coryllus coryllus
5668
BLOG

GW kapituluje przed polskim patriotyzmem

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 57

Bardzo lubię blogerkę elig. Ona jest w wielu momentach niesamowita. Przychodzi na wszystkie imprezy patriotyczne, spotkania, marsze i wieczorki. Jest, można by powiedzieć, nie do zdarcia. No, ale wczoraj, elig mnie nieco rozczarowała. Otóż stwierdziła ona w swoim tekście, że ja nie zrozumiałem tekstu Ziemkiewicza. Proszę bardzo oto link http://naszeblogi.pl/56243-turboniepokorni-reakcja-coryllusa-na-tekst-ziemkiewicza

No więc od razu powiem jak było. Wstałem rano i nie miałem pomysłu na tekst, patrzę a tu ktoś mi przysłał ten subotnik. Odwróciłem się do okna, a tam trawa od dwóch miesięcy nie koszona, do tego przypomniałem sobie, że babcia dziś przyjeżdża, a ja jadę w czwartek do Gdyni. No, żesz, co tu robić, bo nie mam pomysłu na tekst, a tyle jest jeszcze rzeczy do zrobienia. A niech tam, pomyślałem, podlansuję się trochę na Ziemkiewiczu. Trzasnę coś na szybko, w dwadzieścia minut i pójdę się zmagać z tą trawą, a jest naprawdę straszna, w większości to nie trawa tylko dzika marchew z okropnie grubymi łodygami. No i trzasnąłem. Elig ma trochę racji, w tym co pisze, ale nie dostrzega tego, że w moich tekstach pewne myśli są kontynuowane, nie wprost rzecz jasna, ale są. I tak kiedy elig pisze, że każdego kto stoi mi na drodze traktuję jak nieprzyjaciela, bez względu na jego poglądy, nasze czy nie nasze, ma rację. Tak właśnie robię, bo nie widzę powodu porozumiewania się z ludźmi, którzy nie mają ani misji, ani celu. Prawdziwy poeta nie szuka porozumień, tak napisałem w jednym z wcześniejszych tekstów. To są głupstwa. Nie zawiera też taktycznych koalicji opartych o dżentelmeńskie umowy, bo wie ile są takie umowy warte. Można oczywiście twierdzić, że ja nie zrozumiałem tekstu Ziemkiewicza, a on napisał ważną analizę najbliższych 20 lat w polskiej polityce. No, ale to jest przecież nieprawda, jak elig może pisać coś takiego. To jest sajans fajans, a nie analiza. Jeśli ktoś zaczyna planować jawnie w perspektywie 20 lat to znaczy, że katastrofa jest za progiem. Hołownia szykuje się do kandydowania na prezydenta w roku 2020, to są zjawiska jednej kategorii, on i przepowiednie Ziemkiewicza. W ciągu 6 lat mojego blogowania w Polsce zmieniło się absolutnie wszystko, bynajmniej nie na lepsze, a elig twierdzi, że to co widzimy, czyli między innymi zbliżające się obchody Powstania Warszawskiego, to jest kapitulacja GW przed polskim patriotyzmem. Ja pierniczę, jak można coś takiego napisać? Gazownia jest w stanie na każdą właściwie okoliczność wystawić własny garnitur specjalistów i propagandystów, którzy przejmą dowolną narrację, zmieniają w niej nieliczne szczegóły. Ukradną ją mówiąc wprost. I to jest nie do zwalczenia, albowiem prawdziwi reprezentanci narracji patriotycznych, czyli uczestnicy walk, nie tylko powstańczych, ale każdych, są dziś staruszkami, reprezentowanymi przez różne środowiska. Oni sami nic nie mogą. Poniewiera się ich albo chwali, w zależności od potrzeb. A nad nimi unoszą się narracje, czyli sprofilowana propaganda. Kiedy weterani wymrą, władzę nad umysłami będzie miał ten, kto wystawi większy budżet i opłaci więcej specjalistów z różnych uczelni. Oni będą sprzedawać swoje gawędy w telewizji. Wydarzenia, nawet bardzo spektakularne, takie jak Smoleńsk, nic nie pomogą, bo zostaną z jednej strony unieważnione przez narrację sensacyjną, którą sprzedaje Sakiewicz, a z drugiej, najpierw wyszydzone przez gazownią, a później przejęte przez „naszych”. Im zaś marzy się tylko jedno – udział w programie „Śniadanie mistrzów”. Są to bowiem ludzie wiecznie aspirujący, dla których walorem – tak jak dla Gontarczyka na przykład – jest ilość cytowań jego publikacji przez instytut Yad Vashem. Wszyscy ci redaktorzy, publicyści i inni ludzie obecni w mediach chcą jedynie tego, by pokazywać ich w telewizji, a oni będą tam wygłaszać swoje analizy. Porzygać się już można od tych analiz i elig dobrze o tym wie, bywając w Klubie Ronina. GW nie kapituluje przed polskim patriotyzmem, ona ten patriotyzm przejmuje wraz z całym inwentarzem, wymienia kadry w kluczowych miejscach, i machina jedzie dalej, a nawet buczy prawie tak samo. Prawie, bo słowo to jak wiecie robi wielką różnicę. Podam teraz przykład. Środowiska akowskie mają powyżej dziurek nosa niejakiego Motyki. To jest historyk z Lublina, który zajmuje się badaniami dotyczącymi zbrodni wołyńskiej. Poczytacie sobie Motykę i zauważycie, że on w zasadzie mówi z sensem. Jasne, ale dla ludzi, którzy ten Wołyń przeżyli, on jest całkiem nie do zaakceptowania. Sami sobie przeczytajcie dlaczego. Tyle, że Motyka ma przewagę, on jest młody i będzie żył długo. Wołyniacy powymierają. A nawet jak Motyce coś się stanie, na jego miejsce wejdzie trzech innych. I tyle. Nikt nie klęka przed polskim patriotyzmem, bo polski patriotyzm to dziamdzianie i pohukiwanie na ulicach. Nie ma budżetów ani dystrybucji na niezależną produkcję. Można sobie co najwyżej pomarzyć, albo poprosić kogoś o pieniądze na wyprodukowanie filmu, a i to wyłącznie o sprawach mało kontrowersyjnych.

Tylko głupek myśli, że duża ilość koszulek z husarią to triumf polskiego patriotyzmu. To nie jest żaden triumf tylko wyprzedaż dekoracji z dawno unieważnionego teatru. I nic tu nie zmienią muzea, ustawy o ochronie miejsc, czy inne doraźne poczynania patriotycznych rządów PiS czy kogoś innego. Trzeba mieć cały wielki i niezależny rynek treści, na którym nie będzie miejsca dla idiotycznych kompromisów w imię demokracji, tolerancji, czy czegoś równie durnego. Póki coś zaś „nasi” zostali doproszeni do stolika, gdzie popija się kawę z pianką i słucha co tam ma do zaproponowania pan Waglewski.

Elig powołuje się na przykład sprzed kilkunastu lat, czyli na sławny tekst Michała Cichego o tym, jak powstańcy mordowali Żydów w sierpniu 1944. I to ma być dobre uzasadnienie dla przepowiedni Ziemkiewicza...., że wtedy Cichy pisał, że mordowali, a dziś gazownia razem z „naszymi” urządza wspólną fetę. Droga elig pomiędzy tymi wydarzeniami nie ma ani jednej wspólnej nitki. Pamiętam tamte czasy i pamiętam jak wyglądał i jak zachowywał się wtedy Michał Cichy. Jak bardzo pewny siebie głupek. Trudno było tego nie zauważyć. I ja nie mając wówczas pojęcia kim on jest, ani w co się tak naprawdę gra, odmówiłem pracy w jego dziale, choć życzliwe osoby mi ją proponowały. Byłem biednym studentem bez perspektyw, zatrudnionym na 3 miesiące w archiwum prasowym gazowni. Koleżanki z pracy chciały mi pomóc i jakoś tam próbowały mnie wkręcić, a ja kierując się tak zwanym głosem wewnętrznym, bo jak powiadam w roku 1995 niczego nie kumałem, odmówiłem. Wywołałem tą decyzją konsternację i zdziwienie.

A nie było przecież katastrofy, Cichy został kozłem ofiarnym nomen omen po cichu. Rozpił się i zwariował na zapleczu, nikt o tym nie wiedział, dopóki parę lat temu Michalski – wtedy jak najbardziej „nasz” - nie przeprowadził z nim wywiadu. Gazownia zrobiła za pomocą Michała Cichego rozpoznanie bojem, prowadzący natarcie poległ, a stosunek GW do polskiego patriotyzmu zmienił się znacznie, wszak już wtedy pisali pochwalne teksty o Pileckim i o innych bohaterach, w tonie jak najbardziej poprawnym.

Pora na podsumowanie, obrona polskiego patriotyzmu nie odbywa się na odcinku husaria-powstanie, kluczowy moment to odcinek własność-rynek-niezależny budżet. Tego powinniśmy się trzymać, reszta przyjdzie sama. Oczywiście, musimy mieć też jakąś ochronę dla tego rynku, nie mówię, że od razu bojówkę, ale kilku życzliwych urzędników by się przydało.

Na tym kończę, bo jadę dziś do leśniczego kupować opał. Winter is coming.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl i przypominam, że w dniach 31 lipca – 2 sierpnia w Gdyni odbywa się nadmorski plener czytelniczy, jedziemy tam we dwójkę z moją żoną. Impreza zlokalizowana jest na bulwarze nadmorskim, gdzieś w okolicach skweru Arki Gdynia.

6 sierpnia zaś odbędzie się wieczór autorski w Zielonej Górze – sala „Nad kotwicą” przy al. Zjednoczenia 92, początek o godzinie 18.00.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka