coryllus coryllus
4573
BLOG

Braun i Stonoga

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 116

Nasze ostatnie rozważania dotyczące funkcji poezji i poetów w reżimach, doprowadziły nas do punktu, w którym jasne się stało, że poeci z uniwersytetu, poeci akademiccy, poeci inteligencji, kontekstów i głębokich znaczeń mają dla reżimu znaczenie, ale jest ono niepełne. Poeta akademicki, choćby był nie wiem jak zbuntowany i nie wiem jak kontrowersyjny nie znaczy wiele, bo jego komunikacja z ludem jest utrudniona. Oczywiście, on może szukać języka stosownego do porozumienia się z masami, ale zawsze dojdzie do punktu krytycznego. Po jego przekroczeniu zostanie mu tylko kokieteria i coraz większe trywializowanie komunikatów, albo izolacja. To drugie jest szalenie niebezpieczne, bo w izolacji poeta akademicki przestaje być reżimowi potrzebny i ten z łatwością może go zamienić w poetę opozycyjnego, zabić następnie, zamknąć w więzieniu albo wyrzucić na śmietnik, wybór opcji zależy od sytuacji. Dziś się na przykład już poetów nie zabija, ale nie wiadomo co będzie za dziesięć, piętnaście lat.

Nasze rozważania prowadziliśmy na przykładzie odległym, ale bardzo jaskrawym. Przedmiotem tych dociekań był komunistyczny poeta Pablo Neruda, człowiek o życiorysie tak zakłamanym, że zawstydziłby samego Igora Newerly, oraz jego ludowe alter ego – Abraham Jesus Brito. Nasze wnioski były następujące – żeby utrzymać swoją pozycję niekłamanego lidera poeta akademicki musi mieć podpórkę w postaci wieszcza ludowego. Jeśli akurat takiego nie ma w pobliżu, należy go jak najszybciej wymyślić, napisać jego wiersze i machać tym przy każdej nadarzającej się okazji, traktując tę fikcję jak namaszczenie. Taki, połączony przegubowo układ będzie świetnie funkcjonował i nic mu nie zagrozi, nawet walki frakcyjne wewnątrz partii. Mimo wielu prób nie udało się komentatorom znaleźć ani zdjęcia osoby, ani zdjęcia nagrobka Abrahama Jesusa Brito. Nie ma też fotografii okładki jego książki wydanej tuż po II wojnie światowej, są jedynie strzępki poezji, która w oczach wielu uchodziła za ludową. Rzecz jest do dyskusji, bo wiersze te to zwykle tłumaczenie na hiszpański komunikatów radia Moskwa, w dodatku fikcyjnych, bo występują w nich nazwiska rosyjskich generałów, którzy nigdy nie istnieli.

Mamy więc w miarę dokładnie opisany układ poeta akademicki i poeta ludowy, przy założeniu, że poeta ludowy jest całkowitą fikcją, jest martwy, zależny od poety akademickiego i niegroźny dla reżimu. To bardzo wygodne. Co jednak kiedy ktoś próbuje wmontować w taki układ poetę żywego słowa, który chodzi po ziemi, produkuje swoje komunikaty dzień w dzień i jest, w założeniu przynajmniej, nieprzewidywalny. Kto będzie strażnikiem takiego porozumienia i jakim celom może ono służyć? Generalnie bowiem jest tak, że poeci nie szukają porozumień. Oni się wręcz porozumieniami brzydzą i omijają je szerokim łukiem. Po tym się między innymi ich poznaje, choć nie jest to jedyna cecha wyróżniająca prawdziwych poetów. Jakieś utwory stwierdzające możliwości jednego z drugim też by się przydały. No, ale nas interesuje życie poety prowadzone na zewnątrz, takie wiecie, bardziej offowe i gołym okiem widzimy, że czasem do porozumień pomiędzy poetami dochodzi. To jest ważne zjawisko, bo samo jego zaistnienie mówi wiele. Co się więc może stać kiedy poeta akademicki zwiąże swój los z poetą ludowym o dużej dynamice i możliwościach? Spróbujmy się zastanowić. Póki co jednak mała dygresja, przypomniał mi się podręcznik do fizyki ze szkoły średniej, podręcznik, którego nienawidziłem, bo nic z niego nie potrafiłem zrozumieć. Po każdym doświadczeniu, to znaczy po jego opisie, pojawiało się w nim słowo „rozważmy”. Doprowadzało mnie to do szału, no ale dobrze – rozważmy co się może dziać, kiedy poeta o pewnej klasie zwiąże się z bardem ludowym, takim wiecie trubadurem co pieśń prostą i klarowną dla każdego wyśpiewuje. Myślę, że układ ten zostanie bardzo szybko unieważniony jako nieskuteczny. Poeci tacy bowiem, żeby mówić i śpiewać jednym głosem, musieliby chyba być braćmi syjamskimi, a i to rzecz niepewna czy by im się udało. Unieważnienie układu może być zaskoczeniem dla samych poetów, a niektórzy mogą je zinterpretować jako działanie celowe, które zaowocowało właściwie, bo każdy z uczestników eventu stracił przez udział w nim połowę mocy. Tak to bowiem powinno się rozwijać. W prawdziwym życiu jest tak, że poeci ludowi nie inspirują poetów akademickich za życia. Muszą być martwi, albo fikcyjni. W drugą stronę mechanizm nie działa w ogóle, bo target poety ludowego jest całkiem inny niż tego drugiego. Koniec więc porozumień pomiędzy żywymi poetami powinien zbilansować się stratą dla obydwu. Tak to widzę, choć mogę się oczywiście mylić. To tylko model teoretyczny, jak w tym podręczniku do fizyki ze szkoły średniej. Wróćmy jednak do początku czyli do kwestii po co się takie porozumienia aranżuje, skoro i tak nic z nich nie będzie. Odpowiedź pierwszą już mamy – żeby pozbawić mocy obydwu poetów i uzależnić ich już całkowicie od reżimu. To jest jakieś tam wyjaśnienie, ale możemy też dać inne: żeby rozbawić publiczność i pozbawić znaczenia cały obszar komunikatów produkowanych przez poetę akademickiego. To znaczy, żeby to, co do tej pory uchodziło za poważne wyszydzić w konfrontacji z krotochwilną produkcją poety ludowego. Może być jeszcze trzecie wyjaśnienie – aranżacja ta jest aktem rozpaczy i próbą podniesienia upadającej koniunktury na poezję. No, ale wtedy to się już ocieramy o absurd rodem z filmów braci Marx. Popularność poety bierze się z poezji, a nie z grania na rogach ulic popularnych kupletów wspólnie z drugim garniturem orkiestry Staśka Wielanka. Czy są jeszcze inne wyjaśnienia omawianej sytuacji? Być może porozumienia pomiędzy poetami służą jakimś celom politycznym, powiedzmy to wprost, bo nie ma przecież poezji poza polityką i każdy dorosły człowiek to wie. Jeśli zaś mają służyć takim celom, to my tutaj możemy się jedynie uśmiechnąć pod wąsem, jeśli ktoś oczywiście ma wąs (ja nie mam). Wtedy bowiem, przy założeniu, że taki jest cel porozumienia sumują się wszystkie pozostałe, wymienione przeze mnie funkcje układu dwóch poetów i wychodzi nam z tego jakaś piąta zasada termodynamiki Johna Dee, która mówi, że im większa ilość propagandystów na kwadracie o boku jednego kilometra i im więcej sprzecznych ze sobą komunikatów ludzie ci produkują, nawet jeśli uśmiechają się przy tym do siebie i poklepują się po plecach, tym mniejsza siła rażenia wspomnianych komunikatów. Przy czym założyć musimy, że sprzeczność owych komunikatów nie musi dotyczyć treści. Wystarczy, że będzie to sprzeczność formalna, to znaczy, że w świadomości odbiorcy będą one tworzyć dysonans nie do przezwyciężenia. Efektem tego będzie nie tylko brak zainteresowania publiczności i jej narastająca wściekłość, ale także natychmiastowe zaadaptowanie owych występów dla potrzeb estrady. Niedługo będziemy czekać na skecze kabaretowe, których bohaterami będą poeci tu opisywani. I tylko kompletny dureń uzna je za dobry sposób na promocję. Teraz jeszcze jedna dygresja, drugim podręcznikiem, którego nie lubiłem zaraz po tym do fizyki, był podręcznik do rachunku prawdopodobieństwa. Każde bowiem zadanie kończyło się tam zagadkowym skrótem CBDO. Nie mogliśmy tego rozszyfrować, aż w końcu pan od matematyki się nad nami zlitował i powiedział, że litery owe rozwijać należy w zdanie: co było do okazania. A więc na sam koniec naszych dzisiejszych rozważań mogę jedynie napisać CBDO. Jeśli ktoś ma teraz do mnie pretensje, że nie wymieniłem nazwisk poetów, a ludzie, którzy występują w tytule nie są przecież poetami, jeden jest reżyserem, a drugi prowadzi biznes, niech się zwróci z pretensją do autorów wymienionych przeze mnie podręczników. Ja z zasady nie reaguję na głupie pretensje.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl i przypominam, że w dniach 31 lipca – 2 sierpnia w Gdyni odbywa się nadmorski plener czytelniczy, jedziemy tam we dwójkę z moją żoną. Impreza zlokalizowana jest na bulwarze nadmorskim, gdzieś w okolicach skweru Arki Gdynia.

6 sierpnia zaś odbędzie się wieczór autorski w Zielonej Górze – sala „Nad kotwicą” przy al. Zjednoczenia 92, początek o godzinie 18.00.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka