coryllus coryllus
2852
BLOG

O zgodę między socjalistami

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 36

 Wdałem się wczoraj w dyskusję z kolegą onyxem na temat zaznaczanych w naszym blogu wypadków i przedsięwzięć. Wyszło nam, że celem tego wszystkiego jest próba pogodzenia socjalistów, którzy pokłócili się na śmierć i życie w dawnych czasach, a przedmiotem sporu był czerwony tramwaj, z którego rzekomo wysiadł Piłsudski. Dziś dojrzał, myślę, moment do tego, by wreszcie znów usiąść przy stole i porozmawiać jak ludzie. Po czym my to wnioskujemy?

Wymieniam raz jeszcze. Mamy kij, czyli zbiór zastrzeżony, z którego wyciągać się będzie jakieś półżywe króliki ponieważ ludożerka prawicowa chce kwitów na ubekistan i niczego więcej. To jest jak środek uspokajający. Tych akt w zbiorze zastrzeżonym jest tyle, że starczy tego do końca najdłuższego życia wszystkich pracowników IPN. No, a ci którzy mają coś na sumieniu muszą się jakoś wobec faktu ujawnienia zbioru, czy też częściowego ujawnienia zbioru, ustawić. I zapewne tak uczynią. Ponieważ jednak problemem polskich polityków nie jest realizacja wizji i misji, ale zwycięstwo w kolejnych wyborach oraz podniesienie oglądalności mediów publicznych, ludziom ze zbioru zastrzeżonego nic się nie stanie. Przeciwnie, będą oni zapraszani do telewizji, by tam dyskutować z Semką i Ziemkiewiczem o naszej skomplikowanej historii oraz coraz bardziej świetlanej przyszłości. I to będzie marchewka. Żeby podnieść oglądalność tych wszystkich programów, które już niebawem zobaczymy, do blogosfery wydelegowano Sowińca. Zapowiada on, że wkrótce zrobi porządek na Powązkach i napisał nawet list do prezydenta Dudy, w którym domaga się degradacji generała Jaruzelskiego do stopnia szeregowca. To byłoby posunięcie ze wszech miar słuszne, ale trzeba by rzecz posunąć dalej i zdegradować wszystkich. Takiego na przykład Grzegorza Korczyńskiego też. Żeby widać było wyraźnie jak wygląda zbiór zastrzeżony dla nieboszczyków oraz dlaczego się go zastrzega. Możecie sobie myśleć co chcecie, ale według mnie nigdy to nie nastąpi. Prezydent nie zdegraduje Jaruzelskiego, ani nikogo poza nim, a na Powązkach nie dojdzie do żadnego sprzątania, poza tym zwyczajnym, związanym z grabieniem liści. Nie o to, bowiem chodzi, celem jest zgoda pomiędzy wszystkimi frakcjami obozu socjalistycznego oraz wspólna zaduma nad Polską. Dlaczego tak? Bo kiedy już do tej zgody dojdzie i tę zadumę będziemy mogli obejrzeć na telebimach, jasne już dla wszystkich będzie, że o żadnych istotnych zmianach nie ma mowy, a ci państwo, co tak mądrze gadają, nie mają żadnych możliwości decyzyjnych. Nie mogą nic. Cała władza jest poza nimi. Gdyby było inaczej natychmiast znów skoczyliby sobie do gardeł. Mają za to święty spokój i dożywotnie pensje dla siebie i rodziny, mają także pewność, że póki będą się trzymać ustalonej narracji nic złego im się nie stanie. Byle tylko gadali, gadali, gadali….

To wyślizgiwanie się władzy z rąk i unieważnianie działań zobaczyłem dziś z rana, bo dostałem link do twittera Ewy Stankiewicz. Jest tam wiadomość o tym, że 12 listopada planowane jest coś w rodzaju zebrania blogerów z całej Europy i wspólna dyskusja tych blogerów. Na moje oko wygląda to tak, że ta część lewicy internetowej, która lata akurat za czarną sotnię, czyli Solidarni 2010 szuka gwałtownie uzasadnienia dla swojej obecności na tym świecie. Pod tą informacją wśród licznych szyderczych komentarzy, jest jeden komentarz Macieja Świrskiego i drugi jakiejś pani z Hiszpanii, która przytomnie pyta czy Solidarni 2010 mają jakichś aktywistów w jej kraju. Nie mają to jasne, a cały pomysł na dyskusję jest typowym chwytem za brzytwę. Całą inicjatywę nazywa Ewa Stankiewicz „Prawicową międzynarodówką”, co oczywiście wywołuje odpowiedni odzew wśród komentatorów i potwierdza moje najgorsze obawy.

O tym, że mam rację przekonuje mnie także informacja podana przez Jacka Kurskiego. Oto prezes przekonał się wreszcie, że naśladowanie tak zwanych topowych formatów z PRL to droga do klęski i nic się z tego nie wyciśnie. Rożek smażący jajko na masce samochodu i robiący przy tym mądre miny nikogo nie zaciekawił. Rodzi się pytanie co w takim razie będzie pokazywać telewizja państwowa? Poza serialami oczywiście. Musi być publicystyka polityczna, bo nie po to „nasi” walczyli na barykadach, żeby teraz nie konsumować owoców zwycięstwa. Ta publicystyka okaże się wkrótce nudniejsza od Rożka, bo ile się można gapić na „naszych”, którzy są coraz starsi, coraz brzydsi i coraz mniej dynamiczni. I co oni mogą jeszcze ciekawego powiedzieć? Zakres aktywności w którym mogą się poruszać jest krępująco wąski, a jego skrajne punkty to Ewa Stankiewicz właśnie z jednej strony i Zychowicz z drugiej. Całe szczęście jest ten zbiór zastrzeżony i pomysł na sprzątanie Powązek. Tym prawicowa ludożerka będzie żyła długo i tym jej emocje będą właściwie stymulowane. Owa stymulacja oznacza oczywiście, że nie można ostatecznie załatwić żadnej sprawy, to znaczy zdegradować komunistycznych generałów i posprzątać Powązek, bo co potem? Okaże się, że trzeba coś robić. A co? No nie wiadomo właśnie, oglądalność poleci na pysk, żadne prawicowe międzynarodówki nie zadziałają to jasne i pies z kulawą nogą, prócz nasłanych agentów, się tu nie pojawi. A żyć trzeba będzie dalej. To życie, wygodne i nieskomplikowane zapewnią ruscy agenci. Oni będą demaskowani już nie tylko w blogosferze, ale także w realu i telewizja będzie o nich mówić. Od rana do nocy. I dzięki temu wszyscy uzyskamy głębokie poczucie dziejowej sprawiedliwości, a wódka i papierosy będą nam znów smakować jak dawniej…..

Ja, jak to zadeklarowałem, zamierzam się trzymać od tego jak najdalej. Nie uczestniczyć w żadnych zjazdach, zlotach i nie fotografować się tam z nikim. Tym bardziej, że w nowej inicjatywie Ewy Stankiewicz zapowiedziano nową politykę historyczną. Ja sobie z grubsza potrafię tę politykę wyobrazić i dlatego właśnie zmierzam w kierunku przeciwnym niż pomysłodawcy tego jakże szczytnego przedsięwzięcia. Nie może być bowiem tak, ze zamiast edycji i promocji oraz dyskusji wokół źródeł. Dyskusji publicznej, która będzie miała wagę i konsekwencje polityczne proponuje się coś co nosi nazwę „polityka historyczna”. Wszyscy wiemy co to jest polityka historyczna, to jest pokazywanie jednych kwitów i ukrywanie innych, bo akurat taka jest mądrość etapu. Tyle, nic więcej….

Sami zresztą zobaczcie sobie ten apel

 

http://voicefreeeurope.com/en_invitation-to-attend-first-voice-free-europe-conference-in-warsaw/

 

https://twitter.com/ewa_stankiewicz/status/792035166868926464

 

 

Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronęwww.rozetta.plgdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.

 

Telefonów dalej nie odbieram

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka