coryllus coryllus
4038
BLOG

Aleksander Smolar - bohater czeskiego ruchu oporu

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 101

Wszyscy wiemy jak płytkim, aspirującym, niedojrzałym emocjonalnie i intelektualnie człowiekiem jest Krzysztof Kłopotowski. Żartujemy tu z niego często, choć konkluzja tych żartów zawsze jest trochę refleksyjna, bo widać gołym okiem, że ten biedak się jednak strasznie męczy w swojej roli autorytetu. Choć może lepiej byłoby napisać autoryteta, w dodatku moralnego, choć po jego wczorajszym tekście bardziej by pasowało określenie autorytet smolarny. Napisał bowiem Kłopotowski o tym, jak to siedział sobie w sejmie obok Aleksandra Smolara, a ten chwalił mu się, że potępił Grossa jako pierwszy, jest jednak przeciwny wysuwaniu przeciwko Grossowi oskarżeń, bo to spowoduje wściekły atak na Polskę międzynarodowej machiny medialnej. Tutaj przerwę, by uczynić dygresję.

Zadzwoniła wczoraj do mnie znajoma i zapytała mnie, czy ja mogę wreszcie przedstawić jakiś pozytywny program działań dotyczący tej polityki historycznej, bo nie można tak w nieskończoność krytykować, trzeba dać ludziom coś do wierzenia, szczególnie dzieciom i ludziom młodym. Kochana Pani Joanno, niech pani spojrzy co się dzieje. Na spotkaniu dotyczącym polityki historycznej, które odbyło się w sejmie głupek i propagandysta dyskutują o tym, co zrobić, by tej polityki nie było, by została ona zdławiona już w zarodku. W ostatnich rzędach dyskutują, w czasie kiedy prezydent przemawia z przyrodzonym sobie dostojeństwem, a wsłuchanych jest w to jego przemówienie mnóstwo poważnych i szanowanych osób, wśród których wyróżniał się komandor Rajdu Katyńskiego pan Wiktor Węgrzyn. Oni tą swoją dyskusją, sprowokowaną przez Smolara, który słusznie rozpoznał w Kłopotowskim bałwana, unieważniają to co mówił prezydent i unieważniają jakikolwiek poważny ruch jeśli idzie o tę całą politykę historyczną. Co to bowiem znaczy: nie można pozwać Grossa, bo wizerunek Polski na tym straci? To znaczy, że Polska się w ogóle nie liczy, a ważny jest jedynie ten cały wizerunek kreowany przez media. No więc politykę historyczną powinniśmy zacząć od rozprawienia się z wizerunkiem, od pozbycia się wizerunku i spalenia go na stosie wraz z innymi niepotrzebnymi wizerunkami. Smolar zatkał Kłopotowskiemu gębę frazesem, a ten przyleciał z tym na salon, żeby się pochwalić, jakąż to ciekawą pogawędkę uciął sobie z samym Aleksandrem S. Grossa trzeba zaatakować najszybciej jak się da i walnąć w niego najsilniej jak się da. To co na ten temat powiedzą media nie ma znaczenia, bo jeśli Polska tego nie zrobi to znaczy, że nie ma po prostu siły, by prowadzić politykę historyczną. To znaczy, że jeden pajac jest w stanie tę politykę zakończyć jednym wystąpieniem w mediach. I szlus. Pan Smolar zaś dobrze wie na czym polega jego rola. Ona jest tożsama z rolą bohatera czeskiego ruchu oporu w filmie „Casablanca”. On ma udawać coś, co nie istnieje, firmować rzeczy nie mająca znaczenia i przez to – poprzez stworzoną przez siebie fikcję – wpływać na postawy ludzi w Polsce. Tak samo jak czeski bohater wpłynął na postawę francuskiego policjanta, który na koniec filmy wyrzuca do kosza na śmieci wodę z napisem Vichy. Smolar został tu postawiony żeby straszyć, żeby opowiadać jak okropnie będzie wyglądać sytuacja kiedy już pozwiemy tego Grossa. A niby co ma się stać? Będą rozbiory? Jakiś pajac powie coś w dzienniku? Powie i się zamknie, następny dzień przysienie nowe newsy. Rozpęta się kampania nienawiści? Tym lepiej, nienawiść skierowana przeciwko nam, to znakomite paliwo dla różnych projektów, trzeba ją tylko umiejętnie wykorzystywać. Powtarzam więc – politykę historyczną powinniśmy zacząć od oskarżenia Jana Tomasz Grossa. Potem będzie już tylko lepiej. Aleksander Smolar sprzeciwia się temu, bo dokładnie wie, że pozew taki unieważni Grossa, Polsce nie zaszkodzi, przeciwnie wiele osób uzna, że wreszcie spoważnieliśmy. Pozew taki spowoduje też, że rola samego Aleksandra Smolara jako największego zjadacza rozumów w kraju zmniejszy się znacznie. Być może zostanie on po prostu unieważniony.

Moim zdaniem Smolar gadając z Kłopotowskim dokonał mimowolnej demaskacji. On musi powtarzać te brednie jak mantrę, a im częściej je powtarza, tym większą mamy pewność, że nic za tym nie stoi. Organizacje żydowskie czynne w USA i tak nas nienawidzą, nie zmieni się to nigdy, nawet wtedy kiedy oddamy im wszystkie pieniądze. Myślę, że wtedy poziom tej nienawiści znacznie się podniesie, nikt bowiem nie szanuje podlizującego się kretyna, który słucha wszystkich poleceń. Tak więc polityka proponowana przez Smolara nie jest polityką polską, to jest coś co on ma Polsce do zaproponowania w imieniu organizacji, które rzeczywiście reprezentuje. My się na to nie godzimy i dlatego powolutku przygotowujemy się do nakręcenia filmu o Janie Tomaszu Grossie i jego rodzinie, nie stanie się to szybko, ale się stanie. Czy prezydent też się na to nie godzi? Nie sądzę. Prezydent, z tego co słychać, ma bardzo płytkie przemyślenia dotyczące polityki historycznej. I to jest prawdziwa bieda, z którą musimy się jakoś zmierzyć. No, ale miałem napisać coś pozytywnego. Jak trzeba robić politykę historyczną w Polsce? Dwie najważniejsze sprawy – trzeba zmienić perspektywę z lokalnej na regionalną. To znaczy pokazać Polskę w kontekście innych państw Europy, przede wszystkim Czech. Wczoraj prezydent Czech maszerował w demonstracji przeciwko uchodźcom i jakoś nikt nie rozpętał kampanii medialnej przeciwko Czechom, prawda. To pewnie z powodu zasług czeskiego ruchu oporu w czasie II wojny światowej. Trzeba też pokazać Polakom tych wszystkich ludzi, którzy nie chcieli Polski socjalistycznej. To jest trudne, bo cała polska niepodległość utożsamiana jest z rewolucją i socjalizmem, ale jest możliwe. Jeśli nie wyjdziemy poza ten schemat, jeśli do tego nie pogramy formą jak Tomek Bereźnicki w memiksach, to nic nam z tej polityki historycznej nie wyjdzie. Będzie nowy serial o obronie Częstochowy, a dyżurni idioci pisać będą w mediach, że żadnej obrony Częstochowy nie było, no i wokół tego toczyć się będzie dyskusja. Trzeba połamać te schematy. Całkowicie je zniszczyć. To jest niewykonalne przy tej ekipie medialnej, która kreuje teraz wizerunki ludzi i zjawisk, przy Smolarze, Kłopotowskim i „naszych”. Oni niczego nie rozumieją, a im się dłużej tłumaczy tym rozumieją mniej. Nasze ostatnie dyskusje z adminami są na to dowodem.

Póki co jedyną polityką historyczną z jaką się stykamy jest ta prowadzona wobec nas, czyli polityka Grossa i żydowskich organizacji amerykańskich. Jest to polityka agresywna, bezwzględna, ale czytelna i chwała jej za to. Jest to polityka, której możemy się przeciwstawić w prosty sposób, ale tego nie chcemy, bo nas Smolar namawia do jakichś rzekomo finezyjnych działań. Ciekawe na czym polegających? To co zostało zainicjowane w sejmie nie jest początkiem polityki historycznej, jest wywieszeniem białej flagi i stwierdzeniem, że żadnej polityki historycznej nie będzie. Będzie jedynie polityka budowania iluzji i okłamywania ludzi poprzez dawanie im fałszywej nadziei.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl i tak jak poprzednio proszę wszystkich, którzy mogą i chcą, by informowali czytelników o tym tekście. Dziękuję.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka