coryllus coryllus
3756
BLOG

Mane, tekel, fares

coryllus coryllus Gospodarka Obserwuj notkę 19

Fatalnie się dziś czuję niestety i nie mogę przez to nic napisać. Zostawiam Wam więc fragment tekstu Jacka Drobnego z ostatniego numeru Szkoły Nawigatorów, który dziś pojawi się na stronie www.coryllus.pl. Jak mi się trochę polepszy to go wstawię. Tekst Jacka zaś polecam Waszej szczególnej uwadze.

Jacek Drobny

Mane, Tekel, Fares

Grzebię czasami w internecie szukając czegoś interesującego w trójkącie własność-władza-pieniądze. I kiedy natrafiłem przypadkiem na tekst poświęcony własności zacząłem go czytać, skuszony przede wszystkim nazwiskiem autora. Byłem święcie przekonany, że znalazłem nowy esejJesusa Huerta De Soto. Chociaż dla mnie jest on przede wszystkim autorem monumentalnej rozprawy „Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne”, to status osoby znanej uzyskał drąc na strzępy banknot 10-eurowy podczas wykładu (do oglądnięcia w youtube).Jesus Huerta De Sotojest klasyfikowany jako przedstawiciel szkoły austriackiej w ekonomii, a mówiąc po mojemu jest krytycznym kontynuatorem myśli neoscholastycznej z Salamanki.

W miarę lektury rzedła mi mina. Wróciłem na początek tekstu i zdałem sobie sprawę z mojej pomyłki. Autorem był w rzeczywistości nieznany mi wcześniejHernando De Soto, czyli, jak się okazało, nie byle kto. Jak łatwo sprawdzić, był on w przeszłości doradcą peruwiańskiego prezydenta i późniejszego dyktatora oraz przestępcy -Fujimoriego. Doradca latynoskiego prezydenta pochodzenia japońskiego, który wygrał wybory pod hasłem „Głosuj na Chińczyka!” realizował w Peru koncepcję, sformułowaną na polecenie naczelnego dowództwa armii przez wojskowe służby specjalne, jako propozycję rozwiązania kryzysu gospodarczego i społecznego kraju. Potem pełniłDe Sotofunkcję prezesa banku centralnego Peru. Stworzony później przezDe SotoInstytut Wolności i Demokracji (ILD), uznawany przezThe Economistza drugi co do ważności think-tank na świecie, doradza do dzisiaj rządom krajów rozwijających się – np. jak zidentyfikować źródła nieformalnej wrogości wobec międzynarodowych korporacji albo jak zharmonizować lokalne prawa własności z interesami korporacji międzynarodowych.

To największy współczesny ekonomista” - powiedział oHernando de Sotobyły prezydent USABill Clinton. W swojej najbardziej znanej książce”Tajemnica kapitału. Dlaczego kapitalizm triumfuje na zachodzie a zawodzi gdzie indziej?”De Sotodowodzi, że wartość oszczędności zgromadzonych przez biednych Trzeciego Świata to 9 300 miliardów dolarów, czyli 40-krotność pomocy, jaką otrzymały wszystkie kraje świata od 1945 r. To także prawie tyle, ile warte są wszystkie firmy notowane na giełdach 20 najbardziej rozwiniętych krajów świata.

Pieniądze te jednak tym różnią się od oszczędności zgromadzonych przez obywateli krajów Zachodu tym, że to tzw. martwy kapitał. W jego skład wchodzą między innymi domy wybudowane na ziemi, do której prawa własności nie są poświadczone odpowiednimi dokumentami, czy też nigdzie niezarejestrowane przedsiębiorstwa.

To celne spostrzeżenieDe Sotona temat martwego kapitału miliardów ludzi III Świata zasługuje na szczególną uwagę. Pominę jednak oczywisty wydźwięk jego pracy, zwalniający bogatych ludzi Zachodu od moralnego obowiązku pomocy biednym.

Po co komu własność poświadczona odpowiednimi dokumentami? W czasach przed słynnym wyrokiem Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który pozwolił osobom prawnym na posiadanie praw własności do innych osób prawnych, czyli ponad 100 lat temu, własność była ściśle związana z osobą właściciela, osobą fizyczną. Nie istniały wtedy żadne multinarodowe korporacje. Największe firmy XIX wieku to na przykład przedsiębiorstwoAndrew Carnegie,warte około 100 milionów ówczesnych dolarów.

A zatem w świecie sprzed ponad 100 lat dla skutecznego obrotu prawami własności nie było potrzebne urzędowe poświadczenie własności. Wprawdzie rewolucja francuska upaństwowiła notariat, lecz do XX wieku istnienie państwowych spisów nieruchomości nie było w istocie niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa obrotu nieruchomościami. Każdy wiedział skąd dokąd rozciąga się jego nieruchomość, czyje krowy pasą się na pobliskiej łące i czyją własnością są towary złożone w magazynie. Dzisiaj sprawy są bardziej skomplikowane. Wiem wprawdzie jakie są granice mojej nieruchomości, ale nie wiem już kto jest obecnie właścicielem sąsiedniej posesji (bo tyle razy przeszła już z rąk do rąk coraz odleglejszych właścicieli), a na sąsiedniej łące nie pasie się już żadna krowa. W magazynie nie ma też żadnych towarów, tym bardziej, że budynek od dawna jest zrujnowany.

Historia uczy, że państwowy spis własności nieruchomości połączony z ich wyceną, czyli kataster, nierozerwalnie związany jest podatkami nakładanymi przez władzę. Prawdę mówiąc - jest jeszcze jeden cel istnienia państwowego rejestru gruntów. Ale o tym trochę później.

Wilhelm Zdobywcado dzisiaj jest pamiętany w Anglii jako inicjator katastru gruntowego sporządzonego w 1086 roku. Sama nazwa katastru jest znamienna i wielce mówiąca – nazywa się onDomesday Book.„Dom”to po anglosasku obrachunek, zliczanie.Domesdayto zatem dzień obrachunku. Dzień Sądu Ostatecznego to po angielskuDoomsday– dzień rozliczenia dobrych i złych uczynków. Podobieństwo obu terminów nie jest oczywiście przypadkowe. Do dzisiaj zapisyDomesday Booksłużą w Anglii do prawomocnego rozstrzygania sporów dotyczących własności. Następny zaś spis własności ziemskiej przeprowadzono w Anglii dopiero w 1874 roku – przez prawie 800 lat rejestryDomesday Bookbyły wystarczająco precyzyjne. Imponująca była sprawność XI-wiecznej administracji królewskiej zdolnej do sporządzenia spisu niemalże całej własności w królestwie w ciągu 12 miesięcy – jaka dzisiejsza biurokracja jest zdolna do wykonania takiego zadania? Znamienne jest, że spisem nie objęto 2 miejscowości w Anglii – ówczesnej stolicy Winchester i Londynu. Jeżeli jednak uświadomimy sobie, że celem katastru było nie tylko sprawne opodatkowanie całego kraju (poza stolicą i Londynem), ale przede wszystkim efektywna zmiana właścicieli nieruchomości w całym państwie, to widać wyraźnie, że Londyn i Winchester z ówczesnej transformacji własnościowej były wyłączone.

Po podboju normandzkim 180 baronów objęło własność należącą uprzednio do około 6000 anglosaskich tanów. Pokonani pod Hastings Anglosasi mogli pozostać na resztkach swojej własności jako dzierżawcy ziemi przejętej przez zwycięzców. Historycy do listy najbardziej imponujących podbojów w dziejach powinni doCortesaiPizarradołączyćWilhelmaBastarda. Około 700 ocalałych spod Hastings zwycięskich Normanów, w znacznej części rannych, szybko podbiło zamieszkałą przez prawie 2 miliony mieszkańców Anglię. Gwoli precyzji historycznej wśród prawie 200 baronów, nowych właścicieli angielskiej ziemi znalazło się dwóch Anglosasów, w tym jeden arcybiskup.

Domesday Book zawiera spis posiadłości ziemskich zlokalizowanych w 13 418 miejscowościach. Zawiera on opis posiadłości ziemskich w każdym hrabstwie należących kolejno do króla oraz duchownych i świeckich panów. Księga podaje liczbę wasali każdego barona, rozmiary posiadłości, przybliżone dochody w gotówce, rodzaj gleby, liczbę chłopów, wysokość danin, powierzchnię lasów, pastwisk, liczbę młynów, bydła oraz przybliżone dochody z poszczególnych posiadłości.


 

Zostawiam wam nagranie dyskusji z Bielska Białej

 

https://www.youtube.com/watch?v=TuRS0AZ9aCA

 

Mam jeszcze ważny komunikat. Ponieważ rozpoczyna się rok szkolny, postanowiliśmy, że album Sanctum Regnum opowiadający historię upadku średniowiecznych Węgier, album w języku angielskim, zaopatrzony w płytę długogrającą z muzyką Tomka Bereźnickiego, będzie do 30 września kosztował 30 zł za egzemplarz plus koszta wysyłki. Tak szkolna promocja.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie, do księgarni Tarabuk przy Browanej 6 i przypominam, że 18 września będziemy mieli z Toyahem wieczór autorski w Kietrzu, niedaleko Raciborza, początek o 19.00, następnego zaś dnia można nas będzie spotkań na jarmarku franciszkańskim w Opolu, wieczorem zaś w auli uniwersyteckiej będzie nasz kolejny wieczór autorski. Początek chyba o 18, ale pewien nie jestem. 3 i 4 października będzie można mnie spotkać na festiwalu komiksów i gier w Łodzi. Zostawiam Wam jeszcze nagranie z Zielonej Góry i z Bielska Białej.

Zupełnie niespodziewanie okazało się, że 26 września będę miał wykład w Radio Wnet, które teraz mieści się budynku PASTY na 5 piętrze. Organizatorzy zwykle zapraszają tylko wtajemniczonych, którzy uiścili opłatę za cały sezon wykładów w Akademii Wnet, ale teraz będzie trochę inaczej. Ja umieszczę tutaj treść ogłoszenia, które wczoraj otrzymałem


 

Inauguracja w dniu 26.09.15 w godzinach 10-13,30 jest otwarta.
Wystarczy zapisać się na stronie akademia@radiownet.pl 
i opłacić na miejscu jednorazowy wstęp 39 zł 
w formie półrocznego Biletu Wnet tj. kodu umożliwiającego pobieranie 
audycji opublikowanych na stronie Radia Wnet


 

Od razu powiem, że ja nie partycypuję w zyskach z tych biletów, ja tylko przychodzę i opowiadam, tym razem o doktrynie państwa polskiego.

Aha, rozpoczęliśmy współpracę z zaprzyjaźnionym wydawnictwem turystycznym i oto można u nas kupić ich przewodniki. Są naprawdę ciekawe.  

https://www.youtube.com/watch?v=WmcxrL1PoeA

 

https://youtu.be/wl26Ad0MnDk  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka