coryllus coryllus
4202
BLOG

Dlaczego nie wygramy z Luną Brystygier

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 65

 Przyglądałem się wczoraj dyskusji pod tekstem pantery, szło o film na temat Luny Brystygier, a w pewnym momencie skręciło do zaułka pod nazwą – Żydzi też potrafią się rozprawić ze swoją przeszłością. Okazało się, że jakiś pan napisał książkę o tym, że po wojnie ci, którzy ocaleli z holocaustu mścili się brzydko na Niemcach. Książka ta ma być dowodem na to, że film o Lunie zrobiony za pieniądze podatnika nie jest wcale groźny i można o nim dyskutować.

Powiem tak, ja po tym co działo się w czasie wojny także mściłbym się brzydko na Niemcach. I pewnie nawet powieka by mi przy tym nie zadrgała. Jakiekolwiek zaś dyskusje wokół tego tematu uważam za bicie piany. Nikt nie kwestionuje zbrodni niemieckich i nikt nie będzie – przynajmniej w Polsce – oceniał postaw ludzi, którzy przeżyli piekło wobec obsługi tegoż piekła. To jest sport, w którym ja przynajmniej nie zamierzam uczestniczyć. Jego konsekwencją bowiem może być jedynie wskazanie palcem i zadanie pytania – a wy Polacy, czy wy rozprawiliście się ze swoimi demonami przeszłości? Jeśli nie, to popatrzcie jak piękne przemiany duchowe przechodziła pani Julia i trzymajcie gęby na kłódkę. Jeśli zaś zaczniemy się rozprawiać z tymi demonami, okaże się, że są tu same demony i żadne przemówienie prezydenta, nawet najpiękniejsze niczego nie zmieni. Pojawi się w telewizorze aktor nazwiskiem Zelt i powie, że powojenna partyzantka to byli bandyci. Inni zaś aktorzy pokiwają ze zrozumieniem głowami. Politycy zaś, jak wiemy zmieniają się co kilka lat, a istotą tych zmian nie jest bynajmniej stosunek do przeszłości.

Pułapka, w której się znajdujemy może być obsługiwana przez każdego gamonia, który przeszedł podstawowy kurs w gazowni. To nie jest trudne, a wzbudzanie dyskusji o tym kto był dobry, a kto zły, zacieranie granic odpowiedzialności i inne takie numery to zestaw narzędzi podstawowych każdego lewicowego propagandysty czynnego w Polsce. Ucieczki nie ma, bo wyjścia są pozastawiane. Jedno zawalone jest styropianowymi symbolami niepodległości darowanej nam w roku 1918 żartem zupełnie przez komunistów z Kremla, a następnie obronionej przez naród w roku 1920. Niepodległości, którą socjaliści zawłaszczyli dla siebie, co jest jawnym nadużyciem. Mamy też drugie wyjście, ale w nim stoi akurat Jacek Bartyzel z Wielomskim i zażarcie dyskutują o polskim monarchizmie, który ma być albo saski, albo połączony z imperializmem rosyjskim. Inny być nie może bo nie ma takiej tradycji. Że też ci co wydawali za maż Jadwigę nie oglądali się na żadne tradycje, dziwne, prawda? My zaś miotamy się w środku i nie wiemy co zrobić i jakich argumentów użyć. Sprawa nie jest prosta, ale jest do niej moim zdaniem pewien klucz. Stulecie XX zostało podzielone przez historyków na kilka okresów wyznaczanych wybuchami wojen i rewolucji. To jest periodyzacja wyraźna i nie dająca się pozornie zakwestionować. No bo jak coś wybucha, to po tym wybuchu okolica nie jest już taka sama. To złudzenie. Okolica może i nie jest, ale my nie gadamy o krajobrazie tylko o strukturach organizacji, o wpływach jakie one wywierają oraz o tym czy wybuch uderza w te organizacje czy nie. Otóż w większości przypadków nie uderza. Jeśli do tego dodamy powiązania organizacji działających lokalnie z innymi, która czynne są na odległych obszarach albo działają globalnie, naszym oczom ukaże się zupełnie inna mapa, na której wybuchy wojen i rewolucji nie będą, przepraszam za wyrażenie, istotniejsze niż pierdnięcia baranów pasących się na zielonej łące.

Najważniejszą organizacją czynną w Polsce i wpływającą na polską historię w XX wieku była PPS. Opisanie jej autentycznych dziejów i ewolucji to wielkie wyzwanie. Zrozumienie czym jest partia polityczna, której pierwszy zjazd odbywa się w ponoć w Paryżu, choć są tacy, co twierdzą, że nie tam, a w Tuluzie, udzieli nam odpowiedzi na postawione wyżej pytania. Odbierze też całkowity sens dyskusji na temat rozterek moralnych ludzi, którzy przeżyli piekło lub to piekło współtworzyli. Okaże się, że to są w ogóle jakieś bujdy dla dzieci.

Żeby wyjść z pułapki trzeba inaczej podzielić wiek XX. Nie 1905-1914, a potem 1918-1939, ale 1892-1907, 1914-1948 itp, itd….Żadne wymyślone przez socjalistów pojęcia nie służą precyzyjnemu opisaniu naszej sytuacji wczoraj i dziś. Służą jedynie temu, byśmy brnęli w pułapki i zastanawiali się czy polski monarchizm nie jest czasem wyjściem.

Teraz konkrety. W socjalistycznym kosmosie trwa nieustanna walka o wpływy, raz jedni są górą raz drudzy. Dekorację i tło do tego stanowi tak zwana prawica, która nie jest żadną prawicą, ale makietą prawicy, samoczynnie się unieważniającą poprzez poparcie dla reformy rolnej. Taka czarcia zapadka z więzienia na Sikawie, jak to ładnie pokazywali w filmie Va banque. Wplątywanie młodych ludzi w walki frakcyjne nazywane wojną o niepodległość, albo prawdziwą Polskę, sprawiedliwą, dla wszystkich itp., itd., było pewnie nie do uniknięcia. Musimy mieć jednak świadomość, że okrucieństwo z jakim taka Luna traktowała tych ludzi, a nie tylko ona, ale także cała reszta obsługi piekła przy Rakowieckiej, wynikało z faktu, że ona ich uważała za zdrajców sprawy socjalistycznej. Po prostu. Sadyzmy, manie seksualne i inne duperele to jest gawęda dobra dla małych dziewczynek. Różański, Fejgin i inni uważali, że ci ludzie muszą umrzeć, bo reprezentowali to samo tylko inaczej.

Tu, we wschodniej Europie, tworzyło się nowe świata zręby, nowa organizacja całych społeczeństw się szykowała, a tam ktoś wyjeżdżał z jakimiś półśrodkami, jakąś ziemią dla chłopów, świadczeniami dla robotników, mszą świętą w niedzielę...do piachu z nim. Pytanie czy socjaliści emigracyjni to rozumieli. Rzecz jasna nie. Im się bowiem zdawało, że są dziedzicami I RP, albowiem wywalczyli niepodległość. Oni niczego nie wywalczyli, niepodległość wywalczył naród. Potem ten naród został oszukany, a potem przyszła Luna i ze spokojem oświadczyła, że to ona przyniosła niepodległość od tego wstrętnego Hitlera, a tamta niepodległość była zła albowiem nie każdy miał to co mu się należało od partii. Oczywiście, zakrzyknijmy teraz, że Luna była okupantem. Możemy tak krzyczeć do u...ej śmierci, a aktor Zelt i inni ludzie pojawiający się w telewizorze i tak będą gadać swoje. Jakim była okupantem, jak hitlerowca złego przegnała?

Musimy wreszcie zrozumieć, że to wszystko są kłótnie pomiędzy cappo a consilieri różnych gangów, w całą tę aferę wplątuje się dzieci, a czyni się to za pomocą spryciarzy zwanych dla niepoznaki idealistami. PISF i tak znajdzie sposób, by nakręcić kolejny hagiograficzny film o jakiejś nowej ku..wie, a my będziemy się zastanawiać, czy dość mocno uderzamy się w piersi, czy potrafimy spojrzeć w twarz swojej trudnej przeszłości, tak, jak uczynili to Żydzi, co to brzydko mścili się na Niemcach zaraz po wojnie.

 

Na stronie www.coryllus.pl jest już dostępny specjalny numer Szkoły Nawigatorów poświęcony narracjom opisującym naród wybrany. Zwracam uwagę na tłumaczenie fragmentu książki Bernarda Bachracha o polityce Żydów w średniowiecznych Włoszech. Oraz na tekst Edwarda, który jest wstępem do tego tłumaczenia.

 

Na koniec jeszcze zostawiam Wam nagranie z amerykańskiej telewizji, występuje w nim Tomek Bereźnicki i opowiada o komiksach.

 

http://youtu.be/sPZTIqGKImE


Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronę www.rozetta.pl gdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka