coryllus coryllus
3975
BLOG

Banan w czekoladzie czy gó..no w przeręblu?

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 53

 Tekst ten dotyczył będzie ofensywy jaką siły ciemności rozpoczęły przeciwko wolności w sieci, ale nie mogłem się powstrzymać, by nie rozpocząć go od opisania przypadku Jacka Hugo Badera. Czym posmarowany szuwaksem Hugo Bader różni się od banana w czekoladzie? Tym, że banan w czekoladzie wniesiony przez eleganckich kelnerów jako deser na salę, gdzie zgromadzeni są goście ze sfer dyplomatycznych, należy do żelaznego kanonu żartów graniczących z obsceną, które opowiada się w naprawdę zaufanych kręgach. Posmarowany szuwaksem zaś Hugo Bader nie ma z tym eleganckim daniem nic wspólnego i wygląda wprost jak gówno w przeręblu kiedy wyjdzie na ulicę i zmiesza się z mieszkańcami Warszawy. To co opowiada o ich odczuciach względem swojej osoby, dalekie jest od reakcji dyplomatów, którzy widząc banana w czekoladzie położonego na talerzyku, nie wybuchają śmiechem nie robią min, ale dziarsko zabierają się do konsumpcji, bo wiedzą przecież, że to nie jest gó..no, że to banan, a cała sytuacja jest po prostu grubym żartem, rafą, którą trzeba ominąć. Podobnie zachowują się ludzie na marszu niepodległości. Widzą Hugo Badera, od razu orientują się, że nie jest to banan w czekoladzie, ale to drugie i kilku z nich robi dziwne miny. Bo cóż tu powiedzieć na widok gościa z gazety wysmarowanego szuwaksem, który moduluje głos, tak, jak sobie to wymyślił wcześniej i sądzi, że w ten sposób bardziej będzie bananem niż tym drugim? Można tylko wzruszyć ramionami i odwrócić głowę z zażenowaniem. Od wczoraj jednak fejsbuk pełen jest z jednej strony szyderstw z tego starego durnia, a z drugiej pochwał, których mu koledzy i sympatycy nie szczędzą, bo przecież wykazał się odwagą. I ja się zastanawiam, gdzie są granice tego obłędu? Bo póki co ich nie dostrzegam, widzę tylko czysty horyzont.

Od wczoraj też obserwuję reakcję ludzi na słowa posłanki PiS, która powiedziała coś o deportowaniu ateistów, prawosławnych i muzułmanów. Rozumiem, że Zybertowicz wyjedzie pierwszy? Nie wiem skąd się biorą tacy durnie w partii, na którą oddałem swój głos, ale od razu można zauważyć, że postawa tej pani spotkała się z entuzjazmem wielu osób. Ta reakcja nie jest bez znaczenia, podobnie jak wystąpienie Hugo Badera. Chodzi o to, że komuś zależy na tym by tak zwany dyskurs publiczny zapełnił się mnóstwem jednoznacznych i wyrazistych komunikatów. Chodzi o to, by łatwo było rozróżniać swoich od obcych. I ja rozumiem, że zwolennicy ateizmu, gazety wyborczej, PO i innych patologii chwytają ten śmierdzący ochłap w zęby i biegną szczęśliwy pod krzak, żeby go tam zakopać. No, ale my? Żeby po naszej stronie odzywały się jakieś głosy zrozumienia, sympatii i entuzjazmu? Pogięło was ludzie?

Oto wczoraj Toyah opowiadał mi, że w telewizji polskiej pokazywali program o manipulacji w mediach. Jacyś mędrcy siedzieli kołem i gadali, że największych i najcięższych manipulacji dopuszczają się blogerzy. Mówili, że sieć jest pełna ruskich agentów, którzy mącą ludziom w głowach i czas może wreszcie coś z tym zrobić. Nie mam do tego linku, a toyah wyjechał, ale może wy znajdziecie gdzieś ten program. Ja interpretuje to w sposób prosty. Oto nasi okazali się tak dalece bezradni wobec TVN i GW, że nie mogą zrobić absolutnie nic. Nie mają pomysłów, pieniądze przejedli, nie rozumieją misji i nie wiedzą dlaczego ludzie, zamiast wiwatować na ich cześć, podśmiewają się z nich ukradkiem. Poszukują więc słabego i jasno określonego wroga, którego mogliby pokonać i wskazać jeszcze tłumom, jako obiekt nienawiści. Blogerzy świetnie się do tego celu nadają. Pod warunkiem, że są anonimowi, co nas – mnie i toyaha - nie dotyczy. Dlatego też właśnie rozpoczął się, moim zdaniem, wielki bój o to by zachować anonimowość w sieci. Natarcie zaś idzie z kilku kierunków. Nie wygląda ono też tak jak dawniej, w początkach blogosfery, kiedy straszono złymi siepaczami Tuska, co czekają tylko na to, by tłamsić myśl wolną i niepodległą. Teraz jest inaczej. Oto blogosfera została opanowana przez ruskich agentów, którzy mają więcej autorskiego szwungu niż cała redakcja Do rzeczy razem wzięta. Pewnie im jeszcze za to płacą, bo kto by chciał pisać tak często za darmo, a niektórzy piszą przecież codziennie, tylko agent. Prawda ta została potwierdzona w ostatnim wywiadzie pisarza nazwiskiem Vincent Severski, który opuścił służbę w stopniu pułkownika i został od razu wziętym pisarzem. Wstrzelił się w niszę, jak sam powiedział w tym wywiadzie i wyznał, że oni tam, w służbach zajmują się głównie pisaniem. Uprawiają reportaż i scenariusz. Tak więc każdy kto pisze często i dobrze musi być agentem. Jeśli zaś nie popiera naszych jest agentem ruskim.

To nie koniec, jest jeszcze jeden kierunek z którego wyprowadzono natarcie na sieci celem bezwzględnego zachowania anonimowości w tej sieci, a co za tym idzie sprowadzenia autorów internetowych do rzędu podludzi. Nie wiem czy wiecie co to są internetowe pasty? To są krótkie, żartobliwe formy quasi literackie, najczęściej pełne jobów, mające wywołać uśmiech na twarzach ludu klikającego miast i wsi. Najsłynniejszą ostatnio pastą jest pasta o wędkarzu. Tekst napisany przez anonimowego autora, który zdobył tak wielką popularność, że jakiś młody człowiek postanowił go sfilmować. To jest oczywiście brednia, ale pokazują to w TVN, rzecz jest ustawiona, pytanie tylko na jakim poziomie.W filmie czy też rzekomym filmie wystąpić mają znani aktorzy – Cyrwus i Dziędziel. Najlepsze jest to, że w materiale, który na ten temat zrobił portal TVN24 występuje ten cały autor, gada zmienionym głosem i jest schowany w cieniu? Dlaczego? Bo najważniejsza jest dla niego anonimowość. A także – o czym mówi wyraźnie – działanie non profit. Pasta o wędkarzu jest śmieszna w taki sam sposób jak banan w czekoladzie. Wszyscy wiedzą, że wędkarze dziś się tak nie zachowują, wszyscy wiedzą, że to jest gruba i chamska stylizacja, gościa, co ma jakiś defekt psychiczno-obyczajowy i wszyscy, w przeciwieństwie do tych dyplomatów z przyjęcia rżą z tego kawału w niebo głosy, a śmiech ten przypomina odgłos jaki wydaje koń szczający na kawał wielkiej blachy.

Hasłem przewodnim tej produkcji jest – nie kto, ale co.

Sprawy mają się więc tak; z jednej strony beznadziejnie bezradni nasi, którzy mogą się jedynie bronić wymyślając innym od ruskich agentów, z drugiej chamówa na całego w wykonaniu Hugo Badera i na dodatek TVN z postulatami bezwzględnego zachowania anonimowości w sieci i nie konkurowania przez sieć z nikim i niczym, bo to jest, przepraszam za wyrażenie passe.

 

Cóż my na to? My proszę Państwa mamy prawdziwy problem do rozwiązania na szybko. Zbliża się koniec roku, a przed nami jeszcze trzy tytuły książkowe i jeden kwartalnik. A co za tym idzie olbrzymi podatek od tego co leży w magazynie. Nie mogę się niestety ograniczać z wydawaniem książek ze względu na ten podatek, bo musiałbym przestać wypuszczać nowości już w sierpniu. Obroty zaś nie są aż tak duże, by podatek od magazynu zapłacić i nie mrugnąć okiem. Działalność nasza zaś, wobec tego co zostało napisane powyżej, musi być bez skazy. Jedyne co mi pozostało to obniżyć ceny produktów i spróbować wyczyścić magazyn przed świętami. Wiem, że nie powinienem tego robić, bo ci, co kupili drożej mogą się denerwować. A ci co nie kupią taniej będą się denerwować po nowym roku, ale wszyscy oni będą się naprawdę denerwować, jak przyjdzie im kupować w wydaniu książkowym zbiór anonimowych past o wędkarzach i kimś tam jeszcze, bo nas już na rynku nie będzie. Wiem, że nie powinienem tego robić, bo obniżki działają destrukcyjnie na klienta, ale nie mam wyjścia. Tak więc od dziś do dnia pierwsze go stycznia obniżamy ceny na:

I tom Baśni w twardej oprawie

III tom Baśni

Niedźwiedzia i różę

Baśń amerykańską

Straż przednią

Świat w ciemnościach

Narodziny świata

Najlepsze kawałki tom I

Najlepsze kawałki tom II

 

Targi książki w Bytomiu odbędą się w przyszłym roku w hali na Skarpie, w pierwszy lub drugi weekend czerwca

 

Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronęwww.rozetta.plgdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.

 

Telefonów dalej nie odbieram

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka