coryllus coryllus
4316
BLOG

Czy żyjemy w prawdzie

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 70

Jak wiecie najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni, jest list, jaki Małgorzata z fundacji”Tuna” wystosowała do Toyaha. Czynni na jego blogu adwokaci dyskutują o tym jak będzie rozwijać się ta sprawa, a my wszyscy czekamy aż ta pani lub ktoś w jej imieniu złoży pozew. Nikt sobie tak naprawdę tego pozwu nie życzy, poza mną oczywiście, ale mnie jest łatwo mówić, bo stoję z boku i tylko komentuję. Będę mógł co najwyżej wesprzeć Toyaha, jak będzie do tego sądu jeździł. Dlaczego ja się tak upieram przy tym sądzie? Otóż jest ów pozew ważny z jednego powodu. Po jego złożeniu okaże się na ile serio jesteśmy traktowani przez system. My ludzie zajmujący się publicystyką polityczną, kulturalną i inną. W dodatku zajmujący się nią bez widoków na pieniądze z dotacji państwowych i prywatnych. Tak po prostu. To będzie wielkie „sprawdzam” i ja mam nadzieję, że wkrótce dojdzie do procesu. Jestem pewien, że pani Małgorzata przegra, jest to jednak tylko moja ocena, bo może być różnie. My jednak z tych wypadków wyniesiemy wiedzę bezcenną. Dowiemy się mianowicie na ile czynniki oficjalne, tak cywilne jak i kościelne traktują serio przestrzeń sakralną i próby jej profanacji. Dotyczyć to będzie rzecz jasna tylko miasta Krakowa, bo jak te kwestie są traktowane gdzie indziej dobrze wiemy i powtarzać nam tego nie trzeba. Problemem jest Kraków – stolica polskiej kultury lub – jak to dawno temu pisał Ludwik Waryński – polski Rzym. Czy w Krakowie ktoś w ogóle przejmuje się przestrzenią sakralną, czy też te tłumy przewodników, wycieczek, cyganów, Japończyków, Niemców i kogo tam jeszcze chcecie, zmieniły całkowicie bieg spraw i jedynym sacrum jakie zna to miasto jest władza oprowadzającego wycieczki po katedrze starszego pana, który ma monopol na wyjaśnianie programu ikonograficznego nagrobków królewskich.

Może się okazać, że w tym najświętszym po Częstochowie mieście polskim, wszystko – zupełnie jak w piosence – stoi na głowie i nasz kolega Toyah zostanie skazany na grzywnę oraz pokrycie kosztów procesu. Zobaczymy jak będzie, ale powiadam – bez względu na to jak rozwinie się sytuacja my odniesiemy z niej jawną korzyść. Bo wiedza pewna i nie podlegająca kwestionowaniu jest zawsze bezcenna.

Wrócę na chwilę do tego Waryńskiego, jemu najbardziej przeszkadzały w Krakowie kościoły właśnie i księża, a także duża ilość żebraków, którzy za jasną cholerę nie dali się przekabacić na socjalizm i dalej siedzieli pod kościołami ze swoimi puszkami na drobne. Za dużo zarabiali po prostu, żeby zmieniać nagle pracę i iść na niepewnych chleb, a do tego jeszcze ryzykować aresztowanie. Dziś – może się mylę, ale okoliczności na to wskazują – Kraków jest jakby inny, jakby się spełniły marzenia pana Ludwika, zapisane przezeń w roku 1879. W Krakowie nadal są kościoły, ludzie nadal chodzą na mszę, ale inny duch unosi się nad miastem. Prezydentem jest człowiek lewicy, a żebraka żadnego pod świątynią nie uświadczysz. No chyba, że jakiegoś Cygana, który jest jedynie ekspozyturą miejscowej, romskiej mafii. Polacy nie żebrzą, przestało się to opłacać, historia zatoczyła koło i teraz dawni żebracy składają podania o granty w różnych fundacjach, w ministerstwie i gdzie tam jeszcze można. To się, w mojej ocenie, wprost wiąże ze zdewastowaniem przestrzeni sakralnej, która – przez samo swoje istnienie – generuje zyski. Kiedy przestrzeń ta jest zdewastowana, kiedy jej nie ma, albo kiedy nie traktuje się jej serio i lekceważy, nie ma również zysków, znikają żebracy spod kościołów, a na ich miejscu pojawiają się faceci w garniakach, którzy nie muszą już epatować przechodniów łachmanami. Co innego jest teraz ważne. Kultura mianowicie i jej promocja. W praktyce oznacza to, że żebractwo przestało być jawne i uczciwe, a stało się tajne i upodobniło się do innych branż, takich jak handel żywym towarem, narkotykami czy bronią.

Ludwikowi Waryńskiemu najbardziej przeszkadzało, że tych żebraków spod świątyń chronią duchowni, że oni żyją w symbiozie. A w czym mieli żyć? Kapłan i człowiek potrzebujący wsparcia, dla których najważniejszą na świecie sprawą było, by świątynia pozostawała świątynią? W Niezgodzie?

Wokół dzisiejszych żebraków także kręcą się duchowni, zasiadają oni w różnych fundacjach, dyskutują o tej, tak zwanej kulturze i wymądrzają się na różne tematy. No, ale czy ich aktywność jest związana tym jednym podstawowym warunkiem – że przestrzeń świątyni jest święta? Ja naprawdę nie chcę nikogo obrażać, ale nieraz mam wrażenie, że jest na odwrót.

Jak jest – a mam tu na myśli rzeczywistość prawną - przekonamy się jak wyjdziemy z tego sądu, do którego sprawę złożyć chce pani Małgorzata. To znaczy jak tylko wnioskuję, że chce, bo o pozwie na razie nie było mowy. Czekamy na jej dalsze kroki. Jak wszyscy wiemy sądy w Polsce ma sporą władzę i jego decyzje bywają dla wielu osób zaskoczeniem. Tak więc nic nie jest przesądzone, nawet kierunek, w którym ta sprawa się rozwinie.

Dla nas spraw ta jest ważna jeszcze z jednego powodu. Chodzi o media i o funkcję jaką one pełnią. Jeśli dojdzie do procesu dowiemy się czy tak zwane „nasze” media są jedynie wsobną kliką, która lansuje kilka zaprzyjaźnionych osób, czy też pełnią swoją misję tak jak należy, to znaczy reagują na wydarzenia rozgrywające się w około. Ja nie mam co do tego złudzeń. Jestem przekonany, że sprawa ta nie zostanie nawet zauważona przez prawicowych dziennikarzy i, jak to mawia Toyah, będziemy musieli walczyć w cieniu.

Skąd ja mam tę pewność? Otóż zaraz po tym kiedy Toyah i jego córka rozpropagowali sprawę profanacji świątyń krakowskich, w sieci pojawił się tekst księdza Isakowicza-Zaleskiego, który domagał się usunięcia z przestrzeni kościoła koncertu szant. Tekst był napisany w tonie, jakim często posługują się kapłani, mocno skupieni na jakimś wąskim obszarze działań i myśli, których nagle ktoś wyrwie z tego stanu i każe im na szybko mówić i pisać o czymś innym. Ja się tu nie czepiam księdza Isakowicza broń Boże, mam jednak wrażenie, że sprawa którą poruszył Toyah i wszystkie jej odpryski wymagały jednak jakiegoś głębszego namysłu.

Wiem także, że przestrzeń którą nagle otworzył Toyah jest na tyle interesująca biznesowo, że wielu ludzi z mediów zdecyduje się zagospodarować ją po swojemu. Co oczywiście oznacza przemilczenie działań naszego kolegi Toyaha. Co z tego może wyniknąć dla fundacji „Tuna”. Myślę, że wiele niepokojów, bo jak się dziennikarze zorientują, że można się trochę polansować czyimś kosztem, to zobaczymy wkrótce całe pułki obrońców świętości atakujące siedzibę tej fundacji, a wszyscy ubrani będą w koszulki i czapki z własnymi nazwiskami, żeby ich dobrze było widać w telewizji i żeby byli rozpoznawalni. Na dziś to tyle. Jutro będzie dzień ogłoszeń, co zapowiadałem już wczoraj.

 

Przypominam o zmianie polityki w naszym sklepie. Będziemy tam wpuszczać co jakiś czas, na ile to będzie możliwe, krótkie serie książek pochodzących z wydawnictw uniwersyteckich. Ponieważ jesienny numer nawigatora będzie dotyczył Szkocji, postaram się, byśmy mieli stosowną podgotowkę. Oto przed Wami pierwsza książka z cyklu szkockiego, czyli praca Pawła Hanczewskiego, tego pana, co przetłumaczył dzieło O'Connora, zatytułowana „Patrioci i ludzie innego rodzaju. Szkockie spory o unię”. Do tego mamy jeszcze biografię Józefa Becka oraz fascynującą rzecz o tym, jak nas postrzegała dyplomacja czeska przed wojną. Niezbyt dobrze – podpowiem...no, ale też nie będzie to dla wielu z nas zaskoczeniem.

 

Teraz trochę prywaty. Tak jak w zeszłym roku potrzebujemy dla szkoły, w której uczy moja żona, trochę gadżetów na różne czerwcowe uroczystości. Jeśli ktoś mógłby nam pomóc, będę bardzo wdzięczny.

W dniach 19-22 maja zapraszam na Stadion narodowy. Będzie mnóstwo niespodzianek, aż drżę cały na myśl o nich, bo z całą pewnością się ich nie spodziewacie. Toyah też będzie, przyjedzie w sobotę i w niedzielę.


 

Teraz ogłoszenie. To ważne ogłoszenie i chciałbym, żeby wszyscy je dobrze zrozumieli. Targi, które odbędą się w dniach 4-5 czerwca w Bytomiu nie są miejscem lansu dla polityków. Politycy mogą tam oczywiście wejść, ale muszą wcześniej kupić bilet, bo impreza jest biletowana. Powinni też zostawić w domu immunitet, bo to nie jest impreza dla nich, ale dla czytelników i wydawców. Jeśli jakiś polityk pojawi się tam i zacznie się popisywać wezwiemy do niego policję, a w skrajnych przypadkach karetkę z kaftanem bezpieczeńśtwa. I wszystko nagramy. Odmówiliśmy już kilku z nich i odmówimy wszystkim, którzy będą się domagać wpuszczenia na targi na jakichś specjalnych warunkach. Nie ma mowy! Jedynymi obecnymi tam politykami będą przedstawiciele władz miasta Bytomia, które jest współorganizatorem targów. To wszystko. Lepiej będzie jeżeli politycy zrozumieją tę deklarację właściwie i się do niej zastosują.


 

Zbliżają się targi książki w Bytomiu, zapisywać się już nie można, lista jest zamknięta. Mam jednak coś do zakomunikowania. Oto w trakcie targów publiczność będzie wybierać najbardziej popularnego autora. Będą kupony rabatowe i będzie można głosować na tego autora. Bardzo proszę o nie oddawanie głosów na mnie, albowiem włączyłem się w organizację tej imprezy i nieładnie byłby, żeby organizator startował w zawodach, które przygotowywał.

Nagrodą dla najpopularniejszego autora będzie emaliowana rozeta z brązu, z odpowiednią dedykacją. O wiele gustowniejsza niż ta cała Nike. Nie mówiąc już o złotej rybie z gipsu, co ją sobie „nasi” wręczają.


 

Ważna informacja! Tragi objęte są patronatem medialnym TVP Katowice, na imprezie akredytowane będą ekipy nagraniowe, którym akredytacje wystawił organizator. Nikt kto nie ma akredytacji nie będzie mógł nagrywać i robić wywiadów z gośćmi targów. Piszę to teraz, jasno i wyraźnie, żeby nie było potem niedomówień.


Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.


 

Na koniec jeszcze krótka pogadanka o targach książki w Bytomiu. Przepraszam wszystkich, za to machanie rękami, ale inaczej nie potrafię i do telewizji się jak widać nie nadaję.


 

http://rozetta.pl/slow-o-targach/


 

http://rozetta.pl/zaproszenie-na-targi/

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura