coryllus coryllus
3604
BLOG

Kto nie chce ekshumacji ten jest zły

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 57

 Dwie rzeczy: film w kinie i profile różnych ludzi na fejsie. Wczoraj byłem z dzieckiem i jego kolegą na filmie „Siedmiu wspaniałych”. To jest remake, starego filmu z Yulem Brynnerem, wszyscy go pamiętamy. Jest oczywiście skażony poprawnością polityczną i wyprodukowano go po to, żeby wyraźnie powiedzieć, że w USA nie ma już rasizmu. Co jak wiemy jest kłamstwem, albowiem rasizm był tam, jest i będzie. Filmy nie mają na to żadnego wpływu. Jeśli nie będzie to biały rasizm, to zmieni kolor na czarny, albo jakiś inny. Chodzi o to, że w kulturach protestanckich rasizm jest elementem stałym i nie dającym się zwalczyć. Im głębiej się go ukrywa, tym silniej potem eksploduje. Rasizm jest po prostu elementem doktryny dlatego jest nie do usunięcia. Można tylko robić takie oszukane filmy jak ten wczoraj, żeby przekonywać ludzi mieszkających daleko, że jednak nie, niczego takiego jak rasizm nie ma. Sami popatrzcie, Murzyn zagrał Yula Brynnera. Poprzedni film o wspaniałych zrobiony był po to, by przekonać widzów, że w porównaniu z siedmioma amerykańskimi bandytami, cała gromada śniadolicych rewolwerowców to jest mierzwa i puch. Oczywiście, niektórzy giną, ale takie jest życie. W nowym filmie mamy cały historyczno-polityczny przekrój amerykańskich zaniechań. Mamy sympatycznego południowca, który jest wyrafinowanym bawidamkiem, a przy okazji snajperem. Związany jest ów pan z tajemniczym Chińczykiem, który miota nożami. Charakter tego związku jest nie do ustalenia, ale myślę, że jak ludzie z południa, stare dobre rednecki, obejrzą tę produkcję, to mogą się trochę zdenerwować. Mamy Meksykanina, którego dziadek walczył pod Alamo po stronie złych, a także Irlandczyka, grającego w karty, oczywiście niezwykle inteligentnego, jak wszyscy Irlandczycy w USA. Mamy starca z gór, piszczącego dziwnie łowcę skalpów, za którego różni ludzie powyznaczali różne nagrody pieniężne, co skutkuje tym jedynie, że wokół jego chaty leży wielu nieboszczyków i nie ma ich kto posprzątać. Mamy wreszcie Indianina z plemienia Comache, którego rada starszych wygnała na pustynię. Poczytajcie sobie o tym dlaczego rada starszych plemienia Comanche wyganiała zdrowych wojowników na pustynię, nie pozwalając im żyć z ludźmi, a wszystko stanie się jasne. No i mamy Denzela Washingtona w roli szlachetnego mściciela krzywd swoich i nie swoich. Całe to towarzycho rusza do małego miasteczka, by bronić ludzi terroryzowanych przez złego właściciela kopalni, narkomana i degenerata, próbującego wyzuć ich z ojcowizny. Cena jaką kapitalista wyznacza za ich działki jest doprawdy śmieszna – 20 dolarów za działkę. To jest cena realna, bo od jakiegoś czasu w komediach i remake’ach filmów z Dzikiego Zachodu mówi się o realnych cenach z tamtych czasów. To znaczy tyle, że na całych terytoriach indiańskich nikt przez całe lata nie widział studolarówki, a i dwudziestka była rzadkością. Były to bowiem poważne kwoty, którymi nie obracali ani miejscowi bandyci, ani tym bardziej osadnicy. Aha, złoto w tym filmie jest ciężkie. Jedną małą skrzyneczkę urobku dźwiga dwóch potężnych facetów. Zrezygnowano w westernach z pokazywania szczęśliwców odjeżdżających za horyzont z jukami pełnymi złotych sztabek. Denzel Washington nie jest w tym filmie rewolwerowcem-bandytą, ale stróżem prawa i reprezentuje państwo. Ma więc nowy film o wspaniałych sporo elementów kina radzieckiego opiewającego sukcesy wczesnych lat rewolucji. Oto na ziemię niczyją, gdzie rządzi kula i granat przybywa jeździec wyposażony w doktrynę, ważne papiery urzędowe, broń palną i resentymenty, które wykluczają litość dla złych. Sprawa kończy się w sposób oczywisty i ja nie muszę nikomu mówić jaki to sposób. W filmie jest poza tym, co zdaje się stało się regułą w produkcjach hollywoodzkich, nieprzytomna ilość scen zerżniętych z innych filmów o Dzikim Zachodzie. No, ale i tak było warto wydać te 20 zyli, bo Siedmiu wspaniałych, przy tych wszystkich mankamentach i zaniechaniach to jednak jest film, czego w żaden sposób nie da się powiedzieć o filmie Smoleńsk. I teraz trzeba rzec dlaczego ja łączę ten film z ekshumacjami ofiar Smoleńska. To proste. Trzeba się zdecydować czego chcemy. Czy chcemy by prawda i sprawiedliwość zwyciężyły, czy też może chcemy zatrudnić starzejącą się aktorkę w roli młodej dynamicznej laski, przewalić budżet, zrobić dużo szumu medialnego i ubić miskę piany? Trzeba się zdecydować i właśnie o tym jest film Siedmiu wspaniałych. Jest sytuacja całkiem nie do rozgryzienia i grupa ludzi, całkowicie od siebie różnych, postanawia ją rozwiązać, co nie jest ani łatwe, ani bezpieczne. Ich patronem jest jeden Murzyn, co jeździ po pustyni z listami gończymi w kieszeniach i sam jeden reprezentuje na tych pustkowiach państwo. U nas jest inaczej – mamy państwo, demokratyczną procedurę za sobą, wszystkie potrzebne, moralne legitymacje, poparcie społeczne, nasze media, ochronę policji. Przeciwko zaś mamy media upadające, wariatki i frustratki z ambicjami literacko-emocjonalnymi, kilku pogubionych kapłanów, którzy nie zauważyli, że św. Benedykt z Nursji coś ostatnio powiedział ważnego, a św. Paweł za murami zmarszczył brwi i Pawła Deresza, który podpisywał w swoim życiu wszystkie możliwe kwity, jakie mu podsuwano. I to tyle. Teraz trzeba zadać to proste pytanie – czego chcemy? Czy chcemy prawdy, czy chcemy, żeby Denzel Washington wziął to złoto, a potem dogadał się z właścicielem kopalni i zamiast uwolnić tych ludzi od niego, pomagał w wyrzucaniu ich z ziemi. Czego chcą ludzie deklarujący chęć dokonania ekshumacji i czego chcą ci, którzy się temu sprzeciwiają? Tę drugą kwestię łatwo wyjaśnię, ci drudzy chcą, by pojawił się tu samotny mściciel reprezentujący rewolucję, uzbrojony w karabin maszynowy, doktrynę i resentymenty wykluczające litość dla kogokolwiek i żeby on wreszcie zrobił porządek, żeby było jak dawniej – kwity Deresza do szuflady, gazownia podpięta do dotacji, główne role obsadzone przez znanych i lubianych, a na straży uśmiechnięty czerwonoarmista z wielkimi, żółtymi zębami. Czego chcą ci pierwsi nie mam pewności. Mam nadzieję, że rzeczywiście ekshumacji i prawdy, a nie tylko targów z tymi drugimi i jakiegoś takiego przekomarzania się, czego efektem ma być niezrozumiały kompromis. Mam nadzieje…

Przeglądałem wczoraj profile znajomych na fejsie, których jak wiecie mam tam sporo, większości osób nie znam, to jasne, ale każdy wie przecież o co chodzi z tym fejsem. Jedno jest szokujące, ludzie, którzy ani chcą, ani muszą, ani ich to obchodzi – nie kłamcie mili bracia, że jest inaczej – poczuli nagle przymus wypowiadania się przeciwko ekshumacji. I to jest coś niesamowitego. Może zatrzymamy też te ekshumacje na Wołyniu? Po co one, przecież to jest ewidentnie ideologiczna sprawa, która degraduje tych pomordowanych, co ich tam z piachu wyciągają. Nie? Napięcie z jakim oni protestują przeciwko tym, niezrozumiałym przecież dla nich procedurom, fałsz którego używają jako narzędzia powołując się na wypowiedzi biskupów i doktrynę katolicką, jest czymś absolutnie demaskującym. Nie ma o czym gadać. Kto nie chce ekshumacji ten jest zły. I tyle.

Film Siedmiu wspaniałych kończy się tak samo jak ten poprzedni, bohaterowie odjeżdżają w siną dal, nie ma ich. Na miejscu zostaje mały cmentarz z czterema mogiłami i zwykłe życie, zwyczajnych ludzi, którzy nie potrafią strzelać. To ważny moment, który się w naszej historii w zasadzie nie zdarza. U nas zawsze ktoś zostaje, najczęściej zaś – jak napisał poeta, autor Grubej Memnony – zostaje „smutne pół rycerzy żywych”. Gromadka pierdołów, którzy nie zorientowali się o co chodzi i ani nie zdążyli zginąć, ani odjechać w siną dal. I my nigdy nie wiemy co z nimi zrobić. Jak będzie teraz?

 

Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronęwww.rozetta.plgdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.

 

Telefonów dalej nie odbieram

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka