coryllus coryllus
2998
BLOG

Frombork czyli triumf rewolucji

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 53

Byłem wczoraj we Fromborku, popłynąłem tam statkiem Monika z Krynicy Morskiej, pogoda była fatalna, ale jakoś dotarliśmy. Pierwszy raz tam byłem i nie powiem zdziwiłem się mocno. Najpierw obejrzeliśmy głaz upamiętniający ofiary roku 1945, ludzi, którzy zginęli statku Wilhelm Gustloff, pani przewodnik opowiadała o wzruszeniach jakie towarzyszą Niemcom, którzy stają przed tym głazem. Kiedy już miną pierwsze emocje Niemcy pokazują sobie miejsca ze swoich lat dziecinnych, albo mówią gdzie stał dom ich dziadków. Ja zaś pomyślałem o tym, że nie mogę sobie wyobrazić podobnych scen z udziałem Polaków, którzy jeżdżą na Kresy. W Polsce nikt nie neguje niemieckiej historii ziem zachodnich i nikt nie twierdzi, że były to ziemie czasowo przez Niemców okupowane. Na Ukrainie, Białorusi i Litwie, tak słyszałem, bo dla komfortu psychicznego tam nie jeżdżę, przewodnicy mówią o polskiej okupacji. To nie jest bynajmniej obłęd, ale realizacja doktryny państwowej. Otóż chodzi o to, że na wschód od Bugu historię interpretuje się nie przez prawo i przez własność, jak czynią to Niemcy i Żydzi, ale przez teorie historyków i etnologów. Granica oddzielająca wpływy sądów od wpływu akademii na historię i bieżące wydarzenia jest widoczna i przebiega ona na rzece Bug.

Nie mogę się za bardzo rozpisywać na ten temat, bo wracam zaraz do domu. Chodzi mi jednak o to, że o wiele łatwiej wytrzeć z pamięci kulturalną i gospodarczą obecność Polaków na wschodzie niż Niemców na obecnym zachodzie Polski. Łatwość ta wynika również z doktryny państwa, tym razem naszego, i tak zwanej polityki kulturalnej, która koncentruje się na fikcjach produkowanych gdzieś daleko, starannie omijając sprawy najważniejsze dla nas dziś.

No, ale wracajmy do tego Fromborka. Pani przewodnik, ale nie tylko ona, inni przewodnicy tak samo, przechodzili po prostu samych siebie. Okazało się, że Kościół zakazywał astronomii, a Mikołaj Kopernik zajmował się obserwacjami nieba w tajemnicy przed Łukaszem Watzenrode, nie mógł więc włazić na wieżę i tam dokonywać pomiarów, czynił to w swoim przydomowym ogródku. Okazało się jeszcze, że dzieło Kopernika od razu znalazło się na indeksie kościelnym, a zdjęte zeń zostało dopiero w roku 2000. Patrząc zaś na nagrobki w katedrze, nagrobki z uśmiechniętymi szkieletami pani przewodnik tłumaczyła nam, że te szkielety są przedstawione z tak fantastyczną dokładnością, bo medycyna, od czasów kopernikańskich stała we Fromborku na bardzo wysokim poziomie. Pojawiła się też oczywiście w tej gawędzie gospodyni Kopernika imieniem Anna, którą opisywaliśmy tu wielokrotnie, najwięcej zaś pisał o niej kolega Kamiuszek, z tego też tytułu, że tak ładnie te sprawy rozmontowywał, poprosiłem go o napisanie biografii Kopernika. No, ale się nie udało. We Fromborku mówią, że te gospodynie były kanonikom potrzebne wiadomo po co, a nie do sprzątania wcale i nie do gotowania. Kopernikowi zaś szczególnie zależało na gospodyni, bo jak powiedziała pani przewodnik, mrugając okiem na wszystkie strony, bardzo o niego dbała. I tak staliśmy na tym wichrze jak te gwizdki i słuchaliśmy, aż w końcu przyszła pora odjazdu i usadowiliśmy się wszyscy na dolnym pokładzie statku Monika. Dopłynęliśmy w marnej formie, żadni z nas marynarze. Dziś wracamy do domu. Nie mam czasu, by napisać dłuższy tekst.

 

Zapraszam na stronęwww.coryllus.plgdzie można już kupić 7 numer Szkoły nawigatorów. Można już także kupić nowy tom Baśni jak niedźwiedź, zatytułowany „Kredyt i wojna”, zapraszam też do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie. Informuję również, że 16 lipca odbędzie się mój wieczór autorski w Bielsku Białej, początek o godzinie 18.00 w lokalu przy ul. Wzgórze 14. Wieczór organizowany jest przez miejscowy Klub Najwyższego Czasu, a tytuł spotkania brzmi „Moja Rzeczpospolita”. 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka