coryllus coryllus
3302
BLOG

Cukierki po dwa złote i inne atrakcje Wrocławia

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 47

 Zacznę od wiadomości smutnych. Zmarł Mateusz Nalepka, którego wiele osób tutaj znało. Mateusz był bardzo młodym człowiekiem, miał ledwie 24 lata, ciężko chorował, ale był przy tym bardzo aktywny w sieci. Bardzo potrzebował i szczerze poszukiwał kontaktów z ludźmi. Mateusz zaglądał tu czasem, póki się nie znudził nami, a stale czynny był na fejsie, gdzie miał wielkie grono znajomych. Pamiętajmy o nim.

Teraz pora na podsumowanie targów we Wrocławiu. Targi te są zawsze dobre, zmienia się co prawda bez przerwy lokalizacja i to wpływa na wynik finansowy, ale nigdy nie ma dramatu. Mam nadzieję, że organizatorzy pozostaną już na stałe przy tegorocznej opcji, czyli hali ludowej, nazywanej znowu halą stulecia. Miejsce jest dobre, choć zbudowano je a planie koła. Mimo tego ludzie nie błądzą, nie krążą bez sensu, wystawcy nie mają poczucia krzywdy, że zostali przez organizatora ustawieni w złym miejscu. Miałem nawet wrażenie, że ci, którzy zostali wyróżnieni miejscem tuż przy głównym wejściu dużo na tym stracili, bo ludzie szli po prostu ku centrum hali i tam rozpoczynali zwiedzanie.

Trzeba rzec kilka słów o ofercie. Mieliśmy sympatycznych sąsiadów, którzy sprzedawali różne sensacje, w większości dolnośląskie. Oferta była dość szeroka, na stoisku obecni byli stale autorzy, ale okazało się, że z wydawnictw z podobną ofertą jest mnóstwo. Zwróciłem na to uwagę, bo naprzeciwko stali dwa panowie, stosujący niezrozumiały dla mnie zabieg marketingowy. Mieli mianowicie na szyldzie napisane: Sudety, tajemnice, zagadki. Może coś pokręciłem, ale chodziło o to, że wymienione tam były cięgiem wszystkie proponowane atrakcje. W porównaniu z naszym szyldem, gdzie widać było skromny napis coryllus.pl wyglądało to dobrze, ale nie powiem, żebym chciał stosować podobne zabiegi. Tym bardziej, że na tym stoisku stał pan, który w zeszłym roku przekonywał mnie, że uzyskanie kamienia filozoficznego było możliwe. Przyszedł ze swoim kolegą, który zapytał kto recenzował mi czeską książkę. Odpowiedziałem, że czytelnicy.

Na hali było jeszcze kilka stoisk z podobną ofertą i przy każdym było zawsze przynajmniej kilku klientów. No, ale konkurencja w dyscyplinie „tajemnice Dolnego Śląska” jest spora i niełatwo tam o sukces. Po drugiej stronie mieliśmy młodego pisarza, który wykazywał się niezwykłą wprost pomysłowością jeśli idzie o marketing. Urządzał losowanie, w którym można było wygrać jego autograf. Z worka trzeba było wyciągnąć los w postaci szklanej kulki, kosztował ten los dwa złote. Niełatwo było wygrać ten autograf, zwykle ludzie wygrywali cukierki. Pomysł niezły, ale moim zdaniem nie rokujący na przyszłość, bo pogłębiał on w istocie dystans pomiędzy autorem a czytelnikiem. Dwa złote za cukierek to trochę dużo. No, ale ważne, że młody autor wymyślił coś, a nie stał tylko i patrzył jak mijają go zwiedzający. Co pisał? Wyłącznie fantasy, księżniczki, zamki, najemnicy, mutanci, wielkie bitwy i wesołe przygody w kompanii zgrywusów. Tak to mniej więcej reklamował. W pewnej chwili usłyszeliśmy z jego ust taki oto mniej więcej tekst: jeden zryty bohater w powieści już nie wystarczy, potrzeba przynajmniej dwóch. To jest jakiś tam sposób na książkę, pewnie w spory zakresie skuteczny, ale ja bym się, przyznam szczerze nie odważył na jego zastosowanie.

W sobotę wieczorem poszliśmy z Toyahem coś zjeść na miasto. I to było naprawdę niesamowite. Rynek pełen ludzi, bo trwał akurat kiermasz świąteczny, w żadnym lokalu nie było miejsca, w końcu coś znaleźliśmy, ale trwała tam akurat jakaś korporacyjna bibka i zgromadzeni przy dużym, okrągłym stole ludzie wydzierali się tak strasznie, że nie można było spokojnie zjeść. I to jest przyznam dziwne, bo lokal był w hotelu, wszyscy zachowywali się dyskretnie, tylko ci młodzi ludzie, wyrwani z jakiejś silnie shierarchizowanej struktury ryczeli ze śmiechu, aż się ściany trzęsły, jak bohaterowie powieści fantasy, pisanych przez naszego młodego sąsiada z lewej strony.

Na rynku zaczepił nas jakiś dziwnie umundurowany gość, a potem dziewczyna w siwym kabaciku, oboje proponowali nam darmowy striptiz. To znaczy nie chcieli się rozbierać, ale zaprowadzić nas gdzieś, gdzie jakaś pani pokaże się nago. Pierwszy raz coś takiego widziałem, ochroniarz i studentka namawiają ludzi na takie trakcje. Nigdzie indziej tego nie ma. To chyba przez to, że Wrocław został europejską stolica kultury.

Wyzłośliwiam się, choć nie powinienem, we Wrocławiu czuję się zawsze dobrze i na targi nie można narzekać, ale jakoś nie mogę się powstrzymać. Chyba nawet wiem dlaczego. Oto trzy czy może cztery lata temu, kiedy miałem tam wieczór autorski, a było to w jakiejś kawiarni przy rynku, naprzeciwko mnie siedział przez cały czas znany mi skądś starszy pan. Siedział i wpatrywał się we mnie, zdradzał też oznaki zasłuchania. Na koniec podszedł, przywitał się i rzekł, że nazywa się Kornel Morawiecki. W piątek, Kornel Morawiecki był gościem stoiska Editions Spotkania, od którego dzielili nas tylko sąsiedzi z ofertą dolnośląskich sensacji. Powoli minął nasze stoisko, rozpoznał je przecież, co do tego nie można mieć wątpliwości, ale na pomysł, żeby się przywitać nie wpadł. Sława jednak zmienia ludzi. Dobrze, że chociaż my, toyah i ja, pozostajemy wciąż tacy sami.

Na samym początku targów, w czwartek odwiedził nas Pan Marek, twórca elektronicznego indeksu osób występujących w publikacjach naszego wydawnictwa. Z tego niezwykłego narzędzia można korzystać za darmo pod adresem: http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

 

Przypominam też, że musimy zgromadzić budżet na komiks pod tytułem Sacco di Roma, który powinien – jak będzie zobaczymy – ukazać się w roku 2017.

Środki zbieramy na konto 41 1140 2004 0000 3202 7656 6218

 

Na targach wrocławskich odwiedził nas też Kacper Gizbo, nagraliśmy trzy krótkie pogadanki. Oto one:

Coryllus o Chojeckim, Braunie i heretykach
Coryllus o blogosferze, Katarynie i Glińskim
Coryllus na Targach Dobrej Książki we Wrocławiu 03.12.2016

 

Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl i przypominam, że do 1 stycznia trwa duża promocja na niektóre tytuły. 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura