiwać się tylko samą gawędą.

Gdybym miał użyć jakiegoś obrazowego porównania, wybrałbym kulinarne – nowa Baśń jest jak makowiec przekrojony wzdłuż. Nie widać wcale jak się ta warstwa maku zawija na równo odkładanych plasterkach, widać zupełnie co innego. Makowiec jest długi, bo zamach wziąłem potężny, tak potężny, że w pewnej chwili bałem się nawet o sens i zakończenie tej pracy. Wszystko jednak się udało i poszło po mojej myśli. Rzecz zaczyna się w końcu XIX wieku, a potem z miejsca przeskakujemy do czasów wizygockich. Potem mamy to całe średniowiecze poprzetykane polityką francuską wobec Kościoła, a na koniec lądujemy w Polsce, na Kresach, dokąd przywozi nas swoim przedpotopowym samolotem pewien niewysoki jegomość z wąsem, bardzo bogaty.

Tłem całej opowieści jest polityka królów wobec gmin żydowskich, oraz gmin żydowskich wobec królów. Jak to się udało musicie ocenić sami. Nie było łatwo. Lecę na kiermasz.

 

Zapraszam na www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura