coryllus coryllus
3469
BLOG

O hermetycznych środowiskach i sukcesie polskich filmów

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 73

 

Fala emocji, która zalała sieć po kolejnym zamachu, skłania mnie do zajęcia się dziś czymś zupełnie innym. Gołym już bowiem okiem widać, że im więcej ekscytujemy się tymi straszliwymi wypadkami, tym bardziej nakręca się koniunktura na nie i nie potrafimy myśleć już o niczym innym, jak tylko o tym, kto w rzeczywistości stoi za ISIS. To nie ma większego znaczenia. Ma natomiast znaczenie sposób w jaki poddawani jesteśmy obróbce emocjonalnej. Bo wobec tych zabiegów jesteśmy bezbronni całkiem, także my, ludzie, póki co żyjący z daleka od celów zamachów bombowych.

Dyskusja pod wczorajszym tekstem skręciła w niespodziewane zupełnie rejony, bo oto ktoś podjął temat sukcesu jaki zrobiła w Chinach książka Mateusza Wernera, członka nowego jury, mającego oceniać scenariusze na najnowszą, polską produkcję historyczną. Oto mistrz pługa odnalazł nie tylko samą książkę gdzieś w czeluściach Amazonu, ale także dowiedział się ile egzemplarzy się sprzedało. Otóż w całych Chinach, gdzie nasz mistrz pługa mieszka, opylili aż 3 tysiące książek Wernera. A nakład wyniósł 5 tysięcy. To są rzeczywiście liczby porażające i dające do myślenia. Na miejscu ministra Glińskiego jeszcze dziś wyrzuciłbym Wernera z tego jury. Pamiętam bowiem taki żart – a biurku prezesa jego asystent kładzie plik papierów, są to aplikacje nowych kandydatów do pracy. Prezes bierze połowę z nich, układa starannie w rękach i drze na małe kawałeczki. - Panie prezesie – woła asystent – co pan robi?! Na co prezes – chyba pan nie chce, żeby w naszej firmie pracowali pechowcy? Trzy tysiące sprzedanych egzemplarzy w całych Chinach?!!!!!!!!!! Ja rozumiem w Grodzisku Mazowieckim. No dobrze – w Radomiu….ale w Chinach!!!!!!!!!!! To jest demaskacja proszę Państwa i wynik, o który daje nam realne pojęcie o mocy i możliwościach osiągania sukcesu tej ekipy, którą wokół siebie zgromadził minister Gliński. A skoro tak, to wypada zapytać do czego są ci wszyscy niewydolni intelektualnie i sprzedażowo ludzie? Po co się ich trzyma? Bo jakiś powód musi być. W dodatku musi być to powód solidny. Ludzie ulegający emocjom powiedzą, że to jest progenitura aparatczyków, która obsiadła lukratywne posadki i nie da się stamtąd ruszyć choćby nie wiem co. To jest jakieś wyjaśnienie, ale ono nas wpycha w pułapkę tanich emocji. Podobnie jak doniesienia z Nicei, film „Ida” i inne zagrywki medialno-literackie. Kluczem do sprawy jest słowo dystrybucja. Jeśli coś dystrybuujemy Chinach, to jasne jest, że sprzedajemy tego dużo. Nawet jeśli będzie to towar kiepskiej jakości, ale w jakiś tam sposób potrzebny miejscowym, znajdzie się spora grupa osób, która go kupi. Jeśli mamy do czynienia z produktem promowanym centralnie, z ośrodka, który jest jednocześnie ośrodkiem władzy, a on się sprzedaje w ilości 3 tysięcy egzemplarzy (rozumiem, że poszło to do bibliotek w urzędach samej tylko stolicy, albo wręcz jej centrum), to znaczy, że nie ma żadnej sprzedaży, a jest jedynie udawanie sprzedaży. To zaś prowadzi nas do prostego wniosku – skoro nie sprzedaje się nasz towar, to znaczy, że sprzedaje się inny. I tu jesteśmy już prawie w domu. Ludzie tacy jak Mateusz Werner służą blokowaniu kanałów sprzedaży. Cała polska rzeczywistość filmowo-medialna nie służy niczemu innemu, jak tylko tej właśnie idei. Jasne jest, że nie można tak po prostu unieważnić przemysłu rozrywkowego w kraju takim jak Polska. Trzeba więc zrobić wszystko, by ewentualną, nawet bardzo ślamazarną ekspansję tego przemysłu zastopować już na samym początku. Ponieważ przemysł rozrywkowy w Polszcze naszej ma, podobnie jak w wielu innych krajach, związek z polityką, czynić to można na kilka sposobów. Przede wszystkim należy podkreślać jak istotne dla rozrywki są tak zwane wartości artystyczne. Powinni to robić specjalnie wynajęci i przeszkoleni ludzie, jeśli mają oni do tego ojca komunistę, tym lepiej, ale nie jest to warunek konieczny. Jest wystarczająco wielu ambitnych bałwanów, którzy za cień zainteresowania ze strony wielkich dystrybutorów gotowi są rozebrać się do naga i latać tak po ulicach. Tu najlepszym przykładem będzie niejaki Szczerba Jacek z gazowni, zwany niekiedy filmoznawcą. To jest pan, który z jednej strony ułatwia sprzedaż produktów obcych, a jednocześnie zniechęca do kupowania produktów rodzimych. Ten drugi efekt osiąga samym tylko pokazaniem się na tle plakatu reklamującego jakiś polski film. Nie musi nawet wtedy Szczerba Jacek otwierać ust. I tak wszyscy się zniechęcą. Z całą ekipą, którą wynajął minister Gliński jest dokładnie tak samo. To są ludzie, których zadaniem podstawowym, jest zabicie w nas wszelkiej wrażliwości, a przez to umożliwienie dostępu na rynek polski,czyli do serc i umysłów widzów i czytelników produktów lansowanych przez wielkich dystrybutorów. Nie możemy dojść do innego wniosku jeśli prześledzimy produkcję Wieromiejczyka i tego drugiego. Te wszystkie seriale, film z Gołębiewskim, gdzie widać jak go kastrują i podobnie gnioty. Oni dostają na to pieniądze po to, żeby nie było niczego. Realizują plan Kononowicza po prostu.

Jest w tym wszystkim jeszcze jedna pułapka – emocjonalno polityczna. Wszyscy są zirytowani faktem, że w tym całym jury zasiada producent „Idy”. A pewnie lepiej byłoby – myślą sobie niektórzy – gdyby tam zasiadał Smarzowski, który reżyseruje ‘Wołyń”. Ho, ho….wtedy dopiero byłoby dobrze….No właśnie, nie byłoby. Ci panowie są ze sobą zaprzyjaźnieni i realizują razem pewien program, którego szczegółów nam nie zdradzą. Za Chiny ludowe – jak to się kiedyś mawiało. Ten program bowiem nie dotyczy nas. On dotyczy kanałów dystrybucji oraz wzmacniania sprzedaży pewnych treści i osłabiania innych. Po filmie Smarzowskiego, na który nie pójdę, wiele osób odczuje satysfakcję, bo im się będzie zdawało, że oto sprawiedliwości stało się zadość. Tymczasem nic się nie stało i nic się nie stanie, poza tym, że w sercach kilku osób wzniesie się fala emocji i na tej fali wydadzą oni parę stówek więcej. No i promocja tego filmu będzie darmowa, a dokona się ona poprzez sieć i umieszczanie w niej tysiącznych fragmentów z tymi wszystkimi okropieństwami. Smarzowski będzie zarobiony, PiSF oszczędzi, a w Chinach – przy dobrych wiatrach będą pokazywać „Idę” i „Wołyń” na zmianę. Tak, żeby Chińczycy dobrze wiedzieli, że należało się tym Polakom jednak, za to palenie żydów w stodołach. Że co, że pomyliłem „Idę” z „Pokłosiem”. A jakie to ma do cholery znaczenie? Obecność tego producenta Idy w składzie jury ministra Glińskiego oznacza tylko tyle, że zaraz po wejściu na ekrany ‘Wołynia” rozpoczną się przygotowania do kręcenie epopei o Jedwabnem. A tego towaru zejdzie w Chinach z całą pewnością więcej niż książki Wernera. I wtedy dopiero minister Piotr Gliński zobaczy jak się robi prawdziwą dystrybucję. Sprawy będą wyglądały następująco – Polacy będą oglądać „Wołyń” i będą przy tym płakać oraz złorzeczyć, niektórzy z nich będą wściekli, bo się okaże, że jednak Smarzowski nie jest tym człowiekiem, za którego go uważali. Chińczycy będą oglądać ‘Idę”, „Pokłosie” i nowy film o Jedwabnem, kręcąc przy tym głowami z niedowierzaniem, a Żydzi będą oglądać zachód słońca nad Zatoką Kalifornijską, bo to, prawda, bardzo człowieka uspokaja. Jurorzy z komisji Glińskiego będą zaś oglądać paski swoich wypłat i będą kręcić głową z niedowierzaniem, że tak ich oszukano.
Powtórzę to raz jeszcze, bo chyba za słabo rzecz jest ciągle wyakcentowana – jeśli ktoś chce wzbudzić nasze emocje, współczucie, gniew lub cokolwiek innego, to wróg. Możecie być tego pewni. Emocje bowiem od dawien, dawna, od czasów wieży Babel, albo wyprawy Gilgamesza służą temu jedynie, by manipulować sprzedażą.

Jeszcze jedno jest istotne w naszych rozważaniach, to mianowicie, że ludziom z racji ich przyrodzonych braków, przeznaczonym do zatykania kanałów dystrybucji wmawia się, że upokorzenia i manipulacje, których doświadczają są nagrodą. Kanały zaś, w które się ich wpuszcza to awans. Jak w piosence Jacka Kaczmarskiego – sen za jawę biorą, karę za nagrodę….Żeby utrzymać ten błogostan wielcy dystrybutorzy dbają o to, by wszyscy ci ludzie mieli poczucie wybraństwa. Takie przynajmniej jakie ma Łukasz Warzecha, absolwent szkoły liderów opisany wczoraj przez Toyaha.

Dlaczego ja się tak upieram przy tej negatywnej roli emocji? Powiem Wam. Edward przetłumaczył do nowego, specjalnego numeru nawigatora fragment, tej, wspominanej tu już wielokrotnie i jakże inspirującej książeczki Bernarda Bachracha o polityce Żydów w średniowieczu. I tam jest wszystko dokładnie wyjaśnione, kawa, można by rzec, na ławę. Otóż ta, jak to ujął nasz nieoceniony Edward, rzewna narracja opisująca historię Żydów, przeznaczona jest dla maluczkich, którzy muszą się jakoś odróżnić od całej reszty, a nic bardziej nie izoluje człowieka niż wspólne poczucie krzywdy. Kaście zaś kapłańskiej owa narracja służy do wzmacniania i osłabiania sprzedaży. Do kreowania koniunktur i ich wygaszania jeśli przyjdzie taka potrzeba. To są stare, ograne historie, o których poczciwy Bernard Bachrach opowiadał na swoich wykładach gdzieś na Środkowym Zachodzie, w czasach kiedy my tutaj płakaliśmy oglądając cierpienia radzieckiego lotnika, w filmie „Opowieść o prawdziwym człowieku”. I dopóki tego nie zrozumiemy i nie zastosujemy tej samej, a może nawet ulepszonej metody, ale z odwróconym wektorem, nie będzie żadnego sprzedażowego sukcesu w Chinach. Będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów.

 

Nowy nawigator, specjalny numer, dostępny wyłącznie poza prenumeratą, dopiero w sierpniu, ale wcześniej przed nami mnóstwo niespodzianek.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk.


 

A koniec nagrania z Bytomia


 

Reportaż


 

https://www.youtube.com/watch?v=Vkm3LM5jiQI


 


 

Wywiad z Toyahem

https://www.youtube.com/watch?v=QsI32_YCtI0


 

I cała reszta


 

https://www.youtube.com/watch?v=17FNP_5Eabo


 

https://www.youtube.com/edit?o=U&video_id=YMuHJXO8nsk

Jola Gancarz i Tomek Bereźnicki


 

https://www.youtube.com/watch?v=QJ0w-Ov5PHE 

 

I wywiad z Grzegorzem Braunem

 

https://www.youtube.com/watch?v=-Y1HtmxP6CY

Oto Leszek Żebrowski


 

https://www.youtube.com/watch?v=dzfrfWakaNQ


 

I cała reszta


 

Grzegorz Braun

https://www.youtube.com/watch?v=9pGHsAG8iwc

I poprzednicy

Dziś jeszcze raz zamieszczę tu linki do wszystkich opublikowanych nagrań z Bytomia, a także do swoich dwóch pogadanek z Wrocławia.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk

I jeszcze nagrania

https://www.youtube.com/watch?v=ivZR3NYDdm8

https://www.youtube.com/watch?v=pnH4_CNnFHQ

 

https://www.youtube.com/watch?v=bz4wLIvJ5C8

 

 

Oto przed Państwem wykład który w czasie targów książki w Bytomiu wygłosił przeor klasztoru cystersów w Wąchocku Ojciec Wincenty Wiesław Polek. Dotyczy on kasaty zakonu cystersów na ziemiach Królestwa Polskiego, w początkach XIX wieku oraz dewastacji przemysłu stalowego zarządzanego przez ojców cystersów, co dokonało się rękami naszych narodowych bohaterów – Stanisława Staszica i Stanisława Kostki Potockiego. Miłego odbioru. Pod drugim linkiem są pytania z sali. 

 

https://www.youtube.com/watch?v=GLVOlqgspyg&feature=em-upload_owner

https://www.youtube.com/watch?v=UAUQxSEPJ_k&feature=em-upload_owner

 

Mam nadzieję, że wykład ten ukaże się w kolejnym, dodatkowym numerze Szkoły Nawigatorów. Niebawem przed nami pierwszy taki numer, dostępny poza prenumeratą, poświęcony Żydom i gospodarce. Kolejny zaś dotyczył będzie obecności Kościoła w przemyśle i finansach i tam znajdzie się, jak mniemam powyższy wykład. 

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. gdzie można już kupić kolejny, polski numer Szkoły nawigatorów

 

Prócz tego zachęcam do obejrzenia wywiadów z laureatami nagród oraz transmisji z wręczenia bytomskich rozetek. 

 

https://www.youtube.com/watch?v=eQspcgDeRJI

https://www.youtube.com/watch?v=fmP_w6hZvQ4


Wystąpienie Leszka Żebrowskiego w Bytomiu. Nie ma co gadać, trzeba oglądać.

 

https://www.youtube.com/watch?v=REUBriCylFY

 

I pytania publiczności

 

https://www.youtube.com/watch?v=_I9sLyPcIAM

 

 

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka