coryllus coryllus
3382
BLOG

Szable i wiersze o kotkach

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 52

Na targach staliśmy obok pana, który sprzedawał książki o białej broni. Szybko się zakolegowaliśmy, bo okazało się, że pan pochodzi z Biłgoraja, a ja przecież kończyłem tam szkołę. Tematów rozmów więc nie brakowało, ożyło trochę wspomnień, a ja przy okazji dowiedziałem się co się stało ze słynnym Reaganem, właścicielem lokalu o nazwie „Torfowa”, gdzie podawano piwo chrzczone proszkiem do pieczenia.

Obserwując jak kolega sprzedaje swoje książki o szablach, po raz kolejny miałem okazję widzieć jak praktyka weryfikuje marzenia i nadęte emocje. Janusz jest autorem tych książek, jest kolekcjonerem broni i handlowcem, zaopatrującym innych kolekcjonerów w różne ciekawe egzemplarze. Dostępne na stoisku publikacje powstały więc na bazie jego własnej kolekcji zawierającej oryginalne egzemplarze szabel europejskich. Wśród klientów zjawiających się na jego stoisku dominowali więc inni znawcy, autorzy książek o militariach wydający je w wydawnictwie „Bellona” oraz kolekcjonerzy. Co jakiś czas jednak pojawiał się ktoś, po kim widać było, że zna się na szablach lepiej niż Przemysław Wałęsa na cygarach. Stawał taki człowiek, chmurzył oblicze i mówił – interesuje mnie szabla polska...czy ma pan coś z tego zakresu. Na co nasz sąsiad odpowiadał – nie proszę pana, bo szabli polskiej właściwie nie ma. - Jak to – dziwił się znawca cygar – no tak - odpowiadał nasz sąsiad, nie ma bo wypuściliśmy ledwie trzy wzory szabli, a wojsko używało szabel pochodzących z innych krajów, często pruskich i rosyjskich. Było takich klientów ze dwudziestu i Janusz za każdym razem cierpliwie tłumaczył, jak się sprawy mają. W większości przypadków bez skutku, bo znawcy cygar, co chcieli sobie kupić szablę polską odchodzili urażeni w swojej dumie i w swoim znawstwie. Ja zaś pomyślałem, że sytuacja ta mocno jest podobna do naszej przygody ze wspomnieniami Woyniłłowicza, Tokarzewskiego, a będzie jeszcze bardziej podobna kiedy wydamy wspomnienia Hipolita Korwin Milewskiego. Ludzie, którzy na własnej skórze przećwiczyli czym jest socjalizm w wykonaniu rodzimych urzędników, nie cackają się z tymi urzędnikami i pamięcią po nich, choćby ośrodki propagandowo-patriotyczne nie wiem jak głośno huczały o tradycji polskiej szabli, zawsze rzecz jasna zwycięskiej. Obserwując te sytuacje przekonałem się też, że niezwykle trudno jest stanąć w prawdzie ludziom, których ktoś metodycznie i celowo oszukuje. Ci ludzie od szabel byli rzecz jasna łagodnym przykładem obłąkania, były większe, ale też dotyczyły innych zakresów.

Oto niedaleko nas znajdowało się stoisko, gdzie jakiś rosyjski agent sprzedawał swoją książkę o innych rosyjskich agentach, obok zaś stał pan, starszy, grubawy, o wyglądzie skończonego poczciwca, najwyraźniej z ruskim agentem zaprzyjaźniony, który napisał książkę pod tytułem „Najpiękniejsze wiersze o kotkach”. Co jakiś czas, niemłody jak powiadam człowiek, wyskakiwał na sam środek traktu komunikacyjnego i usiłował podetknąć przechodniom pod nos książkę o kotkach. Uśmiechał się przy tym rozbrajająco i tak szczerze, jak to tylko siwiuteńcy staruszkowie potrafią. Pewnego dnia wracałem z obiadu dreptając w dzikim zupełnie tłumie. Patrzę a tu z naprzeciwka nadchodzi, równie wolno ów nobliwy i dobrotliwy pan. Minę ma jednak groźną, brwi ściągnięte, ale usta cały czas się poruszają...zbliżam się na niewielką odległość i słyszę, że staruszek od kotków, szepce bez przerwy...ku...wa, ku...wa, ku...wa.....

Nie to było jednak najgorsze. Na promenadzie podpisywali swoje książki tak zwani wielcy pisarze. Zanim wymienię ich nazwiska zdradzę Wam o czym rozmawialiśmy w tym naszym kąciku, ja, pan od szabel, państwo wydający bardzo luksusowe i drogie książki, oprawne w skórę i starsi państwo sprzedający wydawnictwa o militariach z okresu Księstwa Warszawskiego. Oto doszliśmy do wniosku, że jedynym sensem istnienia książki jest system dystrybucji. Gdyby nie to, że muszą działać sieci i propaganda, książkę by zlikwidowano, zastępując ją czymś innym. Odbyłoby się to oczywiście dużym kosztem, ale potem świat wyglądałby zupełnie inaczej. Nie można jednak tego zrobić tak po prostu, tak jak nie można tak po prostu zlikwidować przemysłu motoryzacyjnego opartego na produktach rafinacji ropy naftowej. System dystrybucji istnieje i jest mu wszystko jedno co będzie dystrybuował. I to właśnie wyraźnie widać było na targach. Największą popularnością cieszyli się oczywiście autorzy tacy jak Bonda i Miłoszewski. Kolejki po autografy blokowały inne stoiska i ludzie nie mieli jak handlować. Podobnie było w przypadku Stana Borysa, który też jest pisarzem, a także Kasi Tusk, znanej stylistki i specjalistki od mody. Jakby tego było mało pisarką okazała się też prezydentowa Komorowska oraz Magdalena Zawadzka, którą posadzili w pobliżu tego strasznego Stana Borysa. Musiało to być dla niej dość upokarzające, bo przy jej mały stoliczku nie było nikogo, a u niego kłębił się tłum. Książka na targach warszawskich jest funkcją telewizji i nic tego nie zmieni. Autorzy zaś niszowi, tacy jak my, po staremu muszą stawiać na jakość, żeby ich zauważono. No, ale nawet jakość nie zawsze zwraca uwagę ludzi, bo są i tacy którzy ważąc w ręku pierwszy tom Baśni jak niedźwiedź mówią – a może ma pan w miękkiej oprawie?

Na ekspozytorze postawiliśmy nasz nowy komiks pod tytułem „Zamah”. Nie pamiętam już kto zapytał, czy klienci nie zwracają nam uwagi na to, że tytuł jest napisany z błędem. Jakoś nie zwracali, ale może to wcale nie z powodu, że zrozumieli żart, ale dlatego, że nie wiedzą przez jakie „h” pisze się to słowo. I wtedy jakby na zawołanie zjawił się przy naszym stoisku siwy pan, który jest na każdych targach i na bank pracuje w jakiejś naukowej instytucji. Zobaczył nasz komiks, wziął go do ręki i długo kręcił głową z niedowierzaniem. Potem zaś odłożył go ze wstrętem na stojak i poszedł dalej.

Najstraszliwszą scenę zobaczyłem jednak w ostatnim dniu przed kawiarnią. Oto na tle ścianki do robienia wywiadów siedziało dwóch panów. Jeden był autorem, a drugi dziennikarzem, wokół nich rozstawiono może pięć, a może siedem kamer. Pisarz opowiadał ze swadą, a dziennikarz słuchał w skupieniu. Na widowni zaś nie było nikogo, po prostu nikogo. Autorem, którego przepytywał dziennikarz, by – na pewno byście nie zgadli – Marcin Wolski, gwiazda nowej telewizji, komentator i myśliciel polityczny odnowionej opcji patriotycznej.

I tak od szabli, przez kotki, Bondę, Miłoszewskiego, Stana Borysa, Kasię Tusk i panów z akademii, którzy brzydzą się słowem „zamah” doszliśmy znów do szabli polskiej, której w rzeczywistości nie ma....A co jest spytają przerażeni patrioci co właśnie utworzyli nową endecję oraz nowego strzelca...moim zdaniem jest tylko ta ścianka do robienia wywiadów.

 

Na tym kończę. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie można już kupić drugą, nigdy nie publikowaną część Wspomnień Edwarda Woyniłłowicza. Prócz tego zaś również książkę o broni białej, autorstwa naszego targowego sąsiada – Janusza Jarosławskiego. Książka, prócz typowo kolekcjonerskich informacji, fotografii bardzo wysokiej jakości zawiera też fragmenty tekstów źródłowych, dotyczących – uwaga – wyglądu brytyjskiego żołnierza w XIX wieku, oraz sporych rozmiarów esej opowiadający o walkach Polaków z Brytyjczykami w czasie wojen napoleońskich. Tytuł tej publikacji brzmi – „Szable lekkiej kawalerii” - a tak się złożyło, że szable lekkiej kawalerii w zbiorach Janusza Jarosławskiego, to w sporej części szable brytyjskie.

 

Aha, jeszcze trailer komiksu i zapowiedź planszowa

 

https://youtu.be/3Br-t2lPbDI

 

https://issuu.com/tomaszbereznicki/docs/zamah_net

 

Na koniec informacja o przedsprzedaży biletów na targi bytomskie


 

Rusza przedsprzedaż biletów.
Bilety wstępu na targi w cenie 7 zł oraz odrębne, całodniowe bilety 
wstępu na wykłady i prelekcje w cenie 15 zł dostępne w kasie BCK przed 
imprezą. Ilość biletów na prelekcje jest ograniczona. Rezerwacje 
telefoniczne pod numerem telefonu: 32 389 31 09 w. 101 (Telefon 
odbierany jest w miarę dostępności kasjera. W przypadku problemów z 
połączeniem zachęcamy do rezerwowania biletów poprzez stronę internetową 
lub w sekretariacie pod numerem 32 389 31 09 w. 100) lub email: 
info@becek.pl
Kasa czynna od poniedziałku do piątku od 9:00 do 19:00 oraz zawsze na 
godzinę przed imprezą. Można płacić kartą.


 

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura