coryllus coryllus
5125
BLOG

Czerwoni szykują się do abordażu

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 66

 Myślałem, że nic mnie już nie zdziwi, ale jak zwykle się pomyliłem. Oto okazuje się, że Magdalena Ogórek, narzeczona Bartka Węglarczyka, tak to przynajmniej było ostatnio relacjonowane, została felietonistką tygodnika „Do rzeczy”. To jest ciekawa informacja, bo jak wiemy największe prawicowe autorytety przeciwstawiały ostatnio dobre „Do rzeczy” złemu „W sieci”, które zatrudnia agentów i tajnych współpracowników. Ja rozumiem, że pani Magda nie jest ani agentką ani tajnym współpracownikiem, jest tylko wyznaczoną przez Leszka Milera kandydatką na prezydenta, która nie bacząc na nic, usiłuje za wszelką cenę utrzymać się w polityce. Dlaczego wzięli ją do „Do rzeczy”? Może odpowiedzi na to pytanie należy poszukać w pornograficznej powieści Lisickiego? Sam nie wiem. Jeśli się komuś zdaje, że teraz dla odmiany „W sieci” będzie dobre, a „Do rzeczy” złe ten się niestety myli. Oto czołowy publicysta od kultury tygodnika Karnowskich wyruszył właśnie na tourne po Polsce w towarzystwie samej Sylwii Chutnik, znanej lewicowej pisarki i zwolenniczki wszelkich dostępnych na rynku patologii. Malownicza ta para rozpocznie edukowanie polskiej młodzieży w zakresie literatury i historii. Nie wiem właściwie jak to skomentować, ale ciekaw jestem opinii tych wszystkich twardogłowych, którzy swego czasu pisali tutaj, że niepotrzebnie czepiamy się „naszych”, bo oni wreszcie zrobią porządek z tym całym lewactwem. Nigdy, nawet przez moment, nie pomyślałem, że mógłbym robić porządek z kimkolwiek. Myślałem, że dzięki temu blogowi uda się stworzyć środowisko, które będzie jakimś tam, osobnym i nie za bardzo nadającym się do umów koalicyjnych, ale za to autentycznym głosem w dyskusji. Okazuje się, że miałem źle w głowie. Dyskusja tak, ale z Magdą Ogórek i Sylwią Chutnik. Nazwałbym to demaskacją, ale już sam ziewam, kiedy przychodzi mi użyć tego słowa.

Jaki jest tego sens? Wnoszę, że chodzi o to, by prawicowe, konserwatywne pisma wzbogaciły się o jakiś głos lewicowy, to znaczy – w sensie takim jak oni to rozumieją – współczujący. Żeby się nie okazało, że ten Ikonowicz to aferzysta razem z ze swoimi kolegami i to on reprezentuje lewicę, ale są też inne osoby i inne głosy. Na przykład Magda Ogórek. Być może chodzi też o to, by do prawej strony politycznej sceny zachęcić czytelniczki Sylwii Chutnik, czyli te wszystkie feministki, gendery i inne stwory.

Jedno mnie nieodmiennie dziwi. Jak lewica jest górą, to taki Lisicki nigdy nie idzie dorabiać w czasopiśmie dla gejów, ale zawsze leci do jakiejś katolickiej redakcji. Czy to nie dziwne? Jasne, że oni nie dadzą mu żadnej szansy, ani jemu, ani nikomu. On zaś ma taki przymus, podobnie jak politycy PIS, na szczęście nie wszyscy, żeby wyciągać rękę. Powód jest oczywisty, ludzie ci wiedzą, że to lewica wyznacza standardy i chcą do tych standardów dorównać.

Jakby tego było mało mamy w sieci wywiad z ministrem Sienkiewiczem, z wykształcenia historykiem, który opowiada o tym, jakim dopustem bożym była prywatna własność w Polsce. Posuwa się nawet do tego, że opowiada o szubienicach, które stały we dworach, a służyły do tego, by dziedzic mógł wieszać na nich niepokornych chłopów. Według Sienkiewicza system pracy w majątkach był systemem niewolniczym. Jak wiadomo z Sienkiewiczem polemizować się nie da, bo ma on dyplom ukończenia historii, a przez to, jak mawiają niektórzy wyżej s...a niż du..ę ma. No, ale może jakiś historyk by temu pajacowi odpowiedział? Na przykład Sławomir Cenckiewicz? Ja wiem, że on nie odpowie, bo jest zajęty polemikami na temat pochodzenia Anny Walentynowicz oraz oczekiwaniem w najwyższym napięciu na film „Wołyń”. A szkoda. To co Sienkiewicz mówi w wywiadzie dla Krytyki politycznej, to co wyprawiają „nasi” angażując do współpracy gwiazdy lewicowej publicystyki rozrywkowej, oceniam jako rzeczy groźne i dewastujące całkowicie sposób patrzenia na historię.

Jeśli dodamy do tego sytuację na rynku książki gdzie nie ma już nic właściwie poza wspomnieniami lesbijek – na lewo i wspomnieniami nawróconych esbeków – na prawo, groza sytuacji ukaże się nam w całej jaskrawości. Dlaczego groza? Ponieważ chodzi o te resztki własności, które są w naszych rękach i które muszą przejść do innych rąk, żeby stało się zadość sprawiedliwości. To znaczy, żebyśmy wreszcie odpowiedzieli za te szubienice co to je dziedzic stawiał dla niepokornych chłopów. Żałuję, że mój niepiśmienny dziadek, wyrobnik folwarczny, który dobrze pamiętał swojego dziedzica, nie doczekał tych czasów. Był to nerwowy, kostyczny i bardzo silny starzec, znany z narowistych reakcji. Osobiście bym go zawiózł na to strzeżone osiedle gnie mieszka minister Sienkiewicz i pokazałbym mu palcem, który to jest ten pan, co mówi, że pan dziedzic chłopów na szubienicy wieszał.

Dziś rano żartowaliśmy tutaj wszyscy, że za wydanie wspomnień Woyniłłowicza, Tokarzewskiego, a wkrótce Hipolita Korwin Milewskiego powinni nam dać jakiś order. W końcu przywracamy czytelnikowi unikalne i zapomniane fragmenty kultury polskiej. Ja co prawda zamiast orderu wolałbym coś z nieruchomości, albo biżuterię dla żony, w najgorszym razie gotówkę, ale jak już tego nie będzie, to mogę się zadowolić orderem. Wesoło nam się zrobiło, ale zaraz posmutnieliśmy. Bo to jest niesłychanie smutne. Ton dyskursowi publicznemu nadają złodzieje, zwani lewicą, tak zwaną atmosferę podgrzewają oszuści z tytułami profesorskimi, tacy jak Hartmann. A „nasi” myślą tylko o tym, by ich także zaliczono do tego „lepszego” towarzystwa.

Chciałbym jeszcze na moment wrócić do tego, o czym, co jakiś czas tu piszę, czyli to funkcji portali kresowych. Nie możemy zamknąć się w schemacie, który proponują ci państwo, czyli dyskutować o tym czy Putin jest lepszy od Ukraińców, czy może jest na odwrót. Nie możemy, bo fakt iż ludzie ci są organicznie nie zainteresowani ważnymi sprawami kresowymi, o których my tutaj mówimy, świadczy, że ich funkcja jest inna niż deklarowana. A wobec tego, nie ma sensu się nimi zajmować.

Teraz trochę o planach na przyszłość, z których muszę się Wam zwierzyć, czego wcześniej nie czyniłem. Nie zejdziemy do poziomu Sakiewicza i nie będziemy wydawać różnych wynurzeń na papierze z odzysku. Tak jak już pisałem, chciałbym nawiązać współpracę z historykami z innych krajów i wydać trochę rzeczy w sposób najbardziej oczywisty i jednocześnie tajemniczy nieco związanych z historią Polski. Zacznę od przetłumaczenia listów Angélique Arnauld,przeoryszyPort Royali Marii Ludwiki Gonzagi. Rzecz jest przygotowana przez pewnego pana z Francji, mamy tłumacza, ale będę musiał poszukać sponsora. Sam tego nie dźwignę, ale uważam, że warto. Co prawda, jeden kolega tłumaczył mi wczoraj, że za parę lat drukować będzie się jedynie opakowania do produktów spożywczych i może jeszcze książki jakichś świrów – w sensie takich jak ja – ale trochę w to nie wierzę. Jeśli tak miałby być to znaczy, że wszystkie humanistyczne wydziały na uczelniach mogą już dziś pakować manatki, a ludzie tam zatrudnieni powinni się zapisać na kurs kołczingu. W związku z tą edycją mam właśnie pytanie do Was: czy tego chcecie? Czy idziemy w tę stronę, czy zajmujemy się wyłącznie bieżącą polemiką z różnymi oszustami prowadzoną w dotychczasowym stylu, no i może tymi pamiętnikami jeszcze. Tych listów jest sporo i rzecz potrwa jakiś czas. No, ale….po czymś takim nie wyobrażam sobie, że ktoś bezkarnie nazwie mnie blogerem, choć może się mylę, wydaliśmy przecież tego Woyniłłowicza i co?

I nie chodzi doprawdy o to, by dawać jakieś świadectwo, czy też się czymś ekscytować niepotrzebnie, ale oto, by przeciwstawić się ogłupiałym opowieściom byłych ministrów, chorym umysłowo dziennikarzom i zwolenniczkom gender udającym pisarki. Czekam na opinie.

 

Na koniec jeszcze zostawiam Wam nagranie z amerykańskiej telewizji, występuje w nim Tomek Bereźnicki i opowiada o komiksach.

 

http://youtu.be/sPZTIqGKImE


Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronę www.rozetta.pl gdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka