coryllus coryllus
2934
BLOG

Viva Cristo Rey!

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 45

Ponieważ umarł Fidel, musimy tu dziś zamieścić coś stosownego. Oto fragment naszej nowej książki "Cristiada", autorstwa Javiera Barraycoa

 

 

Można by dojść do przekonania, że rewolucja meksykańska z początku XX wieku odnosi zwycięstwo: kontroluje wszystkie sektory władzy, zwłaszcza wojsko, pragnie wprowadzić nowy porządek w jakobińskim stylu. Kościół ze swojej strony rozpoczyna epokę bardzo płodnej reewangelizacji: kult Najświętszego Serca Pana Jezusa, oczekiwanie na przyjście Powszechnego Królestwa Chrystusa, pobożność eucharystyczna ze szczególnym naciskiem na adorację nocną zaczynają dominować


 

wśród form kultu katolickiej ludności. Wykorzystując rządy Victoriana Huerta, 6 stycznia 1914 roku, z błogosławieństwem Piusa X, Meksyk oddaje się pod opiekę Najświętszego Serca Pana Jezusa, ogłaszając go swoim królem. Tego dnia w Katedrze w stolicy kraju po raz pierwszy rozbrzmiewa zawołanie: „Niech żyje Chrystus Król!”. Rewolucjoniści widzą w tym ofiarowaniu podważenie porządku rewolucyjnego i niebezpieczeństwo dla swoich politycznych interesów. Umocnienie się Kościoła w tamtym czasie zbiega się z polityką sprowadzania do Meksyku przez Carranza i Obregóna protestanckich duchownych. Co ciekawe, chęć sprotestantyzowania Meksyku paradoksalnie kontrastuje z próbami sekularyzacji społeczeństwa poprzez wprowadzenie edukacji świeckiej i rewolucyjnej. Wobec tych liberalnych inicjatyw katolicyzm, który zaczyna się społecznie odradzać, pragnie pokazać swoją siłę. Od 1923 roku zaczęto nyśleć o zorganizowaniu Narodowego Kongresu Eucharystycznego. Dążenia do skrystalizowania tej idei powodują poważne spięcia na linii Kościół- państwo.

W październiku 1924 roku dochodzi w końcu do zorganizowania w stolicy kraju Narodowego Kongresu Eucharystycznego. Rząd czuje się sprowokowany. Kościół udowadnia swoją potęgę, mobilizując ogromną liczbę katolików. Ostatnie słowa wypowiedziane podczas Kongresu można by uznać za prorocze, jako zapowiedź Wojny Cristero: “Święci Aniołowie, którzy otrzymujecie w drogocennych kielichach Krew płynącą z tych Ran, nie napełniajcie ich aż po brzegi! Zostawcie trochę miejsca na naszą krew! Pragniemy, tak jak wielki Święty Paweł, dopełnić naszym cierpieniem Mękę Chrystusa, aby Meksyk, ukochany syn Matki Bożej z Guadalupe, stał się również najdzielniejszym z żołnierzy Króla, który umarł, ale króluje żywy!”. Słowa te wystarczyły, by władze uznały Kongres za wywrotowy i kontrrewolucyjny. Wydany zostaje nakaz o jego natychmiastowym zawieszeniu. Stosunki między państwem a Kościołem w szybkim tempie ulegają pogorszeniu. Niektóre frakcje rewolucyjne szukają w Kościele sojusznika po to, by wystąpić przeciw innym frakcjom. Jednak Kościół utrzymuje swoją niezależność polityczną i czeka na swój moment. Ludność katolicka wydaje się być uspokojona dzięki ustanowieniu święta Chrystusa Króla 11 grudnia 1925 roku oraz ogłoszeniu encykliki Quas primas.


 

W 1925 roku rząd rewolucyjny Meksyku, wobec niemożności podporządkowania sobie Kościoła, postanawia utworzyć narodowy kościół meksykański niezależny od Rzymu, w którym to władze polityczne wybierałyby biskupów. Nazwany zostaje Katolickim Apostolskim Kościołem Meksykańskim. Calles, stojąc już na czele rządu, oddaje władzę organizacyjną w ręce kilku księży schizmatyków, którzy go popierają. Rząd zamyka kościoły i wyrzuca proboszczów. Ks. Joaquín Pérez zostaje ogłoszony przez władze polityczne patriarchą nowego kościoła. Argumenty, które miałyby usprawiedliwić tę schizmę, są takie same jak wszystkie inne, które już mieliśmy okazję słyszeć na przestrzeni dziejów. Odwoływanie się do kościoła pierwotnego, do kościołów autokefalicznych, do kontynuacji dogmatu itp. Marne wymówki wysuwane tylko po to, by osłabić Kościół i podporządkować go państwu.

Architektem owej strategii jest człowiek o „duchowości“ głęboko rewolucyjnej: Plutarco Elías Calles. Jest prawdziwym mężem stanu w rozumieniu rewolucyjnym. Rządzi Meksykiem, bezpośrednio bądź pośrednio, od roku 1924 do roku 1935, a jego dzieło kontynuowane jest po dziś dzień. Współczesna Partia Rewolucyjno-Instytucjonalna (Partido Revolucionario Institucional PRI) jest przedłużeniem Narodowej Partii Rewolucyjnej (Partido Nacional Revolucionario PNR), założonej i narzuconej narodowi przez niego. Calles unifikuje kraj i eliminuje siły odśrodkowe. Tworzy nowoczesne wojsko, podporządkowując sobie skłonnych do buntu rewolucyjnych generałów. Centralizuje ustawodawczo państwo, znosząc lokalne prawa poszczególnych stanów federalnych. Rozwija nowoczesną biurokrację, która obejmuje całe terytorium kraju, czego przykładem może być instytucja Urzędu Skarbowego. Podczas swojej kadencji podejmuje się wielkich projektów w sferze publicznej. Człowiek nowoczesny, ale również nowy Neron.

Skutkiem narodzin meksykańskiego Lewiatana jest konflikt z Kościołem.

W 1926 roku Calles jeszcze bardziej radykalizuje antyklerykalne prawa z roku 1917 i wprowadza je z całą stanowczością w życie. Podczas posiedzenia kongresu

1 września 1926 roku ogłasza, że zostało zamkniętych 129 szkół katolickich, 29 świątyń i że prace nadal trwają. Wydala zagranicznych księży katolickich, jednocześnie otwierając drzwi dla protestanckich metodystów ze Stanów Zjednoczonych. Łamiąc wszystkie dyplomatyczne normy, usuwa z kraju trzech

delegatów Stolicy Apostolskiej: prałatów Philipi, Ciminio i Caruana. Jego nienawiść jest tak wielka, że podczas prywatnych spotkań chwali się, że osobiście zabił 50 księży. Ale Kościół wciąż żyje. Z niektórych komitetów Akcji Katolickiej i z Krajowej Katolickiej Konfederacji Pracy powstaje Zjedoczenie Ludowe (Unión Popular) w Jalisco. Założycielem był Anacleto González Flores, który bazował na projektach P. Bergoënda, fundatora Akcji Katolickiej. Wzorce czerpał również z polityki katolika Ludwiga Windthorsta skierowanej przeciwko Bismarckowi, a także działalności społecznej biskupa Kettelera. Katolicka nauka społeczna Leona XIII czy Alberta de Mun będą kolejnym źródłem inspiracji dla tego ruchu. Zjednoczenie Ludowe odgrywa fundamentalną rolę w organizacji rebelii cristeros na zachodzie kraju. Ich ulotki Gladium dochodzą do liczby 100 000 egzemplarzy. Organizacja jest bardzo prężna i niezbiurokratyzowana, prowadzona przez ludzi pochodzących z klasy robotniczej i wiejskiej, tak przez mężczyzn, jak i przez kobiety.

 

 

Mamy kolejny dzień targów przypominam, że przyjechała do mnie tylko niewielka część nakładu Wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego. Wysyłka się przez to opóźni, ale każdy dostanie swoje książki. Proszę się nie martwić. Zostawiam Wam fragment książki oraz link do przygotowanego przez Pana Marka elektronicznego indeksu nazwisk znajdujących się w pierwszym tomie. Na targach będę miał tylko 100 egzemplarzy. Najmocniej wszystkich przepraszam. Oto link do indeksu. W poniedziałek napiszę o nim coś więcej. 

http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka