coryllus coryllus
2597
BLOG

Heretycki Watykan?

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 51

Redaktor Paweł Lisicki napisał i opublikował ważny w mojej ocenie tekst krytykujący dokument wydany przez Watykan, a dotyczący stosunków z judaizmem. Będę pisał w skrócie, bo prawie każdy już wie o co chodzi. O to mianowicie, że nawracanie Żydów jest niepotrzebne, bo oni mają swoją drogę do zbawienia, która nie prowadzi przez Chrystusa, ale obok niego. Ponieważ Paweł Lisicki jest przez wielu księży w Polsce uznawany za znawcę kwestii teologicznych, a wydawnictwa katolickie publikują jego książki, mam pytanie do tych księży, którzy publikują w sieci – czy Lisicki ma rację krytykując ten dokument? Nie mam zamiaru zagłębiać się w kwestie doktrynalne, choć w tym przypadku nie jest to chyba aż tak trudne – albo uznajemy Jezusa za syna Bożego, albo nie, niech mowa wasza będzie...itd. Napiszę tylko coś krótk o kwestiach dotyczących herezji, bo Lisicki sugeruje, że ten nowy dokument to herezja po prostu.

Jak wiecie pisałem i myślałem o tym zawsze od strony prostej praktyki dnia codzienniego. I tym razem też tak uczynię, skoro Lisicki zarzuca dokumentowi wydanemu przez kardynała Kocha, że jest heretycki to zacznijmy od początku czyli od źródeł herezji i samego Kocha. Gdzie rodziła się herezja – takie pytanie ktoś mi ostatnio zadał. Odpowiedź jest jedna – na dworach cesarskich konkurujących z Rzymem. W średniowieczu były dwa dwory cesarskie i obydwa zgłaszały roszczenia do zwierzchnictwa nad Kościołem. Kardynał Koch jest Niemcem. Kogo reprezentuje? Czy Kościół czy cesarstwo? Ja tego nie wiem, ale wiem, że jeśli coś zalatuje herezją to z pewnością zostało sprokurowane w ukryciu w jednym z cesarskich miast.

Lisicki pisze, że w myśl nowego dokumnetu katolicy nie mogą już nawracać Żydów, ale powinni wraz z nimi walczyć z antysemityzmem. Czy to znaczy, że naród żydowski ma zająć miejsce Chrystusa w sercach katolików? Czy to znaczy, że katolik ma podzielić bliźnich, którym niesie dobrą nowinę na tych gorszych, którzy powinni go słuchać i lepszych, którzy słuchać go nie muszą? To są pytania, które przychodzą mi do głowy kiedy czytam tekst Lisickiego. Jeszcze raz więc powtórzę, jeśli on ma rację, księża, polscy księża, powinni się do tego jakoś odnieść. Jeśli to jest rzeczywiście tak sformułowane to trzeba zapytać kto szerzy ten antysemityzm, który należy zwalczać? Czy aby nie ci, do których, katolicy powinni nieść dobrą nowinę? Jeśli tak, ciekaw jestem ocen, jakie duszpasterze wystawiać będą swoim owieczkom niebawem.

Wracajmy do herezji. W mojej ocenie ma ona dwojaki charakter jest albo podstępem albo wymuszeniem. Taka jest jej relacja z Kościołem. Wymuszenia bywają rozmaite i zwykle jest tak, że przedmiot wymuszenia ukryty jest przed oczami maluczkich. Jeśli przyjmiemy za dobrą monetę słowa Lisickiego wypadnie nam stwierdzić, że to nowe wymuszenie dotyczy zwiększenia władzy kardynałów niemieckich w Kościele, zminimalizowania roli papieża i wprzęgnięcia Kościoła w różne globalistyczne imprezy. Narzędziem zaś dyscyplinowania wiernych będzie antysemityzm, z którym mają oni od dziś walczyć ramię w ramię z Żydami. Ci ostatni zaś nie muszą się już przejmować boskością Chrystusa, bo mają zadekretowaną zniżkę na zbawienie. Przepraszam, że szydzę, ale trudno mi się powstrzymać. Patrzę na te rzesze wiernych, które do końca nie są w stanie wyobrazić sobie jak powinna wyglądać i jak wyglądała kiedyś misja, rzesze, które wskutek działalności mediów i uporczywej antykościelnej propagandy myślą ponuro i źle o swoich kapłanach, patrzę i nie mogę sobie wyobrazić co będzie jak im ksiądz ogłosi, że mają teraz walczyć z antysemityzmem. Do kościoła w mojej parafii chodzi Ludwik Dorn, nawrócony Żyd. Ciekaw jestem czy ten nowy dokument coś zmieni w jego życiu i czy pan Ludwik nie stwierdzi, że już nie musi się męczyć, wszak i tak będzie zbawiony. Co prawda religii mojżeszowej nie praktykował chyba nigdy, ale ten dokument, zdaje się, mówi o Żydach w bardzo szerokim znaczeniu.

Zostawmy Dorna i skupmy się na podstępie, który – jeśli Lisicki ma rację – ktoś próbuje zastosować wobec Kościoła. Celem herezji w wymiarze doktrynalnym było zawsze przejęcie na własność boskości Chrystusa, albo jej zanegowanie. Tutaj, jak się zdaje, mamy te dwie rzeczy w jednym: Żydów boskość ta nie dotyczy, a dla katolików nabiera nowego wymiaru. O tym czy są dobrymi katolikami decydować będzie ktoś z zewnątrz, kto oceni ich stosunek do antysemityzmu i zbada jego temperaturę. Im będzie ona niższa tym większe okaże się umiłowanie Jezusa w sercu katolika.

Jak pamiętamy herezja to też organizacja pracy. Chodzi o to, by zapędzić ludzi do roboty za bezdurno lub za najniższe stawki. Tylko w Kościele brak lub opóźnienie zapłaty robotnikowi uznawane jest za grzech wołający o pomstę do nieba. O jaki rodzaj świadczeń chodzić będzie w tej nowej – zdefiniowanej przez Lisickiego – herezji? Póki co nie wiadomo, ale jeśli katolik ma prócz głoszenia dobrej nowiny poganom, jeszcze walczyć z antysemityzmem ramię w ramię z Żydami, to widać dokładnie, że obowiązków ma aż nadto. No i widać też, że całość tego układu wygląda tak jakby na służbę dwóm panom. Bo przecież nie utożsamiliśmy jeszcze Żydów z Panem Bogiem, prawda? W tym dokumencie niczego takiego nie ma....

Nie będę ciągnął dalej tych rozważań, jeśli popełniłem jakieś nadużycia, bardzo przepraszam, ale próbowałem tylko wyciągnąć wnioski, być może pochopne i lekkomyślne, z tego co napisał redaktor Lisicki.

Na koniec ponawiam jeszcze raz swoje pytanie do duchownych: czy on ma rację?

 

Tutaj link do całości tekstu

 

http://lisicki.dorzeczy.pl/id,7727/Watykan-odmawia-Chrystusowi.html

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl oraz do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w najbliższą niedzielę odbędzie się w kinie Palladium jarmark, na którym będę wraz ze swoimi książkami.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka