coryllus coryllus
3310
BLOG

Myśli wolnego najmity

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 46

Mimo iż wisi on na pudle, chciałbym wszystkim zwrócić uwagę na znakomity tekst pink panthery. O Sorosu. Zwróćcie też uwagę na komentarze pod tym tekstem bo są bardzo znamienne, przynajmniej niektóre. I ja, planując rzecz od wczoraj, a nie znając jeszcze tych komentarzy odniosę się dziś właśnie do nich. Zacznę jednak od czegoś innego.

Oto w salonie od jakiegoś czasu funkcjonuje księgarnia. I to jest dla mnie osobista satysfakcja, że właściciele po tylu latach zrozumieli do czego służyć może narzędzie które stworzyli czyli salon24. Nie to przelewania liter z pustego w próżne, ale do kreowania autorów. Oni tego oczywiście nie czynią, tak czyniłbym ja, mając do dyspozycji salon. Oni próbują – nie mając pojęcia o rynku książki – ratować pozycję tych autorów, którzy są już znani, ale poprzez fakt stałej nieobecności w mediach ich publikacje cieszą się umiarkowanym zainteresowaniem. Najlepszym przykładem była tu książka Cenckiewicza o Lechu Kaczyńskim. To jest pewnie ważna książka, ale pisząc ją i sprzedając Cenckiewicz powinien mieć świadomość, że przed nim powstało już ponad 120 kilogramów książek o Lechu Kaczyńskim, szeroko reklamowanych i omawianych w tak zwanych mediach prawicowych, książek dużo gorszych i dużo słabszych, ale napisanych z większą bezczelnością i pretensją. Wymienię dwóch autorów – Semka i Kmiecik. Było ich jednak więcej. Jeden porównał Kaczyńskich do ostatnich Stuartów, a drugi zebrał wycinki z gazet w kupę i zrobił z tego druk zwarty. Obydwaj mieli tournée po mediach, skutecznie zniechęcając ludzi do czytania czegokolwiek o Lechu Kaczyńskim. Ja wiem, że nie wytłumaczę działania tego mechanizmu nikomu, wiem, że szczególnie nie wytłumaczę tego tym ludziom, którzy biorąc do ręki książkę Cenckiewicza odłożą ją mówiąc – ech, znowu o Kaczyńskim, nie kupuję, mamy przecież Semkę i dwa tomy Kmiecika. Oni bowiem najgłośniej krzyczeć będą, że nie mam racji, że czepiam się, że potrzebne są takie książki i powinno się je reklamować. Otóż nie. Nie powinno się ich reklamować. Powinno się je sprzedawać, a pomiędzy reklamą a sprzedażą zieje przepaść. Ja to wiem z całą pewnością, bo rozmawiałem w życiu z wieloma ludźmi od reklamy i za każdym razem przekonywałem się, że ostatnią kwestią na jaką oni zwracają uwagę jest skuteczność ich działań, czyli podniesienie sprzedaży. Ich to w ogóle nie interesuje, to raz, a dwa – oni po prostu nie mają pojęcia czym jest sprzedaż, a przecież na tym polega ich misja – na sprzedawaniu. No, ale zostawmy reklamę, popatrzmy na tę księgarnię. Książka o Kaczyńskim autorstwa Cenckiewicza i tego drugiego, już zniknęła, choć jej popularność rozpaczliwie próbowała zwiększyć Bogna Janke pisząc w salonie coś w rodzaju zachwalającej recenzji. Nie ma nic gorszego dla książki niż napisanie o niej tak zwanej poważnej recenzji. Gorsza od niej jest tylko „poważna, rzeczowa analiza”. Po czymś takim autor w zasadzie może iść się wieszać. I myślę sobie, że cała ta prawica, wszyscy ci publicyści i dziennikarze wiedzą o tym doskonale i robią sobie na złość pisząc jeden drugiemu te analizy i recenzje, które duszą ich książki jak lis kurczęta.

Teraz w salonie usiłują sprzedać książkę Chodakiewicza zatytułowaną „Myśli wolnego Polaka”. Okładka to jakieś ideogramy, z których domyślić się możemy, że Polska leży pomiędzy satrapią moskiewską a muzułmańską, a reprezentuje ją sejm. No niech tam....sejm w mojej ocenie nie jest zbiorowiskiem wolnych Polaków, a gromadą wynajętych durniów, którzy mają firmować wrogie nam z istoty projekty i czymś je obudowywać, żeby były strawniejsze i łatwe do przełknięcia. Za przykład niech posłuży nasz ulubiony od niedawna poseł Tarczyński, który wyzwał ostatnio Wałęsę na solo, nazywając go Bolkiem. Wiem, wiem...zaraz ktoś przyjdzie i będzie mi tłumaczył, że Wałęsa to Bolek i Tarczyński dobrze zrobił, bo trzeba wreszcie temu oszustowi dać nauczkę. Od razu zaznaczę, że nie mam zamiaru czytać książki Chodakiewicza, podobnie jak nie mam zamiaru czytać książki Cenckiewicza, Semki i Kmiecika, ani w ogóle książek żadnego z prawicowych publicystów. Uważam bowiem, że – może z wyjątkiem Cenckiewicza – cała reszta to druki propagandowe, mające utrzymać emocje tak zwanego przeciętnego odbiorcy na stałym poziomie, nazwijmy go „początkowej fazy wrzenia”. Można to również określić jako wzmożenie. To są treści na dużym poziomie ogólności, poparte jakimiś konkretnymi przykładami zbydlęcenia lub bohaterstwa, zależnie od kontekstu, poutykanymi w tekście jak rodzynki w cieście. Nadaje to więc książce budowę zwaną w geologii porfirową. Adresatem tej i innych książek naszych analityków nie jest bynajmniej wolny Polak, bo ten odsunie się od publikacji tak zatytułowanej z niechęcią jeśli nie ze wstrętem. Adresatem i to precyzyjnie wytypowanym tej książki jest wolny najmita i to on musi znaleźć tam stosowne dla swojej sytuacji treści. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Nie mam też złudzeń. I teraz powróćmy do komentarzy pod tekstem pantery. One wszystkie są entuzjastyczne, ale ludzie, nie wszyscy, ale wielu, którzy je tam wpisali, oczekują tylko jednego, że to pantera coś za nich zrobi i coś załatwi. Między innymi pisząc takie teksty. Oni zaś będą się przyglądać jej poczynaniom i klaskać, a jeśli zmęczą im się ramiona i dłonie, pokiwają głowami. Potem rozejdą się do domów, a po drodze kupią książkę Chodakiewicza o myślach wolnych Polaków. No więc my się chyba do tego nie nadajemy, my jako towarzystwo wzajemnej adoracji skupione na tym blogu. Głównie z tego względu, że preferujemy raczej szybkich Polaków niż wolnych i zamiast na myśl, stawiamy na działanie. Gdyby może Chodakiewicz zatytułował swoją książkę - „Działania szybkich Polaków” zastanowiłbym się nad jej zakupem, ale w obecnej sytuacji mowy o tym nie ma. Kokieteria polegająca na nawiązaniu do Dmowskiego i te dziwne rysunki na okładce, a do tego jeszcze podejrzenia graniczące z pewnością, dotyczące treści dzieła skutecznie mnie odeń odstręczają. To nie jest produkt sprzedawalny i nie jest to produkt wart zapamiętania. Dziwi mnie to, że po tylu niepotrzebnych, wrzuconych w rynkowe błoto książkach prawicowych autorów, ktoś taki jak Chodakiewicz popełnia ten sam błąd. No, ale....każdy jest kowalem własnego lasu, jak mówi stare przysłowie.

Kim są wolni najmici dzisiaj? To ludzie wyrażający swoją niezgodę na rzeczywistość słowem. Czyn bowiem kojarzy im się albo ze strajkiem, albo z powstaniem narodowym okupionym krwią. Innego znaczenia w mowie naszej potocznej słowo „czyn” nie posiada...o przepraszam...w pewnych kręgach mowa jest jeszcze o „czynach lubieżnych”. My jednak tutaj staramy się nie nawiązywać do tej tradycji. Pozostaniemy więc przy tym wcześniejszym znaczeniu – czyn dla wolnego najmity realizującego swoją misję poprzez wolne myśli jest czymś nie do zaakceptowania. Dlatego właśnie wszyscy wołają – tak, tak pantero dokop tych gnojkom, a my popatrzmymy. Jeden nawet napisał, że jest baranem i reprezentuje stado baranów, ale jak pantera spotka się z seryjnym samobójcą, to ma wołać i wtedy barany przybiegną na pomoc. Po co – że spytam...żeby popatrzeć? Rozumiem ironię tego komentarza, ale jest ona dla mnie podszyta wiatrem i mocno naciągana. Tu nie wolne, baranie myśli Polaków są potrzebne, ale czyn w znaczeniu nieco innym niż to zapisano w podręcznikach historii.

Dlatego też wracam do naszej tutaj, środowiskowej misji, jakże odległej od tego do czego zachęcają prawicowi publicyści. Mamy oto w ofercie dwie ważne pozycje, jedną napisał ksiądz, a drugą ziemianin. O jednym „wolni” Polacy wpisujący się na tym blogu napisali, że wtrącał się w kompetencje polityków. To zupełnie tak, jak później komuniści pisali o Popiełuszce, że się do polityki miesza. Drugi zaś został nazwany zdrajcą i kolaborantem. A to z tego względu, że zamiast robić rewolucję zakładał banki. Pod koniec lipca zaś wydamy książkę trzecieko szybkiego Polaka, który zamiast latać po polu z karabinem albo po ulicy z ulotkami projektował jachty. Nadchodzi bowiem wreszcie ten szczęsny moment kiedy końca dobiegają pracę nad książką Tadeusza Sołtyka pod tytułem „Budowa jachtów”. Mam wrażenie, a syn autora Andrzej Sołtyk to podkreśla, że osiągnęliśmy poziom bliski amerykańskim publikacjom na ten temat. A materiał był przecież niełatwy, książka bowiem była pisana w czasie wojny. Teraz już bez żartów, wolni Polacy to nie Semka, Kmiecik i ich koledzy, ale Tokarzewski, Woyniłłowicz i Sołtyk. I tego się, panie dziejski trzymajmy. Howgh. To mówiłem ja – coryllus.

 

Na koniec nagrania z Bytomia

Grzegorz Braun

https://www.youtube.com/watch?v=9pGHsAG8iwc

I poprzednicy

Dziś jeszcze raz zamieszczę tu linki do wszystkich opublikowanych nagrań z Bytomia, a także do swoich dwóch pogadanek z Wrocławia.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk

I jeszcze nagrania

https://www.youtube.com/watch?v=ivZR3NYDdm8

https://www.youtube.com/watch?v=pnH4_CNnFHQ

 

https://www.youtube.com/watch?v=bz4wLIvJ5C8

 

 

Oto przed Państwem wykład który w czasie targów książki w Bytomiu wygłosił przeor klasztoru cystersów w Wąchocku Ojciec Wincenty Wiesław Polek. Dotyczy on kasaty zakonu cystersów na ziemiach Królestwa Polskiego, w początkach XIX wieku oraz dewastacji przemysłu stalowego zarządzanego przez ojców cystersów, co dokonało się rękami naszych narodowych bohaterów – Stanisława Staszica i Stanisława Kostki Potockiego. Miłego odbioru. Pod drugim linkiem są pytania z sali. 

 

https://www.youtube.com/watch?v=GLVOlqgspyg&feature=em-upload_owner

https://www.youtube.com/watch?v=UAUQxSEPJ_k&feature=em-upload_owner

 

Mam nadzieję, że wykład ten ukaże się w kolejnym, dodatkowym numerze Szkoły Nawigatorów. Niebawem przed nami pierwszy taki numer, dostępny poza prenumeratą, poświęcony Żydom i gospodarce. Kolejny zaś dotyczył będzie obecności Kościoła w przemyśle i finansach i tam znajdzie się, jak mniemam powyższy wykład. 

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. gdzie można już kupić kolejny, polski numer Szkoły nawigatorów

 

Prócz tego zachęcam do obejrzenia wywiadów z laureatami nagród oraz transmisji z wręczenia bytomskich rozetek. 

 

https://www.youtube.com/watch?v=eQspcgDeRJI

https://www.youtube.com/watch?v=fmP_w6hZvQ4


Wystąpienie Leszka Żebrowskiego w Bytomiu. Nie ma co gadać, trzeba oglądać.

 

https://www.youtube.com/watch?v=REUBriCylFY

 

I pytania publiczności

 

https://www.youtube.com/watch?v=_I9sLyPcIAM

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka