coryllus coryllus
5997
BLOG

Gross i Witold Pilecki

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 58

Patriotyzm rozszalał się nam na całego i nawet tygodnik „Do rzeczy” odważnie umieszcza na okładce zdjęcie Jana Tomasza Grossa z podpisem „siewca nienawiści”. To są oczywiście pogodne głupstwa, jaki tam z niego siewca nienawiści i kto by się przejmował jakąś tam nienawiścią. Jan Tomasz to człowiek ciepły, skromny i cichy, który z przyczyn póki co nieujawnionych musi oskarżać Polaków o niemieckie zbrodnie. On tego nie robi z nienawiści, przyczyną musi być coś innego, być może sugerowane przez niektórych donosicielstwo, a być może coś innego. Ja tego nie wiem, ale mój kolega, który zbiera dokumentację do filmu o Janie Tomaszu trafił wczoraj na coś absolutnie rewelacyjnego. Okazuje się, że osadzony w Oświęcimiu dziadek Jana Tomasze, Wacław Szumański był członkiem organizacji konspiracyjnej założonej przez Witolda Pileckiego. Ho, ho, tak, tak, jak powiedział klasyk. Więcej, pan Wacław był najpierw członkiem konspiracji PPS założonej w obozie przez Stanisława Dubois, którego zamknięto tam w roku 1940. Ciotka wiki podaje, że to Dubois przyłączył się do organizacji Pileckiego, ale w znalezionej przez mojego kolegę pracy magisterskiej autorstwa Katarzyny Kucaby, napisanej pod kierunkiem profesora Zbigniewa Zaporowskiego stoi jak byk, że organizacja założona przez Dubois istniała niezależnie i dopiero jesienią roku 1941 została ona połączona z siatką Pileckiego. A jakby tego było mało na terenie obozu istniały też organizacje narodowe i konserwatywne. Wszystkie one zostały przez Pileckiego zjednoczone i właśnie kiedy autorka pracy magisterskiej pisanej pod kierunkiem profesora Zaporowskiego wymienia nazwiska ich członków pada tam nazwisko Wacława Szumańskiego. Ono jest wymienione obok nazwiska Stanisława Dubois. Był więc Szumański wraz z Dubois'em inicjatorem pepeesowskiej organizacji konspiracyjnej na terenie Oświęcimia. Nie będę teraz rozstrzygał czy to Dubois czy Pilecki założył pierwszy konspirację w obozie, ale stwierdzić muszę, że Dubois miał niższy numer obozowy niż Pilecki, trafił tam po prostu wcześniej. No i rzecz jasna nie trafił tam dobrowolnie, tylko został aresztowany. Dla naszych rozważań o Janie Tomaszu istotne jest co było najważniejszym celem tych komórek konspiracyjnych. Jeśli przyjmiemy, że wysyłanie raportów o warunkach obozowych do Warszawy i za granicę, trzeba zapytać czy mieszkająca w Warszawie matka Jana Tomasza nie była czasem jedną z osób zaangażowanych w przerzucanie tej dokumentacji do Szwecji, bo tam to szło. Jej ojciec jest w końcu wymieniany jako drugi obok Dubois członek tajnej konspiracji socjalistycznej w Oświęcimiu. Być może nie była i we wspomnieniach rodzinnych nie zachował się żaden ślad po tych jakże ważnych treściach. No, ale z całą pewnością matka Jana Tomasza i on sam wiedzieć musieli, że dziadek był w konspiracji Pileckiego. Musieli też wiedzieć, jakim poświęceniem dla rotmistrza Witolda było dobrowolne zamknięcie w Auschwitz. Nie wiem jak na Was, ale na mnie historia życia i zamordowania Witolda Pileckiego robi duże wrażenie. Jest to symbol poświęcenia, odwagi i męstwa. No i Jan Tomasz Gross stojący przecież tak blisko tych spraw, bo musimy mu oddać, że jego rodzina to nie tylko bankierzy finansujący komunistów i socjalistów, ale także bohaterowie podziemia, Jan Tomasz Gross niesłychanie żywo działa na moją wyobraźnię.

Kiedy zajrzymy do wiki, pod hasłem raporty Pileckiego znajdziemy tam informację, że w swoich, pisanych po ucieczce z Auschwitz relacjach Pilecki nie używał nazwisk tylko sekwencji liczbowych. Takiego szyfru, do którego dołączył klucz. Zaginął on po aresztowaniu Pileckiego w roku 1946 i miał się ponoć potem znajdować w Archiwum UOP w Warszawie. No, ale nie ma go tam ponoć i nie wiemy o kim dokładnie Pilecki pisał. Nie wiem też, bo się tym na takim stopniu uszczegółowienia nie interesowałem, czy raporty Pileckiego są w ogóle wydane i czy opatrzono je jakimś komentarzem. A jeśli tak, to kto jest jego autorem. Wy jednak z pewnością to wiecie i zaraz sobie tu o tej kwestii podyskutujemy.

W biografii Pileckiego zaś, ciotka wiki pisze, że wysyłał on raporty także z samego obozu. Przekazywane były one przez komando pracujące w pralni, a także poprzez uciekinierów. Nie wiemy jednak co się stało z tymi raportami i jakie informacje się w nich znajdowały. Ponoć na zachód przerzucano je, jak napisałem, przez Szwecję, gdzie działała komórka opatrzona kryptonimem „Anna”. Co to było, nie mam pojęcia. Nie wiem też kto tym kierował. Jan Tomasz Gross mógłby może udzielić nam w tej sprawie jakichś informacji, ale on z pewnością nic nie powie. Być może są to sprawy znane powszechnie, a ja się nimi niepotrzebnie ekscytuję. Wydaje mi się jednak, że nie. Udział Wacława Szumańskiego, ojca Hanny Szumańskiej w konspiracji Pileckiego, to nie jest wiedza powszechna. Kiedy gazownia pisze o jego śmierci w Auschwitz, ani razu nie wspomina o Pileckim, ani o jego działalności konspiracyjnej. Ot po prostu trafił do obozu i tam Niemcy go zabili. Celowo zubażają moim zdaniem legendę tego dzielnego człowieka, którego można by wymienić śmiało obok największego polskiego bohatera II wojny światowej. A oni milczą, nie wymieniają, dlaczego? Milczy też Jan Tomasz Gross, odwaga i poświęcenie dziadka go nie ciekawią....

Jeśli już piszemy o tej oświęcimskiej konspiracji warto wymienić jeszcze jedno nazwisko – Józef Cyrankiewicz. Został on w roku 2007 opisany przez tygodnik „Wprost” jako kolaborant i spekulant obozowy. Dziennikarze powoływali się między innymi na relacje Stanisława Dubois, kolegę konspiracyjnego Wacława Szumańskiego. Okazało się jednak, tak twierdzą badacze z Muzeum KL Auschwitz Birkenau, że Dubois został rozstrzelany zanim do obozu trafił Cyrankiewicz. Twierdzą także ci badacze, że gdyby Cyrankiewicz był kolaborantem z całą pewnością zostałby wymieniony w raportach Pileckiego. No, ale te, jak nam mówi ciotka wiki, nie zawierają nazwisk tylko liczby, do których nie ma klucza, bo zaginął w archiwach UOP. Skąd więc wiedzą ci badacze, że nie ma tam nazwiska Cyrankiewicza i skąd ich pewność, że będąc premierem, wieloletnim, podkreślmy Cyrankiewicz nie podrasował sobie czasem życiorysu?

Okazuje się, że Józef Cyrankiewicz także wysyłał raporty z obozu. W dodatku wcale nie szyfrowane. Wiki cytuje fragment jednego z nich, ja go tu zamieszczę bo jest ciekawy:

 

Józef Cyrankiewicz do Edwarda Hałonia i Adama Rysiewicza, 26 IX 1943 r. W lagrze wsypa coraz większa, po tamtych aresztowaniach, o których pisałem, aresztowano jeszcze [Jana] Mosdorfa – przywódcę ONR w Polsce, zachowującego się zresztą w lagrze wyjątkowo przyzwoicie.

 

Proszę, ONR-owiec a zachowuje się przyzwoicie, co za zaskoczenie. O tym jak zachowywali się socjaliści nie ma tam chyba ani słowa, bo oni z zasady zachowują się przyzwoicie. No i jeszcze jedna informacja. Podaje Cyrankiewicz, że aresztowano także Xawerego Dunikowskiego. Wymieniany jest on wcześniej, jako jeden z członków siatki Pileckiego. O ile pamiętam Wacław Szumański został stracony w roku 1943, Cyrankiewicz był już wtedy w obozie i był szefem organizacji założonej przez Pileckiego. Ten zaś zdążył z Oświęcimia uciec. No więc istotne pytanie brzmi: kto stał za falą aresztowań i straceń w Auschwitz po ucieczce z obozu Pileckiego? I dlaczego tak sprawni w wykrywaniu konspiracji Niemcy nigdy nie trafili na ślad bohaterskiego Józefa Cyrankiewicza? Pytanie to nieco tłumaczy postawę Jana Tomasza, on się przez cały okres powojenny mógł obawiać, że dawny kolega jego dziadka z obozu, zainteresuje się głębiej jego rodziną. Mogło tak być, ale mogło też być inaczej, wszak to Adolf Gross drugi dziadek Jana Tomasza finansował krakowski PPS, której to organizacji członkiem był Józef Cyrankiewicz.

Macie tu jeszcze link do pracy magisterskiej pani Kucaby

file:///C:/Documents%20and%20Settings/Gabry%C5%9B/Moje%20dokumenty/Downloads/magisterskaKucabaKatarzyna%20(1)%20(1).pdf

 

Okazało się, że już jest dostępne nagranie z Opola. Specjalnie wymyśliłem taki odjechany tytuł pogadanki, żeby ludzie się zniechęcili, ale oni i tak furt przyszli i siedzieli całe dwie godziny.

 

https://www.youtube.com/watch?v=nT8RLqk7uuM

 

Przypominam, że na stronie www.coryllus.pl można już zakupić nowy, amerykański numer Szkoły nawigatorów. Przypominam też, że w przyszłą sobotę, 26 września, będę miał pogadankę w Radio Wnet. Idea tych spotkań jest taka, że trzeba zapłacić za wejściówkę. Oto szczegółowe informacje dotyczące prowadzonych w radio Wnet spotkań. Odbywają się one w ramach Akademii Radia Wnet.

 

Inauguracja w dniu 26.09.15 w godzinach 10-13,30 jest otwarta.
Wystarczy zapisać się na stronie akademia@radiownet.pl 
i opłacić na miejscu jednorazowy wstęp 39 zł 
w formie półrocznego Biletu Wnet tj. kodu umożliwiającego pobieranie 
audycji opublikowanych na stronie Radia Wnet


 

W dniach 3-4 października będę w Łodzi, na festiwalu komiksu i gier, który odbywa się w Atlas arenie. Łatwo trafić. Zapraszam na stronęwww.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka