coryllus coryllus
2727
BLOG

Lekcja patriotyzmu czyli celowe wzbudzanie nieskuteczności

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 53

Wczoraj znowu był ten cyberatak na sieć orange, bo nie było internetu, a i z valserem po południu rozmawiałem z długimi raczej przerwami. No, ale jakoś tam pogadaliśmy. Ja się chciałem odnieść dziś do pewnego dziwnego zjawiska, które jak się zdaje będzie naszą codziennością już zawsze, a to z tego względu, że formuła ta jest w oczach pewnych osób niezwykle uwodzicielska.

Chodzi o te wszystkie lekcje patriotyzmu, o te emocje nieprzystające do okoliczności, czyli o to co w naszych tutaj oczach z daleka zalatuje celowym wzbudzaniem nieskuteczności. Pamiętam jak dawno temu, na spotkaniu w Toruniu, gdzie byłem wraz z Grzgorzem Braunem bezskutecznie próbowaliśmy zepchnąć dyskusję na jakieś bardziej konkretne tematy. Grzegorz Braun jeszcze wtedy był zwolennikiem dyskusji przedmiotowych czyli takich, które mówią o sprawach będących w zasięgu naszych rąk. To ważne, bo sprawy te, jeśli poddane zostaną metodycznej obróbce powiększą nasz zasięg trwale i nieodwracalnie. Taka jest natura ludzkich działań. Niewielu to rozumie i musimy się z tym niestety pogodzić. Na tamtym spotkaniu bez przerwy podnosił się z krzesła jakiś młodzieniec, który wyglądał jak bohater prozy Stefana Żeromskiego + plus problematyka twórczości Emila Zegadłowicza i nawijał o geopolityce. Myślę, że mógł wtedy Brauna zarazić jakimś bakcylem. Chciał coś zakładać ów pan, nie pamiętam już czy bojówki czy wręcz armię podziemną, chciał odnosić się do polityki Chin i generalnie o tym dyskutować. Ktoś mu zasugerował, żeby może najpierw egzaminy pozdawał, ale udał, że nie słyszy. Jeśli się rozejrzymy dookoła łatwo spostrzeżemy, że ten styl został przez różne czynniki fomatujące dyskusję podchwycony i w zasadzie dziś już triumfuje. Nie ma mowy o żadnej konkretnej dyskusji, jest tylko piana ubijana monstrulaną trzepaczką. Ktoś w ogóle jeszcze używa tej nazwy – trzepaczka do jajek? No właśnie...Przed targami w Bytomiu zgłosiła się do mnie pewna pani z prośbą bym sprzedawał książkę jej znajomego, który odszedł już niestety, książkę pełną budujących przemyśleń o patriotyzmie, zatytułowaną tak jak mój dzisiejszy tekst. Ja tę książkę zabrałem ze sobą na targi, ale nic niestety nie sprzedałem, bo nasz rynek jest inaczej sformatowany. Nie możemy tego faktu traktować lekko, bo niebawem okaże się, że samo istnienie takiego rynku, poza obszarem dyskusji dającej ująć się w formułę – kto jest lepszy Żydzi czy Chińczycy – zacznie komuś przeszkadzać. Musimy być na to przygotowani. Internet nie jest bezkresny jak się nam zdaje i miejsca jest w nim niesłychanie mało, walka zaś toczy się o rzecz poważną, o miejsce w sercach i umysłach czytelników. Ci zaś, którzy tę walkę notorycznie przegrywają, nie biorą sobie do serca żadnej nauki, a każda ich klęska owocuje wyłącznie agresją i gwałtownym poszukiwaniem winnego.

Przypomnę inicjatywę sprzed lat, kiedy to nasz blog był zaledwie w powijakach, ale ja już bezczelnie ośmielałem się krytykować tuzy polskiej myśli prawicowej. Profesor Jan Żaryn założył wtedy miesięcznik pod tytułem „Na poważnie”. Zebrał tam samych wielkich, to znaczy takich, którzy za wielkich byli uważani, czyli w mojej ocenie tych ludzi, którzy nie mieli żadnego rynkowego rozeznania i pogardzali głęboko czytelnikiem. Napisałem wtedy, że interes prof. Żaryna zamknie się najdalej po pół roku. Dodałem też kilka ciężkich szyderstw i wykonałem gest znany jako – zygu, zygu marchewka. Myliłem się w swojej ocenie, bo miesięcznik najpierw zamienił się w kwartalnik, a czy zniknął nie wiem, bo nie sprawdzałem. W każdym razie sukcesu nie zrobił, ale też, jak mnie pouczają mądrzejsi nie miał zrobić, bo pomyślany był jako przechowalnia, przed wielkim triumfalnym powrotem „naszych” publicystów do prawdziwej polityki. Cóż tu rzec...jeśli ktoś nie potrafi prowadzić pisma ukazującego się raz na miesiąc, a potem raz na kwartał, jakie może osiągnąć wyniki w poważnej polityce? Odpowiedzcie mi, ale na poważnie....

Po targach w Bytomiu wziąłem do domu trzytomowe dzieło pana Kempy zatytułowane Śląski Okręg AK, publikację ze wszech miar ważną i potrzebną. Wziąłem ją z przekonaniem, bo jak inaczej. Myślałem, że pan Kempa jest historykiem-badaczem spraw lokalnych, że jego praca zaowocuje szczeregiem szczegółowych opracowań na temat historii Śląska, które będziemy mogli jakoś tam dystrybuować z mniejszym lub większym powodzeniem. Wczoraj jednak okazało się, że pan Kempa chce wydawać pismo, które nosić będzie tytuł „Polonia Magna”. To jest w mojej ocenie coś wielce rozczarowującego. Oczywiście wśród osób popierających inicjatywę pana Kempy jest profesor Żaryn. Nie wiem doprawdy co powiedzieć....Są wśród wspieracjących tę inicjatywę osób także inne postaci z tego całego prawicowego firmamentu, o ile w ogóle można użyć takiego określenia – postaci z firmamentu....Fizycznie bowiem wyglądać by to mogło tak, że ktoś ich tam wysoko na tym firmamencie poprzyklejał, a może nawet poprzypinał szpilkami. No, ale dobrze...pomysł „Polonia magna” wpisuje się w krytykowaną tu przeze mnie formułę, która poniosła już tyle klęsk, że żal w ogóle patrzeć w jej stronę. Dlaczego ciągle powraca? Przyczyn jest kilka. Najważniejsza to ta, że każdy kolejny działacz patriotyczny ocenia siebie niesłychanie wysoko, surowo ale wysoko. I nigdy nie zrozumie, że do oceny tej używa kryteriów nieadekwatnych. To znaczy takich, które dla czytelnika, a może nawet dla sposnora nie mają żadnego znaczenia. Nigdy nie zrozumie, że wypisując na nagłówku pisma „Polonia magna” stawia się w zasadzie poza konkurencją i odejmuje sobie możliwość wykonywania działań celowych. To tak, jakby ktoś przed zawodami na żużlu wymontował silnik z motocykla, a potem nań wsiadł i ścigał się z innymi naśladując odgłos motoru – wrrrrrrrrrrrrrrr. Można oczywiście robić takie rzeczy i one zawsze znajdą wdzięcznych widzów, którzy wyjdą zadowoleni z takiego spektaklu, ale ich radość będzie miała inne przyczyny niż sądził motocyklista.

Nie jest bowiem ważne ile patriotycznych spektakli uda nam się zaaranżować, ważne jest tylko to kto wygra wyścig. O tym jednak w Polszcze naszej nikt nie myśli. I ja wiem dlaczego nie myśli – bo konkurencja za silna i za długo trzeba by jeździć, a nikomu się nie chce. Lepiej postać w miejscu i coś zamarkować. Zawsze to bezpieczniej, a trochę publiczności i tak się zbierze.

Zapytacie dlaczego ja krytykuję takie inicjatywy, szlachetne przecież i dla wielu wartościowe. Czynię to, albowiem o ile łatwo mi uwierzyć w szczere intencje głównego organizatora, nie wierzę w to, że udało mu się zebrać taką ilość promotorów, którzy sami z siebie zgodzili się poprzeć tę, nie istniejącą przecież jeszcze formułę. Nie mogę w to uwierzyć, jeśli założyłem wcześniej, że pan Kempa jest historykiem regionalistą ze Śląska, zajmującym się poważnymi badaniami dziejów regionu. Sprawy te bowiem wykluczają się w mojej ocenie. Mogę oczywiście błądzić, chętnie więc wysłucham krytyki i liczę na to, że pod tekstem odbędzie się dziś ważna dyskusja. Chodzi w końcu o to, byśmy rozmawiali, prawda...i słuchali siebie nawzajem.

Skoro już jednak powziąłem pewne podejrzenia, idą za nimi następne, a ich natura jest taka oto – chodzi o to, byśmy wszyscy siedzieli na motocyklu bez silnika i robili wrrrrrrrrrrrrr. O to i o nic więcej. Ja, jak się domyślacie, nie zamierzam w tym uczestniczyć i na takie postulaty odpowiadam w sposób prosty – wyciągam z garażu rower Wigry 3 i jadę w swoją stronę. A o tym co będzie, a co nie będzie sprzedawane w moim sklepie będę nadal decydował sam.

Pora na podsumowanie, z pozoru całkiem nieadekwatne do powyższych treści. Oto ostatnio Piotr Najsztub powiedział do Krystyny Jandy, że chyba im obojgu przyjdzie już umrzeć w katolicko-narodowej Polsce. Bo musicie wiedzieć, że kraj rządzony przez PiS jest dla Jandy i Najsztuba katolicko narodowy. My tutaj dobrze wiemy, że to nieprawda, ale jedynie pewna figura, która musi być bez przerwy wzbudzana na rynku znaczeń, żeby nikt o niej nie zapomniał Podobnie jest z Żakowskim, dla którego II RP była państwem faszystowskim. Chodzi o to, by osoby o słabszej kondycji duchowo-emocjonalnej mogły dokonać właściwego wyboru, utożsamić się z nim i przy swojej nowej wierze pozostać na długo. Do tego właśnie służą celebryci, także tacy brzydcy i odstręczający jak Żakowski, do ułatwiania ludziom wyborów. Dotyczy to także prawicowych celebrytów. Wszystko jest zupełnie tak samo jak w starym wulgarnym wierszyku, który trochę przerobiłem:

 

To było tak: bociana drapał szpak

Potem była zmiana: szpak drapał bociana

Potem były jeszcze dwie zmiany

Ile razy był szpak drapany?

 

Na koniec wykład Tadeusza Płużańskiego i inne wykłady z Bytomia. Zapraszam oczywiście na stronę www.coryllus.pl

 

https://www.youtube.com/edit?o=U&video_id=YMuHJXO8nsk

Jola Gancarz i Tomek Bereźnicki


 

https://www.youtube.com/watch?v=QJ0w-Ov5PHE 

 

I wywiad z Grzegorzem Braunem

 

https://www.youtube.com/watch?v=-Y1HtmxP6CY

Oto Leszek Żebrowski


 

https://www.youtube.com/watch?v=dzfrfWakaNQ


 

I cała reszta


 

Grzegorz Braun

https://www.youtube.com/watch?v=9pGHsAG8iwc

I poprzednicy

Dziś jeszcze raz zamieszczę tu linki do wszystkich opublikowanych nagrań z Bytomia, a także do swoich dwóch pogadanek z Wrocławia.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk

I jeszcze nagrania

https://www.youtube.com/watch?v=ivZR3NYDdm8

https://www.youtube.com/watch?v=pnH4_CNnFHQ

 

https://www.youtube.com/watch?v=bz4wLIvJ5C8

 

 

Oto przed Państwem wykład który w czasie targów książki w Bytomiu wygłosił przeor klasztoru cystersów w Wąchocku Ojciec Wincenty Wiesław Polek. Dotyczy on kasaty zakonu cystersów na ziemiach Królestwa Polskiego, w początkach XIX wieku oraz dewastacji przemysłu stalowego zarządzanego przez ojców cystersów, co dokonało się rękami naszych narodowych bohaterów – Stanisława Staszica i Stanisława Kostki Potockiego. Miłego odbioru. Pod drugim linkiem są pytania z sali. 

 

https://www.youtube.com/watch?v=GLVOlqgspyg&feature=em-upload_owner

https://www.youtube.com/watch?v=UAUQxSEPJ_k&feature=em-upload_owner

 

Mam nadzieję, że wykład ten ukaże się w kolejnym, dodatkowym numerze Szkoły Nawigatorów. Niebawem przed nami pierwszy taki numer, dostępny poza prenumeratą, poświęcony Żydom i gospodarce. Kolejny zaś dotyczył będzie obecności Kościoła w przemyśle i finansach i tam znajdzie się, jak mniemam powyższy wykład. 

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. gdzie można już kupić kolejny, polski numer Szkoły nawigatorów

 

Prócz tego zachęcam do obejrzenia wywiadów z laureatami nagród oraz transmisji z wręczenia bytomskich rozetek. 

 

https://www.youtube.com/watch?v=eQspcgDeRJI

https://www.youtube.com/watch?v=fmP_w6hZvQ4


Wystąpienie Leszka Żebrowskiego w Bytomiu. Nie ma co gadać, trzeba oglądać.

 

https://www.youtube.com/watch?v=REUBriCylFY

 

I pytania publiczności

 

https://www.youtube.com/watch?v=_I9sLyPcIAM

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka