coryllus coryllus
6513
BLOG

Inseminatorzy umysłów

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 135

Myślę, że niebawem te wszystkie gwiazdy publicystyki, tak prawicowej jak i lewicowej będą się musiały wystarać o ochronę. Poziom bredni, którymi nas karmią jest już tak straszliwy, że ludziska zaczną w nich ciskać czymś zgniłym, a może i ciężkim. Oto boson umieścił tu wczoraj link do programu pod tytułem 3 punkt widzenia, gdzie występuje trójka filozofów. Zanim przejdę do tego co mnie tam najbardziej wkurzyło, rzeknę słowo o tej całej filozofii. Tym biednym durniom, publicystom wydaje się, że ich rola polega na filozofowaniu, na rozwijaniu koncepcji i analizowaniu poglądów, a następnie poprzez te analizy chcą kształtować młode umysły. Można to złożyć na karb ich przyrodzonego skretynienia, ale przecież taki Gawin jest szefem Instytutu Wolności, razem z Igorem Janke, trudno więc nie pomyśleć, że ktoś mu za taką postawę po prostu płaci. Dyskusja którą tu zalinkował kolega boson dotyczyła w części Henryka Krzeczkowskiego, a konkretnie książki, którą właśnie wydano, książki opowiadającej o życiu tego człowieka. No i nasi trzej bohaterowie, niczym dzieci w piaskownicy rozmawiali o tym, jak fantastyczną postacią, a do tego zagadkową i wielowymiarową był Henryk Krzeczkowski. Nie znajduję słów, by tę postawę opisać. Stary pedał z wojska, morfinista z NKWD, człowiek skrajnie zdeprawowany i zły, jest bohaterem konserwatywnej prawicy, bo rzekomo wychował największych jej tuzów – Bartyzela, Walendziaka, Halla i Ujazdowskiego. Ktoś napisał o tym książkę, ale zapomniał w niej wyjaśnić jak to się stało, że Krzeczkowski opuścił struktury kontrwywiadu wojskowego, w którym służył i został wychowawcą młodzieży. Mając świadomość tego wszystkiego, trzej uczestnicy programu 3 punkt widzenia wdają się w dyskusję o prawdziwej naturze konserwatyzmu. Brnąc przy tym po pas w głupstwie. Krzeczkowski nikogo nie wychował a jedynie zdeprawował grupkę głupich, młodych ludzi, żaden z nich nie nadaje się dziś do niczego. Nie ma ani własnego zdania, ani osobowości, nie ma też żadnych pomysłów, które można by nazwać oryginalnymi. To są ludzie wyrzuceni na margines polityki, albo działający podstępnie i ze złą intencją. Tak wyglądają efekty konserwatywnego wychowywania młodych.

Nasi bohaterowie zaś snują rozważania na temat tego co też konserwować miałby ten nasz polski konserwatyzm i dlaczego jest on atrapą oraz protezą. No jak to dlaczego? Dlatego, że prawdziwi konserwatyści, czyli posiadacze, ludzie zarządzający wielką własnością zostali zabici przez Krzeczkowskiego i jego kolegów. No, a sam Krzeczkowski postanowił zająć ich miejsce, bo mu to imponowało. Nie miał żadnej własności, ale znał ponoć języki – w co nie wierzę – i lubił pofilozofować. Jego książki nosiły takie tytuły jak „Po namyśle”, „O miejsce dla roztropności” i podobne. To jest intelektualne prestidigitatorstwo, nędza i taniocha, która miała zwabić takich gutków jak Ujazdowski i Walendziak, nieakceptowanych przez grupę rówieśniczą grubasków z wielkimi ambicjami. I to się w pełni udało. Krzeczkowski wychowywał młodzież na zlecenie NKWD i to jest jasne dla każdego, kto pobieżnie nawet zapozna się z jego życiorysem. Dziś zaś mamy kolejną książkę o nim, która czyni z tego podstępnego gnoma bohatera.
Ja nie ma już do tego zdrowia, bo nawet Grzegorz Braun potrafi usprawiedliwiać Bartyzela, który przemawiał na pogrzebie Krzeczkowskiego. Potrafi powiedzieć, że co prawda Krzeczkowski był agentem Moskwy, ale jego koncepcje były słuszne. Jakie koncepcje mógł mieć pederasta-narkoman rozglądający się za kawałkiem grosza i chłopakami?! Czyście się nad tym wszystkim zastanowili?!

Przed nami kolejna ściema, kolejna historia montowana przez cwaniaków z nie wiadomo jakich tajnych kamer, którzy mówią – patrzcie, może trochę nagrzeszył, może się wysługiwał złym ludziom, może nawet kogoś zamordował, ale jakie tytuły książek – Po namyśle, O miejsce dla roztropności, ho, ho, tak, tak.... Któż mógłby się temu oprzeć. Na pewno nie Ujazdowski z Walendziakiem.

Dalej w tym programie jest mowa o konserwatyzmie brytyjskim. I to jest już horrendum ostateczne. Ten jakiś Cichocki opowiada, że brytyjski konserwatyzm poprzedzony był krwawą rewolucją i w związku z tym dopóki my nie doprowadzimy do tej krwawej rewolucji to nie ma mowy o prawdziwym konserwatyzmie. No, a Krzeczkowski właśnie na brytyjskim konserwatyzmie się wzorował. Mam ochotę kopnąć w du..ę tego Cichockiego. To jest facet z tytułami naukowymi, jakiś wykładowca, prawda, i co on tym studentom opowiada? Co on z tego wszystkiego rozumie?. Że konserwatyzm to rewolucja tak? I droga do konserwatyzmu prowadzi poprzez rewolucję. Przyjadą dziś tu do mnie wspomnienia Edwarda Woyniłłowicza, prawdziwego konserwatysty. Nie ma bowiem konserwatyzmu politycznego bez wielkiej własności. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to demaskuje się już w pierwszym zdaniu. Tak jak Cichocki. Konserwatysta bez własności to propagandysta imperialny realizujący cele Korony. To jest wyrażone wprost. A w dodatku tak sprytnie ustawione, że ten bałwan nie zdaje sobie z tego sprawy. No bo jak? Jego by oszukali? Takiego mądrego filozofa, z doktoratem? No, jak to? Przecież on na stypendium był, płacili mu, po co mieliby go oszukiwać?

Mamy przed sobą cały szereg politycznych atrap, kukiełek, które po wrzuceniu pieniążka gadają coś, co ma nas przekonać, że ich intencję i zamiary są szczere. To jest nie do zniesienia, nie do zaakceptowania i wzywam tutaj niniejszym wszystkich kolegów by na swoich blogach dali wyraz naszej niezgodzie na te brednie. Im więcej wpisów tym lepiej. Nie można milczeć i ukrywać naszej opinii o tym horrendalnym wystąpieniu i o kolejnej odsłonie manipulacji, jaką jest biografia Krzeczkowskiego. To się musi skończyć, trzeba ten mechanizm zepsuć, żeby już nie działał.

Cichocki zaś powinien dostać jakąś nauczkę. Jeszcze nie wiem jaką, ale taką, żeby sobie raz na zawsze zapamiętał – w Polsce też była krwawa rewolucja, dzięki której zlikwidowano klasę konserwatystów otwierając szeroko drzwi agentom i zbrodniarzom, takim jak Krzeczkowski. Zbrodniarze ci zabrali się za montowanie sceny politycznej, wychowując rzekomo młodych, przyszłych polityków. Całe szczęście to Pan Bóg rządzi historią, a nie NKWD, Żydzi i masoni, a więc się nie udało. Jednak próba zostaje podjęta znowu, przy jawnym udziale tych trzech panów, z których jeden jest szefem Instytutu Wolności. Zobaczcie to jeszcze raz, mniej więcej od 14 minuty.

 

http://vod.tvp.pl/24418495/03042016

 

Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których okazją jest 1050 rocznica chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl

 

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.

 

Przypominam też, że 7 kwietnia rozpoczynają się pod Zamkiem Królewskim w Warszawie Targi Wydawców Katolickich, gdzie będziemy z Toyahem. Informuję również, że 28 kwietnia będę miał wieczór autorski w Opolu, w bibliotece miejskiej. Tym razem poświęcony on będzie rynkowi książki i dystrybucji różnych ważnych treści. Nareszcie udało mi się przekonać organizatorów do takiego tematu. Zapraszam wszystkich chętnych.

 

Na koniec jeszcze krótka pogadanka o targach książki w Bytomiu. Przepraszam wszystkich, za to machanie rękami, ale inaczej nie potrafię i do telewizji się jak widać nie nadaję.

 

http://rozetta.pl/slow-o-targach/

 

http://rozetta.pl/zaproszenie-na-targi/

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka