coryllus coryllus
1634
BLOG

Kolejna wielka prośba

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 11

Dziś o 17.00 kończą się targi. Ponieważ nie ma Bartka, zostanę sam z załadunkiem tego co nie zostało sprzedane. Jeśli więc ktoś z kolegów byłby tak łaskaw i zechciał mi pomóc, byłbym mu bardzo wdzięczny. Trzeba niestety pokonać sporą odległość, żeby te książki przenieść. Będę miał dwa wózki, ale sam nie dam rady tego zrobić, bo nie wszystko da się załadować na wózek. 

 

Teraz kolejny fragment wspomnień Edwarda Woyniłłowicza. 

10 grudnia 1922.

Z Bzowca znowu jestem w Warszawie. Wczoraj odbył się w tak nazwanem „Zgromadzeniu Narodowem”, czyli połączonych Senacie i Sejmie, wybór prezydenta Rzeczypospolitej i, niespodziewanie, po kilkakrotnem głosowaniu wyszedł z urny wyborczej Gabryel Narutowicz. Witosowcy zdradzili partję Narodową, która prowadziła na to krzesło ordynata Maurycego Zamoyskiego, obecnego posła w Paryżu i miała w zamian za zgodę na Rataja, jako marszałka Sejmu otrzymać poparcie Zamoyskiego na prezydenta. Stąd ogromne oburzenie w Warszawie, specjalnie na Stronnictwo Ludowe i na Żydów, którzy szalę na stronę lewicy przechylili. Tłumy poszły zaraz do hotelu Europejskiego, licząc że tam znajdą Narutowicza, z okrzykami: „niech wyjdzie Narutowicz, kandydat żydowski, trzeba dopełnić nad nim obrzezania” itp. Wobec tak wrogiego nastroju wnoszono, że Narutowicz stanowiska nie przyjmie i że przysięga w Sejmie do skutku nie dojdzie, toteż tłumy roznamiętnione zalegały ulice, a szczególnie plac Świętego Aleksandra i dostępy do ulicy Wiejskiej. Jadącego do Sejmu Narutowicza, pomimo ochrony przez oddział szwoleżerów, obrzucono śniegiem i błotem, pałką zrzucono mu kapelusz z głowy. W sali sejmowej zebrała się tylko lewica, ale przysięga się odbyła. Narutowicz, podobnie jak Piłsudski pochodzi z Litwy, kończył szkoły w Lipawie, skąd udał się na uniwersytet w Zurychu. Tam miał kontakt z anarchistami rosyjskiemi i był przez rząd carski śledzony. Skończywszy świetnie nauki, został profesorem w Zurychu i znanym bardzo hydrotechnikiem za granicą, specjalnie nad Renem. Poddaństwo miał szwajcarskie i dopiero po wielu latach, sprowadzony do kraju przez Grabskiego, przyjął od lat paru poddaństwo polskie, ale znajomości przez to kraju i warunków miejscowych wcale nie mógł osiągnąć. Powiadają, że tylko pod silnym naciskiem masonerji, której jest członkiem, musiał zgodzić się na zajęcie stanowiska prezydenta. Za nim stoi jego „impresario” Piłsudski. Giełda reagowała na ten wybór zniżką wszelkich akcji. Widocznie nie przewiduje pomyślnych warunków pracy organicznej w państwie. Na placu Świętego Aleksandra nastąpiło starcie między organizacjami narodowemi a partią Thugutta, czyli „Wyzwoleńcami”. Musiała interweniować policja, górą 30 osób było ciężej lub lżej rannych. Ciężko ranionego studenta wsadzono do dorożki, tłum wyprzągł konia i pociągnął do opatrunku. Żydzi, lękając się pogromu, zamykali sklepy, ale chwała Bogu, lud warszawski kulturalniejszy od moskiewskiego i do większych ekscesów nie przyszło. Z przyjemnością dowiedziałem się, iż do Senatu został wybrany z województwa nowogródzkiego hr. Leon Łubieński, członek Rady Mińskiego Towarzystwa Rolniczego, właściciel dóbr w Mohylewszczyźnie, a zatem ze sprawami kresów obeznany. Spotkany w kuluarach sejmowych przez Thugutta, otrzymał od tegoż zapowiedź, iż w razie walki wyzwoleńcy terrorem w karbach prawicę utrzymają, paląc dwory i rżnąc panów, chociażby nawet w kuluarach sejmowych! Słowem pięknie prace nowego Sejmu się zapowiadają. Stronnictwa prawicowe w zamian postanowiły, że nie będą wchodzić do składu rządu, trzymać się będą na uboczu, w ciągłej opozycji, żeby do absurdu doprowadzić rządy lewicowe. Słowem, po dawnemu będą w Sejmie partie, a Polski nie będzie. Dają się słyszeć zdania, że może taki fatalny stan rzeczy wywoła na koniec pewne otrzeźwienie w narodzie, może się zjawi jaki odruch społeczny, może się utworzy zastęp „faszystów polskich”, co, przy obecnym nastroju Warszawy bez trudności by się udało, gdyby tylko zjawił się człowiek, który by ten nastrój wyzyskał i na czele stanął. Jakoby zwracano się z tem do generała Hallera, lecz temu animuszu zabrakło i z tego powodu kursuje nawet anegdota: kiedy Piłsudski chwalił się, iż jest panem pozycji, bo za nim stoi 250 000 Strzelców, to Haller odpowiedział, iż za nim stoi 600 000 Sokołów. Różnica tylko w tem, że Strzelców rządy obecne protegują, subsydiują, darmo kolejami wożą i całą amunicję i uzbrojenie dostarczają. Sokoli, oprócz piórek zatkniętych u kapeluszy, nic nie posiadają!

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura