coryllus coryllus
2084
BLOG

Doktryna dla Polski i inne doktryny

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 35

Dziś punktowo, bo muszę wozić dzieci po różnych imprezach, a żony nadal nie ma w domu. Tak więc króciutko i po kolei. Ponoć 12 lutego, na Kubie, papież Franciszek ma się spotkać z patriarchą Cyrylem. Spotkanie to jakoś umyka komentatorom, a ma ono wyraźny wymiar symboliczny. Do mnie docierają różne dramatyczne głosy, dotyczące wymiaru lokalnego tego spotkania, ale ja mam dziwną pewność, że nic z niego nie wyniknie. Mam, grzeszną wręcz pewność, że dziś o wiele dla nas ważniejszy niż papież Franciszek jest premier Cameron. Spotkanie Ojca Świętego z patriarchą, ma, w miejscu tak symbolicznym, ma chyba raczej wymiar resortowy, niż uniwersalny. Na to przynajmniej wygląda. Jeśli ktoś się po nim spodziewa nowej próby zunifikowania Kościołów, to chyba niepotrzebnie.

Co innego Cameron i jego deklaracje dotyczące Polski. Dyskutujemy bez przerwy o cenie jaką trzeba będzie zapłacić za sojusz z Imperium i dramatyzujemy przy tym troszkę. Ja mam jednak pewne spostrzeżenia, które mogą napawać nas umiarkowanym optymizmem. Po pierwsze postulaty Camerona nie dotyczą naszej kondycji duchowej, nikt, jak król Jakub w XVII nie domaga się, by cały kościół grecki przeszedł na anglikanizm. Cameron nie chce zrobić z nas poddanych królowej i to jest dobry objaw. Możemy pozostać sobą. Jasne jest, że nie wiemy dokładnie na co on się ugaduje za kulisami z premier Szydło i Jarosławem Kaczyńskim, no, ale możemy się zastanowić kogo, w najnowszej historii, Brytyjczycy popierali bezwzględnie. Otóż tych, którzy dostarczali taniej siły roboczej. Brytyjczycy popierali zjednoczenie Włoch i emigrację Włochów do Ameryki Południowej, gdzie biedni ci ludzie pracowali w kopalniach saletry. Brytyjczycy popierali ruch ukraiński, na tyle, na ile pozwalały im na to ich interesy z Moskwą, (nie ma się tutaj co dąsać, taka jest polityka). Brytyjczycy zmienili całą strukturę ludności w zachodniej Kanadzie po to, by zneutralizować tam wpływy katolików i w ogóle Kościoła, uczynili to poprzez przywożenie z terenów Austro-Węgier i zaboru rosyjskiego ludności ruskiej, wyznania prawosławnego lub grekokatolickiego.

To jest jedna z najważniejszych stałych polityki Imperium i my teraz staliśmy się ważnym elementem tej polityki. Moment kiedy Imperium usiłuje załatwiać wewnętrzne sprawy za pomocą fali emigrantów, którzy niwelują wpływy wcześniejszych emigrantów jest tutaj ważny. Sądzę, że prócz przyjęcia specjalnego statusu w UE, Brytania szykuje się jeszcze do znacznego zredukowania pogłowia i wpływów muzułmanów na Wyspie. Pozostaje tylko rozstrzygnąć, ale nie ja to będę robił na szczęście, bo nie jestem premierem, w jaki sposób, Brytyjczycy zechcą zwiększyć migrację białych, dobrze wychowanych i niekłopotliwych Polaków. Czy czasem nie za pomocą lokalnego konfliktu z silniejszym wrogiem? Ja tego nie wiem, ale sądzę, że to jest najważniejszy punkt w całym tym ambarasie zwanym strategicznym partnerstwem polsko-brytyjskim.

No, ale idźmy daje tropem tej taniej siły roboczej. Jeśli Brytania poszukuje ludzi to znaczy, że szykuje się do przejęcia dominującej pozycji w gospodarce. Ja nie będę się tutaj wypowiadał na ten temat szczegółowo, bo nie wiem co oni chcą zrobić. Jasne jest, że jeśli ściąga się dużą ilość ludzi i zamierza ściągnąć jeszcze więcej to znaczy, że coś się szykuje.

Wielka Brytania, o czym już pisałem, będzie ze wszystkich sił destabilizować sytuację na kontynencie, produkując jednocześnie tyle proeuropejskiej propagandy kulturalnej ile zdoła. Po to, by przekonać wszystkich, że wszystkie absolutnie wartości, jakie biedny emigrant kojarzy z Europą pielęgnowane są na Wyspie.

Co na to Polska? Nic. W obecnej sytuacji Polska może w zasadzie tylko płynąć z prądem i uważać na rafy. Nie trzeba robić głupstw, zważywszy na to, że wszystkie sznurki są w rękach innych, silniejszych graczy. My możemy jedynie demonstracyjnie okazywać swoje przywiązania do tradycji katolickiej, bo to będzie na pewno dobrze widziane, nawet w kraju tak zdeprawowanym jak Wielka Brytania. Czas pokaże jak sprawy się potoczą.

W komentarzu pod wczorajszym tekstem, ktoś szyderczo odniósł się do moim spostrzeżeń, twierdząc, że doktryna Polski opiera się wyłącznie na sojuszu z Matką Bożą. Tymczasem państwowość ukraińska wyrasta wprost z doktryny Dońcowa, kozackiego ducha i woli mocarstw. Zredukowałbym to jednakowoż tylko do woli mocarstw i pułapki jaką dla naszych sąsiadów ze wschodu jest doktryna Dońcowa, z którą nie wiadomo co, poza głębokim jej ukryciem, można zrobić. Nawet jednak wtedy jest ona niebezpieczna dla tych, którzy się nią posługują, bo ani oni, ani Dońcow nie mieli i nie mają pojęcia jaka jest dokładnie wola mocarstw i do czego tym mocarstwom potrzebne będą bojówki narkotyzujące się wymienioną doktryną. Doskonale za to orientuje się w tym wszystkim Matka Boża. Tak więc tego się trzymajmy i czekajmy w spokoju na rozwój wypadków. I – jeszcze raz powtórzę – nie róbmy głupstw.

 

Muszę lecieć. Przypominam, że od tego jaki będzie wynik sprzedaży książki księdza Mariana Tokarzewskiego zależy czy wydamy kolejne wspomnienia szlachty polskiej, wspomnienia, które – jak powiedział Aleksander Puszkin – są historią narodu.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk, do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego w Warszawie.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka