coryllus coryllus
4264
BLOG

Wiedza zapośredniczona czyli prof. Zybertowicz na tropie

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 92

 Pamiętamy jeszcze wszyscy kłopoty profesora Andrzeja Zybertowicza, które zaowocowały pomysłem znanym jako kołczing patriotyczny. Pomysł ten polegać miał na tym, że ludzie organizowaliby się oddolnie w grupy kultywujące postawy patriotyczne. Profesor zaś, wraz ze swoim dzielnym giermkiem imieniem Staniłlko, odwiedzałby te grupy i wygłaszałby tam różne kazania. Żeby taki pomysł miał szansę na realizację konieczne było istnienie internetu, po ten nie dość, że gwarantuje ludziom anonimowość, o czym wszyscy możemy się przekonać śledząc politykę salonu24, to jeszcze ułatwia komunikację. Niestety internet i czynni tam autorzy zgodnie i chóralnie pomysł profesora wyszydzili, on sam zaś – odłączony od mediów głównego nurtu starał się być stale obecnym w sieci, gdzie wygłaszał różne mądre pogadanki.

Ostatnio jednak coś się zmieniło w postawie profesora Zybertowicza, udzielił on mianowicie wywiadu dziennikowi Rzeczpospolita i w tym wywiadzie zadeklarował co następuje:

 

 Jeszcze do niedawna, analizując sytuację polityczną, najczęściej zwracano uwagę na zjawiska polityczne, potem gospodarcze, a następnie kulturowe. Rzadko brano pod uwagę przemiany technologiczne. Tymczasem moim zdaniem istnieje głębsza przyczyna łącząca tak różne, zdawałoby się, sytuacje, jak: kryzys UE, agresja Rosji na Ukrainę, wojna w Syrii, fale terroryzmu, kryzys migracyjny, Brexit, nieoczekiwany sukces Donalda Trumpa. Sądzę, że ich głęboką przyczyną jest to, że postęp technologiczny wymknął się spod kontroli i tworzy liczne sytuacje, w których ludzie, instytucje i państwa nie potrafią się rozeznać. Należy oczekiwać dalszych zjawisk o konwulsyjnym charakterze. Gdy ludzie tracą zdolność rozumienia tego, co się dzieje z ich życiem, często reagują na oślep. Narasta chaos, który może doprowadzić do zniszczenia demokracji, nie tylko liberalnej.

 

Postęp technologiczny niesie chaos, bo Trump wygrał wybory i przez to zostanie zniszczona demokracja, nie tylko liberalna. A jaka jeszcze? Ludowa? Nie wiem w zasadzie co powiedzieć, bo całego wywiadu z Rzepy przeczytać się nie da, a jak człowiek dojdzie do połowy to już może uważać się za bohatera.Stawiam dolary przeciwko orzechom, że prof. Zybertowicz nie rozumie technologii w najmniejszym nawet stopniu. On wie, że jest internet i że się klika, a potem robi się z tego kołczing patriotyczny, bo ludziska przychodzą jakimś cudem słuchać co on ma do powiedzenia. Czasem nawet zwrócą koszta przyjazdu. O tym by skapować to, co czasem jest przedmiotem dyskusji naszych tutaj blogowych informatyków, nie może być nawet mowy. Nie przeszkadza to profesorowi w montowaniu uogólnień, które mają w sobie spory pierwiastek szamanizmu. A co my sądzimy o szamanach, to od dawna wiadomo. Oooooo, zły internet....oooooooo....za mało muchomorów nazbieraliście....ooooooo dla giermka Staniłko nie starczy....

Przywołam taką oto postawę, dawno temu, na terenach dzisiejszego pogranicza amerykańsko-meksykańskiego wybuchał wojna pomiędzy plemieniem Tewa a Hiszpanami. Przywódcą Indian był szaman, człowiek ortodoksyjny i przywiązany do tradycji. Początkowo zwyciężył, a jak tylko zwyciężył, kazał usunąć z wiosek wszystko co kojarzyło się z Hiszpanami. Noże z żelaza także, i garnki metalowe i inne rzeczy, w tym igły. Uznał, że wprowadzają one chaos, a przez to ludzie nie wiedzą co się dzieje z ich życiem i może ta sytuacja doprowadzić do zniszczenia demokracji nie tylko liberalnej, to jestchciałem powiedzieć może doprowadzić do zniszczenia tradycji plemiennej.

Jak pewnie się domyślacie szaman z plemienia Tewa nigdy nie musiałzszywać kawałków jeleniej skórykościaną igłą, nigdy nie gotował wody w dołku wymoszczonymtakążskórą do którego wkłada się rozgrzane w ognisku kamienie, a i z oprawianiem zwierzyny kościanym nożem kontakt miał sporadyczny. Jego klęska została więc przypieczętowana.

Nie w tym jednak znajduje się istota naszego problemu, nie w podobieństwie szamana do profesora Zybertowicza. Nasz problem to ostateczne ustalenie do którego plemienia należy profesor Zybertowicz. Tylko to jest istotne moim zdaniem. Kościane igły, dołki, kamienie i skóra to kwestie drugorzędne. Być może należy on po prostu do szczepu Tewa, tylko nie miał okazji wcześniej nam o tym powiedzieć. Idźmy dalej.

 

Diagnozując współczesność, korzystam z koncepcji bezpieczeństwa ontologicznego znanego brytyjskiego socjologa Anthony'ego Giddensa. Jego zdaniem jedną z podstawowych – obecnych we wszystkich kulturach – potrzeb człowieka jest angażowanie się w powtarzalne działania dające poczucie sprawstwa i kontroli w odniesieniu do jakiegoś fragmentu rzeczywistości. W świecie, który się nieustannie zmienia, dla wielu osób np. kontrola nad własnym ciałem to jedyny obszar, w którym mogą zachować sprawczość. Stąd popularność biegania, chodzenia na siłownię etc. Poczucie bycia podmiotem dają też gry komputerowe i surfowanie po sieci. Bezpieczeństwo ontologiczne bywa niekiedy ważniejsze niż bezpieczeństwo fizyczne. Kiedyś byłem w Izraelu na kursie poświęconym zwalczaniu terroryzmu. Jeden z uczestników – praktyk, który łapał i zabijał terrorystów – twierdził, że terroryzm wyrasta z poczucia niższości. Wtedy wydało mi się to ogromnym uproszczeniem, ale im dłużej przyglądam się sprawie, tym więcej przyznaję mu racji. Ludzie różnych kultur, o różnym stopniu zamożności, zostali wrzuceni w świat, którego zupełnie nie rozumieją.

 

Ciekawe prawda? Brytyjski socjolog, razem z naszym profesorem uważają, że mu chcemy tylko wkręcać żarówki w oprawki, chodzić tymi samymi skrótami na skwer z pieskiem, a także jadać ten sam twaróg na śniadanie przez dwadzieścia lat z rzędu.Oni sprowadzają naszą indywidualną kulturę wprost do grypsery, ale tego już Zybertowicz nie wyartykułował, choć wyraźnie to widać.Ani jeden ani drugi nie przewiduje w swoich koncepcjach istnienia takiego bytu jak mistrz pługa, który nagle rzucił pracę w korporacji i wyjechał do Chin, tam poradził sobie świetnie i nie zamierza wracać. Czy ma poczucie niższości? Nie sądzę. Nie sądzę też byprzejmował się on jakoś szczególnie kontrolą nad własnym ciałem. Przyszło mi jednak na myśl, po przeczytaniu tego fragmentu, że Zybertowicz mógł podłapać fuchę u jakiegoś producenta środków na porost mięśni. No, ale kontynuujmy. Widzimy jasno, że mamy tu do czynienia z kastą, która jest w dodatku silnie schierarchizowana, to znaczy najważniejszy jest ten brytyjski socjolog, potem ten Żyd co nie ma poczucia niższości, a dopiero na końcu Zybertowicz. On zaś ma głęboko wdrukowane przekonanie, że my w tej hierarchii nie zajmujemy nawet miejsca takiego jak cywile w mniemaniu oficerów CK monarchii.On wie, że siedzimy w celach, dziargamy się kościanymi igłami i marzymy tylko o tym, by dostać lepsze hantle. Możemyjeszczewkręcać te żarówki, albo słuchać co ma nam Zybertowicz do powiedzenia. Kołczing patriotyczny już się nie liczy, bo pan profesor ma różne dobrze płatne fuchy w mediach, a przez to naszej łaski już nie potrzebuje. My mu wręcz przeszkadzamy, bo wypowiadamy opinie, które są poza kontrolą brytyjskich socjologów i żydowskich wojskowych i to jest dramat, który może doprowadzić do klęski demokracji nie tylko liberalnej.

Wszyscy, bez pomocy brytyjskich socjologów i wojskowych z Izraela domyślamy się, że terroryzm nie wynika z poczucia niższości. Jest dokładnie na odwrót, od wynika z poczucia wyższości, z mitu rasyimitu klasy, jak to napisał kiedyś pięknie Gustaw Herling Grudziński. To terroryści właśnie są odpowiedzialni za to, o czym mówi nasz profesor, za wyrzucenie ludzi różnych kultur, ras, o różnym stopniu zamożności w świat, którego zupełnie nie rozumieją. I ten wojskowy co łapał i zabijał terrorystów, i ten brytyjski socjolog, ulubieniec Zybertowicza, doskonale o tym wiedzą. Wie o tym także Zybertowicz, bo jego misja polega na tym by wbić w te puste łby co korzystają z internetu sporadycznie, że każdy kto zgłasza jakieś uwagi pod adresem pana profesora i jego kolegów z Wielkiej Brytanii i Izraela to potencjalny terrorysta z poczuciem niższości. Po czym się to poznaje? Bo zawsze zgłasza jakieś pretensje. Nie podobają mu się uchodźcy, którzy z poczuciem wyższości ustawiają się w kolejce po zasiłki, nie podoba mu się ten i ów lewicowy rząd, nie podoba mu się Hilary Clinton, za którą Zybertowicz tęskni. Skąd u mnie taka śmiała teza, że pan profesor został zaangażowany do roli naganiacza? Oto w szkole, do której chodzi moje dziecko było spotkanie z policjantem, który mówił o zagrożeniach terrorystycznych. I jak myślicie o jakich terrorystach on mówił? Nigdy nie zgadniecie. On mówił o Breiviku i terrorystach reprezentujących tak zwaną prawicę. Tę samą prawicę, którą w Polsce usiłują profilować, nazywać i wskazywać różni mędrcyz gazet i akademii. Czy już teraz wiecie o kim opowiada nasz pan profesor, kiedy mówi o powtarzalnych czynnościach, poczuciu niższości i zagrożeniu technologicznym? Jasne, że wiecie. On mówi o Was, bo to Wy jesteście dla niego terrorystami.

Nie miałem siły i chęci czytać tego wywiadu dalej, tak jest absurdalny, może jednak Wam się uda dobrnąć do końca i będziecie mieli z tego trochę ubawu.

 

Siedzę dziś na targach książki we Wrocławiu. Już dziś mam prośbę, gdyby ktoś z kolegów mógł mi pomóc z pakowaniem się w niedzielę o 16.00 byłbym wdzięczny. Nasze stoisko łatwo rozpoznać, bo jesteśmy niedaleko szkoły policyjnej w Szczytnie, a tam u nich na szyldzie migają takie dwie niebieskie lampki.Mamy numer 95.

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka